ratienka, 21 stycznia 2013
Mglisto szaro za oknem
schowane w chmurach słońce
znieruchomiałe mrozem drzewa.
Kłótnie wróbli z wronami
kradnącymi pokarm z karmnika
rozrywają ciszę ukrytą w pejzażu.
Kot siedzący na progu przygląda się
z na pozór znudzoną miną
zastanawia się jak iść by łapki
zimna nie dotknęły i pięknej czerni
nie zgubiły w dziwnej bieli
co dla moich oczu rzucona
od niechcenia w przydymioną zieleń
jest łanem kwitnących zimą tulipanów.
Zdziwienie wyolbrzymia twoje oczy.
Muszę wyczarować kwiaty
a ich zapachem otulić się jak szalem.
ratienka, 8 października 2012
jak za dotknięciem różdżki kolorowe liście
spadają cicho w dni
powszednie
na parapecie
deszcz wystukuje rytmicznie
staccato
szukam twoich oczu w powietrzu zamglonym
jak lato zielonych i ciepłych
jak ono
na szybie kropla –
na moment zastygła w kształcie serca
w okno zastukała gałązka bezlistna
a wiatr coś bez sensu plecie coś szepcze
ratienka, 8 kwietnia 2013
nim zaczynał się splot zwykłych przyzwyczajeń
po kocich łbach powoli toczyły się czyjeś łzy
zmywały omszałą obojętność
zawsze w tym samym palcie połatanym
złudzeniami i wiatrem z bezbarwnymi
źrenicami złamany na pół
każdego dnia mija uliczki prostujące zakręty
potykając się o ciekawskie spojrzenia
w butach nie do pary
nie wie że każdy jego krok rozbijany echem
zostaje nieodzowną częścią
pokręconych losów
ratienka, 12 listopada 2013
Zachwycona panoramą na leśnym dukcie,
listopadową ciszą wchodzę
w nieuniknioność.
Trzeba pozbierać myśli rozrzucone,
by bezrozumnie
nie zakiełkowały poza trafne skojarzenia.
Ostrożnie stąpam nie rozdeptując monologu
rozsypanego na mchach,
zmieniającego się w przywoływanie ciebie.
Drzewa nie chcą wypuścić mnie z kręgu,
zagarniają gałęziami.
Zaczynam rozumieć dlaczego
tu jestem.
ratienka, 12 września 2012
Popatrz –
na ciemnych splotach korzeni
zastygła salamandra
broszka dżdżystego dnia
wpisana
jak nasze imiona
w tło jesiennego pejzażu
ratienka, 28 lutego 2014
piszesz o moich oczach
jakbyś je co dzień witał uśmiechem
widział chochliki tańczące
pod wpływem chwili
zagubiły się w chaosie przebytych lat
to nie ta sama osoba o spojrzeniu
- piwnego koloru -
co prztyczkiem w nos losowi
torowała drogę nie tracąc nadziei
posyłasz mi słowa wirujące
zapachem wiosny rumieńcem lata
i muzyką dla moich uszu –
drażnią ciszę
ratienka, 3 marca 2013
Byłam – samotną plażą
złocisty piasek przesypywał się
parząc palce umykał
I niebieskość jaśniała jakby powietrze
bławatkami rozkwitło
pachniało wodorostami solą
A od tego lustra lekko falującego
odbijały się moje myśli
nawet wiatr psocić przestał
Przyniósł mi pokornie perłę słońca
i pocałunki twoje
w małe muszelki zaklęte
ratienka, 8 marca 2013
On –
mówi i mówi ale słowa
rozsypują się jak ziarnka piasku
w codzienności
Zawieszona
między przeszłością a przyszłością
na migotliwej linie przesuwa się –
Ona
ratienka, 11 lipca 2014
w środku nocy między ciszą
a śpiącymi ścianami zapach
kawy eksploduje
co powoduje nagły zwrot myślenia
wracam do ciebie nie po to
by wchodzić w rany
bez odwracania kota ogonem
składania ust w sztuczne uśmiechy
wywracania oczami
chcę otworzyć kluczem wiolinowym
krużganki twoich myśli
lipiec 2014
ratienka, 7 października 2012
kiedy anioły się smucą
świat tonie w mglistej otulinie
ludzie jak cienie przemykają
chyłkiem
czasem pies cichym skowytem
poruszy czyjeś serce
one tylko zerkają ukradkiem
czy zauważono przesłanie
rzucone w dzień
przestrzelony cierpieniem
bywa że od rana słoneczne błyski
rozcinają niebo
na miliony mieniących się uśmiechów
otwieram zaspane oczy
by nie przegapić ważnych spraw
i chwil
ratienka, 24 września 2014
Niedbałym ruchem odsuwasz powracające myśli.
Kreski pośrodku czoła i to niewidzące
spojrzenie mówią tak wiele,
chociaż nie wypowiadasz ani jednego słowa.
Jak dwa bieguny lub dwie twarze księżyca
zbliżamy się do siebie, oddalamy.
Nie umiem odnaleźć drogi w którą miałam się udać.
Nie rozpoznaję miejsc, wszystko jest nieznane.
Próbuję dosięgnąć twego wzroku, nadaremnie.
Przedzieram się przez mgliste okolice, prześwity,
gdzie domy szczerzą rozbite okna, pobrzękują rdzą.
Pusto i cicho. Nie widać horyzontu ani ciebie.
A byłeś wyraźny, rzeczywisty, oddechem
łaskotałeś moją twarz.
Tylko niebo odbija się wrześniową mżawką.
ratienka, 5 czerwca 2013
Przerzucam myśli na drugą stronę
mostu. Smukłe trawy przesłaniają dolinę
spotkań gdzie wszystko zaczyna się
niedopowiedzeniem
a kończy zaskakującym meandrem
w perspektywie nierówności wzlotów
i upadków. Rozbijana szeptem rzeki mgła
swobodnie prowadzi wzrok do celu.
ratienka, 21 grudnia 2012
ostudzenie rozżarzonego umysłu
wymaga nie lada wysiłku
przestrzeń rozrasta się pęcznieje zgrzyta
i na przemian ślini barwnością sprzętów
postaci wyłaniających się
z czarnej dziury
niepewne ruchy wytrącają wysublimowany
smak z prababcinego alembiku wprost
na zardzewiałą pamięć
ratienka, 5 października 2013
Zniknął sielankowy pejzaż z ekranu naszych oczu
nim zdążyłam wydrzeć pamięci.
Drzwi do tamtego – wczoraj,
zatrzasnęły się z hukiem.
Zabarwione latem wrzosy chowają
chwile – uciekinierki.
ratienka, 26 sierpnia 2012
Dopala się lato
ulice brną w chaosie
kurz mgłą okrywa
krajobraz tylko słońce
nie straciło barwy
Penetrując okolice
po plamach żółci zieleni
i wrzosu stanęłam nagle
przed suchym lasem
jak Niobe w boleści
ratienka, 23 maja 2013
przyczaiła się jak do skoku wie
że nie będzie łatwo stłumić w sobie
dławiącego niespełnienia
od dawna wymyśla nienaturalne gesty
różne sztuczki i usiłuje zręcznością
sztukmistrza wylansować imaginacje
w których niepostrzeżenie zdobywa
wymarzone czerwone pantofelki
małej dziewczynce zasupłanej
w dorosłość
Dla Veronic z uśmiechem. :))))
ratienka, 21 grudnia 2012
biegnie pod wiatr usiłując
zgubić
strach zaciekle świdrujący
czaszkę
horyzont faluje
amarantową egretą
daleko od zamierzonego
celu
bez tchu prawie
dobiega nocnych szelestów
słysząc
w zgrzytliwych dźwiękach
chichot spóźnionego
zegara
wyciśnięte z życiodajnych
soków ego
z ulgą poddaje się dotykowi
światła sączącego się z grzbietu
ciszy
ratienka, 15 czerwca 2013
nie patrzę wstecz omijam
niewygodne tematy i szybkim ruchem
przecieram zamulone obrazy by wyostrzyć
kontrast przeciwieństw przyciągania
rozumiesz niedopowiedzenie sytuacji
czym zjednujesz moją tolerancję
wymyślam spolegliwe tworzywo
nic go nie zburzy póki mam patent
istnienia w niedoskonałościach
i na przenikanie domysłów
w przestrzennej strukturze
ratienka, 16 września 2013
Rozwijam myśli pozbawione wyrazu, dostrzegania barw.
Wężyki światła wiją się przede mną, tańczą,
podrygują, koniecznie chcą uwieść uwagę.
Jestem przed wejściem do mrocznych korytarzy.
Odciśnięty ślad, jakby twojej stopy. Decyduję się
na chłód i ciemność.
Gdzieś, poza osią czasu słychać toczących
pod górę kamienie, ciężkie oddechy i nagle poryw
huraganu, zmiata mnie z obranej drogi.
Spijam rosę wieczoru, z zachłannością dziecka.
wrzesień 2013 r.
ratienka, 14 sierpnia 2012
Najlepiej spacerować po wrzosowiskach
rankiem
gdy okraszone rosą
są czyste w pajęczej przędzy
Kiedy mienią się w słonecznych
soczewkach
bawią leśnym echem
jakby obłok motyli osiadł na polanie
przypadkiem w pogoni za dniem
Do widzenia letnie poranki zrywające
sen bezkarną wesołością ptaków -
pełne obietnic
żegnajcie gorące popołudniowe wzdychania
do tego co nie było nam dane
i wieczory porzucone na drogach bez powrotu
do zobaczenia
ratienka, 8 marca 2013
Drzewa jak posągi spoglądały
z góry na opustoszałe
ławki i w ukłonie zgięte
karłowate sosny
Kręte alejki goniły z małą
wiewiórką odchodzące echa
kroków roztańczone cienie
rozbawione ptaki
Rozzłocone południe kipiące
przedwczesną wiosną wplotło
się w nasze dłonie podpatrując
ich pocałunki
ratienka, 29 października 2012
że drzewa nagie
wyszły zza ram krajobrazów
wyrzucając ramiona
szarugom i zimnym
wichrom
ptaki zapomniały śpiewać
a tylko marzą o słońcu
szukają przygody
za krawędzią naszego wzroku
białe bywa czarne
i na odwrót
świat staje na głowie
oniemiały ze zdziwienia
jesteś treścią w zgiełku
wydarzeń
reszta –
to nic
ratienka, 1 listopada 2012
po tamtej stronie
nie ma pośpiechu
czas zlodowaciał
w cielesnej powłoce
i tylko cienie –
tułacze niewidzialni
dotykają bólu żywego
do szpiku póki nie rozsypią się
w proch niepamięci
ratienka, 20 czerwca 2014
poza mną cienie kłujące horyzont
drogowskazy bez znaków
kamienne pustynie upstrzone kałużami
biegłam i biegłam uciekając
od własnych myśli
przez ścianę mgły i okaleczony las
wprost do sadu
w ciszę smakowo - zapachową
posklejać strzępy tego
co jeszcze dałoby się ocalić
ratienka, 1 lipca 2012
W ramionach tuli świat
nie zawsze dla niej
życzliwy
Maria Magdalena Weronika
- Ta wariatka
znowu szczęśliwa
jakby wygrała w totolotka
(tak mówiono)
A jej wystarczyło
że synek przyniósł
bezdomnego pieska
szóstkę z matematyki
Skończyła sąsiadce
sweter na drutach
list od córki dostała
w ogródku zakwitła
róża
Maria Magdalena Weronika
zawsze wymiecie smutki
włosami
okryta chustą pokory
ratienka, 18 grudnia 2014
harcują wokół mojej głowy wykonując
jakieś dziwne figury
nowoczesny taniec lub fristajl
wyfrunęły ze źrenicy ni stąd ni zowąd
w słoneczny dzień
i buszują w otwartej przestrzeni
grając na nosie zdziwieniu drażnią myśli
przyzwyczajone do tęczowej barwy
nie przerażają kolorem wiem że odlecą
kiedy przyjdzie pora na sen
ratienka, 21 stycznia 2013
Kiedy we wszechobecnej bieli grzęzną
z trudem rozbiegane spojrzenia
goniące ślady stóp
w chłodzie zastyga oddech i myśl
Potem powraca potulnie jedno i drugie
wtulając się w labirynt komórek mózgowych
Jawi się sen rozgrzany kolorami
gdzie wszystkie sceny układają się
w realną całość
Na białej plamie zaczyna wirować wiatr
wokół oka drzewa
czujnego na każdy ruch powietrza
na bezdech pomarańczy porzuconej niedbale
na szept słów zaplątanych w konarach
Wymalowany przez wyobraźnię obraz
ląduje w galerii pamięci
ratienka, 9 lipca 2012
przez pryzmat pojęć
drobiazgów
szczegółów szczególików
ciężko przepchnąć
myśli a co dopiero przecisnąć cielsko
ważące tonę
nieszczęść przypadkowych
skojarzeń draśniętych
znakiem czasu
nadgryzionych zepsuciem
trywialną zgnilizną gdzie trudno
o jakikolwiek gest
czy zadośćuczynienie
prędzej spłonie żywcem trawione
gorączką sczeźnie
zgnije nie zapamiętane
ratienka, 18 czerwca 2012
Czekam
na powrót utraconych nadziei
odjechały ekspresem
myśli
w niewiadomym kierunku
ratienka, 2 października 2012
Pył węglowy nie taki ciężki
kamień niepewności
zawisł i tylko patrzeć
kiedy spadnie
Witryny sklepowe
wystrojone niczym orszak weselny
mrużą szklane oczy
Czasem chyłkiem jak zając
przemknie płacz lub wrzask
pijacki przetoczy gromem
w niebo
Rozkrzyczy się śmiech
nim ujrzy na murze napis –
GDZIE JESTEŚ POLSKO
ratienka, 2 października 2012
Komuś zginął pies
w domu czeka samotność
Ktoś na swoim progu spotkał
miłość i nie wpuścił
Czyjeś szczęście rozsypał
czas echem
I znowu dzień stoczył się łzą
ratienka, 7 listopada 2014
Wsuwa się niezauważone jak złodziej,
kradnie spokój, zatruwa powietrze i niemożliwe
staje się oczywiste, choć nie do uwierzenia.
Jeszcze dźwięczą słowa - „twoje wiersze smakują mi
jak rolada, kluski śląskie i modro kapusta”.
W węgielkach oczu, zapalały się figlarne ogniki.
Nie trzeba było odkładać rajzy do Moskwy na wczoraj,
nie kupisz matrioszki, nie zagubisz się z żoną
w uliczkach, gdzie śpiewne dumki słychać.
Gorycz rozlała się po strofach wierszy.
listopad 2014.
Pamięci Michała Wodeckiego
ratienka, 5 października 2013
zginęły gdzieś po drodze roześmiane myśli
szepczące pragnienia
tamtej dziewczyny owiniętej łąką
na której motyle i stokrotki przywoływały
pamięć
zawieszoną w szafie
z rozżarzonym zachwytem jego oczu
rumieńcem plamiącym śnieżnobiały
kołnierzyk
tylko teraz pocałunek i źrenice czekają
za nieskończonością
październik 2013 r.
ratienka, 26 sierpnia 2012
w kafejce za rogiem znanej ulicy
wypija się przed i popołudniowe
gorycze omijając badawcze spojrzenia
uporządkowane myśli bezwiednie
depczą rozszeptane twarze
i pięty odchodzącego gwaru
sierpniowy wieczór mruga poufale
zaprasza na deszczowy koncert
ratienka, 30 lipca 2013
Nadaremne czekanie. Jesteś poza
zasięgiem dotyku zazdrości,
szeptu wymówek, bez prozy zwyczajnych
sukcesów i porażek, lęku.
Mnie daleko do kosmicznej odległości,
w której czas odpoczywa pod rajską
jabłonią a ty celebrujesz piękno gwiazd.
Zrzuć mi najjaśniejszą, zatknę ją nad framugą.
Wtedy zauważysz jak rwę ciszę na strzępy.
2013-07-26
ratienka, 10 września 2012
Znowu na ścieżkach pamięci
szukam ciebie.
Wtedy gdzieniegdzie drżały krople rosy
na trawie
a zachwyt oczu przenikał kolory,
zrywał babie lato.
W szeleście liści kryliśmy rozpacze,
jak rude kamienie spadały
kasztany.
Drzewa, mgłą spokoju osnute
słuchały myśli rozbieganych.
Czasem liść płonący dotknął ciszy
spadając
i szliśmy nie szukając wyjścia,
by jak najdłużej być ze sobą
w jesiennym ogrodzie.
ratienka, 24 czerwca 2012
kiedy będę wytrącać słowa
z twoich argumentów
zaciskając gniewnie usta
powiedz
że w tej akurat chwili w sklepie obok
okradziono staruszkę
tyle dzieje się bez nas
koło historii od końca się toczy
do początku
i - „ persona non grata” nie jesteś ty
nie jestem ja
przypomnij mi koniecznie
ratienka, 9 sierpnia 2013
Przesiewam na przemian ścierające się
emocje co stwarza zupełnie
nierealne kontury przeszłości.
W odbiciu szyby twarz – dziwnie
wykrzywiona maska.
Czołgające się po podłodze myśli związuję
na supeł i zaczynam kolorować
twoją nieobecność skaleczonym palcem.
W esy floresy wbijam ostrze noża.
ratienka, 28 marca 2012
na stacji bez nazwy
na bezludnym peronie
znak czyjejś obecności –
nadgryzione jabłko w zakurzonej panierce
pies z wyleniałą sierścią nieufnie rozgląda się wkoło
czeka na kogoś
a może na pociąg by jechać w nieznane
wierzyć czy nie wierzyć w przeznaczenie
w miłość co przychodzi i odchodzi
w młodość co spieszy się ku dorosłości
w dorosłość niespieszącą - by się zestarzeć
w starość bez jarzma pogardy
chwilę która nie pozostawia śladu
i w ciebie
chociaż jesteś obok
orzeł czy reszka
ratienka, 30 czerwca 2012
na wysypisku przeróżnych
odpadków spotykają się
powykręcane w paragraf losy
krążą przepychają
poszukując zagrzebanej prawdy
rozpoznają się po zapachu
zmęczonym wyglądzie
plujących jadem słowach
nieufnym spojrzeniu
przepastnych tobołkach koloru ziemi
tam diabeł harcuje nocą
bezsilność wyje kamienie płaczą
ratienka, 9 czerwca 2012
za czułość słońca
co źrenice pieści
i twarzy nadaje odpowiedni
kierunek
modlę się do ciebie -
życie
za słowa zapalające się
latarnią
wierność psa
smak wiatru gdy muska moje wargi
pocałunki deszczu
laskę wystukującą zwyczajność
bielą błogosławioną
wszystkie dni w których pogubiły się
kolory
rozgrzeszam cię życie
choć trzymasz mnie w zamknętej
dłoni
ratienka, 8 czerwca 2012
bez porozumienia
odepchnięta od twoich
myśli
zataczam niewidoczne kręgi
by dotknąć oddalenia
bez zgody wedrę się
do snu by znowu
zaistnieć
ratienka, 12 czerwca 2012
by objąć cię spojrzeniem
w cieniu uśmiechu
niepokoje swoje schować
by dać ci codzienność
a nocą sny powierzyć
jesteś za daleko
ale i za blisko
by wcale cię nie było
ratienka, 7 lipca 2012
wtedy też pachniał maj
obłędnie migotał w słonecznym
deszczu ale zajęta zagubieniem
w ulicznym gwarze obojętności przechodniów
i liczeniem nic nie mówiących
uśmiechów nie zauważyłam gdy nagle
z grupy chłopców ktoś podał mi gałązkę bzu
pamiętam jego roziskrzone oczy
lilowe i nic poza tym
majowym kurantem brzmiącym
w pustej przestrzeni
To ten sam wiersz co poprzedni, tylko nieco rozszerzony, resztę dopowiedziała Monika Joanna M.
ratienka, 14 sierpnia 2012
W snach -
jestem chyża
jak sarna
W deszczowych lustrach
przeglądam się -
piękna
Z wiatrem sunę
w pląsach
po całym parkiecie
świata
W snach
jestem majowa
ratienka, 20 czerwca 2014
Zobacz, lato z przytupem wtargnęło
w nasze – teraz,
a patrzysz na mnie,
jakby miał nastąpić koniec świata.
Lśniącą kroplę krwi zamrożę,
schowam na złą godzinę,
by odcerować żyły.
Pociemniałe spojrzenie
bardziej boli, niż skaleczony palec.
Zagraj swoje preludium
a wszystko wróci do normalności.
ratienka, 22 czerwca 2012
W zawierusze różnych spraw
trudno się odnaleźć
w tłumie pośpiesznych
gestów
ktoś rozdeptał uśmiech
bywa że oczy pełne
światła
rwą na strzępy watę obojętności
okład z ich spojrzeń działa
kojąco
ratienka, 16 listopada 2014
Wszystkich zawiłości
losu
nie sposób rozsupłać
jednym gestem
ani rozwinąć żagli
zastygłych na wodach
bezsilności
Przychodzi taki moment
kiedy nadzieja tnie
słonecznym skalpelem
taflę
a znieruchomiałe żagle
ruszają w dalszą podróż
umiejętnie omijają
rafy i mielizny
ratienka, 27 lutego 2014
Za oknem wycie psa, czas nadal istnieje,
mimo chwilowego stanu uśpienia świadomości.
Daję sobie solidnego kopa, stawiam do pionu, zmuszając
do wyjścia na szare drogi bez celu.
Plucie w twarz dziewczynie z piegowatym nosem
wyraźnie bawi wyrostka, a rozbiegane oczy ślizgają się po niej
jak po schodach: góra, dół, góra, dół.
W pubie barman - cały w różowych odcieniach - zatruwa drinki
sztucznym uśmiechem.
Pewien młodzieniaszek, rozdeptuje zabłoconym butem
wszelkie argumenty na dowód, że jest pępkiem świata.
ratienka, 12 maja 2012
Namaluj szczęście
chcę je zobaczyć
zatrzymać
nie oddać nikomu
Namaluj proszę
szum rzeki
śpiew drzew
i przeogromną radość
Tęsknotę – co lotem sokoła
wznosi się ponad słońce
Miłość – spadającą
jak grom
nie niszczącą piorunem
serca
Przyjaźń – odporną
na kataklizmy
Zamaluj wszystkie życiowe
blizny
potrafisz jeśli zechcesz
ratienka, 14 sierpnia 2012
Nokturny z cicha grał
niezwykły adorator
Błyszczące oczy we mnie
wpatrzone
namiętnie dotykały
akordem
całowały sierpniem
Noc
którą opiewał
zazdrośnie ukryła księżyc
ze mną tańczyły gwiazdy
na kwiecistym kobiercu
Nagle
muzykę przebiło światło
szpital budził się świtem
zabolało serce
Nie ma nocy szalonej
a na trawiastym ręczniku
tuż nad moją głową
zielony świerszcz siedział
nieruchomo
ratienka, 10 września 2012
razem
a jednak – osobno
tkwią złączeni
ironią losu
na przekór sobie
dniom
spływającym po nich
obojętnie
ot – dwa kołki w płocie
ratienka, 12 czerwca 2012
nieforemne okruchy
podawane mi
na talerzach dłoni
zachłannie chowam
do węzełka pamięci
by w najpotrzebniejszej
chwili nasycić nimi oczy
nawet przykładam do ran
pomaga mniej bolą
ratienka, 2 grudnia 2014
Kiedy będziemy tańczyć
na plaży
nim dotknie jej świt
zbudzony
naszym śmiechem
a gwiazdy i fale niespokojne jak struny
gitary
przygrywać nam będą -
stanie się cud
Moje źrenice całowane twoim
oddechem
przedrą się przez ciemność
po raz pierwszy w życiu
ujrzę świat
zobaczę ciebie i noc wplątaną
we włosy
tańcem rozrzucone
Potem –
pójdziemy trzymając się za ręce
ku światłu
które morze wyrzuci
na brzeg
Wiersz napisany na podstawie pewnego listu. ;)
ratienka, 5 czerwca 2012
Tamto – wczoraj
jak bumerang wraca
jeszcze panowało lato
a ściana deszczu odgrodziła
słońce
Przez mgnienie oka ułamek
chwili
jak w piosence było
„gorzko gorzko nam”
póki zegar nie wyśpiewał
ulubionej melodii
prysła ściana deszczu
ratienka, 18 czerwca 2012
były chwile
gdy chowałam swą bezradność
w cieniu twego uśmiechu
odleciały
jak czarne ptaki zmierzchu
ratienka, 13 czerwca 2012
jeszcze noc nie zdążyła uścisnąć księżyca
policzyć gwiazdy
wiatru ukołysać do snu piskląt
wtulonych w ciepło dziupli
odchodzi w otchłań
wiecznego chłodu i mroku samotnie
jakby nie tętniło wokół życie
okna nie zalśniły żalem
firanki nie okazały niepokoju
nawet cienie
nie dały znaku że tam są
ratienka, 6 grudnia 2014
powoli lodowacieję bez ciebie
spojrzeń
zachęcających do bycia sobą
słów zdmuchujących pajęczyny
w kątach
próbuję krakowskim targiem namówić
miesiące by dla mnie
przestawiły się jak w bajce o złej macosze
umaiły zgrudniałe wnętrze
rozżarzyły czerwcowo
zamiast deszczu oblały miodem
ale złowróżbne krakanie wron i kruki
widoczne z mojego okna szkicują
obraz pędzącego czasu
głuchego na jakiekolwiek prośby
zaklęcia
zanim mróz wyrysuje na szybach
wzory
wyżłobię na nich petycję do nieba
ratienka, 23 czerwca 2012
„Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”
te słowa specyficzną mają
moc.
Jestem marnym prochem,
drobiną,
bez której obyłby się świat,
ale istnieję
zapewne – p o c o ś,
nie bez powodu stworzona.
Jak ty, powietrze,
woda,
jak słowo od wieków
wieczne.
Może trzeba czas zatrzymać w pędzie,
uchwycić w dłonie,
uwięzić?
Nie jeść, nie pić
nie spać,
z głową posypaną popiołem
po pustyni błądzić?
Ocean niemożliwości przepłynąć
w określonym terminie,
ciszę pytać o echo zgubione
we mgle…
Tropić prawdę z uporem ślepca
wędrującego donikąd.
Roztrzaskać mur obojętności wrażliwością
ukrytą
i śladów stóp napotkanych nie rozdeptać?
ratienka, 10 czerwca 2012
Rozszlochane słowa
zastygły w niemym proteście
tupot przeżyć
oddala się dalej
i dalej
Przez witraże gałęzi
rozzłocone niebo zaprasza
do spacerów
Idę z moim cieniem
krok w krok
bezmyślnie depcząc szepty barw
brązowozłotych
Jednak ostatni liść nadziei
jeszcze nie spadł
ratienka, 9 czerwca 2012
Chwytam
słowa za włosy
przytrzymuję bezwzględnie
jak los mnie
od kołyski
I oto słyszę bicie
tętna
na bladej skroni papieru
powstaje kolejny wiersz
ratienka, 8 kwietnia 2012
Przedtem -
były słowa w dotknięciu oczu
uśmiechy wytrącone
z ust
myśli złamane w chwili poczęcia
niedopowiedziany ból
Potem
wszystko przetarł czas
ratienka, 25 maja 2012
Stoją w wazonie od zawsze
jakby czas się cofnął
zasuszone dowody - pamięci
odruchów przyjaźni
nieważne
Każdego dnia zraszam je czułym
spojrzeniem
źrenice przenika kolor przemijania
strącam z powiek co nieuchronne
nieubłaganie się zbliża
i opowiadam różom
swoje przeżycia jak przyjaciołom
są akurat tuż obok
szepnę czasem zapisany jeden wers
by nie zrazić
nie zawsze chce się słuchać cudzych myśli
wrzesień 10
ratienka, 11 czerwca 2012
zerwij mi kaczeńce rankiem
zawieszonym
na słonecznej nitce
pachnące rosą
w zieloności ukryte jeszcze
nie skoszone spojrzeniem
zazdrosnych oczu i ptaki
schwytaj
melodię kosa
w dłonie nim uleci
i zatrzymaj dla mnie wiosnę
na zawsze
ratienka, 13 czerwca 2012
W tamtym czasie
wieczory podobne do siebie i poranki
tym samym ruchem rozrzucały puste chwile .
Rzeczywistość
rozmieniana na drobne
nie bezinteresownie wtrącała się w nieswoje
sprawy zmuszając zmęczony umysł do pośpiechu.
Wszystko mieszało się z sobą
jak w surrealistycznym obrazie tworząc
nieład w obumarłym ogrodzie bez kolorów i wyobraźni.
ratienka, 10 czerwca 2012
byłabym dumna
gdybyś osiwiał dla mnie
z zakochania
posiwiałeś
by czas nie kłócił się z sobą
zazdroszczę grzebieniowi
głaszcze codziennie twoje skronie
a kiedy z wiatrem przypędzi
kilka włosów srebrnych
przeczesuję spojrzeniem
i chowam na pamiątkę
ratienka, 12 czerwca 2012
Niecierpliwie dzień po dniu
wydeptuję ścieżkę milczących godzin
pod stopami niespełnione chwile
prędzej czy później znikną w biegnącym czasie.
Zza chmur wyjrzą aniołowie otwierając bramę
siódmego nieba gdzie w lustrzanej
komnacie będziemy odnajdywać swoje twarze
dziwiąc się że jest ich tak wiele choć nas tylko dwoje.
ratienka, 22 kwietnia 2012
absurd
przyczaił się ze swoją siecią
myśląc że go nie widzę
szarpię myśli do bólu palców
w szarości szukam
sensu
byleby tylko nie zgasło słońce
kiedy wiosna zapala kwiaty
na drzewach
cieszę się każdą chwilą
ratienka, 10 września 2012
dostrzegam w mieszaninie zieleni nowy odcień
obserwacja ruchliwości ptaków
jest zajmująca kiedy powtarzają się wszystkie
czynności
rozrywam pajęczynę wspólnoty
i przedrzeźniam wróble sprzeczające się
z kawkami
wśród gęstwiny krzewów oczy syna
mrugają porozumiewawczo
a wrzesień maluje liście i rozrzuca wkoło
ratienka, 10 września 2012
Nie wierzę twoim słowom
jak liście nasycone barwami
opadają w przemijanie
Odbite w światłach oczu
uśmiechy nie drażnią ale
nie wierzę w ich szczerość
Nie szukam ciebie w cieniu
moich oczekiwań
bo i po co
Nadzieja rozsypała się na tysiąc
kawałków zahaczając o twój but
ratienka, 30 maja 2012
Niebo płonęło
falując czerwienią niczym morze.
-Wiatr jutro się zerwie -
szepnąłeś
gdy wtuleni
próbowaliśmy słuchać własnych myśli.
Wieczór nieporadnie skradał się
depcząc tu i ówdzie rzucone
ostatnie promyki słońca.
Ptaki latały jak oszalałe
wachlując rozgrzanym powietrzem.
I drzewa zastygły
podobnie do nas
w niemym podziwie
dla barwy nieba.
ratienka, 28 marca 2012
Kiedy przyjaźń odchodzi
do krainy tańczących
słoni
gdzie krzyk zamieniony
w tęczę
znaczy widnokrąg
kolorowe motyle
czeszą włosy aniołów
ból
niszczący trzewia
stroi się w łagodny szept
ptasich skrzydeł
w locie
Jeśli przyjaźń dotąd nieskalana
błotem fałszu
zaczyna błądzić po bezdrożach
kłuje oczy pozorami
zacierają się granice dobra i zła
tylko Opatrzności możesz
zaufać
ratienka, 29 marca 2012
Kiedy jutro
już się stało
i nie da się zatrzaśniętej
furtki otworzyć
najlepiej strusiowym sposobem
schować
głowę w piasek
ukryć się w kokonie
obojętności
Wygodniej
strzepać pyłek winy
na skrzydła motyla
Schowam się w trawie
słów
może odszukam zagubiony
wiersz
ratienka, 30 maja 2012
Błąkam się bez celu
pośród znanych sprzętów.
Łagodność poranka
kojąco wpływa na niepokój
rozparty w moim wnętrzu.
Kroki na schodach,
śmiech za oknem,
szczekanie psa –
wytrąca z rytmu oczekiwanie na coś
co się ma wydarzyć.
Łapię nitki słoneczne
wymyślając zabawę w berka,
palce posłusznie wykonują rozkazy.
Kiedy zmierzch powoli zniewala
wszystko wokoło,
wchodzisz
i nic nie jest ważne oprócz ciebie.
ratienka, 11 czerwca 2012
Twoje oczy zaplątały się
w krajobrazach
w świtach
gdzie nie ma moich oczu
zagubiły w okruchach dni
które zjada czas
Muszę pozbierać rozrzucone
kwiaty nocy
odnaleźć drogę którą wędruje
księżyc
zrozumieć szepty drzew
i taniec nocnych motyli
w zaklętym kręgu światła
Nie ma pustki bezdennej
gdy twój cień –
jest obok
ratienka, 27 maja 2012
Delikatne dźwięki muzyki sączą się
przez szpary okienne,
łaskoczą ucho
i policzki.
W swojej samotności
nie płaczę,
nie załamuję rąk nad rozlanym mlekiem.
Rozgrywające się obok dramatyczne
scenki
spinam ogromną szpilką i wrzucam
do lamusa.
Obecne - dziś
zamieniam na – jutro.
ratienka, 3 kwietnia 2012
Nie zazdrość ptakom
lotu
możesz wzlecieć do słońca
i nie przypalisz skrzydeł
Spróbuj otworzyć
głębię oceanu
wydobyć śpiew syren
w czarnej perle
uśpiony
W noc świętojańską
poszukaj kwiatu
paproci
Ciemność odsłoni
migotliwe szczęście
Wybierz się w piątą porę
roku
podpatrz pająki w godowym
tańcu
Chwyć krzyk łabędzia
nim roztrzaska się
o chłód wody
Nie zazdrość słowom
uwikłanym w wiersz
listopad - 1997
ratienka, 2 kwietnia 2012
przewrócona na nice kapota –
wystrzępione sumienie
- zgubiony wyrzut -
z plamami trudnymi do określenia
leży na ławce w parku
i przyciąga wzrok -
dowód niemej tożsamości
niezrozumiałego bycia czymś ważnym
dla kogoś nieważnego
bez imienia
co odszedł w pustkę ponadczasową
cicho bez niepotrzebnego hałasu
marzec 2011
ratienka, 17 kwietnia 2012
to tango nam nie wyszło
czasem ćwiczymy kroki dzień
po dniu
lecz nie ścieramy parkietu
intensywnie
a jeśli wykonujemy taneczne pas
to z gracją słonia
choć
w każdej słyszanej melodii
są rytmy łaskawe dla naszych stóp
to tango nam nie wyszło
jak zimie z latem wiośnie z jesienią
poczekam cierpliwie aż pory roku zgodnie
zanucą pieśń wtedy
kto wie
może wreszcie zatańczymy poprawne
tango
i wcale nie ostatnie
ratienka, 25 kwietnia 2012
Nierzadko wściekasz się
bez powodu na KTOSIA
co codzienność przewraca
do góry nogami
uwalnia od wszystkich życiowych reguł
mając je w nosie
śmieje gdy potykasz się o własny
but goniąc
błąd za błędem
burzy twoje poukładane sprawy
a kiedy odchodzi w dolinę cieni
skąd się nigdy nie wraca
tęsknisz do nieładu który stwarzał
do niepokoju
biegającego z kąta w kąt
brakuje dotyku
gniewnie roziskrzonych oczu
drapieżności słów
i słodyczy wspólnych chwil
ratienka, 14 kwietnia 2012
Pod splątanymi ramionami
kasztanowca
na samotnej ławce
staruszka wygładza zmarszczki
balsamem słońca
Dzieciaki
wrzaskiem płoszą motyle
stracony na figlach czas
gonią
Zakochani
wypatrują szczęścia
w oczach
Staruszka
w zapomnianej alejce
uśmiecha się do lata
ratienka, 9 czerwca 2012
do wczoraj
nie zwracałam uwagi
że chwile umykają z każdym oddechem
połykałam je z powietrzem
nie oglądałam
za siebie
potknęłam się o kamień samotny
natychmiast zobaczyłam wszystkie bardzo
wyraźnie
powróciły bezszelestnie
zrozumiałam czym jest życie
ile uroku ma zwykły pędzący na grzbiecie wiatru
dzień
drogi prowadzące donikąd
spostrzegłam
i ciebie też
ratienka, 3 kwietnia 2012
Czekaj na skraju lasu
kiedy niebo różowi się o wschodzie
trawy uginają się pod ciężarem
rosy
a drzewa jeszcze senne odsuwają poranek
by choć na chwilę jeszcze
posłuchać ciszy wtulonej w konary
Poślę ci wiatrem
uśmiech z pierwszym promieniem słońca
i łzę
co spadła na parapet
kwiecień 09
ratienka, 15 kwietnia 2012
Często widuję idących gdzieś przed siebie
pana z psem na smyczy -
nierozłączną parę
właśnie ich wpisuję w pejzaż
wiersza
Pan
nieco pochylony długimi krokami
ze wzrokiem wbitym w ziemię
dąży w niewiadome
choć on pewnie wie dokąd
zmierza
A pies niby jamnik niby miał być groźny
czasem go wyprzedza radośnie
szczekając
lub z łbem nisko spuszczonym przypomina
kogoś przegranego
i nawet mi się zdaje że wiem
kogo
Pan z psem
zwyczajny przechodzień
w każdy dzień przemierza jakby nigdy nic
codzienność
wszytą we wszystkie pory roku
ratienka, 12 kwietnia 2012
Zabierz mnie ze sobą – tam
gdzie czas wtopił się w tło traw
a na harfie ciszy gra
echo zapomnianych prawd
I nawet dzikie konie
z rozwianą wiatru grzywą
nie tratują spokoju
w kolorowej dolinie
Trzeba mi odszukać – wiesz
tajemnicę ukrytą
ocalić słowa z krzyku
zanim odejdziemy – w zmierzch
ratienka, 17 kwietnia 2012
Zapatrzony w przestrzeń
grał
wokół tańczyły barwy jesienne
i naga prawda
na wpół przymknięte oczy smakowały
obrazy przeżyć
choć twarz wszystkie tajemnice zamknęła
w nieodgadnionym wyrazie
ratienka, 28 kwietnia 2012
by było – potem
trzeba przedtem wypolerować
do błysku
teraz
a wynurzy się z głębi oczekiwań
i nie potkniesz się na zakręcie
o pędzący cień
ratienka, 18 czerwca 2012
Co dnia
sens z bezsensem
zawierają przymierze
pustka z milczeniem
świetnie się rozumie
I tak
co dnia płacz ze śmiechem
brną po piachu wydarzeń -
bezpańskie cienie
ratienka, 29 września 2015
głupieję owinięta samotnością
chwile dotknięte pamięcią
uwierają
jakbym godzinami klęczała
na grochu
nie pamiętam momentu
wstania
twoje imię faluje na firankach
a wszystko co było
rozmywa się z dniami
przeciekającymi przez palce
otwieram co dzień drzwi
ale zamiast ciebie
pustka
nie naszej jesieni
wrzesień 2015r.
ratienka, 11 maja 2012
Kiedy myślałam
że nie udźwignę mego
garbu
nagle spojrzałeś inaczej
niż zwykle
powoli plecy prostowała
normalność
Nie było nas
wszystko gdzieś się zatraciło
osobno ty
ja
zaśmiecone dni
Trzeba dotknąć tatuaży wypalonych
przez słowa
przejść przez ścianę ognia
by odnaleźć się
na nowo
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
19 maja 2024
DystansMarcin Olszewski
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek