24 kwietnia 2015
umierając na memory
doły na nizinach strach
 pragnę całości albo nic
 son of the blue sky nie istnieje
 odkąd zaniedbałem myślą mową
 uczynkiem z listów odnalezionych
 kilka słońc świeciło w jesteś
 chciałem dotykać bywałem poezją
 potem iskrzyły tylko cienie
 napisałaś epitafium
 dla księcia z bajki nie pogrywaj za dużo
 podniosłem światło promocją dnia
 słońce płonęło chęcią istnienia
 nocą zapadałaś w pustkę
 potem malunki na twoich piersiach
 w opowieściach z okolic podwiązki
 na poziomie różowej wstęgi
 zasycając cieknący księżyc
 szkicowałem różę bez kolców
 kiedy odchodziły anioły
 od zmysłów o czwartej nad ranem
 powstały z chaosu
 twoje wyznania traktując powyżej kolan
 krzyczałem nie ma nas
 na prześcieradle pełnym śladów
 
 nie było miejsca żeby płakać
31 października 2025
wiesiek
31 października 2025
Jaga
31 października 2025
Yaro
31 października 2025
sam53
31 października 2025
smokjerzy
30 października 2025
absynt
30 października 2025
ais
30 października 2025
ais
30 października 2025
wiesiek
29 października 2025
violetta