Jarosław Gryzoń, 29 września 2010
żyję w równoległym wszechświecie
z moim własnym bezlitosnym bogiem
który pastwi się depcząc po palcach
gdy próbuję się wspiąć trzymając gzymsu
gdy twój świat kręci się wokół ciebie
mój stoi zatęchłą cieczą w bajorze
którą codziennie się krztuszę
przeczytałem tylko jeden wartościowy poradnik
napisali w nim że najmniej bolesnym sposobem
jest po pijanemu zasnąć zimą bez kurtki na ławce
podobno listopad w tym roku ma być wyjątkowo mroźny
Jarosław Gryzoń, 23 września 2010
nie udało mi się spotkać kobiety
która po przeczytaniu moich wierszy
chciałaby jeszcze ze mną rozmawiać
matka mówiła że nie można o sobie mówić
na pewno nie to że czasem upijam się na umór
mam dni kiedy nie chcę z nikim gadać
boję się mieć dzieci bo pewnie
będę dla nich taki jak mój ojciec
i że z dnia na dzień gorzknieję
są takie myśli które siedzą jak gołębie
przyczepione pazurami do zwojów i srają
zwłaszcza na mnie
gdy je spisuję odlatują na chwilę
zaraz potem pikując by wbić się w jaźń
rozdziobując resztki dobrego samopoczucia
więc proszę nie każ mi się uśmiechać
nie dzisiaj
obiecuję że od jutra nie będę pisał
Jarosław Gryzoń, 18 września 2010
wierząc ogłoszeniom na słupach
płukanie jelit poprawia samopoczucie
gdy sobie to wyobrażam boli mnie dupa
podobno dwa procent populacji to homoseksualiści
na samą myśl o zabiegu muszą być wniebowzięci
to niewielki odsetek zadowolonych klientów
Jarosław Gryzoń, 13 września 2010
nie jestem przemądrzały
jestem tylko geniuszem
arystoteles głaszcze mnie po pupci
nie wpuszczają do swoich domów
bo zdrapuję z sufitu farbę
pisząc kinolem WIELKI
nie obwiniaj mnie
to genetyka
babka musiała puścić się
z leśmianem
Jarosław Gryzoń, 12 września 2010
gdyby to słowo łatwiej
przechodziło przez usta
i było by do kogo
a życie realizowało
pragnienia duszy
ciepło nie byłoby
produktem grzejnika
a sposobem na zimo
tylko gruba pierzyna
Jarosław Gryzoń, 7 września 2010
ranki mają ten sam zapach jak wtedy
za każdym wdechem płuca
wypełnia wspomnienie
nawet słońce chowa się tak samo
za płaczliwymi chmurami
obgryzając pazury
przeczuwa co się wydarzy
wieczory też takie same
księżyc zjadły nerwy
i prawie nie świeci
cofnął się czas lub
czas na mnie
Jarosław Gryzoń, 6 września 2010
własne grzechy wyryłem
tępym nożem na całym ciele
ty swoją skórę oszczędzasz
bo na mojej zostało
jeszcze trochę miejsca
Jarosław Gryzoń, 5 września 2010
postanowiłem dziś być kimś lepszym
kwiatek wepchnąłem w zawartość jelit
na przekór myślom i okrężnicy
w żeliwnej rurze umysł odpłynął
bo kibicować to czasem wierzyć
że cukrem sypniesz w moje fekalia
łakniesz pochlebstwa rodem z pacierzy
więc z komentarzy zrobię ci ołtarz
ja jestem nikim wobec wielkości
nie godnym nawet lizać twych kulos
alpaga jawi choć nie jest winem
które dorówna twojemu bordo
obmierzła sitwa rodem z łesternów
old shatterhand otworzył scyzor
zabijasz mnie wIELKA poezjo
wolę być martwym niż dupolizem
gryzoń und majhewa co.
Jarosław Gryzoń, 3 września 2010
stracone kolejne lato
na szafocie
głowa poturlała się pod nogi
ten sam grymas co w lustrze
funkcje życiowe ustały zanim
przyszła śmierć
Jarosław Gryzoń, 3 września 2010
nie cofnę czasu a nawet gdybym
to wiem że nie byłbym inny
nigdy nie będę
dokładnie pogrubiam kreskę
na sobie samym
tylko czasami przebija się myśl
że jest gdzieś życie które ma rumieńce
nie prowokowane
zawartością kieliszka
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek