Pi. | |
PROFILE About me Friends (26) Poetry (472) Prose (19) Photography (1) Graphics (1) Diary (3) |
Pi., 28 march 2018
napisz do niej o ostatnich zgorzkniałych śniegach.
o mieście, gdzie świty we mgłach się roszą.
i o długich, potężnych rzekach, których brzegi
nie są przecież jedyne na caluśkim świecie.
o drzewach, o nieskończonych wstęgach dróg napisz,
o deszczach, które rozlewają się gdzieś ponad chmurami,
niby słodycz mleka ze świeżej pełnej ciepła misy.
o głosach aniołów i starannie wybranych świętych,
których czujesz tu w pogłębionych szelestach na poddaszu.
oni szepczą, ty pisz - o tych skrzydłach składanych
przez ptaki smolne, czarne jak noc bez cienia z gwiazd.
o trawach zeszłorocznych, włoskich kamieniach orzechów,
zaschłych w locie motylach i innych ukrytych trofeach.
aż wreszcie o zimie napisz jej, o zimie tak długiej,
że w końcu długowieczna biel zanikła w siwiznach.
- ty nie rób już jej krzywdy, pisz i nawet nie patrz,
gdy ziemia się rozgrzewa w obronie wszelkiego życia.
- ty nie rób jej krzywdy, ty pozwól słowom lądować.
nieoswojonym ptakom o piórach rozmleczonych jak te chmury.
o opuszczonych duszach jej napisz, duszach pozostawionych
w chłodzie po to, by nie były w stanie uziębić ziemi
przed nieuchronnie nadciągającym frontem przedwiośnia.
milczysz? więc pewnie nie napiszesz nic. ręka umilkła.
słowa ci nie zdążyły wyrosnąć, zakiełkować i obrodzić.
ach ta wiosna... zapowiedź wiosny to ledwie, ledwie.
wyszepcz więc do niej: wróć, mimo wszystko wróć do mnie.
niby bez ciebie tutaj jest tak samo, jest jakoś cieplej,
ale to złudne ciepło jest nieznacznie pokalane tęsknotą.
Kataryna Babkina
przekład z ukraińskiego: Piotr Mosoń
Pi., 21 march 2018
co robimy w międzynarodowym dniu poezji? masowo
piszemy wiersze. W światowym dniu kobiet, nasze panie
przestają być zołzami, jędzami, babami i lachonami.
nagle zasługują na obrzmiałe naręcza ciętych kwiatów.
w czasie walentynek, niezakochani chowają się po kątach,
a nieszczęścia dumnie chadzają w zaplecionych parach.
.
tacy jesteśmy świętosie! chętni, grzeczni i wzorcowi.
rzut oka na kalendarz i już jest powód do uczestnictwa
w celebrze kolejnych niedocenionych grup społecznych:
strażaków, mańkutów, żołnierzy prawidłowo wyklętych.
już chyba niedaleko nam, by w światowym dniu pedofila
uganiać się za co atrakcyjniejszymi dziesięciolatkami,
a międzynarodową godzinę sadysty świętować młotkiem.
podejrzewam, że gdyby ogłoszono dzień końca świata,
to ochoczo wypierdolilibyśmy się w najdalszy kosmos.
Pi., 21 march 2018
co to za białe gówno?
śnieg?
nie! kurwa!
cukier puder!
Pi., 20 march 2018
/dla Kazi i Konrada/
dziś drugi plan zapchany wulkanem. pamiętam inne tło
z przypalanej na ostrą czerwień cegły. baraki tak równe,
jak na apelu ku czci tamtej ojczyzny. przed tobą suchy
krzak, a ty mimowolnie widzisz na nim jabłka, winogrona,
a nie obcobrzmiące w smaku tamarillos. oto za moment
gałąź obrodzi. płomieniami. poczujesz to samo, co Mojżesz
w szczytowym punkcie wiary. wstań! tu nikt nie modli się
do zgliszcz. wskrześ ciało z bólu. zostaw naruszony popiół.
jeżeli dziś jest wtorek, stoimy na kolejnym krańcu świata.
Pi., 20 march 2018
sucho. w gardle i pozostałych cielesnych jamach sucho.
pragnę odwilży, a tu wciąż jesień życia i wszystko butwieje.
strach otwierać zmysły na oścież, przewietrzyć zachcianki,
grzać się w obietnicach termicznej wiosny. ciepło ciągnie
do czyjegoś ciepła. nie grozi mi zapalenie emocji. zwykłe
rozmrożenie. pęknie kra, to i chcica zdechnie na chłodno.
Pi., 20 march 2018
teraz przełożę twoje ciało na francuski - mówię
i obrywam ripostą nasyconą ostrym oskarżeniem
o seksizm. to takie łatwe i tak do mnie lepkie,
że nie mam podstaw do protestów. nawet tych
niemych. gaszę w sobie translację na hiszpański
grecki i język braille'a. mimowolna autocenzura
dekapituje stygnące pornoprojekcje. lepiej zamilcz
samcze, póki masz o kogo potrzeć "noski eskimoski".
to nic, że twoja żądza będzie nieznana po klingońsku,
w dialektach suahili, innuitów i kree. nie dbaj o to,
przecież milczenie jest uniwersalne w każdym języku.
niby nic w ciszy nie ma, a jakie to nic bywa wymowne.
Pi., 16 march 2018
jeśli już wpadliśmy na te same metafory, zagrajmy
do tej samej bramki. szybki grymas na twarz. jesteś
człowiekiem sukcesu, jesteś mężczyzną zwycięstwa,
jesteś poetą jebanej wiktorii. wszelkie porażki to wymysł
zawistników zza winkla. nie istnieje nic, co mogłoby nas
zepchnąć z asertywnej autostrady na jakieś gorzkniejące
pobocze. kto dbałby o powtórzone słowa? a co to niby?
nie da się zbudować domu z cegieł, które służyły w ścianie
bożnicy, lub w murze katowni? powszechny niech będzie
recycling. nie będziemy się przecież wykrwawiać o byle co.
pozostaniemy tacy sami. my kwadrat - jak jednojajowe klony.
odróżnia nas języczek uwagi, błahy ogonek pod samogłoską.
Pi., 14 march 2018
tłumaczę jej, że już ktoś kiedyś napisał o niej wiersz.
nie musiał przecież ciebie znać, tak jak ja nie znam
struktury słońca, wzoru na porowatość księżycowych
kamieni, kąta ugięcia światła we łzie, gdy boli. wystarczy
magiczny apap, by zatrzymać nawałnicę wrażeń, odwrócić
pioruny, wygasić słone błyskawice. cierpliwie tłumaczę jej,
że byle wierszem nie zastępuje się tabletki z krzyżykiem,
tak jak ideologii nie wyznacza człowiek z podniesionym
krzyżem. do tego potrzebny jest świeży Bóg. przeczekamy,
aż zacznie się znieczulać, aż przestanie pulsować wstęp.
liczymy źdźbła i sekundy do wiosny, kłócimy się o idealne
wątki, domykamy rozwinięcia. skwierczy w nas brak słów.
Pi., 14 march 2018
według naukowców
teoretycznie
w centrum wszystkich gwiazd
są czarne dziury
w praktyce
czarne dziury
są w centrum wszystkich nas
całe życia poświęcamy
na zapełnianie
tej wewnętrznej pustki
Stephen Hawking
już wie gdzie popełnił
kosmiczny błąd
Pi., 13 march 2018
w 50 rocznicę marca 1968
nie ma ich nie ma ich
mieli być a ich nie ma
co mamy zrobić z tym całym
ich niebyciem?
ręce pełne braku
myśli pełne braku
oczy pełne
łez
tyle rzeczy niezrobionych
tyle sekund minut godzin pustych
całe mamy mieszkania zagracone nieobecnością
od kąta do kąta
nic a nic
tu i tu
jakaś możliwość
coś co mogłoby nawet gdyby
rozpycha się toto i narzuca nachalnie
w przedsionek oka zapada
jak kurz jak pył
jak pęknięcie
między tym co wciąż jest
a tym czego już nigdy
nie będzie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
25 november 2024
2511wiesiek
25 november 2024
0019absynt
25 november 2024
Pod skrzydłamiJaga
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek