21 july 2012
Mathesius II
Chciałabym wejść do twojego pokoju jeszcze raz, ale nie mogę.
Ręce czarne od jagód, zaciśnięte noszę w kieszeni. Wiem, że czekasz na mnie przy stole, ale matka nie pozwala ruszyć drzwi. Nienawidzę jej za to; co dzień mówię pacierz do świętego Józefa, żeby umarła. Nie mogę wejść do twojego pokoju, więc stoję pod twoimi oknami i myślę, czy mnie tam znajdziesz. Jestem taka płaska i mała, że mnie prawie nie widać, więc chyba i ty mnie nie widzisz - myślę sobie wreszcie, dlatego zmarznięta i zła wreszcie odchodzę.
Matka waruje klucz dzień i noc tak, że chyba już stał się częścią jej tłustego, wstrętnego ciała. Wydaje się, że nie ma szans; chyba nigdy już cię nie zobaczę. Dlaczego nie możesz po prostu wyjść do mnie? Przecież wszyscy podobno to robią. Ona nie odpuści, bo wie, że tam jesteś dokładnie właśnie i dlatego nikomu nie da wejść, tylko sama ciągle tam siedzi, że niby tylko ona ma prawo bo mówi, że cię urodziła przecież. Nienawidzę jej za to, ale już nie modlę się, żeby umarła. Myslę tylko o tym, żeby cię spotkać.
Jutro minie trzy lata.
29 may 2025
wiesiek
28 may 2025
wiesiek
27 may 2025
wiesiek
25 may 2025
wiesiek
24 may 2025
wiesiek
20 may 2025
wiesiek
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
12 may 2025
wiesiek