30 november 2011
[„To jest czas matek…” IV]
Moje kobaltowe dziecko mnie nie poznaje;
nożem obieram kamienie, którymi wypycham
kieszeń. Kamienie na zimę spadają z drzew można
je jeść bez obierania z ust wychodzi robak.
Robaki mieszkają w kamieniach dlatego kamienie
gniją; znowu jest noc
Moje kobaltowe dziecko krzyczy przez sen
jego imię; zamykam szczelnie okna z kieszeni
wyciągam kamienie, wykładam na talerz
kikutem dłoni karmię obcego psa
Za godzinę znowu jestem biała teraz skończona; psy
są oswojone, zima mija znowu kamienie rosną na
drzewach, kwitną - jest nowy czas już jestem głodna
blizna na moim brzuchu rośnie do światła
podwójna
Moje kobaltowe dziecko rozpruwa kieszenie
26 april 2024
The EntitySatish Verma
25 april 2024
2504wiesiek
25 april 2024
QuartzSatish Verma
24 april 2024
The End StartsSatish Verma
23 april 2024
Three poemsAdam Pietras (Barry Kant)
22 april 2024
Echoes TravelSatish Verma
21 april 2024
od wewnątrzsam53
21 april 2024
2104wiesiek
21 april 2024
Picking RelicsSatish Verma
20 april 2024
To Dying MuseSatish Verma