16 sierpnia 2018
Wakacyjny spacer
Gdy przechadzałam się po polach Janic, to chciałam najbardziej dotknąć kopca z siana lub zboża. One są spięte delikatnymi, bawełnianymi nitkami. Razem głaskaliśmy. Z taką Kasią wędrowałyśmy po ledwo udeptanych ścieżkach. Mijałyśmy jeżyny, opuszczone szopy i nowe ogrodzone wypasy dla krów. Chciałyśmy również zobaczyć róże i podążyłyśmy tam, bo za świętym domem były przecudne, wyrastały z subtelnego drzewka na łodyżkach różowe i fioletowe, bez kolców, całe jak eustomy. Później dojrzałyśmy dużą, już prawdziwą, żółtą z pastelową na różowo obwódką. Wąchałyśmy ją. Obok koło starej, czarnej, zadbanej stodoły kwitły pachnące płomyczki. Na tle młodej, zielonej, wysokiej trawy były tak świeże, że zatopiłam się w nich. Odnawiający kapliczkę Belgowie życzyli nam: happy nice day.
5 listopada 2024
Wierszyk specjalnyMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
0511wiesiek
5 listopada 2024
Klub Kawalerów OrderówMarek Gajowniczek
5 listopada 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 listopada 2024
Jesień.Eva T.
5 listopada 2024
AgnieszkaYaro
5 listopada 2024
odczuciaYaro
4 listopada 2024
WiewiórkaMarek Gajowniczek
4 listopada 2024
0411wiesiek
4 listopada 2024
z ręką w gipsiesam53