drachma | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (4) Forum (1) Książki (2) Poezja (353) Fotografia (6) Grafika (99) Wideo wiersz (12) |
drachma, 28 maja 2015
Metamorfozy
Ryszard Strauss
Koniec ma smak gorzki
jest jak ten pasaż z Marszu Żałobnego w „Eroice”
Beethovena, czy w Zmierzchu bogów Wagnera
apokaliptyczną wizją unicestwienia Walhalli,
Operą Monachijską zniszczoną podczas nalotu,
Domem Goethego, zapowiedzią ruiny Berlina, miasta
które stanie w płomieniach, nie zrozum źle nie trzeba
się tym zohydzić to muzyka na pogrzeb Hitlera.
Będąc w jednej ósmej Żydem wiodłem wygodne życie
odpoczywając w zaciszu salonu,
snując wizje szczęścia do czasu, gdy sam stałem się
człowiekiem dnia wczorajszego. W atelier komponowałem
przy fortepianie z epoki Art Nouveau,
na którym spoczywało popiersie Bacha i Glucka
cała klasycystka. Obok wisiały zdjęcia bibeloty z Tyrolu,
portret chasydzkiego chłopca odesłany z Terezina
pozostałość po krewnej, która zmarła na zapalenie płuc
w obozie wakacyjnym jak wtedy myślałem.
Robiłem wszystko, by chronić rodzinę, miałem zaszczyt
a może niefart stanąć u boku Kanclerza Rzeszy,
który interesuje się sztuką, figurować na liście
Ministerstwa Propagandy i Oświecenia Publicznego,
za wkład w odzwierciedlenie porządku i ładu,
którym nie muszę już być na końcu swojego czasu.
Żyd Süss
„Moja partia jest sztuką, a polityka to miłowanie ojczyzny”
Veit Harlan
Resztka doczesna garstka popiołu po kosmkach włosów
z pejsów tych osób, które na co dzień mówiły
w języku jidysz, to jedyna pozostałość
po kupcach bławatnych i bankierach od lichwy
co przywdzieli maskę i podstępem wkradli się w łaski,
mówiąc piękną niemczyzną, dla niepoznaki ubierają się
jak my, przyczyniając do wzrostu cen,
i zubożenia ludności. Z chciwości, gryząc rękę,
która ich karmiła. Pokazy dla personelu w obozach
koncentracyjnych pełnych antysemickich stereotypów
rozlicznych krzywd, wzmacniają morale,
dużo łatwiej oprychom w Dachau było pozbawiać życia
insekta, robaka, szczura.
Horst-Wessel-Lied
Herbert von Karajan
Unikam dworców kolejowych, bo one kojarzą się
z nieustającą daremną podróżą w poszukiwaniu pracy,
jak przystało na oportunistę, który nie chcę
klepać biedy, dbam o publicity. Znam wszystkie
partytury na pamięć, zawsze zaczynam koncerty
od „Pieśni Horsta Wessela” na cześć pamięci
poległego ulicznego bandyty. „Muzyki zdegenerowanej”
nie będę grywał do końca życia, bo jest
zaprzeczeniem mojej wizji klasycznego piękna.
Przywykłem do luksusów, w nich lubię się pławić,
potwierdzając w ten sposób wielkość narodu.
Krew i Ziemia
Agnes Miegel
Pamięć ziemi rodzinnej, bramy tryumfalne budują
składane śluby wiernopoddańcze
względem Tysiącletniej Rzeszy
na czele z Adolfem Hitlerem orędowniku sił postępu,
pochwałę czyniąc wilkowi samcu alfa,
który stanął na naprzeciw morskim bałwanom
nadciągających nawałnicą na kraj ojczysty,
na swoich barkach wieszcząc cud.
Spoczywa w twej ręce Führerze, nasz i całego
świata los; Ty i my, nierozłączni
stoimy w obronie naszego niemieckiego kraju.
I tym podobne pisała rzeczy, aż rozliczył ją z tego
Bóg i nikt inny.
drachma, 25 maja 2015
Niech będą pochwaleni neonazistowscy hipsterzy
w stylu „na drwala” z tunelami w uszach
i kolcem w nosie, metroseksualni z fryzurami
à la chłopcy z Hitlerjugend uczesani na gładko,
lub na szoguna, ze związanymi włosami
na czubku głowy w kitkę.
Ma rację Peppers akolita wyznawca
narodowego socjalizmu, nordyckich mitów
obrazów o wikingach, lodowcach i śnieżnych
stoków narciarskich, graficznej wersji Mein Kampf
Hipstera Hitlera o twarzy skrytej
pod maską Guya Fawkesa Vendetta z bandaną,
wypisanymi na niej hasłami nazistowskimi.
Nie myli się, wierząc w to, że dobry marketing
ma kluczowe znaczenie
dopuszczając do głosu prawą stronę sceny
hip-hopowej, techno, nazi-reggae. Harlem shake
o dużym wirusowym potencjale,
z terrorystami zatańcz w rytm muzyki uprawiaj
z nazistami seks bez zabezpieczenia
nie ulegaj deprecjacji.
Przebrany za postaci z filmów, bajek,
zwierzęcy element, wsłuchany w mocniejsze
muzyczne bity, riffy spoza mainstreamowej
popkultury, popularne pośród niezadowolonej
i marginalizowanej wschodniej niemieckiej
młodzieży.
Wierzącej w przyjaznego Hitlera patrzącego
dobrotliwie z nazistowskiego Nieba
w Norymberdze, obrońcy praw zwierząt
i weganizmu, korzystających z nowoczesnych
środków przekazu, by szerzyć egalitaryzm
pozostając w kontrze do ślepego konsumpcjonizmu
oto show kulinarny, w którym zamaskowani
mężczyźni pokażą, jak przygotować
wegańskie posiłki.
Zaproszą do BeardShopu po przybornik
gentlemana. Powiedzą jak ominąć ograniczania
wolności obywatelskich, terroryzmowi
multikulti dać odpór wraz ze Świętym Jerzym,
który zabija smoka, walczy z globalizmem,
zabezpieczając w ten sposób przyszłość
białych dzieci.
drachma, 24 maja 2015
„Czas pogardy wyraża się tym,
że bezdomne stają się i pamięć, i sztuka.
Gdzie pamięć i sztuka wyrzucone są
z mieszkania i skazane na bezdomność
i zapomnienie”
Jerzy Glejgewicht
W czerwcu 1941 jest upał,
krąży tysiące plotek czym się skończy
rosyjsko-niemiecka awantura,
być może nowym paktem kata z katem
powstanie Samostijna Ukraina
przez te krwawe dni i noce,
gdy prześcigała się sztafeta
w okrucieństwie i nikt nie chciał wpaść
w ich ręce, chowając się w domach.
Wychodzili coraz śmielej jedynie ci,
co nie bali się nikogo
zarówno władzy, która umknęła
stąd w popłochu,
jak i Boga w dalekich niebiosach.
Teraz można grabić prawie swobodnie,
polować na Żydów i komsomolców,
kolaborujących z okupantem,
winnych pożogi wojennej
jak głoszą plakaty
teraz czas jest, aby ich wszystkich
spędzić by umyli zwłoki,
pomordowanych przez bolszewików
w więzieniu.
Trzeba obić ich pałkami za to, że
ich przodkowie zamordowali Pana Jezusa,
przegonić przez szpaler,
niech podnoszą w górę rozkładające się
zwłoki pełne ran zadanych
w katowni NKWD by umyli ofiary
swych intryg i knowań całując ręce,
które przebodli ich krewni.
Utrwali to ekipa filmowców, dołączy
materiał edukacyjny do
cotygodniowej kroniki filmowej
niusów z frontu
W oczach taka dzika chęć się rodzi,
od iskier palonej wielkiej synagogi.
Synagoga stała na Starym Rynku
jeszcze wczoraj, pomocnicy za ten obcy
kulturowo relikt dostali po kartonie
papierosów, butelkę wódki i w puszce
wieprzowinę ekstra za wrzuconych
do ognia kilku Żydów. Przechodzień
„powiedział pogodnie- Żydki się smażą,
aż skwierczy!”, kręci się karuzela
w ten letni wieczór i cieszy gawiedź,
że może uczestniczyć w pogromie.
Ja zaś za czyszczenie zabrudzonych
gliną butów Ptasznika z Tyrolu
dostałem sporo żywności,
oni nocą wyjeżdżają na egzekucję
w niemieckich mundurach Wehrmachtu
i twierdzą, że tylko dozorują
sprawują kontrolę nad gniewem ludu,
robią porządek z dywersantami
podważającymi zręby państwowości,
za które nikt nie przeprosi.
Zamość, 24. V. 2015
drachma, 23 maja 2015
Co wzięłaś, dziecko, powiedz, co zażyłaś,
kto Ci to dał, jakie piguły?
Czy otrzymałaś pomoc od przyjaciół
na Facebooku, gdy zamieściłaś
pożegnalny wpis a oni Twoje bye bye
lajkowali i udostępniali, trzymając kciuki,
by udało się. Życzyli powodzenia,
jak przystało na dobrych Samarytan
którym za daleko tych kilka kroków,
czy ktoś się pochylił i chciał
Tobie pomóc?
Dlaczego to zrobiłaś,
bo drwiono z Ciebie? Mówiąc, że jesteś
dobrym materiałem na lesbijkę,
w dzieciństwie chłopcy poniżali i dokuczali
Tobie, nazywając babochłopem,
aż poczułaś, że wolisz dziewczyny
czy było to aż tak dotkliwe?
Dziecko, skąd przyszła śmierć,
weszło to nieszczęście?
Czy wraz ze śmiertelną mieszanką
barbituranów i alkoholu,
spłynął na powieki sen? A może
w trakcie ostatniej kąpieli,
gdy chciałaś się wydostać z wanny
a w pokoju obok śpiewała Nina Simone -
Black Is The Color Of My True Loves Hair
mając nadzieje, że przyjdzie czas,
nadejdzie dzień, że będzie liczyć się
życie.
Którędy przyszła śmierć, czy przez
zamknięte szczelnie okno?
Zaślepioną kratkę wentylacyjną
przez którą nie mógł uiść czad
trucizna przeniknęła bezszelestnie płuca,
powędrowała w zacisze serca,
Twoja skóra stała się sinoblada
na resuscytacje było już za późno.
Dziecko czy bardzo bolało,
gdy dusiłaś się wymiocinami w dniu,
gdy się Bóg narodził.
Zamość, 22 - 23. V. 2015
drachma, 20 maja 2015
Bronisławowi Komorowskiemu
Czemu ma służyć ten wytwór medialny
słowa uwielbienia
idolatria w najjaskrawszym swym wydaniu
wszystko to co chce usłyszeć i zobaczyć
tępa tłuszcza
Upadająca na kolana
przed ekranem telewizora bo tam jest
święta prawda a kłamstwa
nie ma wcale tylko wiara w reklamę
że "Żyjemy w złotym okresie
dla Polski"
Brak przemilczenia mógłby u niektórych
uruchomić mechanizm
ucieczki przed poznawczym
dysonansem
tak więc trzeba powtarzać wiele razy
że nie ma ofiar ekonomicznej
transformacji
Prekariatu na umowach śmieciowych
lichwiarskich pożyczek
fatalizm oponentów nam niestraszny
ich twierdzenia nie posiadają
najmniejszego cienia prawdy że ten kraj
się rozpada a młodzi za chlebem
opuszczają zieloną wyspę mimo
pozytywnych prognoz gospodarczych
Do znudzenia powtarzać
aż w głowach telesłuchaczy się utrwali
i będzie oczywiste wyimaginowane
pochodzenie starego dziada
herbu Korczak
Wszystkie ręce na pokład
należy wspierać tego który zmienia się
jak Dr Jekyll i Mr Hyde
głosować na obrońce beneficjów
przyznanych wiernym Pretorianom
z kursów moskiewskich
24 maja 2015
drachma, 18 maja 2015
„Muzyko: oddechu posągów, może:
ciszo obrazów. Mowo, gdzie mowy
kończą się. Czasie,
pionowo stojący na kierunku serc, które giną.”
Rainer Maria Rilke
Swoim istnieniem łamię drugie przykazanie
Bóg zazdrosny odmówił mi
tchnienia unoszącego się nad wodami
w górze na niebie nad otchłanią świata
zardzewiały asymetryczny drut żebrowany
jest moim szkieletem
usztywniającym płaszczem nędzarza
o który gdy odejdzie rzucą losy
głowa jak skręcona pętla żarnika
wolframowego w żarówce "Bóg Lug"
vox populi pospolity mieszkaniec
bedrumów w dzielnicach mieszkalnych
spogląda na konfetti dostojną
Kwadrygę Apollina nad portykiem
Teatru Wielkiego w Warszawie
autorstwa Panów profesorów
dostojeństwo i ogromna skala ubóstwa
pięć ton brązu naprzeciw
nędznej gliny lepkiej i niebezpiecznej
jeśli zanieczyści się ranę
z której ulepiono Adama Kadmona
jak też Marsjasza
drachma, 14 maja 2015
„Ciało podobne jest do zdania,
które pragnie, abyśmy
rozłożyli je na poszczególne wyrazy
i przy pomocy kolejnych,
mnożonych w nieskończoność
anagramów odkryli na nowo jego
prawdziwy sens”
Hans Bellmer
Lalki o kulistych stawach
silikonowe kulki gejszy
ćwiczenia Kegla wzmacniają
mięśnie dna miednicy
ich cielesność
to pełnowymiarowy
substytut utraconej kochanki
wyraz mojej fascynacji
modelarstwem kartonowym
Kupiłem pończochy
ze sferycznymi łączeniami
by się upodobnić do przeciwieństwa
perfekcyjnego ciała
i poczuć się jak laleczka
pośród mebelków z Ikei
do samodzielnego montażu
(z mangowego świata
Mamoru Oshii’ego)
Przez coraz więcej
zaawansowanych technologii
człowiek staje się cyborgiem
z tego powodu
nie wychodzę z domu
Prototyp kobiecego ciała
ubrałem w niebieską yukatę
po rozłożeniu ma kształt litery T
nie lata goła i wygląda dobrze
mimo krzywych i patyczakowatych
nóg jak to u Japoneczek
W Kraju Kwitnącej Wiśni
nazywają mnie Hansi „Otaku”
co ma zabarwienie pejoratywne
od kiedy zacząłem włosieć
w okolicach łona i pach
lubię przebieranki
Ubieram lalki
z żywicy poliuretanowej
wyjmuję szklane oczy
doklejam rzęsy
kręcę z pasemek włosów loczki
dokonuję wymiany
biustu i dłoni całych nóg
robię make-up
W sposób wyjątkowy
dostosowuję do niepowtarzalnej
stylizacji iluminuję
boskie „creatio”
wydobywam z kształtów
okrytych bieliźnianymi detalami
sekrety alkowy
osobliwą fotogeniczność
"ball-jointed-dolls"
drachma, 9 maja 2015
Z okazji
dwudziestopięciolecia
sprywatyzowania
państwa
na gościnnych występach
mistrz ceremonii
związany z branżą funeralną
zasadzi Dąb Wolności
Po raz któryś z rzędu
przywiozą przedszkolaków
na radosny spęd
niech machają chorągiewkami
i transparentami
(bo trzeba kształtować
dobre postawy
dzieci powinny brać
czynny udział
zarówno w demontażu
jak i akcji sprzątania świata
tak jakby one świat zaśmieciły)
Niech staną przed obliczem
wielkiego łowczego
komendanta „Polskich obozów
koncentracyjnych”
(na gałęziach dębu
który wyrośnie
podobnie jak na dębie
Goethego w „Buchenwaldzie”
będzie się wieszać
niezadowolone
wieczne marudy
którym nijak nie dogodzi)
Jego przybycie uwieczni
lokalna parantela
kuzyni i pociotki
ulokowani na synekurach
Wierchuszka z
pracownikami "budżetówki"
i zaprzyjaźnionymi
artystami
postawią kamień z inskrypcją
i jak za czasów
słusznie minionych
zlecą malowanie trawy na zielono
i plecy tych co siedzą
z drugiej strony na różowo
Na pamiątkowy kamień
pod Dębem Wolności
będą siusiać czworonogi
wrogowie ludu
już prawie nic nie pozostało
oprócz lasów
które są solą w oku
najważniejsze że jest dąb
i pełną parą trwa rewitalizacja
wycinanie w pień drzew
niepewnych ideowo
moja mama podpisała
weksel in blanco
nie mogąc się wypłacić
z zobowiązań dusząc się
umarła
Złodzieje górą
z koła łowieckiego „Wataha”
to nie moje państwo!
2014/2015
drachma, 5 maja 2015
W teatrze trzeba orać do zgonu
aż na dużych paluchach pojawią się haluksy
żyć na ośce uwierzyć że jest się słabym
a alkohol jest silniejszy
to jest pierwszy krok w kierunku
trzeźwienia
Pielgrzymuję w każdy dzień powszedni
od śmietnika do śmietnika
po kawałek kiełbasy krakowskiej
worek mandarynek i pudełko delicji
korzystam z darmowego jedzenia
i się tego nie wstydzę
Dziś znalazłem przy stacji benzynowej
cukierki Zours!
o smaku kwaśnego zielonego jabłka
i bułeczki z czekoladowym nadzieniem
Przytuliłem pięćdziesiąt sześć puszek
w kieszeni ponad 4 złote
puszka Pandory blockbuster
kolejny przebój kasowy obwieszczony
przez bilbordy dołączył do dzieł
o wątpliwej wartości
Śmietnik zmienia wszystko
najlepsze to takie przy osiedlach
strzeżonych one są jak wyspy Bahama
gdy nie ma konkurencji
Prorok z Wierszalina
nieobrobioną ziemię przeorze
uszczknie coś z wiktuałów
pozostawionych do przemielenia
wtedy czytać się będzie jakby przyjemniej
Shakespeare'a
drachma, 4 maja 2015
w Hamburgu chłonęliśmy z wycinków gazet
barwnych fotografii z modnych klubów jazzowych
amerykańskich metropolii
angloamerykański styl życia
ubierania się nastolatków- flapper girls
tak bardzo różniących się od brunatnej ulicy
gdzie prym wiódł pruski dryl
i posępne pochody do których nie pasowały
miękkie filcowe kapelusze „homburgi”
i krótkie spódnice umalowane usta szminką
jak u murzyńskiej dziwki która przekłada
rozpustę nad narodowosocjalistyczną moralność
wykrzykując na potańcówkach „Swing Heil”
bananowa młodzież której credo było „lenić się”
więc posyłaliśmy tych chłopców i dziewczęta
do pracy reedukacyjnej a okoliczni mieszkańcy
stojąc przed bramą obozu koncentracyjnego
bili brawo i robiło się lżej na duchu
strażnikom moralności
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek