16 august 2018

Wakacyjny spacer

Gdy przechadzałam się po polach Janic, to chciałam najbardziej dotknąć kopca z siana lub zboża. One są spięte delikatnymi, bawełnianymi nitkami. Razem głaskaliśmy. Z taką Kasią wędrowałyśmy po ledwo udeptanych ścieżkach. Mijałyśmy jeżyny, opuszczone szopy i nowe ogrodzone wypasy dla krów. Chciałyśmy również zobaczyć róże i podążyłyśmy tam, bo za świętym domem były przecudne, wyrastały z subtelnego drzewka na łodyżkach różowe i fioletowe, bez kolców, całe jak eustomy. Później dojrzałyśmy dużą, już prawdziwą, żółtą z pastelową na różowo obwódką. Wąchałyśmy ją. Obok koło starej, czarnej, zadbanej stodoły kwitły pachnące płomyczki. Na tle młodej, zielonej, wysokiej trawy były tak świeże, że zatopiłam się w nich. Odnawiający kapliczkę Belgowie życzyli nam: happy nice day.


number of comments: 4 | rating: 5 |  more 

samoA,  

żywe i prawdziwe...słowa

report |

violetta,  

dziękuję

report |

Belamonte/Senograsta,  

wieś jest the best. A róże to piękno, a szopy rozwalone to powracające w naturę rzeczy, święty dom mi się podoba, w ogóle całość jest urocza. Miłego dnia

report |

violetta,  

Miejsce było bardzo urocze, przepiękne, i nawet tam byli ludzie z Belgii:) przyciągam takich ludzi na wakacjach:) Róże wącham codziennie, chodziłam do szkółki tam.

report |




Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1