27 june 2011
jeszcze nie ostygłeś w ziemi
Jeszcze nie ostygłeś w ziemi już byłam siwa i o piędź mniejsza jakby moje ciało zmalało właśnie o ciebie. Niewiele, ale ostatecznie i nieodwracalnie zabrali cię obracam pierścionek na wspak na zimnym palcu; policzki stają się sine jak nikiel i rtęć. W twoim pokoju od lat w oknach wiszą białe prześcieradła, matka zszywa firanki nieprzeźroczyste jak beton, żeby to wszystko wyglądało dobrze kiedy wrócisz, mówi.
W każdym mijanym oknie stoisz podwójny - już musisz iść - mówię, - nie możesz tu zostać ktoś cię zobaczy; ludzie zaczynają gadać, wiesz, to nie da mi spokoju. Proszę, musisz już iść!
W końcu odsuwasz się od ostatniego okna odgarniasz włosy na ramiona, wychodzisz obrażony – rzeczywiście już późno, uściskaj wszystkich, zapomniałem
-
szyba jest czysta
nietknięta
20 june 2025
wiesiek
19 june 2025
wiesiek
18 june 2025
wiesiek
18 june 2025
Jaga
16 june 2025
wiesiek
16 june 2025
ajw
14 june 2025
wiesiek
14 june 2025
ajw
12 june 2025
wiesiek
12 june 2025
Jaga