Teresa Tomys | |
PROFILE About me Friends (37) Forums (2) Books (4) Poetry (418) Prose (1) Photography (134) Graphics (390) |
Teresa Tomys, 12 april 2021
łączy mnie z siostrą
świadomość i obrazy
prawdziwe do bólu pleców
znowu
kamienie zaczynają płakać
widzę przez szparę nad maską
brat nasz
nie miłością a jednak do krwi
wobec faktu krzyk i żal
moje cudze losy
dom mój
dobrze by miał drzwi pancerne
IV.2021/T. Tomys
Teresa Tomys, 12 march 2018
przelewa się woda srebrem
zamarzając
pingwinami sięga nieba
srebrne skrzenia sopli
migoczą
chłodem zataczając kręgi
III 2018
Teresa Tomys, 24 july 2017
mówiłam
jutro na pewno tak
jednak zwilżam suche wargi
gasną chęci
coraz więcej ciszy
jeśli będziesz motylem
nie usłyszę
pachnie lawendowy bukiet
w nasturcjach znajduję słońce
w czerwieniach jarzębinę
do jesieni coraz bliżej
do ciebie znowu dalej
VII.2017
Teresa Tomys, 18 august 2016
bezwarunkowa
spodziewana a wzruszająca
zwyczajna ale jak wielka
dotyka najdelikatniejszych strun
spadające łzy nie mają w sobie soli
w ich kroplach szczęście
miłość
gotowa udźwignąć
błękitnooki maleńki ciężar
17.VIII.2016
Teresa Tomys, 7 february 2020
w moim prawdziwym życiu
tylko trzcina ma złoty kolor
rozkołysana wiatrem
śpiewa zawsze podobnie
tuż obok
ażurowe korony drew
rozkładają się pięknym cieniem
na każdy liść i kamień
spadają krople deszczu
jestem tu
na jeszcze mokrej trawie
coraz bliżej mi do brzegu
z którego zobaczę przestrzeń
niezakłócona niczym cisza
jest teraz ze mną
mięta pachnie
wyjątkowo aromatycznie
I.202/T.Tomys
Teresa Tomys, 26 september 2023
bo krzewy róż
jak na początku
pełne pąków
miniaturowych stokrotek biel
ścieli dywanem pośród traw
lecz siostra jesień
pierwsze złote liście
lip i brzóz
już wkłada między zielone
bawi się kasztanami
piękny to czas
gdy poplątane
złoto pomarańcz i czerwień
wciąż o nim pamiętają
jednak odeszło lato
IX.2023/T.Tomys/e.literac.pl
Teresa Tomys, 27 july 2020
a już pomarańczowe kiście jarzębiny
ostatnie kwiaty jaśminu
czarne jak węgle dojrzałe wiśnie
przekwitłe maki prawie dzwonią
wciąż ciepłe wieczory
tylko poranki witają chłodem
w przemijaniu jest coś pięknego
nagle
znajdujemy czas na wszystko
zwalniamy
mamy w sobie spokój
bogactwo minionego
pierwsze srebrne włosy
i wciąż nadzieję
za każdym razem nową
myślę
że dopiero jestem wpół drogi
jeszcze idę lekko
czasem pod wiatr
ale
niczego nie odkładam na jutro
VII.202/T.Tomys
Teresa Tomys, 7 december 2017
lubię stać w twoim oknie
na tej wysokości
tylko nieustraszone sroki
spacerują po zmrożonych
balustradach
brak zieleni wydaje się logiczny
bo
skąd ją brać na dziewiątym piętrze
wokół
szare kwadraty milczących okien
i cisza
XII 2017/T.Tomys
Teresa Tomys, 3 may 2023
majowy spacer
kwitnące jabłonie białym sypią
deszczem będą
moim wierszem dla ciebie
a ze mną ciepły wieczór i myśl
pełna marzeń
wciąż się wymyka ale
wracam do niej uparcie
jak ptaki do gniazd
i choć srebrna ważka samolotu
straszy warkotem
nie zbija mnie z tropu
marzę
mam duże oczy małe marzenia
i wiarę że to już jutro
wystarczy chcieć
V.2023/T. Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 24 november 2017
że dopiero jutro rozmyślam
a wczorajsze w dziś zamieniam
tak mam
i nie mogę się od tego uwolnić
próbowałam odwrotnie
nie wyszło
chciałam zacząć właściwie
po kolei
od jeden do końca
no i co
znowu to samo
czyli wszystko na odwrót
tak mam
chyba już tego nie zmienię
XI 2017/T.Tomys
Teresa Tomys, 14 february 2012
w trudzie powrotu
wyglądają jak czarne
korale na błękicie nieba
unoszę głowę
pada
czuję pieszczotę deszczu
obejmuje mnie całą
mam mokre oczy
tym razem nie są to łzy
taki spokojny dzień
dźwięk płynącej wody
budząca się zieleń
jej zapach to powrót wiosny
zapatrzona stoję w kałuży
Wersja poprawiona(czy na lepszą - nie wiem)
Ptaki II
powracajace ptaki są jak czarne korale
unoszę głowę
pada
ciepły deszcz obejmuje mnie całą
mam mokre oczy nie łzami
taki spokojny dzień
pachnie zielenią
wiosna
stoję w kałuży zapatrzona...
--------------
czekam na uwagi
Teresa Tomys, 21 april 2012
zamyślone twarze wrzeszczą skargą
byle prędzej
niecierpliwi
miasta pustoszeją dopiero o zachodzie
w piątkowe popołudnia
zatrzymane sznury samochodów
przez miejskie bramy czerwonych świateł
czekają
by na oślep do przodu
porywem
w samobójstwo
żarłoczni nie zważają na progi
jadą
martwym milczeniem w logikę czasów
IV.2012
Teresa Tomys, 16 february 2012
wątpię
skupiona nad czasem
myślę do kiedy
nie biel widzę a szarość
snu już nie lubię bo godziny zabiera
jak patrzeć w przód z opuszczona głową
widzę stopy
idą
gdyby tak ptakiem być
III.2009/II.2012
Teresa Tomys, 14 january 2013
mam twarz pięknej kobiety
włosy które wiatr rozwiewa
nie lubię słońca i kapeluszy
tylko deszczu krople są moje
nie pytam co u ciebie
bo i tak nie mogłabym uwierzyć
pewnie śnieg tuli do kamienia
albo rozpływa w dłoni
co się jeszcze zacznie
ziemia obiecana bolesna drwina
kłuje to ostrze milczenia
prawo ciszy
I/2013
Teresa Tomys, 3 march 2012
już mnie mój cień nie przestraszy
jest taki do mnie podobny
odsłonię siebie
na przekór bliznom
silniejsza
w twoich ramionach
z głodem miłości
nie rzucam się w oczy
idę jak ewa
z jabłkiem w dłoni
gotowa by znaleźć się
w polu widzenia
Teresa Tomys, 4 march 2012
krążę ulicami tuż przy rondzie
samochody tańczą w kółko
na trawnikach pozimowe lustra
zamiast wody odpływają chmury
popołudnie słońce w oczy
kupiłam prymulkę
wieczór blisko
zagubieni wciąż bezdomni
jutro rano obudzą mnie ptaki
może
zacznę szukać przebiśniegi
III.2012
Teresa Tomys, 15 january 2013
znużenie objęło mnie całą
nie słuchać było by najlepiej
powiedzieć
to zestawić ściany przeciwległe
takie schody i drzwi kamienne
za nimi chowasz siebie ubierasz w pióra
i ślesz pocałunek judasza
wielu było cezarów
lecz popołudnie
ogrzewał tylko jeden ognik
śmieszni dorośli wciąż niedojrzali
niewinni
tylko atom można podzielić
lepiej być niekochaną
I/2013
Teresa Tomys, 18 october 2012
codzienność zostawia
tak mało miejsca na miłość
lawina słów czasem nic nie znaczy
wszystko dzieje się tak szybko
teraz…
nawet wiatr ucichł
…
została mi tylko garść
białych muszelek z kroplami morza
i ziarenka piasku…
Teresa Tomys, 21 february 2012
dość mam wieczorów
z pytaniami bez odpowiedzi
zawrócić czas
bez drogowskazów i mostów
zegar zatrzymać
między wierszami
czarnym niebem a świtem
utrwalić życie
znaleźć sen z tobą
myśli są kolką w boku
bolą
jak wciąż puste miejsce…
Teresa Tomys, 24 january 2012
w torebce o zapachu starej komody
ukrywam skarby
srebrne piórko – piękną broszkę
nieudolny rysunek splecionych dłoni
twoje listy suchy płatek róży
i kamyk z górskiego potoku
wśród skarbów leży
nasza spóźniona miłość
rozmyśla nad straconymi szansami
ale ma się dobrze
a ja przypominam sobie
aksamitny dotyk twojego głosu
jest jak muzyka
wracam myślami w minione
na samym dnie ukryłam czekanie
od którego nie ma odwrotu
Teresa Tomys, 20 december 2011
nocą rogal księżyca
wkrada się do sypialni
widzę go na granicy jawy i snu
jest srebrny
i rzuca cień prawie biały
to tak jakbym nie była sama
chyba nie zdążę zasnąć przed świtem
który zaraz zabłyśnie szafirową rosą
i świat nieuchwytny moich marzeń
spłoszy rozwieje jak jesienny wiatr
strach zaciska krtań serce trzepoce
zapłakana - zasypiam
w pierwszym błysku słońca.
Teresa Tomys, 25 january 2012
nawet gdy diabeł
chichocze na zakrętach
dalej idę przed siebie
i puszczam oko zalotnie
bez wyjątkowych dokonań
i bez zazdrości o dwóch skrzydłach
leniwie wręcz pozwalam
sprawom płynąć ich rytmem
na polu grzechu i dobra
nowe wciąż chwytam w dłonie
chciwa nie jestem
a moją pychą tylko pewność
gniewu drobiny gdy słuszne
rzucam przed siebie umyślnie
uzależniona od życia -
codziennie się nim zachwycam
Teresa Tomys, 25 january 2012
ci bez adresu mają swój zegar
znowu wracają
do zasypanych śniegiem działek
jeden z nich palił peta
drugi niósł chleb
za nimi dreptał rudy pies
wciąż pada i skrzypi mróz
nie ma komina stara buda
ogniem myśl
"nie skarżyć się na boga"
Teresa Tomys, 11 february 2012
przechodząc spoglądam w lustro
że krzywe nie jest ważne
w zmęczonej głowie chaos
niczyja
z nadmiarem pragnień
bez słów dotyku obojętna
tylko z wachlarzem możliwości
nadzieja co uskrzydla
chociaż ma kształt całości
matematycznie nic nie zmienia
i zawiodła
………………………………
ust nie domykam wciąż zdziwiona
Teresa Tomys, 25 april 2015
stare mury tuż za fosą
zaprosiły ciszą do swych wnętrz
tam w komnatach
na konsolach pod lustrami
marmurowe bibeloty
w złotych ramach
portretowy wspomnień czar
nagle
zaszumiały tafty sukien
słychać szepty
śmiech
i muzyki cichy dźwięk
wyobraźnia
zaszumiały drzewa w parku
na wiosenną nutę
przywracając dawny czas
IV.2015
Teresa Tomys, 23 october 2014
mgła
omszałe mokre pnie
na nich pajęcze ażury z perłami deszczu
szeleszczą spadające liście
są jak barwne motyle
kolorową fontanną wirują
tuż nad ziemią
w czerwieni głogów i jarzębin
tańczą zaplątane w babie lato
brakuje słońca
to jesień na skrzypcach gra
X.2014
Teresa Tomys, 14 january 2015
nade mną kolorowe niebo
od szarości poprzez odcienie błękitów
wokół rudości i szarość
pod nogami brunatne liście
szeleszczą…
na uschniętej sośnie
zielony bluszcz połyskuje w słońcu
zimowy park a zabrakło bieli
odnalazłam ją
tylko w łabędziach na stawie
dziwnie krąży
klucz zbłąkanych gęsi
14.I.2015
Teresa Tomys, 31 october 2014
wśród mieszkańców jednego adresu
wielkie krzątanie żywych
zakłóca należną ciszę
roztańczone liście dębów
wtórują szelestem
w niecodziennym hałasie
bez modlitwy
w pośpiechu ustawione znicze
komu zapalone
i jeszcze te kolorowe kwiaty
Teresa Tomys, 1 august 2013
już nie dotrę do zielonego wzgórza
nie chcę
tego lata cofam wyciągnięte ramiona
wpadam w rytm milczenia
za sobą zostawiam jedność
teraz z grymasem strachu
poszukam winnej latorośli
w niej cieni gestów i pamięci
szaleństwo pogoni własnych krańców
wyzwala dreszcz przepaści
mam w sobie tylko obcość
no cóż – idź już
Teresa Tomys, 2 january 2016
i powracam w pamięci
w czas stokrotek i młodej trawy
wtedy ja jestem wiosną
śmiech swobodne rozmowy
są mi bliskie najlepsze
jeszcze wiem tak niewiele
ale pełna nadziei
wierzę
w dobre życie i słońce
które świeci też w nocy
dziś znowu ufam
że wciąż dobro przede mną
I.2016
Teresa Tomys, 1 november 2013
niespodziewanie wróciłeś
na chwilę
by stąd do domu Ojca
za wcześnie
miedzy nami zostało
tyle niedomówień
wczoraj
posprzątałam zwiędłe kwiaty
zapaliłam światełko
jutro zaniosę ci
złotą chryzantemę
Teresa Tomys, 27 june 2013
nagły deszcz ochłodził wszystko
a jego krople otuliły ciepło i kurz lata
jeszcze zapach strumieniami spływa
strącone płatki kwiatów
jak łodzie posłusznie płyną
w stronę deszczowych oceanów
opuszczone pośpiesznie
ławki – przyjaciółki lata
błyszczą łzami deszczu
nieruchome czekają na gości
po deszczowej kąpieli lato
jest czyste i chłodne
takie soczysto – zielone
znowu kłania się słońcem.
Teresa Tomys, 16 april 2016
w tulipanach kocham kształty
i ich barwa mnie zachwyca
są jak tęcza kolorowe
nie wybiorę
które bliższe moim oczom
układając je w wazonach
wpinam w środek liść zielony
żółć forsycji
i gałązkę bzu bez kwiatów
bukiet staje się ogromny
cieszy
przesuwając się za słońcem
tańczą kwiaty
rosną
po kolejne nocy w wodzie
gubią płatki
ścielą gęsto na obrusie
krótkie życie ale
jakże kolorowe
IV.2016
Teresa Tomys, 2 april 2016
wiem
że po początku będzie koniec
za mną tysiące kroków
i coraz bliżej brzegu
w powietrzu
ptaki deszcz
i słodki zapach wiosny
teraz
cierpliwie czekam
na cud narodzin księcia
przymykam stare oczy
już
widzę jego małe piąstki
IV.2016
Teresa Tomys, 16 june 2015
znowu jesteś mi bliska
skąpana w zieleni nenufarów
i wschodzącym słońcu
nie w jesieni a w środku lata
gdy powracam tam
gdzie mój dom ten pierwszy
chociaż
w sercu tyle miejsca na uśmiechy
łzy spływają po policzkach
VI.2015
Teresa Tomys, 13 may 2015
to litera przy literze
jakiś wyraz
od jednego się zaczyna
w małym słowie wielka mądrość
myśl ulotna zapisana
czasem dobra metafora
i opowieść w kilku słowach
już się toczy
czy ujęta jest właściwie
kto odgadnie myśl autora
V.2015
Teresa Tomys, 23 february 2013
taka niepogoda wiatr mróz zawieje
wszystko otulają śniegowe czapy
szyby w kwiatach mrozu
na parapecie zziębnięte gołębie
a we mnie rosną skrzydła
w kolejną myśl wplatam radość
z podniesioną głową
w ciszy ciała biegnę bezszelestnie
…
nagle ktoś zapala światło
I/2009/TeresaTomys/
Teresa Tomys, 23 june 2014
z czerni ciemniejszej w cieniu
przebić się światłem
wyjść na powierzchnię
rozedrzeć ciemność
zdobyć drogę do tlenu
w grafice życia
mroków szarą popielatość
wybielić tak
by na zawsze zaistniał
kolor jaśminu
VI.2014
Teresa Tomys, 28 april 2014
w snach
niedostępnych dla mnie
nocą w twoim obrazie
jestem
dośnij mnie
wtedy dzień odsunę
noc na dłużej zatrzymam
to będzie piękny drżący sen
potem
noc syta pragnieniem
powoli zgaśnie
zniknie czas z tobą spotkany
IV.2014
Teresa Tomys, 1 november 2013
nigdy o nim nie mówię
wciąż mam żal
był taki młody
pamiętam jego martwy uśmiech
białe kalie
i buty wyświecone na glans
może myślał tylko o sobie
nam zostawił smutek
drogę donikąd walący się dom
i zegar
ale on jak serce ojca
też przestał bić
Teresa Tomys, 25 march 2014
trzydzieści pięć i dwa
znowu za mało
dreszcze i katar
na skroni krople potu w oczach łzy
to wiosna z przeziębieniem
w marcu
wraca tak każdego roku
bo wczoraj słońce
a dzisiaj zimny deszcz
zmiana pogody wiatr
na termometrze plus pięć
ucichły ptaki
tylko trawa pięknieje zielenią
co dnia
III.2014
Teresa Tomys, 18 may 2016
gdybyś tu jeszcze była
powiedziałabym że
niedobrze mi bez ciebie
gdybyś...
dziś już jestem mądrzejsza
bardziej spokojna dojrzała
i czasu mam więcej
dla ciebie dla innych
dla siebie
ale wszystko się zmienia
życie zatacza koło
teraz ja czekam
nadsłuchuję i milczę
gdybyś mogła tu być mamo
V.2016
Teresa Tomys, 15 december 2014
to piwonie Maneta
jak ze skalnego urwiska
zrzucają płatki niby motyle
na czystym obrusie
malują nowe wzory
w dolinie cienia bukietu
bordo i biel w zieleni
układają aksamitne rabaty
tworząc
cudne pachnące ogrody
XII.2014
Teresa Tomys, 1 november 2013
to znicza płomień swoim ciepłem
ogrzewa dzisiaj nagrobną płytę
stojąc – wspominam
zmęczoną matkę jej smutne oczy
i spracowane ręce
w tak wielkim tłumie
a jednak sama
i wiem na pewno
że już nie spojrzy na mnie
a ja jej nigdy nie zobaczę
Teresa Tomys, 15 may 2013
prócz zdziwionych oczu
kilku łez paru słów i milczenia
nie miała nic
piękne chwile
pokrył gorzki piołunowy miód
na nic kwitnące jabłonie i bez
wystarczą babilony czułych milczeń
kolejna róża ma już tylko kolce
V.2013/T.T.
Teresa Tomys, 20 january 2016
dziś nie pytaj dlaczego
nie odpowiem bo nie wiem
nie pamiętam
zapomnieniem utuliłam co boli
po co wracać w miejsca
które nic dobrego nie dadzą
lepiej żyć tu i teraz
nie wspominać co wczoraj
pejzaż biały jak kiedyś
tylko sanie nie moje
chyba puste
pędzą lekko pod górę
I.2016
Teresa Tomys, 31 may 2013
nauczyłam się tulić do ciernistych gałęzi
silna w ramionach
zasmakowałam chwili czułych gestów
słów gorzko-słodkich
choć myśl ciasna i cierń w sercu
wracam drogą wybrukowaną złudzeniem
bez wykrzyknika
kruchość tego co w nas taniec na linie
małe olśnienie chwila życie
złapać słońce w czerwieni zachodu
Te.Tomys
Teresa Tomys, 15 june 2015
lubię wracać na tamto podwórko
chociaż
nie ma już złotej gruszy
ani kręconej studni z daszkiem
za to są dwa piękne ogrody
stary silos jest gazonem pełnym kwiatów
nasz strych tętni nowym życiem
wtedy
tylko zapomniany kufer zajmował mały kącik
fotel o trzech nogach królował w drugim
tyle zmian chociaż w korytarzu
te same poniemieckie kafle
i drzwi niezmienione
wciąż nasze
szukałam na nich twojego dotyku
VI.2015
Teresa Tomys, 4 july 2013
ponad tarczami
jasnozielonych parasoli liści kwiaty
kielichy rozdarte na brzegach
jak hełmy wojowników
zakończone ostrogą
mienią się kolorami
od żółci do ciemnej czerwieni
uparta nasturcja płoży się i wspina
w półcieniu i w słońcu dojrzewa
żebrowany owoc jak kapary smakuje
w brzoskwiniowym syropie
zatopione kwiaty
to pachnąca poezja
Teresa Tomys, 26 may 2015
Mamo nie pamiętam
twojego zapachu
od zawsze mi go brak
tęsknię za tobą
Żałuję ze zwykle milczałam
tak wiele czułam
a mówiłam niewiele
naprawdę za mało
Mamo
kochałam ciebie
i już zawsze będzie mi brak
twojego zapachu.
Teresa Tomys, 22 january 2023
gdybym wiedziała że będziesz mój
byłabym miła
a teraz
nie wiem jak to naprawić
wyciągam ręce
wołam
jeszcze z wiarą
cicho łopoczą skrzydła nadziei
obok
tylko wieczór pełen myśli
jak zamienić je w słowa...
I.2023/T.Tomys
Teresa Tomys, 2 october 2020
już nie sięgam wzrokiem daleko
nie dlatego że nie chcę
to tylko
nieposłuszne stare oczy
mało widzą
teraz
wyobraźnią dotykam wszystkiego
rozpoznaję kolor
i zarys kształtów przede mną
VII.202/T.Tomys
Teresa Tomys, 7 august 2023
nie bój się samotności
nie krzycz
nie wołaj
cierpliwie czekaj
nie wychodź naprzeciw
to oni będą szukać
aż znajdą
i żal im będzie czasu
w którym
nie było miejsca dla ciebie
VIII.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 4 march 2024
jedna z wielu w bibliotece świata
gdzieś tam z boku
zakurzona wypatruje czytelnika
kiedyś już ją miałeś w ręce
obejrzałeś lecz pobieżnie
dziś znudzony znowu chcesz
mnie wypożyczyć
by poczytać przemyśleniem
do poduszki albo z rana
popodkreślać najważniejsze
wybrać wątek w którym
wszystko przekonuje i zachęca
jest jak w bajce
jednak zakończenie zaskakuje
bo jest inne
niż te słodkie myśli twoje
XII.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 7 august 2023
tylko wtedy dzień ucieka
kiedy gonisz
czasem warto stanąć
całkiem z boku
prawie w ciszy
z pędzlem w dłoni
namalować sobie świat
polną drogę
łąkę
maki
i w oddali mały domek
VII.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 7 november 2023
cisza jak dzwon rozbrzmiewa
wiatr nie kołysze
słów nie goni podobnie
jak złote liście
za oknami tylko
szelest spadających kropli
nawet
z deszczem rozmawiać
już nie umiem
zapominam jak nazywać
i pamiętać cokolwiek
kiedy puste miejsce jest obok
tej nocy sen mnie nie przytuli
XI2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 7 august 2023
kiedy pada deszcz jestem jak kot
szukam cichego kącika
otulona puchatym kocem
rozmyślam o niczym ważnym
kawa spkojnie stygnie
nie zasypiam
obojętnieję
to tak jakby mnie nie było
cisza i ja
leniwe ruchy
łyk zimnej kawy
wreszcie mam czas
wracam do ksiązki
w której świeci słońce
pachną kwiaty
słychać śmiech
to dobre miejsce
VIII.2023/T.Tomys/E.literaci/pl
Teresa Tomys, 26 january 2023
gdybym wiedziała że będziesz mój
byłabym miła
a teraz
nie wiem jak to naprawić
wyciągam ręce
wołam
jeszcze z wiarą
cicho łopoczą skrzydła nadziei
obok
tylko wieczór pełen myśli
jak zamienić je w słowa...
I.2023/T.Tomys
Teresa Tomys, 14 february 2023
poprosiłam o skrzypce co
leżały na strychu
pomyślałam dziś zagram
coś z bella czy garretta
nie dorównam to wiedziałam
już od początku
mało ćwiczę
nowych lekcji od dawna
nie pobieram
smyk się śliska po strunach
za szybko
jakby gonił po łąkach motyle
a ja chciałam spokojnie
próbowałam zatrzymać ten pośpiech
zwalniałam
aż odkryłam legatto
potem jeszcze staccato
te spełniły mój zamiar
umilkł hałas
a muzyka płynie równo
i cicho
stradivarius ten wie
jak powinnam
teraz brzmię spokojnie i dumnie
tylko
stirling nigdy nie będę
II.2023/T.Tomys
Teresa Tomys, 20 july 2017
nawet gdy nie podpowiem
znajdź
może poszukaj tam
gdzie byłam
albo powinnam być
w deszczu na łące
w słońcu
marzeniach
na fotografii
czy za szkłem
zauroczony
wystukaj w kodzie znaków
że już wiesz
i prześlij cząstkę siebie
VII.2017
Teresa Tomys, 11 november 2018
zapal mi światło bo ciemno
rozgrzej
ręce lub serce
powiedz słów kilka
nieważnych ale do mnie
może
odpowiem tym samym
słowem jednym lub dwoma
nie wiem
czy zrobisz to kiedyś
bo wciąż
cisza i ciemność
zamiast ciepła
mam chłód w dłoniach
XI 2018/T.Tomys
Teresa Tomys, 15 may 2018
czy powrócić w młodość mam
tylko jaką
czy
dziewczynką z marzeniami
znowu w szkolnej ławce być
wybrać miejsce tuż przy oknie
albo
z motylami w berka grać
na łąkach gdzie
stokrotek białych tysiące
mieć
rozplecione warkocze
i nieodrobione lekcje
nie wiem
może wrócić
tylko do wczoraj
zaplanować
życie na nowo
ale dobrze
i zwyczajnie usłyszeć
beztroski śmiech synów
V.2018/T.Tomys
Teresa Tomys, 19 july 2017
dwoje
a jednak nie razem
mój wybór
wciąż stoję w oknie
tylko z cieniem
milczę
nauczyłam się czekać
i już wierzę że jesteś prawdziwy
kusisz
darujesz ciepłe słowa
ale to inni w obie strony
radośni
może warto
VII.2017
Teresa Tomys, 21 april 2023
mówisz że mokre włosy
pasują mi najbardziej
tak rzadko je myję
a przecież
lubię kiedy są mokre
wtedy falują swobodnie
jest ich jakby mniej
spokojnie tulą się do twarzy
tworząc hebanową ramę
po bokach
zostawiam zalotne kosmyki
kiedy upinam je frywolnie
jeszcze są pełne srebrnych kropli
potem
suche już falują
przypominają wielką burzę
inni mówią
że zawsze są piękne
IV.2023/T Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 14 june 2023
pisz
nie myśl że boli
albo zapomnij
że on jest z tobą
nie zmienisz wszystkiego
ale
idź drogą na której
kwiaty polne
ten dzień nie jest stracony
jest tylko bolesny
zobacz
że wzgórze nie jest wysokie
a tuż za nim słońce
dasz radę
VI.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 23 may 2023
znowu niebo jaśnieje słońcem
jest cieplej
tylko myśl ta sama
zaciskam w sobie płacz
już wiele lat mamo
nie jesteś ze mną
za głośno kołacze serce
zagłusza słowa a jeszcze
chcę ci tyle powiedzieć
nie wiedziałam że
nie zdążę
teraz może
myślą dotrę spokojnie
brak mi twojego głosu
mój drży
spada łza
I.2023/T.Tomys/eliteraci.pl
Teresa Tomys, 20 december 2018
uśmiech nie zauważa
że jest sam
tuż nad nim smutne oczy
łza
więc kłamie kto
zatrzymaj się
słowo rzuć
sercem się podziel
XII 2018/T.Tomys
Teresa Tomys, 22 march 2012
wcale nie jest mi trudno
nie czekam
chociaż kiedy myślę puls zmienia rytm
w ciepły wrześniowy dzień
przedwczesny zmierzch objął ciebie
pozrywał słowa zamknął krtań
niedokończona pełna sprzeczności rozmowa
żale pretensje
nie ma już wczoraj
nie dochodzę prawdy
tylko zapach sosnowej kory
przypomina nasze ulubione
III.2012
Teresa Tomys, 21 january 2012
tylko latem jesteś mój
wtedy jemy czereśnie
czasem wczesne śliwki
w słońcu nad wodą na
leśnych drogach zobaczyć
z tobą zimę
rzucać kulkami lepić bałwana
strząsać z gałązek śnieg
z czerwonym nosem w szalach
iść szlakiem dla chorych serc
wieczorem przy kominku
liczyć iskry
i pić herbatę z żurawiną
lubię jak milczysz i delikatnie
rozpinasz guziczki
zimą przeszkadzał by nam płaszcz
Teresa Tomys, 20 october 2012
wpadł deszcz do września
niby na chwilę
stuka o parapety
wiatrem rozhulał drzewa
złote liście z nich strząsa
w trawach chowa owoce
ściele sobie na jesień
złośliwiec
błękit nieba zamienił na szarość
rozwiał wczorajsze uśmiechy
zgasił jak słońce
IX.2012
Teresa Tomys, 11 december 2011
wrócić chcę w rzeczywistość
jak do znanej galerii
może zachwyci raz jeszcze
wzruszy
jednak nie rozpoznaję obrazów
i nie pamiętam dotyku
nic już nie wpiszę do księgi
ale zapytam
wierzysz że sny przywracają pamięć
ja wierzę
Teresa Tomys, 21 october 2012
gdy człowiek człowiekowi
wmawia własne winy
wolniej dojrzewa czas
spojrzenia i niecierpliwe gesty ramion
dotykiem sprawiają ból
w moim ogrodzie z upiętą zielenią
szept i milczenie
w przewrotności tchórzliwość i chęć
taki spór o nierealne
potem jak przedtem już minione
wszystko za szkłem
VII/2008
Teresa Tomys, 19 january 2012
bez prawa powrotu do naszego wczoraj
wracam do siebie
dni minione w niepamięć odłożę
do podobnych z zeszłego roku
pogodzona z darem losu
bez nadziei spokojna
wracam pasażem
drogą wyznaczoną przez ciebie
w dłoniach skarb tulę
oplecione srebrem
jak misterną koronką
łzy z białych cyrkoni
kolorowym blaskiem szlifu
mienią się promiennie
nieme a krzyczą wymownie
pamiętam
są zakazanym wspomnieniem.
Teresa Tomys, 17 january 2012
biel zimowej pustyni
rozdarta śladami naszych stóp
na drzewach
tylko czarne wrony
płatki śniegu i twoje spojrzenie
są jednakowo zimne
mnie już nie ma
(2007r.)
Teresa Tomys, 12 november 2011
pośpiech brak tchu
gonitwa myśli
wszystko w pół taktu
tylko cztery pory roku mają czas
a ty
każdego ranka masz mokre włosy
w sobie wciąż obecność dziewczyny
i tak pięknie wyglądasz
w czerwonej sukience
powoli
zdążysz zanim zajdzie słońce
ostatnie spojrzenie w lustro
wybiegasz
tyle że w butach nie do pary
Teresa Tomys, 29 february 2012
spadają pod
nogi lepkie kwiaty
starego kasztana
idę
kleją się do
stóp bosych o poranku
w cieniu drzew spokojnie usnąć
wtulona słucham
ciszy
zanim okaleczy mnie
szorstka treść twoich słów
rozwiane przez wiatr białe płatki
są takie delikatne.
Teresa Tomys, 27 february 2012
wiatr co w oczy
oddalam trzepotem rzęs
w swoje codzienne obroty
dzień zapraszam
pod czystym niebem
wciąż krążą nowe godziny
już tyle lat pamiętam
delikatność twoich dłoni
tamte zawilce park
ale milczę
strącone gwiazdy stygną
II.2009
Teresa Tomys, 31 october 2012
/pamięci J./
niespodziewanie wróciłeś
na chwilę
by stąd do domu Ojca
za wcześnie
miedzy nami zostało
tyle niedomówień
wczoraj
posprzątałam zwiędłe kwiaty
zapaliłam światełko
jutro zaniosę ci
złotą chryzantemę
Teresa Tomys, 1 november 2012
mam do sprzedania koraliki
z drobnych muszelek
i kropel rosy z błyskiem szkarłatu
są pełne wspomnień szeptów
dźwigają ciężkie słowa
mają też w sobie werbel ciszy
a ja je noszę tak jak perły
i wciąż dzierżawię skrawek nieba
kłaniam się każdej kropli deszczu
chwytam wiatru
cierpliwie czekam
chociaż nie słyszę słowa zostań
X.2012
Teresa Tomys, 5 march 2012
spływa z moich włosów
mrużę oczy
siada kroplami na twarzy
mam mokre usta ramiona
wraca smak pierwszych pragnień
w sandałach pluska woda z kałuży
a on mruczy odgłosem późnej wiosny
w otwartej przestrzeni
pada i pachnie
w pełni światła obok emocji i niepokojów
oddycham pięknem przyrody
randkuję z deszczem
lubię go
III.2012
Teresa Tomys, 3 march 2012
wystrojona w srebro
romans ze słońcem zacznę od zaraz
moje niebo już nie ma kolorów
teraz we własnym cieniu ukryję
grzechy niepopełnione
wyobraźnię zawstydzę
obiecaną rozkosz odłożę na potem
moją przynętę
przyjmij prawdziwie po męsku
uznaj za zdobycz
pozostaw mnie samą sobie
nie wyprowadzaj z błędu
może
przechytrzę świadomość
na przekór
III.2012
Teresa Tomys, 12 january 2012
ciało wczoraj młode
dziś odsłonić się nie potrafi
a jednak
czekam na zdziwienie przechodnia
mimochodem napotkanej dłoni
w mojej pięknej jesieni
pozostawiona sama sobie
w ciszy ciała
i czterech napastliwych ścianach
jak zachodzące słońce
czekam następnego rana
………………………...
ciągle mam wiarę
Teresa Tomys, 21 october 2010
żyję dla ciebie
choć oddzielona stropem nieba
ta przestrzeń między nami boli
po omacku na jej skraju
zbudowałam ciszę teraz
wracam w odrzucone chwile
do miejsc milczenia i ognisk krzyku
takie powroty są odejściem
a odległość zaciera kontury cierpień
ostatni zwiastun szczęścia
objawi się moim śmiechem
powolnym przekrzywieniem warg
teTom/VII.2010
Teresa Tomys, 18 october 2012
pełne sensu(lub nie) milczenie
przerywasz pytaniem
- dlaczego
znowu dzwonisz w szary poranek
tylko nie mów po co mam sięgać
w plątaninie twoich słów
tak łatwo zabłądzić
zatrzymałam wyciągniętą dłoń
to wyobraźnia pozwala
pokonać jeszcze nieznane
uznaję ciszę
ale muszę wykrzyczeć prawdę
Teresa Tomys, 18 december 2011
jak w jabłku
we mnie też jest smak
nie pestki – bo w niej gorycz
słodyczą chciałam płynąć
sok mieć najsłodszy
dumą czerwieni lśnić
kusić lecz nie dojrzewać
wciąż na gałązce trwam
na której kiedyś zakwitł kwiat
czekam
Teresa Tomys, 22 december 2011
w grudniowe popołudnie
miedzy łzami a nieważną rozmową
przywołałam niezapomniane
jej uśmiech
struclę z makiem
kompot z suszonych owoców
i anielskie włosy na pachnącej choince
nigdy nie chciała gwiazdkowych podarunków
„twoje zdrowie dziecko”
to mój najlepszy prezent
kochana
czuję że jest obok w kwiatach grudnika
jestem tego pewna
uśmiecha się do mnie ze starej fotografii
i jak zwykle nic nie mówi
.............................
napisany dzisiaj...
Teresa Tomys, 29 november 2012
Małolata
twoje słowa są pięknie dobrane,
lecz nie wierzę nawet w jedno
młody panie...
bo jakaż to miłość, gdy okropna?!
nie przewiduj więc i nie wymyślaj,
bo odkryłam, że(no właśnie - dzisiaj)
lubisz bałamucić kobiety, ale...
to jest Tobie potrzebne słodziutki
i w tym swoim obłędzie nie przewiduj,
nie wymyślaj.
nie mierz, nie stopniuj
snuj dalej ulotne marzenia
jednak weź pod uwagę odległość i lata
z zastrzeżeniem co do sposobu i wyboru
dla ciebie sprzed lat... małolata.
...
Teresa Tomys, 16 january 2012
wysiane przez wiatr
i dzban pusty
po czerwonym winie
cierpkość w środku lata
w ciągłym pragnieniu
staję przed sobą
śpiewam najciszej jak mogę
wypełniona po brzegi wzruszeniem
czekam
Teresa Tomys, 25 december 2011
wokół twojego milczenia
układam słowa
w dowolnej kolejności…
wspinam się na palce
by dotknąć poczuć
zamykam oczy pełne piasku
koniec to czy początek
jesteś tak blisko
a jednak…
pozwól mi odejść
Teresa Tomys, 17 march 2012
niecierpliwy i gorący
tańczy nad płynną parafiną
pręży się
strzela złotymi iskrami
nie pomogę mu zgasnąć
niech tli się po ostatnią kroplę
znudzony cierpliwości nabierze
delikatnie zasyczy i zgaśnie
…………………
znowu będzie ciemno
Teresa Tomys, 1 december 2011
wracam pachnąca wiatrem
otwieram puste dłonie
znowu mam nieograniczone
możliwości chwytów
delikatny chłód deszczu
smakuję spragnionymi wargami
w nagrzanym powietrzu
unoszę się lekko
jestem przeszłością
kiedy zapytasz o prawdę powiem
tylko w zakamarkach pamięci
zostawię miejsce na domysły
Teresa Tomys, 5 february 2012
to obecność wszystkiego co było
zaplątana pamięć
gdyby zobaczyć przyszłość
w niej szare marzenia
przed blaskiem spełnionej
zasłaniam oczy
wsłuchana w samotność
nie słyszę
…
co mówisz
Teresa Tomys, 9 march 2012
spójrz za okno
w szarości dnia
można zobaczyć piękno
ciesz się że jesteś
w mojej stopie
źdźbło trawy widzi tragedię
ja w pąkach roślin - narodziny
drogą do nieba bram
idę powoli
chcę zapamiętać życie
Teresa Tomys, 2 february 2012
dym muzyka i dźwięk szkła
wśród rozkrzyczanych zwykłych
jeden poeta z kieliszkiem w dłoni
(mówili że oni nie piją)
waży słowa
goni metafory
pisze
podarował mi wiersz
nie wiedział że słyszałam
jak wcześniej śpiewał go Cohen
Teresa Tomys, 29 february 2012
dzień wczorajszy już minął
tylko wieczór zastygł w pamięci
i ten zmierzch co razem z wiatrem
goni mnie tak uparcie
droga do brzegu coraz krótsza
walczę nie chcę utonąć
zaciskam spieczone wargi
chwytam ostatnie szanse
zostawiam wszystko
tlen w błękitnej rurce
ból strach i ciszę
wracam z dorzecza umierania
……………………….
zwyciężam
VI.2010
Teresa Tomys, 12 november 2011
wciąż jestem łąką pachnącą
a już jesień zagląda
wyrachowana drwiąca taka
w samym środku maja
przecież jeszcze idę lekko
na wysokich obcasach
kołysząc się tańczę prawie
wśród wiosennych drzew
owszem mam spracowane dłonie
oczy którym brakuje ostrości
ale wyprostowana z uśmiechem
pytam siebie o jutro
Teresa Tomys, 10 november 2011
zatrzymana w pół drogi
zapamiętałam odległość
teraz niosę ci twarz
o pogodnym zmierzchu
spokojem usypiasz
we mnie czujność
rozluźniona wyciągam ręce
jakby się nic nie stało
chcę ciebie ugościć
nie wyprowadzaj mnie z błędu
widzisz
wrócił mi jedwab śmiechu
Teresa Tomys, 21 december 2010
inspirowana zimą odnalazłam się
w pięknej bieli
lubię ją
ozdobiona brokatowym wzorem
z odrobiną szronu
mienię się jak kryształowy sopel
jestem zimna i przezroczysta
strącona wiatrem
upadam w śniegowy puch
i w blasku zimowego słońca
srebrząc się topnieję
Teresa Tomys, 9 february 2013
snu chciałam co spełnia pragnienia
nie nocą
wśród dnia
tuż obok ale przeciw logice
przewrotnie gdy słońce
a potem dalej aż stanę
już na progu ale jeszcze
w strugach deszczu z własnej woli
by doświadczać zmysłem
tylko wzroku
zapach zostawię na potem
II.2013
Teresa Tomys, 3 february 2012
z drzewa przed domem spada szron
nastawiam dłonie
topnieje
kołyszę jego krople
srebrne falują w słońcu
przejrzystym cieniem
łagodnie spływają na zziębnięte palce
teraz tylko podnieść je do ust
ogrzać
wypłynąć w wielką podróż
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga