rafa grabiec | |
PROFILE About me Friends (8) Books (1) Poetry (583) Prose (6) Photography (96) Graphics (21) Diary (21) |
rafa grabiec, 29 march 2017
jeśli mamy sobie łamać serca jak krakersy z lajkonika
to pozwól że wyjdę z tego całunu równie długim rozlaniem
dom to zoo gdzie dzikie koty nie tolerują kundli
więc będę szukał sobie pustego pudełka po butach Ryłko
światła latarni wskażą drogę do nieczynnych ulic
ojciec do którego wyłem w każdą pełnię
przyjmie mnie w ślepym zaułku
jeśli mamy nosić zamiast żył szerokopasmowe sieci
to ja dziękuję
dziękuję nie za bardzo
rafa grabiec, 16 march 2017
nigdy nie byłem papierowym chłopcem
na którym mogłaś zapisywać listy zakupów i wyznania jak typu R+M= PZPR
nigdy nie byłem na tyle mądry by zrozumieć jak człowiek miał odwagę stanąć na księżycu
ale mogę zrozumieć jak człowiek może stanąć na krawędzi okna
nigdy nie byłem gościem z którym nie da się wypić wina w bramie
a później dla zabawy ukraść z ogródków działkowych garść świeżych pomidorów
czas jest jak telewizor im więcej się gapisz tym szybciej mija coś ważnego
rafa grabiec, 16 march 2017
po pierwszej miłości widzisz wszystko w lustrze
po pierwszej setce czas na następną
po pierwszej jest w pół do drugiej
najsłodsze są robaczywe jabłka po pierwszym gryzie
dalej występuje jakiś procent ryzyka
rafa grabiec, 15 march 2017
wieczór
jeszcze nie noc a tak blisko końca piekła
wieczór
jeszcze nie deszcz a kręci się w oku tańcem pustynia
wieczór
już wiszą z ulicznych latarni elektryczne wodospady
tatuś przyniósł z pracy pełen portfel zmęczenia
mamusia ucieka w świat seriali które dadzą jej miłość
córka chce tylko pogadać o tym co widziała na szkolnym korytarzu
wieczorem cienie chodzą po ścianach jak pająki
wiecznie dobijają się przez ściany sąsiedzkie liturgie
więc zróbmy sobie na balkonie plażę i zamknijmy zachód słońca w więzieniu
rafa grabiec, 8 march 2017
chodzę po mieście z bratem deszczem
rozmazane ulice jak senne zdobywanie bieguna
tłoczą się mgłą rozmowy przy kioskach ruchu
chodzę po mieście o głupiej godzinie
aż złapie mnie radiowóz na nieczynnych światłach
wytłumaczyć się z chęci powrotu do domu będzie trudno
chodzić po mieście i myśleć o Bieszczadach to syndrom wieku i wielu
dlatego spróbuję odciąć się od pępowiny odkładających na emeryturę
zacznę jeszcze raz badać ulice jak kiedyś bawiliśmy się w doktora
i nikt nie był chory i wszyscy byliśmy młodzi
*przy dźwiękach St. Germain
rafa grabiec, 2 march 2017
do ciebie tylko można wejść przez próg
dalej korytarzem gdzie na ścianach chmury i odlatujące ptaki
aż do sypialni skąd przypływy wdzierające się znad morza
idziesz chodnikami wśród pomalowanych blokowisk
a z chodu wyłania się panterka i pończosze oczy
tyle zostało z tego co zabrał wiatr
wymijasz koleżanki wierzby pod którymi puste piersiówki jak porzucone dzieci
śledzę odciski szpilek w okopach armatniego mięsa
gdybyś jednak wyszła z kogoś innego palcem bym nie kiwnął
rafa grabiec, 17 february 2017
jest jedynym grzechem matki
ostatnią klaustrofobią w którą wpadła
pierwszym oddechem i kolejną nieprzespaną nocą
teraz okna otwiera tak by ptaki przyniosły jej jakąkolwiek odpowiedź na niezadane pytania
teraz gotuje zupę tylko po to by ją wylać do zlewu
dziś nawet spacer z psem może zmienić dzień na ważny
rafa grabiec, 11 february 2017
niebo jest po to by odkrywać na nim gwiazdy
każdy ma swoją przeszłość i zakręty przyszłość
celuję do ciebie z palców w kształcie O
punkt jak kot napłakał a marzenia sięgające po za talerz
niebo jest po to by kłamać i śmiać się z wczoraj
nie trzeba chować wspomnień do kieszeni żeby być na czasie
wystarczy wyjść czasem z rami zapomnieć się na chwilę
rafa grabiec, 2 february 2017
nigdy nie będzie czasu na prawdę
więc budujmy mosty nie mury
przeliczając minuty na kromki chleba
a lata na odzyskane niepodległości
postawmy się pod ostrzałem pytań dziecka
mamo
tato
po co jest słońce i dlaczego pies merda ogonem
rafa grabiec, 1 february 2017
podobno widziano wolność gdzieś w okolicach Jarocina
droga to wydeptane śladami stóp odcinki od niewinności do dorosłości
prawda nie mieszka w telewizji tylko w poezji Bukowskiego
podobno widziano wolność przed bramą Stoczni Gdańskiej
każdy mur jest po to by go przeskoczyć
dalej jest okno na coś nowego
podobno widziano gdzieś wolność
tylko ile w niej jest cmentarzy i naładowanych karabinów
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.