drachma | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (4) Forum (1) Książki (2) Poezja (353) Fotografia (6) Grafika (99) Wideo wiersz (12) |
drachma, 23 lutego 2013
prawdziwych mężczyzn
w dzisiejszych czasach coraz mniej
modnie jest być pederastą
obnosić z tym że się mieszka w różowym pokoiku
z boskim alvaro ze zgiętą fujarą
on ma złoty sikor białe skarpetki i klapki
jest kozakiem jak się patrzy
więc kliknij "lubię to" ten mały lansik
za 1000 lajków
od suczy dzióbek sweet focia z tapetą na twarzy
z ustami opalizującymi
po weekendowym after party
od szlaufa ucz się ucz ssać pokaż cyce mleczne
lub to ile masz pieniędzy
kasa jest podstawą tak jak wygląd
apetyczny tyłeczek klasyczna wypinka z fejsa
bananowe fantazje
dobrze się zaprezentuj
rozdaj 6 nasion feminizowanych +1 pestkę
auto mix
trzy dychy puść z dymem
się upierdol przy waleniu w dupę
na swoim fanpage'u
drachma, 26 marca 2013
Lhasa miastem szczęśliwych ludzi
tak mówią
odkąd wyprowadzono mieszkańców
z feudalizmu średniowiecza
świat nie słucha
żywych pochodni
niepotrzebny ból oddających życie
płomieniom
spowszedniał stracił urok nowości
świat woli robić interesy
z wprowadzającymi skok cywilizacyjny
dowodem
linia kolejowa
przecinająca pagórkowatą przestrzeń
z okna krajobrazy
lazurowe jeziora
antylopy cziru
z nich utkają szal
zakupią w Nowym Jorku
drachma, 31 grudnia 2020
to miejsca w których
brandzlują się intelektualnie
zbowidowcy
dawkują adrenochrom
poławiają złote myśli
utrwalacze aniołków fruwających
i wierszyków o miłostkach
z czasów bezpowrotnie
minionych
groziło mi dziś takie
zapijaczone indywiduum
że tu przyjedzie i wyjaśnimy sobie
to i owo a przecież ja pochodzę
z takiej rodziny że ho ho
powinien wiedzieć że
stawić się na rozkminkę
nie wypada bez worka na zwłoki
bo trzeba w czymś wrócić
wyjściowym
do miejsca z którego
się wylazło
wysłać oponenta w zaświaty
to żaden problem
można powiedzieć taka tradycja
obsługa noża
zawinąć w metalową siatkę
tych co nadepnęli na odcisk
zakopać w lesie
dla mnie to pestka
robiliśmy rzecz wielokrotnie
nawiercając kolana
nieszczęśnikom
rozpuszczając ciała w kwasie
w tym biznesie człowiek
musi być brutalny
trochę się ubrudzić
ale trzymać się trzeba sztywno
jak się ma pod sobą
sieć burdeli sprzedawców koksu
powiązania z legendarnymi ekipami
i rzecz jasna lubi się
w czasie wolnym poezje
wytwory wymoczków
z których można pozyskać
coś pożytecznego
do legendy miejskiej
drachma, 9 czerwca 2013
Power tends to corrupt, absolute power corrupts absolutely
John Acton (1834–1902)
Mogłabym zostać neonazistką
otoczyć się zdjęciami bohaterów komiksowych
i o nich fantazjować
usiąść na grzbiecie mojego kucyka i ujeżdżać go
( niewolnik to koń ptak świnia glista
pies jako nocnik kibel spluwaczka
kosz na śmieci bidet )
w Sado Royal upajam się władzą absolutną
taką jaką miała Ilse Koch
wielbicielka sztuki i produktów galanteryjnych
rękawiczek i torebek
wykonanych z ludzkiej skóry
może jest to nie to samo co sukienka
z krowich wymion wykonana z trzystu sutków
ale odpowiadałoby mi bycie suką
starszą nadzorczynią odbierającą poranne apele
kontrolującą personel strażniczy
komando robocze
wyruszające do pracy w rytm muzyki
drachma, 24 maja 2013
Rebeka ma zapach ziemi jej dłonie pielęgnowały
przydomowy ogród
kwitła rabata i pachniały hiacynty pochodzące znad
morza śródziemnego
nikomu nic do tego aż do pamiętnego dnia
gdy wywieziono na wschód jak mówiono
do obozu pracy
byłem wtedy w ukryciu nie mogłem się ujawnić
stałem pośród motłochu
który z cichą aprobatą odprowadzał wzrokiem
twoje siostry i braci
ich szczątki doczesne spoczęły na polach Treblinki
od powojnia stały się zasobem kopalnym
dla szabrowników rozkopujących mogiły
pomordowanych
Rachela pramatka ludu Izraela
prototyp jego przyszłych losów przypomina mi
napis na murze Tęsknię za Tobą Żydzie
proszę wybaczcie wróćcie!
tu jest Jerozolima w niej po raz drugi będzie
zamordowany i swym oprawcom
wybaczy
drachma, 10 marca 2013
porosłem mchem i porostami jest krystaliczne
czyste powietrze pośród grabów buków i dębów
drzewa to pieśń nad pieśniami opodal osiedlił
się orlik krzykliwy
salieri zazdrościł mozartowi muzyki
ja zazdroszczę lesistym wzgórzom
z górnokredowych ławic margli i opok pięknych
dolin wysłanych grubą warstwą piasków
polodowcowych
napoczęły mnie lisy zeszłej zimy na krawędzi
wiatrołomu gdzie każda gałązka na wietrze
to linijka z wiersza który opowiada o tym
że rosną mi jeszcze paznokcie i włosy
a oczy u oczodołów przeczuwają pokłady lessu
w posłaniu i patrzą poprzez konary drzew
na niebo co jest przejrzyste hen oczekując
druhen
gdzie dzikie gęsi w kluczu lecąc gęgają
tęskno za wiosną która niebawem bo tu już
przedwiośnia roztopy
drachma, 16 listopada 2020
By niepodzielnie rządzić
trzeba miasto podzielić postawić mur ceglany
fizycznie dotykalny
bądź całkiem niewidoczny
zbudowany z uprzedzeń do obcych
lub gorszych
Z milczących dobrych ludzi
co naprzeciwko po drugiej stronie ulicy
podlewają kwiatki na balkonie
i starają się nie widzieć
„obszar zagrożony epidemią”
tych między życiem a śmiercią pędzonych
na plac przeładunkowy
gdzie czekają na pociąg do dezynfekcji
Tak jak pisano w rodzimej prasie narodowej
zanim powstało zamieszanie
związane z panem Hitlerem
który naruszył normalny układ zdarzeń
"Całe domy bloki ulice trzeba burzyć
I wrzątku nie żałować bo to wszystko brudne
zaplute zażydzone i parszywe
demokraty chałatowe" itp., itd.
drachma, 17 maja 2021
Teraz życie będzie o wiele prostsze
przyjąłem szczepionkę
gdy się zsynchronizują neuroprzekaźniki
to zanikną szumy w uszach
i niezborne bez ładu i składu
halucynacje słuchowe
przestaną mieć miejsce
będę miał reklamy spersonalizowane
usłyszę nową jakość
głos w głowie zachęci do zakupów
opartych na zainteresowaniach
powie do mnie mile kup mnie kup
przypomni o zrobieniu
update na koronkową robotę
drachma, 19 listopada 2020
ten cały dorobek
zbiór fotografii ulicznej
monochromatyczne obrazy słowa
szraf wypukłodruku
w końcowej sekwencji
niech wyląduje
na pobliskim śmietniku
nie ma potrzeby trwania
za każdą cenę
na równi z setkami
dumnych twórców
których liczne potomstwo
zalega magazyny muzeum
i półki bibliotek
pod kurzem
unieśmiertelnione
(cmentarz komunalny
z życiem wiecznym
dla zasłużonych dla kultury
mnie nie interesuje)
a gra w klasy
szklanych paciorków
puszczanych zajączków
gasnących zachodów
i wschodów słońca na interfejsie
bycia osobliwym
już się pomału pakuję
mam niebawem wyjazd
w zaświat
drachma, 23 czerwca 2015
W cieniu platanów
przysypiam na ławce
w słoneczny poranek patrzę
spod przymrużonych powiek
raz na wróble
które przegoniły gołębie
swoją konkurencje
względem prawa do okruchów
z bagietki
A drugim razem spoglądam
na strzelisty meczet
po drugiej stronie który wczoraj
był kościołem a dziś
gdy z mniejszości plennej
allochtoni stali się większością
wyparli gatunki rodzime
Ustanawiając własne zwyczaje
bo natura nie znosi próżni
tym którym chrześcijaństwo
przeszkadzało
i obce były święta z choinką
całe ulice zamknięto
na modły uliczne
Jako człowiek stary
nie odważę się iść w jarmułce
na spacer przez Paryż
takich doczekałem rewolucyjnych
czasów to samo spotka
kiedyś Polaków
noszących krzyżyk na szyi
drachma, 11 marca 2020
niech będą błogosławieni i powołani przed oblicze boga
najwierniejsi z wiernych
ci którzy uczestniczą w zwiększonej ilości mszy
hubach przesiadkowych dla koronawirusa
zasiadają w pierwszych rzędach
i oczekują wniebowstąpienia
ci co to rąk nie myją po wyjściu z kibla
wymalowane pindzie z tipsami
wraz z wypachnionymi facecikami w gajerkach
dotykający swoich pisiorków obszczywający ściany
i deski toalety
w strefie zapowietrzonej wszystko zwyżkuje
mój tron z gry o tron składa się z rolek papieru
do tej destynacji zwykłem chodzić piechotą
nie jak inni przybywać w lektyce
często myję dłonie bo jestem zapobiegliwy
dokonałem stosownych zakupów żywności i wody
na wypadek paniki
chyba nie jestem do końca normalny
bo w hipokampie wszyto mi implant
on pozwala ominąć ślepe uliczki alzheimera
w mojej głowie jest klucz
są też numeryczne wspomnienia
które jeszcze nie zaistniały w czasoprzestrzeni
ale już nastąpiły w jednym z wielu możliwych
równoległych światów
drachma, 27 września 2014
II
Mówią że jestem ciągle bardzo brudna
pozwolono mi w kuchni samej przygotowywać posiłki
bo boję się że zostanę otruta
Z okna pokoju w przytułku dla umysłowo chorych
nie widać pobliskiego Awinionu
tym bardziej mojego Studia
więc patrzę na tych obok co ślinią się bo są poza
własną kontrolą
Nie pasują biedne szpaki w upierzeniu juvenalnym
do piękna które odczuwa mój brat Paul
on widzi w nich jedynie upadłe umysły niewarte
głębszych dociekań
ukarane przez Boga dobroci i mądrości
Tak myśli od kiedy został sukcesorem świętej sprawy
pierwszym po Dante poetą chrześcijaństwa
Ale do końca życia co kilka lat będzie odwiedzał
swoją siostrę przez rodzinę wyrzuconą z pamięci
Starą pokurczoną ona świszczącym szeptem
opowiada mu na ucho rzeczy
których on nie rozumie kompletnie Gdy mówię
że jestem tu i nie wiem dlaczego
Pytam czy ten żart długo jeszcze potrwa
drachma, 2 grudnia 2020
B.J.
na początku listopada
zamiast umierać
gdyby ciebie tam pognało
bo palma odbiła
inaczej niż zwykle
palma pierwszeństwa
bo sezon w pełni
opadających karmazynowych
liści klonów
miłorzębu złociste pochodnie
żywej skamieniałości
z dala od cywilizacji
nie pomyliłbyś wtedy klonu
z garścią klonazepamu
by uniknąć
drgawek alkoholowych
nie dopuszczając do
zespołu abstynencyjnego
drachma, 27 grudnia 2021
Samochodem ciężarowym do Dessau
po rodzinach z dziećmi
pozostały podpisane
walizki sara i izrael
(zgodnie z ustawą
zapobiegania ukrywaniu
swojej tożsamość)
zwykli ludzie patrzyli
z aprobatą „na scenę”
będą mogli zagarnąć
pozostawiony dobytek
tych co jeszcze udają
że wszystko gra
wiedząc co jest grane
bo są wytypowani
w zbiorowym wysiłku
zgodnie z procedurami
pójdą do „dezynfekcji
i kąpieli”
zza biurka ich sprawie
nadano dalszy bieg
aby zapobiec
przerwom w dostawie
„materiału
do przesiedlenia żydów”
gdy zapasy uległy
znacznemu uszczupleniu
drachma, 25 listopada 2021
Warsaw
patrzyłem
z hotelowego okna
na ulice i ludzi
na rogu stał gazeciarz
zrezygnowany
dostał figę z makiem
z pasternakiem
kręcił wokół palca
guzik z pętelką
bawił się rozmową
z samym sobą
nie cukrował
swojemu alter ego
w ten nadzwyczaj
gorący dzień sierpnia
w roku 1939
przed końcem
stylu retro
Paris
tu nad Sekwaną
życie wesoło płynie
mimo nastrojów
minorowych
jest błogo ale jakby co
to ruszymy
z bratnią pomocą
tak jak na Polinezji
królestwo Tonga
tylko mała garstka
nie chce umierać
za Gdańsk
minęło zgniłe lato
nadal na ulicach
tętni życie
trzymajcie się!
London
jeszcze mamy czas
zdążymy się
przygotować
wyszedł stary
dyplomatyczny trik
wypracowany
w zamorskich koloniach
będziemy gotowi
trzymając gardę
wysoko
drachma, 5 stycznia 2021
stało się to gdy miałem osiem lat
jechałem wozem drabiniastym
ciut nielegalnie
porwali nas szaracy
dosiedli się w pobliżu olszynek
współpracownicy reptilian
chcący przejąć kontrolę nad ludzkością
wtedy to w pobliżu brzózek
w unoszącym się pojeździe
„windeczką” zabrano nas do badań
i wszczepiono nano-chip
taki implant który wy według centrali
też będziecie mieć zaimplementowany
w szczepionkach za kilka dekad
to będzie znamię bestii
wprost z księgi janowej apokalipsy
wszyty wszystkim gdy już się
podporządkujemy
po przebadaniu gatunku
gawrony kruki oczu sobie nie wykolą
przy badaniach in vivo
gatunki skazano na wymarcie
drachma, 5 listopada 2023
Wyautować się z Shoah
dopłynąć do bram ziemi obiecanej
otrzymać azyl bo jest prawdą
co na cokole statuy wolności widnieje
na spiżowej tablicy
„Dajcie mi tylko swoich biednych
tłumy całe, Obejmę ich gościnnie
mymi ramionami. Przyślijcie mi
bezdomnych gromady niemałe,
Dla nich podnoszę lampę
nad portu wodami”
drachma, 4 listopada 2022
Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu
Antoine de Saint-Exupéry
Po galerii dziwolągów
oprowadzi nas utytułowany profesor
co zgromadził eksponaty
z całego świata ludzkie osobliwości
A fe jaka brzydka pokraka
niepodobna do nas
Shrek dotknięty akromegalią
to coś jest brodatą kobietą
z wagonem towarowym grubasem
obok połykacz mieczy
żongler dziecko z małogłowiem
krasnolud z niedoczynnością
przysadki
Człowiek o lwiej twarzy
pochodzi z Polski którego dotknęła
hipertrichoza stąd jego
bujne owłosienie
ten nieokrzesany dzikus
mógłby zagrać w filmie Chewbaccaę
A teraz wykona dla nas
akrobatyczne sztuczki
(to nic że zna pięć języków
i jest dżentelmenem)
jak pięcionogi pies dwugłowa krowa
lub mieszkaniec miasta
braterskiej miłości Filadelfii
którego nie dotknął amerykański sen
a ten sen co zgroza
w Kensington Avenue gdzie
zażywają leki uspokajające
dla narowistych koni żywe zombi
dokonujące promocyjnego zakupu
produktu recepturowego
w Walmacie ksylazynę z heroiną
lub fentanylem
Paczaj no jak się czujesz
tu na słonecznej w Ełku
jest spokojniej wynająłem pokój
w którym robię lajty z tymi
spoza głównego nurtu im pomagam
kocham swoich żuli
drachma, 16 lipca 2014
Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną.
Kazimierz Wierzyński
Można przeczytać napisy po hebrajsku usłyszeć język
potomków tych co ocaleli z Shoah
z którymi piję yerba mate tu na antypodach panuje wiosna
łany fioletowych łubinów żółte krzewy żarnowca
czerwone notro na tle rozległych gór
a w oddali lodowce Pustka i wiatr
Survival ucieczka klasztorną drogą transfer do enklawy
luksusowego kurortu w stylu tyrolskim
szyldów pisanych szwabachą
psów bernardynów z beczułką rumu bawarskich chat
obwieszonych sztychami Alp
roztacza się widok na górę Untersberg
w której we wnętrzu spoczywa duch cesarza Barbarossy
czeka na przebudzenie wraz ze szkieletami
i czaszkami ludzi gigantów
dobiega turkot jadącej pustej ciężarówki
Córka doktora śmierć Waltrauda
potężna cudzoziemka potrafiąca panować i rządzić
krążyła z nowego kontynentu na stary
przeszło pięćdziesiąt razy
zawiadując kontami bankowymi Ariberta Heima
któremu w Heimat wyrosła fortuna
wszak był lekarzem i miał swoje sposoby w Mauthausen
by wydobyć z więźniów istotę rzeczy
bez uciekania się do zbędnej narkozy
Szczęśliwi Żydzi aszkenazyjscy
którym się udało przed Shoah wyjechać z sztetlu
dzięki towarzystwu wzajemnej pomocy
jako „Sztuka jedwabiu” lub „Worek kartofli”
dopłynąć do Argentyny
podjąć pracę w domu publicznym gdzie Pomyślne Wiatry
synonim „polaca” znaczy tyle co kurwa
na aukcji przy „rynku mięsa”
błogosławiona w synagodze przez rabina
drachma, 29 listopada 2018
Przewodnik podróżny Karl'a Baedeker'a
Czerwona oprawa
Format publikacji 16 x 11cm
z cytatem na czwartej stronie
napisanym 23 października 1942
przez dr. Hansa Franka
Generalna Gubernia
pradawna kolebka Herrenvolku
którą w imię postępu
uczyni się wolną od Żydów
obcych rasowo
są zabytki naszej kultury
hotele kina i restauracje
dla rasy panów
to eldorado
Poprzez ponowną rekolonizację
na Zamojszczyźnie
(Lebensraum)
przywrócimy pierwotny porządek
po obu brzegach
będzie można dostrzec
piękno lunetą
Wybierając się na wycieczkę
krajoznawczą z kuferkiem
wypełnionym prowiantem
z laską i kompasem
mandoliną pośród pierwotnej
przyrody
Należy pamiętać
że to dziki wschód
na safari trzeba podróżować
„z bronią palną u boku”
po terenach jeszcze
nie ucywilizowanych
Jednak warto promować
w stolicy ten rezerwuar
niewykształconych robotników
dla nich niczym król
pośród włości
gram na fortepianie
nokturny Chopina
cywilizuję przybliżam
idee zjednoczonej Europy
drachma, 9 maja 2015
Z okazji
dwudziestopięciolecia
sprywatyzowania
państwa
na gościnnych występach
mistrz ceremonii
związany z branżą funeralną
zasadzi Dąb Wolności
Po raz któryś z rzędu
przywiozą przedszkolaków
na radosny spęd
niech machają chorągiewkami
i transparentami
(bo trzeba kształtować
dobre postawy
dzieci powinny brać
czynny udział
zarówno w demontażu
jak i akcji sprzątania świata
tak jakby one świat zaśmieciły)
Niech staną przed obliczem
wielkiego łowczego
komendanta „Polskich obozów
koncentracyjnych”
(na gałęziach dębu
który wyrośnie
podobnie jak na dębie
Goethego w „Buchenwaldzie”
będzie się wieszać
niezadowolone
wieczne marudy
którym nijak nie dogodzi)
Jego przybycie uwieczni
lokalna parantela
kuzyni i pociotki
ulokowani na synekurach
Wierchuszka z
pracownikami "budżetówki"
i zaprzyjaźnionymi
artystami
postawią kamień z inskrypcją
i jak za czasów
słusznie minionych
zlecą malowanie trawy na zielono
i plecy tych co siedzą
z drugiej strony na różowo
Na pamiątkowy kamień
pod Dębem Wolności
będą siusiać czworonogi
wrogowie ludu
już prawie nic nie pozostało
oprócz lasów
które są solą w oku
najważniejsze że jest dąb
i pełną parą trwa rewitalizacja
wycinanie w pień drzew
niepewnych ideowo
moja mama podpisała
weksel in blanco
nie mogąc się wypłacić
z zobowiązań dusząc się
umarła
Złodzieje górą
z koła łowieckiego „Wataha”
to nie moje państwo!
2014/2015
drachma, 12 czerwca 2013
wyszydełkowane z motka
miniaturowe zwierzęta o antropomorficznych cechach
wielkości dwóch główek od zapałek
na opuszku palca wskazującego
mają cudowne oczka są urocze te wełniane maskotki
z kordonka wielokolorowego
jak wiotkie bazie zapowiadające wiosnę na gałązkach wierzby
włochate futrzate stworzonko
gładkie lśniące i szarobure
kotki dla mojej słodkiej pussy lubię jej sprawiać frajdę
oralnie
drachma, 22 marca 2013
II
Mieszkam w pudełku po butach
siedzę na folii bąbelkowej stłoczone miasto ma swoje synkopy
jestem w nim przejazdem
byłem w remisji teraz jest faza spiskowa i komentują
ci co zamieszkują w mojej głowie to co robię
duchowy termostat kiedy wysiada biorę Rivotril
nie ogarniam tej kuwety i fiksuję
w momencie zaprzestania brania leków słyszę głosy
Jednym nieodwracalnym kliknięciem niszczę
o przeszłości wspomnienia
robię zdjęcia cyfrowe w świecie wirtualnym mam znajomych
proponują dużą sumę pieniędzy
która czeka na koncie bankowym w Togo
może się skuszę i odpiszę bo doznaję deficytu endorfin
na początku etapu te randki są jak
zestawy z McDonalda na zdjęciu wszystko
wygląda lepiej i smaczniej niż w rzeczywistości
drachma, 3 lipca 2015
Do czytelnika
Lepiej śmiechem jest pisać
niż łzami
- Francois Rabelais
Gałgan tchu ma
Ilion nad Skamandrem
wypływającym z góry Idy
posłuszne owce ofiarne
podążają w stadzie
szeroką drogą ku zagładzie
A zagubiona owca
ta jedna powiesi się
na sznurówkach od butów
dzięki bezinteresownym
szydercom i nie wiem
do tej pory która ze stron
jest „zerem”
Ojciec mój w niebie
też tego nie wie
Z Tęgospustem
wraz z Trąbiflaszą
zmierzałem do winnego
grand finale
poznając w wędrówkach
dostojeństwo rozporka
smak poutargue
solonej ikry mugila
wina i wódki
kształt burdeli kulturowo-
lingwistycznych
wiodąc życie wesołego
obszczymurka
Nie byłem w „Owcy Całej”
Zamojskim wege barze
bo zamknięto
wiem tylko jedno
na zachodzie można
zginąć na milion sposobów
dotarłszy do bram Ilionu
uczestnicząc
w facebookowym
szaleństwie treatmentu
oczyszczania się ze złogów
zmieniając awatar
na „tęczowy”
w duchu odświętnej
tolerancyjności
bez dzieci Indygo i ich
koloru
A ja przecież nie jestem
tolerancyjny z Ojcem
moim względem
wszystkich skurwysynów
jeszcze przed
stworzeniem świata
przygotowałem królestwo
niebieskie i piekło
dla Patifagów Papimonów
drachma, 23 maja 2015
Co wzięłaś, dziecko, powiedz, co zażyłaś,
kto Ci to dał, jakie piguły?
Czy otrzymałaś pomoc od przyjaciół
na Facebooku, gdy zamieściłaś
pożegnalny wpis a oni Twoje bye bye
lajkowali i udostępniali, trzymając kciuki,
by udało się. Życzyli powodzenia,
jak przystało na dobrych Samarytan
którym za daleko tych kilka kroków,
czy ktoś się pochylił i chciał
Tobie pomóc?
Dlaczego to zrobiłaś,
bo drwiono z Ciebie? Mówiąc, że jesteś
dobrym materiałem na lesbijkę,
w dzieciństwie chłopcy poniżali i dokuczali
Tobie, nazywając babochłopem,
aż poczułaś, że wolisz dziewczyny
czy było to aż tak dotkliwe?
Dziecko, skąd przyszła śmierć,
weszło to nieszczęście?
Czy wraz ze śmiertelną mieszanką
barbituranów i alkoholu,
spłynął na powieki sen? A może
w trakcie ostatniej kąpieli,
gdy chciałaś się wydostać z wanny
a w pokoju obok śpiewała Nina Simone -
Black Is The Color Of My True Loves Hair
mając nadzieje, że przyjdzie czas,
nadejdzie dzień, że będzie liczyć się
życie.
Którędy przyszła śmierć, czy przez
zamknięte szczelnie okno?
Zaślepioną kratkę wentylacyjną
przez którą nie mógł uiść czad
trucizna przeniknęła bezszelestnie płuca,
powędrowała w zacisze serca,
Twoja skóra stała się sinoblada
na resuscytacje było już za późno.
Dziecko czy bardzo bolało,
gdy dusiłaś się wymiocinami w dniu,
gdy się Bóg narodził.
Zamość, 22 - 23. V. 2015
drachma, 18 września 2014
Panie mój złoty jestem nieboga
chodzę bez butów trzeci rok
wyłazi duży paluch
ludzie w miasteczku mówią
że Cygany wolą iść na żebry
zamiast wziąć się do uczciwej pracy
są zawalidrogą
i Boga nie mają w poważaniu
ich wota to pierścionek z tombaku
i oszukańcze wróżby
ale przecież Ciebie nie sposób oszukać
bo ty widzisz moje serce
kiedy byłam małą dziewczynką
nogi niosły mnie same za taborem
i tańczyłam do utraty tchu
pośród mchów i kwiatów
nim zbrakło mi sił na rozstaju dróg
gdzie kapliczka i krzyż
drachma, 5 października 2014
Ten dzień
przyszedł jak złodziej w nocy
I nie ma reklam
Kasztanków kakaowych
Tiki Taków kokosowo-orzechowych
Malagi śmietankowej
Produktów Starwax -
aby twój dom odzyskał uśmiech
za pomocą środka
do czyszczenia nagrobków
Lub podpasek
i proszku do prania po którym
wszystko jak za dotknięciem
czarodziejskiej różdżki
lśni blaskiem świeżości
A zamiast tego
w telewizorze paski i szumy
na wszystkich kanałach
sygnalizujące przerwę
w nadawaniu programu
W pokoju dziecinnym
na suficie „gwiezdne niebo”
firmament zabłysł gwiazdami
nad łóżeczkiem z Ikei
Tu przy półeczkach
rybki w akwarium z jeziora Malawi
są śnięte mają uszkodzony
pęcherz pławny
A dzieci w łóżeczku śpią
podobnie jak ci
z bawialni i dalszych dzielnic
z których bezpowrotnie
uszło życie
drachma, 22 maja 2013
Patyczaku po drugiej stronie nie będzie czekał na ciebie
żaden orszak powitalny
składający się z Panien Młodych i ich druhen
członkiń klubu nocnego z przedrostkiem – V.I.P.
homoerotycznej tęsknoty gdzie króluje Apollo i Hiacynt
Nikt już nie wierzy w twoje powtórne przyjście
może tylko pies z kulawą nogą bowiem wszyscy inni
obumarli a ich miłość oziębła
bo nadto kochają swój status quo w którym jest miejsce
jedynie na własny zbytek
Faryzeusze w sutannach czy tamci jaśnie oświeceni
wszystkie wspaniałe gesty zarezerwowali
dla perfekcjonistów co to ogolą sobie włosy oraz brwi
i na ulicy pośród miasta krzyczeć będą
wielkim głosem okazując gorzkość swego serca
że mają twarzowy nowotwór - nazwą go Blue Beam
z chęcią pojadą do Disneylandu na czyjś koszt
drachma, 4 grudnia 2014
Źdźbło w moim oku wystawiłem
na widok
Nie pozwól Panie
abym stał się chcąc zaistnieć
równie oryginalny
jak Alex z Malborka
lubiący spacery w damskich
ciuszkach
jako „kopia kopii
jeszcze innej kopii” wprost od
Conchity parówki
a może Amandy Lepore
Nie pozwól Panie
bym wcielił się w sukę
show-biznesu
prześladowaną drag queen
ladyboya
mającego duże parcie na szkło
licząc że ładny tyłek
i zgrabne ciało
to wystarczające podstawy
by wypłynąć na szerokie wody
czując chillout z nutką
papryki chili w dupie
Nie pozwól Panie
abym był jak Maciej Kaczka
gdy przyjdzie
co do czego to wraz ze świtą
ucieknie prędzej
niż będzie skłonny
walczyć za własną ojczyznę
Nie pozwól Panie
bym bawił jak Jaś Kapela
z Krytyki Politycznej
który potrafi wyliczyć wrogów
z przychodu odjąć
od dochodu głębię wywodu
Nie pozwól Panie
abym biorąc przykład z Pułki
zrejterował w odmęty Odry
zanurzył się bez reszty
w świat narkonautyki
by zdobyć tytuł
„Rimbauda z Rudnika”
drachma, 25 maja 2013
Lee Rigby
Czasu coraz mniej
kiedy gorączka trwa zbyt długo
i Afryka subsaharyjska wyschła na wiór posłano kaznodziei
wahabickich
by przekształcili animistyczną dusze przygotowali grunt
a potem publiczne amputacje i wezwania do „świętej wojny”
niszczenie zabytków w Timbuktu
grobów sufickich świętych
mając pociski i kałacha czy jesteś bogaty czy biedny?
żądasz tolerancji
mówisz dżihad większy jest ważniejszy
to wykorzenienie z serca wszystkiego co w życiu grzeszne
więc powiedz po co zawiesiłeś nad moją głową
miecz Damoklesa czy po to abym się bał?
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek