Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 january 2011

***(kłócę się)


kłócę się z
lusterkiem o scenografię ust
wśród tłumu samotnych włosów
grzebień łamie przyzwyczajenia
przestrzelone bólem powieki
zaniemówiły


nie bój się
nie będę patrzeć na ciebie jakbym prosiła
o miskę mleka
nie będę podpinać swojego życia wsuwkami
żeby znowu się nie rozpadało


nie świecie
nie będę siebie
powlekać tobą


number of comments: 13 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 28 december 2010

Drożdżowy placek


 
W kąciku sofy z
reumatyzmem
kot mruczy zaklęcia
obserwuje pająka
który na dekolcie
purpurowych krzeseł
pogrążył się w
marzeniach
 
obok
szydełka
sprawnie upięły wełniany
kok
będzie czapka
opadająca na oczy
pachnąca konfiturą z
porzeczek
 
potem
przyjdzie
babcia
powie coś o dorożce
Gałczyńskiego
i skórzanych bytach
stryja
przez które musiał
pójść na wojnę


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 15 march 2011

Czas


Godziny w których powinno się tańczyć
I łamać obcasy
upłynęły

Teraz znalazło się miejsce pod miotłą
obok myszy

Przestało wrzeć
tylko cisza dramatycznie kipi
Później o piątej rano
dzwonią cienie


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 december 2010

Chciwość ciała


Z mostu zwodzonego
podbrzusza
Paznokieć wychyla się
poza pasek spodni

Naskórek dreszczem
powstał zbrojnie



Rozpętała wojnę
z chciwości ciała


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 14 february 2011

Zamęt

Połówki zapałek które już nie dadzą ognia
To co było
zostaje rozsunięte
jak parapety nieba
 
Rozchwiana
spóźniłam się z jesienią
Szarość sadzi słoneczniki
w głodnym ogrodzie
 
Zbieram czułości by mieć na miłość


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 10 march 2011

***

Nie jestem amatorką powrotów
buty już tyle razy
podkładały sznurówki pod nogi
Uparcie wodziłam drzwi na pokuszenie
by rozsunęły uda
raz jeszcze dotknąć twoich obecności
Stałeś w sieni
naszych wczorajszych ciał
żałośnie pochłonięty zbawianiem świata
Przekonałam się
że nie było warto


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 may 2011

Zapadamy się miękko

 
 
 
sofa uwydatnia rumiane usta
 
kochanek palcami naśladuje szminkę
odważnie nakłada poduszki zielone cienie
na nabrzmiałe piersi materiału
 
 pled utkany ostatnim kuszeniem parzy pośladki
w dłoniach zmięte napięcie
próbuję wycisnąć z materiału
trochę krwi


number of comments: 8 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 january 2011

Alicja

Gdyby zatrzymać się na krawędzi lustra
nie spoglądać w nie
nie splatać fragmentów ciała
Kochankowie dotykają się
zsuniętymi powiekami
bo na to pozwala wrażliwe sumienie
Na tym polega
dramat lustrzanych odbić
realność demaskuje
 zwierzęce instynkty
chęć pożerania
doświadczamy nagości
zhańbienia
modlimy się
by śmierć była tylko i wyłącznie końcem


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 september 2011

Wiatr zajął bujany fotel

słońce 
obnaża  stróżkę kurzu 
chciwie zagląda przez dziurkę od klucza 
pogłębia językiem i wkłada 
nogę pomiędzy drzwi 
  
garnek podrzuca nie do swojego domu 
potem w kolejce cieni obiera gruszki 
gotuje kompot na pożyczonym cukrze 
  
fartuch zawiązuje na biodrach 
kroi cebule do jajecznicy 
  
syte kładzie się na wznak 
poklepuje po brzuchu


number of comments: 8 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 19 march 2012

Bo przecież nic się nie stało



 
mosty wiszą jak wisiały
bezmyślnie blakną w ostrym świetle
w  lesie dzieci palą  słońca
gorący popiół w kieszeniach
topi cukierki czekoladowe
starsze panie skupione poprawianiem
portmonetki w biustonoszach
 
skurcze nadal  bez nagrody za przetrwanie
jutro dorosnę mamo
by minąć


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 february 2012

Na żołądek kaszka

...bo pełni jesteśmy pustych foteli, które tak skrupulatnie przygotowywaliśmy w złych i dobrych przebłyskach, bo mamy głowy pełne przeludnionych kanap, które wysiedziały się na samym środku.... Ustawiane w drodze do wyjścia klinują się w drzwiach...



pełna jestem pustych foteli i przeludnionych kanap
śnię strachy na wróble które hodują
pasożyty wróżą długość orgazmu wyciągając patyki
spod obrusa pogłębiane
pępki ze słomy butwieją


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 january 2012

Deszczowy jarmark

wieczory zimne nosy wpychają
za pazuchę werandy
ogonem wymiatają spięcia
na wędkę z wierzby łowią klucze
ukryte pod schodami
krople zjeżdżają po poręczy
radośnie gubiąc kapcie

zastanowienia ubrane w epickie mundurki
salutują wydętym piersiom ogrodu


number of comments: 11 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 15 december 2011

Erotyk akuszerki

"Nie
potrzeba mi zachęty, bo sam dbam o instrumenty"
 z podręcznika do muzyki
 
 
 


dmę w róg
krzyczę
piersi do odwrotu
 
przynajmniej nie
stracę wojska
jak głupi Roland
 
 
 
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 10 february 2014

W moim ciele płoną parasole

złożona z mniejszych i większych pęknięć
rękojeść ułożyła się pod żebrami
co chwile porządne kopnięcie
zimne okłady na kark jak kadzidło
pięści pod pośladki
podobno lepiej wtedy widać zmiany
obce ułożone w łonie
podpływa pod sam brzeg
karmię krwią


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 october 2011

Dorastanie do lęku



 
wyrwane ze snu powieki
nie mrużą nagłych zawahań
 pod piersiami łomoczą zdeformowane dzieci
w zapadniętych policzkach  szukamy
narośli  poprzedzających oddychanie


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 september 2011

"Włożę wysokie buty i pójdę na łąki"



Henrykowi
 
milczenie zaschło w gardle
to ostatnia przepustka by przemoknąć
złota rybka ma obgryzione płetwy
nie podpłynie kiedy zgłodnieje
 
kurz pośliznął się na chodniku przed drzwiami
włosy przyprószył oczekiwaniem
wypłowiałe cienie śpią na kaloryferach
wygrzewają ogony
 
pieką policzki pocierane śniegiem
w tym roku zabraknie choinki


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 30 august 2011

Przepis na dziecko



 
naucz się kręcić
nie tańczę przecież z nogą od stołu
depczesz mi po palcach
myślałam że tylko kobiety noszą obcasy
w swojej niezdarności
 
zapraszam do walca opuszczonych
podniesiony kołnierz zasłania przedsionki
zaciekawień i oddaleń

 
parkiet zaprzedaje lustra
chwyta w talii
falują


number of comments: 11 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 17 august 2011

Ziewanie



 
w za ciasne buty
obleczone poranne chłody
 
składasz chusteczkę na popołudnia
wspólne mieszkanie
odkładnie kubków uchem do okna
 
 przybierasz tort w nowe wzory
ja przyklejam łatki udomowionym szpakom


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 september 2013

Uczta kotów przypiecowych

 
 
Marysia
śpiewa ćmom pieśni żałobne
 pod kamienie
upycha tekturowe trumienki
 
skubiąc koniczynę dla królików
 do wiatru wystawia miejsca po nerkach
 
Marysia moja
śpi w lepiance wśród grobów listnych
gdzie padają ślepe koty
 
larwy przymarznięte do traw zbiera
razem z  chrustem na rozpałkę
 






* coś z Kotów:)


number of comments: 12 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 12 march 2013

Erotyk do snu

Wyciągaj mnie ze snu za właściwy koniec.
Wiesław Uciechowski
 
 
poduszki na wygnaniu
u stóp wszczynają bójkę
z łoża dochodzą zaśpiewy
oblubieniec nie zważa na dysputy
w pamięci ćwiczy rozchylanie i zanurzanie
ona łasa pochwał
pręży się wije
on dobija do brzegu


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 9 march 2013

Pamiętam

 
 papierowe łódki wysyłam na śmierć
popychane kijem trzymają dzioby nad wodą
w podbieraku deszcz bezradnie
 zamyka im skrzela
 
miała rude włosy
na nadgarstkach bransoletki z rumianku
kamienie śliskie zzuły buciki
 
potem w gorączce upuszczali krew
nazajutrz po  zdrowaśce zmarła
 
 
 


number of comments: 8 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 11 february 2013

To tylko sen drewnianego Jezusa

 
 
bose dzieci kluczą nad głowami
obserwują zerwane huśtawki
porośnięte kąkolem
na karuzeli wiatr odpycha się nogą
wróbel w samotności
zjada wyprażoną słońcem pszenicę
źdźbła podają rosę
spragnionym kamieniom
 
 
czekamy
babcia wraca do dziadka
 
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 30 december 2012

Ze względu na sernik zacznę od stóp czyli zlizywanie

 
 
nie wypada tak w gościnie brać z talerza rękoma
pchać do ust ssąc nieustannie
uczoność nie pozwala wziąć Wać panny pospiesznie
na kuchennym blacie z sukienką zadartą
trzeba wtopienia w skórę bóstwa
oj kochliwy pan
cierpliwość cnotą
me łono jednak zmącenia pragnie
 
 
 
 
 


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 november 2012

Jesienne mruczando

 
 
 
ucieram liście
przysypiemy osty przed mrozem
w lawendzie obtoczymy ogrodowe bujaki
kot  na czatach
posila się nalewką miodowo-mleczną
sprawdza czy zima nie nadchodzi znienacka
dym improwizuje na ganku
 jak pies liże łapy
potem goni ogon


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 31 october 2012

Od kiedy nie ma taty

 
mężczyzn wyłuskać ze skóry
łupiny zostawić w słoiku
ku przestrodze i statystyce
 
w domu naszło samotności pod parapety
zbutwiałe pościele wchłaniają
odgrzewany wstyd
 
opiekunka wiesza kaftaniki
dzieci dokończą pomidorową na kościach
 
 
 


number of comments: 8 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 30 october 2012

Terapia motyli

 
 
 
czuję śmierć wyraźnie
trochę jak wanilia z pieprzem
 
nie notuję oddychania
behawioralne złudzenie bez ujmującej myśli
jak spadanie z drabiny
w ostatnim momencie chwytam się szczebla
by puścić tuż nad ziemią
przez chwilę orgazm ze strachu
 


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 24 july 2012

Mamo nie skonstruuje machiny do latania

 
docenię błoto na sienniku u obcych
w ramach wdzięczności sama zasłonię dłonią usta
mamo
obetnę włosy przy skórze
dziękując mężowi za to że mnie chciał
zasnę bez kolacji
 
przestanę dokarmiać ptaki
ukręcę ocalonym kotom karki
tyle ich zalęgło się tej wiosny
przecież nie mamy miejsca
mamo
zaprószone ogniem poranki
uduszę kocem
 
już zawsze będę cicho
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 11 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 may 2012

Kobieta bez twarzy



 
rozchylone usta sine w pęknięciach
zmiętą chusteczką nanoszę rumianek
pomaga jak kadzidło
zamykanie w pęcherzach dymu elementów skóry
wydzielone z oddychania i parowania
osiadają na linii podbródka jak bandaże
w miejscu policzków świadectwo błędu
 
bóg stoi z boku
trzyma ręce w kieszeni
 


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 may 2012

Nie umieraj babciu

 
 
 
warta przed wygładzoną kołdrą
złożona broń
 
przyniosłam wiadra pójdziemy po wodę
tyle czasu nam zostało
koty zaczekane na progu
trzeba rozlać mleko
trzonek grabi wsparty o płot
pęcznieje od potu pasuje do ręki
 
babciu garbię się
pomóż wyprostować
 
 
 
 


number of comments: 12 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 28 july 2011

Nokturn



W kieszeniach tłoczą
się palce i zamki
z piasku okna
deszcz napiera
zgubiłam klucze
 
przy kolejnej fali
wiatr wyrzuci śnięte talerze i sztućce
głuche garnki
uderzają o siebie
tłuką głowami
krzesła chwytane za
grzbiety milkną jak zabijane króliki
nadstawiam karku
 
domy powinny zostać zamieszkane


number of comments: 12 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 july 2011

Zabierz mnie stąd

świt
skamląc pod oknem
otrzepuje się z kałuż
dzielnice marszczą
brwi
drzewa które straszą
mają brązowo-rude
grzbiety i pazury
 
piszę nekrolog   w  przypalonych
garnkach
od lat chora od
wewnątrz oddycham przez nos
kiedy psują się zęby
 nie myślę o otwieraniu
 
zostały pospolite
sny  o chusteczce do nosa
zupie z wkładką i
małym chlebie
 
w zakurzonej
modlitwie o nasycenie


number of comments: 10 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 april 2011

Stoję nad przepaścią


 
 
chwieję się
zniżam do poziomu kopyt na chodniku
zbyt grząskie myśli o poprawianiu
by postawić stabilnie dom
 
babcine paciorki
zamiast rodziny
wynaturzone palce
ścierane o kręgosłupy wierzeń
 
ginę
bez przypisów do szczęścia
 
 


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 may 2011

***

chwała Bogu że nie mieszkam tutaj od zawsze
byłabym wypaczona jak futryna drzwi
dzięki którym mam wciąż świeże powietrze
w moim niepokoju

zbliżam się do nich


czuję jak wiatr
pod halką
studzi przypływ sutka
bose stopy
perwersyjnie fioletowe
zanurzam pomiędzy twoje kolana

czy to cienie na zasłonie
 


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 july 2011

Rodzinne święto

po co wódka z musztardówki skoro
kapela może tak do rana
wyliczać kwatery na cmentarzu

w odstępach pomiędzy stopami
podryguje spróchniała podłoga
tempo na trzy czwarte
trzonowce łyżek cieszą się z bigosu

w przerwie na żołądkową gorzką
gniją opowieści o zasługach stryja kłusownika


number of comments: 10 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 may 2011

***

 
 
mój świat to wylęgarnia hien
liżę szczeniaki od głowy po ogon i koniecznie pod sierść
gryzą sutki
łapczywie mlaszczą
żółć
pierwszy łyk
ślepe wkładają łapy do uszu
 
przerażone zahaczają o  powroty
do jamy brzucha


number of comments: 13 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 april 2011

***


 
umieram nasadami włosów
do kaplicy zgrzytów
składają rozszarpaną cerę nocy
 
śmierć smaczniej podaną
łatwiej się przełyka
potrawa z hadesowych piszczeli
przejadła się już
 
zasztyletowani bezwietrznością
znieruchomiejemy jak pnie


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 april 2011

Rozmowy nocą

                                             Oliwii oraz Ewelin
deszcz biega po parapecie
w jednym pantofelku

popijając siebie
spod (do)słownej powieki
podglądamy świat

a tuż przy stole
pluszowy zając z odprutą nogą
potyka się o świt

obudziłam czajnik
gwiżdże na bezsenność


jeszcze chwila
szósta rano spadnie z krzesła


number of comments: 12 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 20 december 2015

Mieszkam na obrzeżach

 
 
mży
w tym małomiasteczkowym horrorze
śpią klony dzieci
zbyt spokojne by budzić się na nocne karmienie
wydmuszki i piaskowe ludziki
niosą torebki saszetki oraz ścięte kwiaty
w uniformach fartuszkach czy mundurkach
opasani jak popręgiem
przymykają oczy
na rodzinne wędrówki kaczek
ptaki kolebią się dalej
 
nikt nie prosi o ogień
krzyżują zimne ręce na piersiach
 


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 17 december 2015

Zaciskanie pasa

 
lekkomyślne ptaki
żegnaliśmy białymi chustami
teraz biedują przetrząsając polne trumienki
 
w nocy padają płoty od strony sąsiada
woda zamarzła w dzbanach
bo nie umiemy prosić
 
ciężkie wozy posłali po medyka
babcia widząc boga każe nam błagać
 
pod wspólną kołdrą śnimy kluski na mleku


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 december 2015

Biję się z myślami

bliżej wieczoru chłód sięgał ramion
umoszczony na piersiach
jak do snu
kładł cień za cieniem  prężąc grzbiet
 
nie miałam nic do powiedzenia
piętrzyłam kamienie
niezdecydowana czy to będzie stół czy kołyska
wolę jasne zakończenia
jak to muchy nakrytej szklanką
żadnego skamlania czy gimnastykowania
 
nic nam z nieba nie spadnie
dziecko ni żaden cud
 
skoro wymieniamy nieuprzejmości
wynieśmy kanapę do wiatrołapu
tam wciąż trwają rozmowy


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 december 2015

Voyage

 
 
byłaby to nienawiść do ciała dowolnej Isabell
gdyby nie należała do mnie
 
magia sukienki w drobne kwiaty kończy się kiedy patrzę w lustro
pod nią wciąż to samo dotykane ciało
mierzone brudnymi palcami
kolejne warstwy napotkanych spojrzeń oblepiają
odległość pomiędzy ramieniem a linią podbródka
ale to nie plastry miodu raczej zastygająca smoła
 
po tej stronie stopy są ciężkie
nie pozwalają na podnoszenie kolan czy zadzieranie nosa
w środku może pod żebrami a może w dole brzucha
sama nie wiem
mieszka mała dziewczynka
z trudem przełyka wodę
 
 
 


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 11 june 2020

Włożyłam twój sweter było mi samotniej niż zawsze

babcia i dziadek poszli do piekła
chcieli dobrze
wychowywać mnie na mądrą pannę

wolałam mężczyzn z tatuażami i kolczykiem w nosie
po spotkaniach podskakiwałam by wyrzucić ich z siebie
jadłam mięso palcami i kładłam się spać w makijażu
psułam cerę
mówili że już nic ze mnie nie będzie
skończyłam pod kreską
nauczyłam się że nie wylewa się szczęścia za kołnierz


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 13 december 2015

Przedbiegi

 
 
                         babci Stasi
 
 
małe dziewczynki nie kłamią w sprawie całowania
niosą przez łany rzepaku zaognione policzki
w podskokach i piruetach przecierają usta
tymczasem spłoszone zające rozbiegły się we wszystkie strony
dziadek widocznie rozbawiony
stanął na baczność
co myśli to jego
 
małym chłopcom należy się świat i scyzoryk
jedna panna do tańca druga by wymieniać liściki
kiedy wieczorem babcia zbiera spodnie do prania
odkrywa miłostki
zawstydzona biegnie do kuchni
bo mleko na ogniu
 
zanim dzieci zasną adapter przypomni
że ja od wschodu aż do zmierzchu dnia wciąż bardziej cię….
 


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 20 june 2016

Wieczne nieodpoczywanie

 
 
śnimy przypadkowego boga połączenie
 asymetrycznych wzorów i pustych pozdrowień
oddychanie spłyca obraz gdzie
bladość pokutnej kolejki myli rzeczywistości
 w fazie czuwania
 przekładamy zło nad złem
 
gliniane gwizdki wyschły
nie budzą szarych ptaków
 
 
 


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 31 december 2015

Przechodzi noc

 
 
siódmego dnia kawa na ławę
mamy już łamliwe drzewa
przesuszone trawy
zaokrąglone pośladki i pełne biusty
 
opanowaliśmy dystans do drzwi i okien
osłuchiwanie ścian trwa z przerwami do rana
kiedy zduszone orgazmy wylęgają się w poduszkach
 
wilgoć posnęła  w żółtawych prześcieradłach
duszno na nic płukanie ust
układam go nad sobą
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 31 may 2020

Pytasz kiedy urządzę zamach na boga

w świecie moich lęków
nie ma Zakonnicy czy Annabelle
nie urodzi się dziecko Rosemary

w świecie moich lęków
mlaszczą i siorbią staruszkowie
nieprzewijani całe dnie

w świecie moich lęków
nie wystarczy uratowanie Siedmiu dusz
by ocalić życie

w świecie moich lęków
od ściany do ściany tłuką się półsny
na chwiejnych nogach z szlafrokami zapinanymi na plecach

w świecie moich lęków
kruche żyły
przyjmują brudny deszcz
w miejscu wkłucia sine próby
postawienia się
zanikają z czasem


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 19 june 2016

Posucha

 
 
 
nie śnię
niemowląt które kąsają penisa Tyberiusza
zapominam o cukrowym sercu na patyku
 
upalny dzień
owce ułożyły się pod wierzbami
nie pasują do pejzażu
nadzy biegniemy przez wysokie trawy za dom
tam szpaki napychają tłuste brzuchy
pachnie siano
sprowadzilibyśmy deszcz
gdyby nie procesja wakacyjnych dzieci
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 june 2016

Hmmm

 
 
 „ Anioł czuwający nad kobietami i mężczyznami w chwilach ich samotnego spełnienia nie ma nazwy”.
Pascal Quingnard
 
 
pochodnie spoglądają chyłkiem
na posłanie z liści
gdzie rodzi się z gwałtu
brodaty twór
dopada mlaszcze
zanosi się płaczem
rażony nagłym lękiem
skarży się bogom
wyprostowany


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 6 may 2016

Usypane plany zgłębiania

 
 
 
nie ten rozmiar kochany
zmierzony palcami
koszula w spodniach ustawia go na baczność
to dlatego na zmianę wciągasz brzuch
 
dziś nie niedziela
i na litość boską te skarpety do sandałów
krawat przechylony na lewo
 
wbijasz mi brodę w ramię
i myślisz że coś z tego będzie
 
 


number of comments: 13 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 28 april 2016

Stałocieplni

 
 
pod paznokciami wnosimy lęk
w czystą obojętność
nie było dobrej zabawy czy dzielenia piaskownicy
trochę jak na ślizgawce zdarte kolana
następnego dnia duszący kaszel
 
ogłuszone światło spaceruje po pokoju
napierając ławicą kolorów
mimo to mętnieją spojrzenia
 
spokój wytrącony z rąk
kładzie się bielą na powieki
 
 


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 11 february 2016

Chochoły

 
 
w tym śnie nie przychodzę po zgodę
niesiesz z szopy myszy trzymając je za ogony
pozbawiły nas ziaren słonecznika
tyją by wydać wielopokoleniową biedę i powodzie
zima będzie na wysokie cholewy
strawę grzaną nad ogniem przegryzaną słoniną
lisy przyjdą pod kurniki
na wiosnę baba wyprawi dzieci w świat
za chlebem


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 31 january 2016

Spiesz się

 
 
 
wieczorem pomarszczone wyzwiska
ścieliły się pod nogami
teraz  nakryte słoikiem
otwierają pyszczki i milkną
przy podnoszeniu  kruszeją jak
stary naskórek
 
kiedy przychodzisz
tracę przyczepność
pod palcami błony prześcieradeł
miały sny że płyną



na nocnym stoliku pralinki
                                  ostatnia przyjemność


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 10 december 2015

Miejsce przy oknie

I tylko samotność, samotność jest panem
na końcu każdej drogi...
Czerwony Tulipan
 
 
 
 
poczekam aż skończysz palić kochanie
papierosy i mosty pozwalają wypełnić obrazy
poniosę swoją walizkę w obce pokoje
sukienka w talii podpięta agrafką podobno chudnę
jesteśmy tak blisko by zmienić temat
przy ławkach falują strzępy gazet
 
najpierw na palcach by opaść na stopy
do siebie i od siebie
 
zapowiadają
rzekomo nie zatrzymamy się na wszystkich stacjach
 


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 1 may 2015

Przecież idę za tobą

 
 
na horyzoncie jesienne rozkloszowane suknie
tak postanowiłaś
spakowana po zapasowe guziki
nie staniesz na baczność z odprutą kieszenią
 
ja pewnie zabrałbym młotek i gwoździe
a także spodnie na zmianę
kto wie czy nie ma tam dzikich psów
 
pewna celu lekceważysz
nadbrzeżną trzcinę
ta gaworzy dowoli wyśmiewając zakochane żaby
wilgotną chusteczką przecierasz usta
na ten uciążliwy skwar musi wystarczyć
 
jednak coś zjem
trudno dotrzymać ci kroku
coś mi się zdaje że nie zwolnisz
 
posnęły motyle
żołędziowa armia opuściła wartę
nie odgania zmarzniętych gałęzi
musimy zawczasu rozcierać dłonie i policzki
to jeszcze daleko


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 march 2021

Moje depresje

chwalmy nasze małe życie
Czyżykiewicz

przestraszyłeś mnie smutku porządnie

tego pięknego lata nie przekwitły dni
rzepak zaogniony kładł się namiętnie prawym zaś lewym biodrem

miałam piękne paznokcie
kształt jak dziadka
obcięłam je krótko
nie było czym wczepić się w życie

noce przejrzyste odprowadzały kochanków do siebie
zaszeptani odbici na rozgrzanych zasłonach

łamałam tabletki jak chleb
opuszczały mnie ręce
w pośpiechu na skróty
jak w poronnej gimnastyce

rankom śniły się drożdżowe bułki
mleko pełne maczany biszkopt

przy wdechu żal ironia strach
rozrywały płuca
przestałam się podnosić

wydech


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 march 2021

Nie mogę ci tego powiedzieć

to nie jest dla dzieci
przecież wyrywasz się do lotu jak "Piotruś Pan"
kiedyś miałam zdrowie
dawno temu
powoli zapominam jak to było
po sześciu latach odstawiam leki
budzę się w nowej rzeczywistości
czy ją stworzyłam
nie wówczas byłaby przestrzenią alternatywną
ale może mieć to związek z "Pierwszym Poruszycielem"
który wyjął ruch z ruchu uczynił go bezwietrznym
aby znowu umieścić go w biegnącym czasie
to by się zgadzało
w tych momentach kiedy traciłam wpływ

czytałam że ataki paniki pojawiają się do 30 roku życia
miałam pecha
spanikowałam


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 september 2014

Oddalanie


 

„Kto poluje jest polowany”

Pascal Quignard

 

mimowolne bazgranie tła budzi
wtórny lęk ciasnego przejścia
trawimy obrazy stół krzesło łóżko
wypieranie pożądania nieudane
natrętne światło rozwiera ciszę

ściana po ścianie
do palącego wnętrza
unosimy wyżej głowy jakbyśmy

podskórnie przeczuwali

 

 


number of comments: 8 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 september 2014

Nie sposób wjechać rowerem w choinkę

 
wyrośliśmy z babci i dziadka
puchowych kurtek oraz jednopalczastych rękawiczek
wzięliśmy pod ramię kalekich żołnierzy na strych
nie chowamy się za zasłony czy pod stoły
przed wielkookimi strachami z szaf
umarły porcelanowe wróżki
rękawy sweterka za krótkie żeby chlipać
 
dni okrągłe zaczynają się na obrzeżach rzęs
 
 
 
 
 
 


number of comments: 16 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 june 2014

Co się plecie w babcinym świecie

 
 
 
przewieszone przez drzwi szafy
ażurowe swetry złożonymi do siebie rękawami 
łapczywie chwytają światło
przy otwieraniu wypadają zgubione guziki
postarzałe lalki
nadstawiają łebki by zebrać grzywkę z oczu
listopadowe myszy łaskotane szalem z lisa
przytargały wkupne proso
dziadek przypomina się w pamiętniku
nadal lubi ciasto z rabarbarem
zawstydzona dopinam haftki gorsetu
przyjdę później


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 7 march 2014

Nie najadłam się

„Gdyby nie słońce i coś co ono z nami robi moglibyśmy w ogóle nie wychodzić z łona, a jedynie pęcznieć jak cebula i rosnąć aż osiągnęlibyśmy słońce. Ciekawe czy udałoby się je wchłonąć.”
Wiesław Uciechowski
 


w agrestowym kokonie na wpół rozwinięte piersi
osłonięte puklami gałęzi gdzie
poranne robactwo przeciera oczy
 
 niesprawiedliwy deszcz
rwie skórę  mlaszcząc przy smaczniejszych kęsach
żadnego grożenia palcem czy odciągania za włosy
 
kiedy szyderczo dobywa soków
osiągam słońce


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 february 2014

Zastyganie

kobiety odchodzą z deszczem
obcisłe koszule opinają złości
w papierowych kącikach ust gałązki oliwne
sugerują ląd pościeli u stóp
najbliżej do grzechu
obcy mężczyźni zacierają ręce
 
chciałbym zobaczyć trwogę
większą od tej którą noszę


number of comments: 20 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 2 may 2015

Skąd się wziął tato

na początku sierpnia
babcia Marianna wiązała snopki
z czasem twardniała jej skóra na palcach
wszystko szło sprawnie
dziadek żął pszenicę
chyłkiem zerkając na babciną sukienkę
ta raz po raz rozchylała się na piersiach
burki z pobliskiej wsi z wywieszonymi jęzorami
siadały na skraju drogi
gdzie po południu kładł się cień
ciocia Klara dowoziła żur i kompot z czerwonych jabłek
czasami jeszcze ciasto drożdżowe zawinięte w lniane płótno
wieczorami grajek bez nogi fałszował zielone wzgórza nad Soliną
tymczasem na osobności Marianna i Stach liczyli snopki w stodole


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 may 2015

Samostrzał

Prosto przed siebie nie można zajść bardzo daleko (…).
Antoine de Saint-Exupéry
 
 
 
niby dłonie moje ale uścisk słabszy
znam swoje miejsce w tym odrętwiałym szeregu
metalowych ptaszysk
czasem zapominam się
podczas zabawy ze słońcem
przepuszczam  przez palce
inni już dawno napchali się chlebem
silni z pękatymi brzuchami
mierzwią pióra
kiedy nikt nie widzi próbuję skrzydła
nisko nad ziemią
łopocę
bez jadła od miesięcy więc lekka
fantazjuję wolność
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 may 2015

W domku na drzewie mieszka Piotruś Pan

 
 
przyszło mi na kolanach
dopinać walizkę
żeby za dnia złapać parasol na księżyc
w kieszeniach miododajny anyż
by posilać się w locie
tam wysoko mieszka dziadek i  córka
całe noce zaganiają witką gęsi do szopki
przed złym wilkiem chyba
zabrałam dla nich ciepłe swetry
babcia nie darowałyby mi zapomilastwa
na osobnej chmurze Janusz
struga wariata że on tylko chwilę zabawi
bracia mu wyrośli
 
mocuję się z kapslem różowej oranżady
piliśmy ją razem
kiedy najmłodsza Monika szła do komunii


number of comments: 10 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 december 2015

Oddalanie

 
 
Kto poluje jest polowany
Pascal Quignard
 
 
mimowolne bazgranie tła budzi
wtórny lęk ciasnego przejścia
trawimy obrazy stół krzesło łóżko
 
wypieranie pożądania nieudane
natrętne światło rozwiera ciszę
ściana po ścianie
do palącego wnętrza
 
unosimy wyżej głowy jakbyśmy
podskórnie przeczuwali
 
 
 
 
 
 


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 28 october 2020

Na końcu życia mieszkasz nadal gotowy

w piekle twoich rąk
mnożą się bezskrzydłe motyle
każesz mi patrzeć jak umierają z głodu
zaszywam te chwile w ciele
by sąsiedzi spali spokojnie
na półpiętrze biorę kilka głębszych wdechów
tłumaczę przerwy kontuzją kolana

tancerzom na linie zdarza się


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 3 january 2021

Na wskroś

„Dziecko kochających się rodziców jest sierotą”.
Z listu Stevensona do Fanny Sirvell

troi się obecność ojca w matce
kobieta zachodzi raz czerwienią potem czernią
jakby tylko głowę trzymała w cieniu
kolana wystawione do słońca

przy uchylonych drzwiach Staś
nabrał życiowej mądrości
chciał biec z pięściami ale
kiedyś przegrał z tatą na rękę

wieczorem za stawianie oporu
zrobią z niego wariata
wymyślą depresję
powiedzą
rozpuszczony jak dziadowski bicz

i tak nie pocałuję mamy na dobranoc


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 2 december 2015

Na odległość

 

mamy ten przywilej tato
prognozowania pogody na najbliższe zbiory
oraz wyliczania wisielców w wietrzne dni
 
rzepak zawiązuje łuszczyny
pierwsze żniwa za chwilę
i rocznica śmierci dziadka
 
napełniamy wóz lucerną
szare króliki
nie przesypiają głodu jak dzieci
 
w zagajniku dojrzewają późne truskawki
babcia mnie nie poznaje
chociaż podchodzę blisko
 
mamy ten przywilej tato
że jemy chleb ze smalcem
i tak jak teraz rozmawiamy w progu


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 29 november 2015

Zachmurzenie umiarkowane

 
 
…bo deszcz --- to tylko deszcz…
Jan Twardowski
 
 
 
rozpisujemy na głosy
deszcz i klucze miętowych parasolek
godziny nadstawiają dzioby pod rynny
podrażnione ciszą
chrypią o ostatkach
zapożyczonych nadziejach
 
odgrzewamy pościel
do efektu zmęczenia i nadmiaru
niedomknięte okna znowu próbują zejść
po zasłonach na bruk
 
przy kuchennym stole
samotności polewają w kubełkowe liście
nie jestem pewna
może podlewają korzenie
 
 
 


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 august 2016

Psychodelia nocą

 
 
północny wiatr niesie długie cienie
zaplata je na nadgarstkach
 
ból dryfuje od prawej do lewej ręki
ugniatając skórę na piersiach
przygotowane  miejsce na sen

za oknem
po bluszczu wspinają się szczury
 mrużąc oczy kołyszę strachy
niech biorą całą


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 november 2015

Nie całkiem serio ta miłość

 
 
 
                                                Gdy po wszystkich była egzaminach
                                                                        Josif Brodski
 
jesteśmy za starzy aby kochać się na boku
spotkania w lasku za szkołą
na dodatkowej matematyce czy wuefie
winniśmy mieć za sobą
jak dzwony taliowane w pasie rozszerzane u dołu
jaskrawe od kwiatów i materiału kiepskiej jakości
 
tamtego dnia stary profesor historii
przygotował dziesięć pytań o bitwę pod Grunwaldem
ukradłem babci najlepszy koc przedwojenny
podglądaliśmy jak mrówki powoli równo
niosły jeżynę do mrowiska
 
 
dzisiaj wnuczek mi powiedział że nie pójdzie na wagary
bo to za daleko i bolą go nogi
 
 
 
 
 
 


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 november 2015

Fantazjuję dębowy stół w kuchni

 
 
 
 
rozpoznaję ciszę z daleka
karminowe usta opadają raz prawym raz lewym kącikiem
wydłużanie ostatnich głosek jak przy pierwszopiątkowej spowiedzi
czego tu żałować
ciepłej wódki w zasłanym łóżku
sąsiadów pod psem
walczą z sumieniem po każdej masturbacji
nie to co ja
układam kołdrę pomiędzy zaciskam uda
 
za oknem pijak ociera się o latarnię
wyznaje dozgonną wierność
a przynajmniej do rana
trochę jak Alladyn próbuje wydostać Dżina
w końcu przeznaczenie nawołuje go z okna
 
jeszcze zostało na łyk
chcesz
 
 
 
 


number of comments: 11 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 8 may 2015

Nie kochaj mnie

 
podglądam przez kuchenny lufcik
wspólny obiad sąsiadów
u mnie zasłony poszarpane przez koty
rzucają się do okien jakby tam coś czekało
kurz dziobem tnie równo grzbiety dzienników
kiedy on się zbliża
gwałcę mężczyzn w mojej głowie
przyciskając do siebie
odtwarzam skurcze
 
szczypie jak pierwsze targnięcie na los


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 november 2015

Tego nie chciałbyś wiedzieć

Nigdy jeszcze nie rósł taki krzyk
Przez sufity w głuche okna nieba
Teraz słyszą wszyscy Jestem dziś
Z Twojej łaski prawdziwa kobieta

Wojaczek
 
 
 
dziewczynka odsyłana do kąta
przez okno składziku na drewno widziała pałki wodne
przywoływała je kiedy pchał w nią łapy
czasem przez wypaczone deski
dobiegała ją orkiestra pszenicznych kłosów
przed snem
łopotała nienawiść do dotykanego ciała
jakby w miednicy a może pod pępkiem
ktoś zatrzasnął skrzydła nieodpowiednie do wieku
dla uspokojenia w żadnym razie pamięci
rysowała paznokciem po skórze
otwarte i zamknięte kreski trochę kremowe trochę białe
przypominają o głodzie
 
dziś zamknęli serce trzeba próbować jutro


number of comments: 7 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 june 2016

***

 


  
w warkoczach śpią cmentarze czesane 
babcinymi palcami 
  
od mrozu pękają 
okna za wysokie żeby wyskoczyć 
za późne na słońce 
  
straszą 
nieczynne kominy pełne gniazd 
uwitych z urwanych guzików 
  
nadzieje przytrzasnęły palce szufladą 
chwieją się w posadach











 
 
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 november 2017

Już mnie nie boli babciu

                                                                                                                                                                                 
                              wielki płacz
                                    małych ludzi
spłoszyłam wróble
wyjadały kurom ziarno
przybłąkany czarno-biały kot
zginie pod kołami jak wszystkie
ostatni taniec
 
odmówiłam sąsiadowi
aby być zasuwam powieki
słuchanie jest pstryczkiem dla wyobraźni
a intensywność światła zależy od mocy żarówki
 
mam czarną sukienkę i rajstopy bez wzoru
mienią się w mroku
pójdę przodem
 
lekarze mówią że niepotrzebnie się zadręczam
kiedy co noc próbuję dotknąć rączek
ale w brzuchu przesuwają się tylko leki
zwężam suknię i płaczę
piersi jeszcze nabrzmiałe
 
rozmawiamy o ściętych hortensjach
zachłannym miejsca bzie
byle ominąć różowe buciki
i spakowaną do szpitala torbę
 
 
 


number of comments: 9 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 8 march 2017

Zmiana pogody

 
 
na poddaszu  z palców nie palę światła
po omacku rozbieram się z rzęs
gapie pająki rozgościły się
jakby miały nadzieje na kawałek piersi
lub kolano
 
a ja
nigdy tak dotkliwie nie byłam tutaj
utykam na jedną nogę
druga w czarnych rajstopach
jak sen tylko w połowie wyśniony
gdzie diabły w kątach siorbią marazm
 
lęk i podniecenie usta w usta
nad pępkiem chłód
pozycja ani umierać ani rodzić
w sam raz na ten niż
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 1 march 2017

Czas rozpakować walizki

lekceważąc
trzaski sosnowego zagajnika i niskie loty jaskółek
doniosę do domu antałek od dziadków
tupanie nogą  w sieni pomniejsza strach
pod długą nieobecność myszy dobrane w pary
przy każdym szeleście stają na baczność
 
oswajanie nowych pająków trwa tymczasem
szklanki wymykają się z rąk
kożuch od niechcenia rzucony na hak
czas upiec wcześniej sprawione zające
sama zagęszczona strawa na niewiele się zda
 


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 14 february 2017

Muszę odnaleźć sprzedawcę plasterków

 
                                                                                                      
 
Nad ranem, usiądę z kawą na huśtawce w ogrodzie i będę nasłuchiwała szczekania psów, z pobliskich domostw.
 
 
potrzebne plasterki z tych zwykłych
niepowlekane złotą nitką
na osiadającą nocą mgłę kiedy wiozę małej  do szpitala rosół
mała ma niemodnie długi nos zbyt bladą cerę i nie akcentuje
sąsiedzi wiedzą że krzyczy przez sen
 
plasterki które utrzymują kąciki ust jak do uśmiechu
wszak trzeba palić  światło we wnętrzach ciasnych tętnic
kreśli w myślach esy floresy od muru do łuku od łuku do bramy
od bramy do ulic Klimka potem Kościuszki
brak wolnych miejsc
 
plasterki by gwiazdę przytwierdzić do nieba
zasypia w małym łóżku w dużej ciemnej sali
gdzieś tam uczy się wypalania traw by przygotować grunt
 
plasterki na niedomknięte powieki
bo nie wiem co ścierać najpierw
rozlaną zupę czy łzy
 
 
 
 
 
 


number of comments: 5 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 11 february 2017

Erotyk spragniony

 

 
na obrzeżach szklanki wiją się języki
pełzają   w ciasną  przestrzeń

zlizując miejsca wyszczerbione
przechylił głowę niebezpiecznie
 
potrzeba odrzucenia skorupy
odgryzienia  ogona
by wyraźniej posmakować


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 27 january 2017

Do mojego dziecka

 
 
broń mnie dziecko
 przed podniesionym głosem i szybką ręką
zapal lampkę
nim lęki rozdziawią paszcze
a cienie nad tobą ślinić się będą
 
broń mnie dziecko
przed zbyt głębokim snem
kiedy rozpamiętujesz hałas
mam szare usta
umieram momentami
 
broń mnie dziecko
przed lekarzami
pierwszego i ostatniego kontaktu
wypytują czy w domu wszystko w porządku
 
wiem
uczyłam cię kochanie
nie kłam


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 22 july 2018

Inni są postawieni w sytuacji że coś tracą

 
„Czy zdołasz nas nauczyć, że są krzywdy inne
prócz naszej?”
Karol Wojtyła

nie myślę o rękach czy nogach 
a impulsie by podeprzeć się i znowu wstać
nie myślę o smutku
a złamanych paznokciach wbitych w ścianę 
nie myślę o zalanym przez deszcz mieszkaniu
a spaniu w kącie pomimo własnego łóżka
mówię o strachu który bez konwenansów
urządził się w głowie małej dziewczynki
jest z nią krok w krok
kiedy 
pochyla się i sznuruje trzewiki
gra w klasy i nikt nie woła na obiad
ojciec w Barze u Henia przepija ich wspólne śniadania
i ta tęsknota
kiedy tata Ani i Stasi bierze je na ręce a ona może popatrzeć
i moja matka
co straciła trójkę dzieci
z żalu poszła w obce pokoje


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 august 2018

Jej prawda

 
                                                                                    
                                     Dla prawdy przekonania są                                            niebezpieczniejsze od kłamstw.
                                                                                                                 Nietzsche



matka mówiła że tamta dziewucha
rozkładała szybciej nogi niż ręce
z bojaźni bożej dawała gospodarzowi
rosół w soboty i uda w niedziele
 
matka mówiła że przez pisanie
ląduje się w rynsztoku
a już na pewno umiera z głodu
kiedy przychodziła udawałam że śpię
 
matka mówiła że do bycia świętymi
zawsze las rąk
a tak trudno znaleźć człowieka
 
matka mówiła że depresja jest dla leniwych
teraz odwiedzamy ją w szpitalu
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 26 october 2016

Ta obca

                                               
 „Boże, strzeż mnie od przyjaciół, z wrogami poradzę sobie sam.”
Armand Jean Richelieu
 
samotność wyręcza się płaskim brzuchem
i ciągłym znoszeniem wyobrażonego ciężaru
w górę a potem w dół
to jak podążać za obcym zapachem
kiedy własny ogon podkłada się pod łapy
jesteś goniony i gonisz
 
za wysokie progi
małe dzieci wybijają stałe zęby
co zbyło kobietom wturlało się pod schody
przechodzimy nad tym ostrożnie do porządku dziennego
prosta zabawa dla małych panien z niedobrych domów
głód lżejszy niż sumienie
 
miała wykonać rysunek bioder
potrzebowała do tego matki
co potrafi człowieka docenić
złapana za rękaw powtarza  nieśmiertelne
 
niepotrzebnie na ciebie czekałam
 
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 23 october 2016

Przygotować grunt pod dom

Szybsze me dni niźli biegacz, 
uciekają, nie zaznawszy szczęścia,
  
Hi 9,25.
                                                                                   
 
mówienie do siebie zaraźliwe jak ziewanie
techniki zasłaniania ust są przeróżne
na unik czyli odchylamy głowę do tyłu
lub wpychamy do ust to co popadnie
 
mówienie do siebie zazwyczaj towarzyszy drodze
idę zbyt długo by gdziekolwiek dojść
zewsząd spadają kamienie
mają ludzkie twarze jednak to zwarte bryły
pod stopami kocie łby a na południu beton
wydaje się mniej surowy bo ubrany w jaskrawy tynk
światło przepycha się wściekłe jakby ktoś przytrzasnął mu palce
razi
dłoń nad brwiami nie sprawdza się jako osłona czy tarcza
oczy pieką i czerwieni się nos
 
od razu widać że tylko przechodzę
 
 
 
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 18 july 2018

Nie będę taka jak ty tato

 
 
 
 
                                                                                                                      
Agnieszka wyrosła ze swojej rodziny, a jeśli się wystaje o głowę
ponad rodzinę, to już się oczy ani rozumy nie spotkają. 
                                              Krystyna Sienkiewicz
 
patrzę ci na ręce gdy mówisz że to dla mojego dobra
niesiesz motylową siatkę powtarzając
skradniemy słońce
szukam w myślach tajemnego przejścia
chociaż awaryjnego
 
mogłabym być dowolną Natalie
ale nauczyłeś mnie drwić
z prostego kuchennego ręcznika
porcelanowe kubki nadstawiają uszu porannej awanturze
wtedy przelewam kawę
 
 
nie pozwolę wygrać ci tej wojny
stanę za swoim światem
niech tylko wyjadą goście
 
 
 
 
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 march 2017

Wychowałam się na wsi.

Kiedy czytasz tekst kilka razy, to za każdym razem czyta kto inny.
 
Wiesław Uciechowski
 
po deszczu rosną pokrzywy i złośliwe dzieci
takie co prowadzą kota na sznurku
za robakami na haczyk
przeszukały grządki tulipanów
grą w palanta
wytłukły ostatnie szyby w szklarni
winne tumany kurzu
bo przysłoniły linie boiska
 
babcia  wystawiła na próg kompot z dyni
i chleb ze smalcem
żeby się posilić
psy wylały wodę z miski
myśląc że im też się coś skapnie
 
wieczorem wiadrami wniesiemy zboże do spichlerza
łagodzenie podrapanych łydek
odprawimy w kwitnącym jeziorze


number of comments: 3 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 21 april 2018

Albo to albo to

 
wrony okrzyczały drogę
od strony  słońca
zachód
zarumieniony wygraża palcem
„Bóg robi z nami to, co
wiatr z drzewem wiśni”
pająki bujają się na bawełnianych sznurach
jak  tu wieszać pranie
światło przyczepione klamerkami
suszy rękawy
w domu alternatywa
fotele  szerokie w biodrach
z łatwością rodzą historię


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 january 2018

Powroty

 
 
                 dusze pokutujących ojców
                 jeszcze nie wróciły na cmentarze
                 włóczą się ulicami
                        Wiesław Uciechowski
 
straszą mnie miejsca  
jak wyprute brzuszyska misiaków
słońce pomimo gibkości
popełnia ścienne dramaty
kurz buja się na krześle
dotrzymuje tempa przeciągom
te grają widelcem o pokrywki
 
 
ojciec już stary
za daleko ma po witki
splatał je by bardziej  bolało
teraz w czasie wolnym
strzela do zwierząt


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 25 november 2017

To ciemność tak piecze

                                                                                                          
 
 
                                            
                                     „Bóg nie żyje.”
                                      Nietzsche
 
 
módl się nade mną kochanie
nim odetną drogę
albo stracę władzę w nogach
sprawdź chyba mam gorączkę
 
przysięgam widziałam
dziadek z babcią do nieba za rękę szli
wyżej i wyżej
ale nie było tam Boga
 
módl się nade mną kochanie
nikt nie przyjdzie z odsieczą
postawię kołnierz przed wiatrem
nim się zachwieje
lekarz mówił żeby nie podnosić wysoko rąk
wieszałam pranie
jedno wypłynęło po drugim
ale nie było tam Boga
 
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 6 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 19 june 2017

Módlmy się

 
 
to szaleństwo tato
cały czas wyglądać deszczu
by przerwać robotę
porzucić motykę i grządki
 
to po śmierci mamy
palisz światło na noc
 
nie powinna tak przed zbiorami
zabierać cienia
 
w oddali kombajny warczą
karmione pszenicą
obok pastwisko
dojne krowy ryczą na całą wieś
nie ma komu
nosić wiader
 
już południe
kładziesz głowę na kamieniu
próbujesz ją śnić wulgarną i złą
 
nie była stworzona do wyższych celów
 


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 12 june 2017

Modlitwa o cud

Wtedy drżysz jak osika
na samo wspomnienie wiatru
Wiesław Uciechowski
 
 
 
zmiłuj się nad nami tato
zrzuciłeś ze ściany święte obrazy
kijem przez plecy
pod kolana
upadłam
po pewnym czasie wysunęłam przed siebie palec
by sprawdzić
czy ta burza ustała
 
źle sypiam tato
jak upity przyparty do ściany
prawie jak ty
naga i niegotowa
 
po co przychodzisz rano tato
szczypie
tnę skórę głowy
a krew
nie to nie jak w filmach
 
tak dobrze się znamy tato


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 7 may 2017

Włożę wysokie buty i pójdę na łąki

Henrykowi
 
milczenie zaschło w gardle
to ostatnia przepustka  by przemoknąć
złota rybka ma ogryzione płetwy
nie podpłynie kiedy zgłodnieje
 
kurz pośliznął się na chodniku przed drzwiami
włosy przyprószył oczekiwaniem
wypłowiałe cienie śpią na kaloryferach
wygrzewają ogony
 
pieką policzki pocierane śniegiem
w tym roku zabraknie choinki


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 17 april 2017

"Gość w dom(...)"

myszy pchają się do domu
tobołki ze zbożem na plecy i w drogę
pająki zaś urządzają się za łóżkiem
łasi je ciepło parzonych słoików
kołyszą się na długich nogach chorowite
przy zmianie pościeli patrzą błagalnie
konfitury plotą zapachy
kłamią jak najęte o zimie która ma nadejść
w butach z kożuchem
 
dopijamy czerwone wino
na spokojny sen


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 7 april 2017

Erotyk drapieżny


Trwoga oznacza nadmiar podniecenia, które blokuje ciało, które wytrzeszcza oczy, pustszy duszę, od którego zapomina się języka w gębie(...)
Pascal Quignard
 

 
 
 
była grota lekko ukryta za bukami
skąd dochodziło wróżebne krakanie wron
jakoby koczowanie zaistniało wspólne
wtajemniczeni powiadali
wziął ją z rana póki rześki
 
leżą zemdleni
na nic szturchanie czy nagły upływ krwi
warczenie dzikich psów budzi opiekuńcze duchy
on znów zatapia się w zacne lica
 
widok który przygodnym sępom
rozdziawia dzioby


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 2 april 2017

Mój bóg nie każe rodzić zgwałconej kobiecie

 
 
 
 
cisza zaczyna się w złotych kędziorkach
i maminych czerwonych szpilkach
świat wydaje się do zdobycia
wystarczy pokonać dwa stopnie
 
odwaga przychodzi w ciężkich buciorach
przy dobrze zaczesanych włosach
nie widać ściągniętych brwi
 
powroty przed ósmą
wyjścia po północy
albo po szesnastu godzinach pracy
 
do domu wszyscy mamy daleko
nieważne czy buty ścierają palce czy pięty
od przejścia do przejścia
piszemy scenariusze z wszechmogącym gdyby
 
 
 
 
 
 
 


number of comments: 1 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 17 february 2018

Tego nie chciałbyś wiedzieć

"Nigdy jeszcze nie rósł taki krzyk
Przez sufity w głuche okna nieba
Teraz słyszą wszyscy Jestem dziś
Z Twojej łaski prawdziwa kobieta"
Wojaczek
 
dziewczynka odsyłana do kąta
przez okno składziku na drewno widziała pałki wodne
przywoływała je kiedy pchał w nią łapy
czasem przez wypaczone deski
dobiegała ją orkiestra pszenicznych kłosów
przed snem
łopotała nienawiść do dotykanego ciała
jakby w miednicy a może pod pępkiem
ktoś zatrzasnął skrzydła nieodpowiednie do wieku
dla uspokojenia w żadnym razie pamięci
rysowała paznokciem po skórze
otwarte i zamknięte kreski trochę kremowe trochę białe
przypominają o głodzie
 
dziś zamknęli serce trzeba próbować jutro


number of comments: 4 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 4 august 2018

Dzieciobranie

                                                             
 
witają się jakby o witaniu zapomnieli
babcia robiła supełki na chusteczce
ku pamięci
dziadek wychodził przed szereg
by kraśne dziewczyny piszczały
kolejne lata skrobały w drzwi
już razem
Stasinka z czarną cekinową kopertówką
stanęła pod chórem
Walery podstępem wziął ją za rękę
potem czwórka dzieci
pięćdziesiąt hektarów
dwadzieścia krów
jakoś leci
 
dzisiaj
włożyłam taty sweter było mi samotniej niż zawsze
babcia i dziadek poszli do piekła
chcieli dobrze
wychowywać mnie na mądrą pannę
wolałam mężczyzn z tatuażami i kolczykiem w nosie
po spotkaniach podskakiwałam by wyrzucić ich z siebie
jadłam mięso palcami i kładłam się spać w makijażu
psułam cerę
mówili że już nic ze mnie nie będzie
skończyłam pod kreską
nauczyłam się że nie wylewa się szczęścia za kołnierz
 
 
 
 
 
 


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 17 september 2016

Przyjął ze spokojem

rozbijemy się o łyżkę byle jakiej zupy
żadnej wyspy i kokosów
miód do orzechów tylko na wigilię

rozpuszczone włosy zaraz po myciu
potem spętane na czas roboty
suknia na pogrzeb babci

ma przegryzione rękawy
będą z niej łaty na spodnie
zjemy dzisiaj lane kluski
wystarczą do niedzieli


number of comments: 2 | detail

Marzena Przekwas-Siemiątkowska

Marzena Przekwas-Siemiątkowska, 5 september 2016

Mamo płacili i mieli

 
 
 
bo we mnie mamo wrzask drąży tunele
do niezgody i granic
tyle wytrzymam ile krwi napłynie do oczu
skrzepły winy na nadgarstkach jak mankiety
po łokcie zdrętwienie
 
bo we mnie mamo wiatr rozsiewa gorycz
lotki i przetrwalniki rozpierają bruzdy na czole
w twoim łganiu tak daleko do łóżka
nie umiem przeczekiwać drapania w okno i ścisku w żołądku
wydłubuje piekło diagnoz z każdego kąta
 
ponoć najczulsze guzy rosną z braku miłości
 
 


number of comments: 3 | detail


10 - 30 - 100  



Other poems: Nie mogę ci tego powiedzieć, Moje depresje, Na wskroś, Na końcu życia mieszkasz nadal gotowy, Włożyłam twój sweter było mi samotniej niż zawsze, Pytasz kiedy urządzę zamach na boga, Wygnanie z raju, Byłyśmy inne, Małpa też człowiek, Czy naprawdę muszę wypełniać ten formularz, Dzieciobranie, Jej prawda, Inni są postawieni w sytuacji że coś tracą, Nie będę taka jak ty tato, Albo to albo to, Tego nie chciałbyś wiedzieć, Powroty, Już mnie nie boli babciu, To ciemność tak piecze, Módlmy się, Modlitwa o cud, Włożę wysokie buty i pójdę na łąki, "Gość w dom(...)", Erotyk drapieżny, Mój bóg nie każe rodzić zgwałconej kobiecie, Zapewnienie Sary, Wychowałam się na wsi., Zmiana pogody, Czas rozpakować walizki, Muszę odnaleźć sprzedawcę plasterków, Erotyk spragniony, Do mojego dziecka, Ta obca, Przygotować grunt pod dom, Przyjął ze spokojem, Mamo płacili i mieli, Grzeczne dziewczynki układają się wygodnie, Na przystawkę kolana, Psychodelia nocą, Ciężkość łóżka, Babciu zamarzam, Śnię ten sam sen, Ćmy pomarły przy oknach, Rozmowy przez ścianę, Tosiowe inspiracje, Bo tak trzeba, Nie chcę się kłaść, Ściana tu ściana tam, Rozmowy nocą, Krótki termin ważności, ***, Wieczne nieodpoczywanie, Posucha, Hmmm, Usypane plany zgłębiania, Stałocieplni, Chochoły, Spiesz się, Przechodzi noc, Voyage, Biję się z myślami, Mieszkam na obrzeżach, Zaciskanie pasa, Przedbiegi, Miejsce przy oknie, Oddalanie, Na odległość, Zachmurzenie umiarkowane, Tego nie chciałbyś wiedzieć, Nie całkiem serio ta miłość, Fantazjuję dębowy stół w kuchni, Nie kochaj mnie, W domku na drzewie mieszka Piotruś Pan, Samostrzał, Skąd się wziął tato, Przecież idę za tobą, Oddalanie, Nie sposób wjechać rowerem w choinkę, Co się plecie w babcinym świecie, Nie najadłam się, Zastyganie, W moim ciele płoną parasole, Spiesz się, Ćwiczenia z odchodzenia, Na dwoje babka wróżyła, W Tomaszówce, Zachody, Uczta kotów przypiecowych, ***, Kiedyś zawrócę, Nie kończ moich myśli, Czekałam, Jeszcze śpię sama, Znajdź sobie inną, Jeszcze zdążę napisać ten wiersz, Ech te usta, Nie można tak cały czas, Erotyk do snu, Pamiętam, Kwaśne cukierki na podróż, Pomaga jak kadzidło, Wolę cię lirycznego, Nie ma trudnych pytań, Bo tak trzeba, To tylko sen drewnianego Jezusa, Domy rysuję zamknięte, Plamy układają się w talię, Ze względu na sernik zacznę od stóp czyli zlizywanie, Było ostatnie słowo, Jesienne mruczando, Od kiedy nie ma taty, Terapia motyli, W mroku ogryzanie skórek ujdzie na sucho, Miasteczko zmęczonych ludzi, Wiesz czego chcesz, Mamo nie skonstruuje machiny do latania, Smutny cyrk, Kiedy przyjdziesz zerwę zasłony, Marysia zamyka oczy, Po pierwsze nie zabijać posłańca, Kobieta bez twarzy, Nie umieraj babciu, Bajka dla Antosia, Bo przecież nic się nie stało, Ostatni taniec, czyli to nie spacer po wodzie, Piersi Florencji, Dotykaj, Na żołądek kaszka, No to sprawa się rypła, Co prawda mam gorączkę, Krótki termin ważności, Na przystawkę kolana, Deszczowy jarmark, Erotyk akuszerki, Erotyk niemożebny, czyli w punkcie ksero, Małgosia, lat 10, Soulowa oda do rąk, O kwiatkach, robaczkach i innych pierdołach, Gromady nienasyceń, Dorastanie do lęku, Zakłócenie akcji, "Włożę wysokie buty i pójdę na łąki", "Martwe ptaki spadają z nieba", ****, Nie chcę się kłaść, Wiatr zajął bujany fotel, Przepis na dziecko, Pachnie chlebem, Ziewanie, Kobieta w kapeluszu rumieni się,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1