24 april 2015
umierając na memory
doły na nizinach strach
pragnę całości albo nic
son of the blue sky nie istnieje
odkąd zaniedbałem myślą mową
uczynkiem z listów odnalezionych
kilka słońc świeciło w jesteś
chciałem dotykać bywałem poezją
potem iskrzyły tylko cienie
napisałaś epitafium
dla księcia z bajki nie pogrywaj za dużo
podniosłem światło promocją dnia
słońce płonęło chęcią istnienia
nocą zapadałaś w pustkę
potem malunki na twoich piersiach
w opowieściach z okolic podwiązki
na poziomie różowej wstęgi
zasycając cieknący księżyc
szkicowałem różę bez kolców
kiedy odchodziły anioły
od zmysłów o czwartej nad ranem
powstały z chaosu
twoje wyznania traktując powyżej kolan
krzyczałem nie ma nas
na prześcieradle pełnym śladów
nie było miejsca żeby płakać
16 january 2025
16.01wiesiek
15 january 2025
0032absynt
15 january 2025
"Za dzikiej róży zapachemJaga
14 january 2025
Ja jeszcze kiedyś do ciebieEva T.
13 january 2025
1301wiesiek
13 january 2025
zimowy deserjeśli tylko
12 january 2025
1201wiesiek
11 january 2025
11,01wiesiek
11 january 2025
ciepło-zimnojeśli tylko
10 january 2025
1001wiesiek