30 november 2011

[„To jest czas matek…” IV]

Moje kobaltowe dziecko mnie nie poznaje;
nożem obieram kamienie, którymi wypycham
kieszeń. Kamienie na zimę spadają z drzew można
je jeść bez obierania z ust wychodzi robak.
Robaki mieszkają w kamieniach dlatego kamienie
gniją; znowu jest noc
 
Moje kobaltowe dziecko krzyczy przez sen
jego imię; zamykam szczelnie okna z kieszeni
wyciągam kamienie, wykładam na talerz
 kikutem dłoni karmię obcego psa
 
Za godzinę znowu jestem biała teraz skończona; psy
są oswojone, zima mija znowu kamienie rosną na
drzewach, kwitną - jest nowy czas już jestem głodna
blizna na moim brzuchu rośnie do światła
podwójna
 
Moje kobaltowe dziecko rozpruwa kieszenie


number of comments: 13 | rating: 23 |  more 

Bazyliszek,  

wbycz, podoba sie, lecz nie wiem dlaczego, ja glupota:))))

report |

Waldemar Kazubek,  

Nie wiem, czy Ci się to spodoba, ale jesteś w tych wierszach jak Beksiński. Stary Beksiński.

report |

Wiktoria Danielewicz,  

Tak to prawda, Waldek ma rację, jesteś mroczna jak stary Beksiński, ta mroczność mnie przeraża i jednocześnie pociąga, a może wciąga...i to jest fajne.

report |

Laura Calvados,  

Poetyka i niepokój obecny w całej twórczości ZB jest mi wyjątkowo bliski. Być może jedną z szal przeważył na zawsze obraz zobaczony w 1999 roku... Wiktorio, ie czuj się przerazona. To tkanka rzeczywistości.

report |

Anna Maria Magdalena,  

podoba mi się bardzo kobaltowe dziecko**

report |

RM,  

kupiłbym to nawet

report |

Ustinja21,  

A pod tą tkaną czuć puls. Nieanonimowy. Pozdrawiam.

report |

M.Salome,  

Tak. Piękne. W Sanoku przeczytałam, że Beksiński chciał być reżyserem. Twoje wiersze są niemal jak scenariusze.

report |

Laura Calvados,  

Kiedyś, na którymś roku miałam zajęcia z historii sztuki z śp. prof. Wiktorem Zinem. Opowiadał, jak oblał młodego wtedy bardzo Zdzisława Beksińskiego na egzaminie z rysunku, bo ten położył perspektywę rysując osadę w Biskupinie. Prawda, jak ciężko w to uwierzyć patrząc na jego późniejsze obrazy?... Ciekawe, co teraz obaj robią po drugiej stronie...

report |

Waldemar Kazubek,  

Po drugiej stronie płótna?

report |

RM,  

Znam kogoś, kto nie wpuścił kiedyś Bastka Riedla przez bramkę na jego własny koncert, bo nie wyglądał na samego siebie, a koleś na bramce był ignorantem i pił w dodatku na służbie.

report |

Waldemar Kazubek,  

Mój z kolei kolega ze studiów filozoficznych pracował jako wykidajło, bo natura najwyraźniej do tego go stworzyła (poza umiłowaniem myśli). A było to u początków kariery zespołu Myslowitz, nadto dodam, że działo się w Mysłowicach. Pewnego dnia pojawił się u bram klubu nie tak jeszcze znany Artur Rojek, który uparcie nie chciał zapłacić za wstęp chwytając się na końcu argumentu: "Ja nazywam się Artur Rojek i wejdę do tego klubu za darmo" na co uzyskał prostą jak uwagi Wittgensteina odpowiedź "A ja nazywam się Szymon Palka i chyba będę musiał Ci musiał zaraz wybić zęby".

report |

RM,  

a mój kolega chce przebiec maraton

report |



other poems: Znieczulenie miejscowe, Odpowiedz, Wierszyk dla mistrza świata w toprocku, Sign*, Obiekty ruchome, dalekie trajektorie, Wiersz dla Lisicy, saraj (post mortem), nie masz ze sobą nic wspólnego*, Wnyki, Krótka ballada o szyciu, śava°, Wiersz dla Białej, Votum. Poemat dla Saraj, Votum (Saraj nie wróci) VII, Votum (Saraj nie wróci) VI, Głodny kawałek dla Kazubka, Argente, ["To jest czas matek... V"], Wiersz dla Łagodnego, Votum (Saraj nie wróci) V, Votum (Saraj nie wróci) IV, Trajektorie, Iss a Snedronningen, 22, 59–62, Tryptyk wrześniowy. 1939, Votum (Saraj nie wróci) III, Votum (Saraj nie wróci) II, Votum (Saraj nie wróci), Mathesius II, Kassidim. Wiersz ostatni dla Saszy Jakuszyna, Ponieważ nigdy dorosła, Fuga grudniowa (Fall/ Winter. Midseason Death - Salesman), [„To jest czas matek…” IV], Rex Iudaeorum*, Madonna bez dzieciątka, Listy do Toronto, Śmierć naszła Olgę w kąpieli, , F44.3, bet, Poronna, possibility*, imperfectum, jeszcze nie ostygłeś w ziemi, Najpierw, małe ciała, viaticum, [ Sąsiadka spod trzynastki śpi w perłach ], Na potem, 1 czerwca. Shoah, Z gier i zabaw dziecięcych I. Trafiony - powieszony, Diapozytyw, Ostatni rok, [znów śnią mi się wszystkie zęby ...], włosy przerosły wszystko, Mathesius~`, columbarium, canto - 1942, dzieci nie powinny*, na końcu ciemności zawołasz moje imię, n i e m a n a h a c z a, do diabła z Robertem Roburem, na ptaki nie ma innego sposobu, Wyjdź. Wróć. Wróć., Tryptyk Jeruzalem. 1910, Z listów do Petrarki, Gewura, Drezno – Kijów. Podróż I, głowa dziecka leży na dnie morza, za trzy dni urodzisz, bezterminowo, w głowie Owidiusza, Interakcje, Do Sylvii Plath, [od czasu kiedy śmierć okrzepła w twoich oczach...], [kobieta kiedy rozpacza rodzi siwe dziecko...], Hodowla, nie wyrasta z niej żadna mała śmierć, Wracaj, Bebenin..., teratoma, Na urodziny Herty Müller, ostatnia kolacja, errata, [Jej dom zawsze zamknięty...], Contra vim Mortis, [leżę na smyczy...], [„To jest czas matek…” II], wyjdź, Prawidłowości, [„To jest czas matek…” I], [Moskwa was pożre], patrzę za ciebie, ja, córka, *[Już długo nie zostanę...], ***, optyka, [Interwał. 6 lat], Raport z pamięci, albo do towarzyszy krytyków, [Mówię do twoich ślepych oczu…], [Tiferet ]*, [śmierć w Chanel, albo Madame Leukemia], całość/ ciągłość, ***,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1