Ustinja21 | |
PROFILE About me Friends (28) Poetry (211) Prose (9) Photography (22) Postcards (9) Diary (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 25 october 2012
umarłaś kiedyś gdzieś dawno
pomiędzy być albo nie być
chore liście sypały nam się na głowy
październik odchodził na palcach każdej kolejnej
nocy i szyszymory śpiewały kołysanki
noce pozaglądały w okna
siedzę sama
twoja głowa potoczyła się
po patriarszych prudach i krzyknęła
mury runą ale runą z hukiem
i tak siedzę przy piecu
obieram jabłka na pusty talerz
przy pustym miejscu
może przyjdzie ktoś
zziębnięty wprost z daleka
powie przepraszam że tak długo
ale pociąg się spóźnił
ktoś rozlał olej nieporadnie
dlatego
czerwień była taka słodka
spróbuję tych jabłek
25.10.2012, Rz.
Ustinja21, 5 may 2013
jak długo gotuje się braciszka
trumienki trzymają temperaturę
porządne drewno – nie żałują na ostatnią
podróż.
nocą wykluje się skarabeusz
zeżre ci oczy podczas snu
byłaś taka niegrzeczna
lepiej to niż w piecu na trzy zdrowaśki
kiedy uwięziony krzyczy
że bardzo kocha boga
a bóg czasem pomaga
umierać
nie umiem nastawiać budzika
dlaczego
5.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 4 may 2013
bezdomnie tutaj
śnię otwarte sny
każdy może wejść
napluć i odejść
z przekrzywionym uśmiechem
ale ty dałaś mi ciepłe rękawiczki
mówiłaś w obcym języku
musisz coś zjeść bo uschną
twoje paprotki
musisz jakoś przeżyć
co one zrobią bez ciebie
zanim spadł pierwszy siniak
zanim zapałka zgasła
pozwoliłam im zasnąć
4.05.2013., Rz.
Ustinja21, 11 october 2012
I
doszłam do twojego snu
po odciskach palców
sen to niespokojny.
luli luli laj siostrzyczko
baju baju baj
zamiast oczek masz guziczki
ciężko będzie spać
brudny księżyc gryzie uszka
baju baju baj
śpij, łzy schowaj pod poduszkę
luli luli laj
II
mamusia zawsze powtarzała
nie wolno nam budzić zmarłych
baju baju baj
III
guziki potoczyły się po schodach
zostały tylko dwa wielkie stygmaty
na miejscu gdzie krew zamieniali
w ambrozję
luli luli laj
11.10.2012r., Rz.
Ustinja21, 26 november 2012
nie lubię swoich wierszy
wybrzydzają
sugerując zmianę ich autora
ot, taki Lermontow ująłby to
bardziej elokwentnie
księżyc stałby się srebrzystszy
a patetyzm chłodniejszy
ale nabijam je konsekwentnie na długopis
czasem w połowie drogi gubiąc
chichoczący ślad
26.11.2012r., Rz.
Ustinja21, 1 october 2013
straciłam dzisiaj miskę
grube szkło liczy sobie setki kawałków
szklanych, ostrych okruszków
zmiatam na szufelkę
zmiatam, taka szkoda
miska była kradziona
o to chodzi
to boli najbardziej
pozbywanie się łupów
mówią mi, nie smuć się
przyjdą kolejne
ładniejsze
kupisz sobie jakąś
nie rozumieją
po co trzymać ją w sercu
pokaleczy, jak kaia
oślepi, jak kaia
a tak, zamieciona, przestaje mącić w głowie
taka szkoda,
taka szkoda
nawet to wspomnienie odeszło
nie ma już jak wrócić
do ciasnego pokoiku
o zielonych oczach
1.10.2013r., Rz.
Ustinja21, 27 september 2012
naga akte w lustrze
patrzyłam jak rodzi się
z płomieni
coś w jej oczach krzyczało
akte w deszczu
a gdy ogień ostygł
rozdarła się zasłona w świątyni
przyszła z mokrymi włosami
koloru spróchniałego mahoniu
tańcząca akte
wtedy włożyła dziecko
do trumienki wyściełanej wawrzynem
miękko pachniały noce
akte okadzając się mirrą prężyła w transie
ciało
pokuta akte
przyszedł październik
i zasnęła
na gwoździach
27.09.2012r., Rz.
Ustinja21, 29 may 2013
nocą w jej pokoju padał deszcz
potem deszcz zamienił się w sen
zimno. cisza pod powiekami
zły czas na reumatyzm
w Petersburgu zostawiłeś nasienie
a ja tak wierzyłam pocztówkom
odmawiałam szklanych pułapek
kogut zdechł
3.03.2013r., Rz.
Ustinja21, 24 february 2013
- wychodzę. po co się oświadczał?
*
ujemna temperatura, powoli zamarzają palce
grzebię w twojej klatce piersiowej
szukam tego budzika
który tyka równo o trzeciej w nocy
przyzywa moje demony
*
- wychodzisz? tak wcześnie?
*
mój skarb, mój jedyny.
a gdzie serce twoje
odprowadził mnie do domu równo o północy
wiatr smagał nagie gałęzie
mój cień przyspieszał kroku
*
a widzisz
zapomniałam skórę zszyć z powrotem
dlatego się wyśnieżyłeś
to tak na dobranoc.
5.01.2013r., Rz.
Ustinja21, 21 january 2013
I
obudziły ją kałuże
masz gorzkie ciało
powiedziała
noc świętego Jana już blisko
ale ty deszczysz wciąż
deszczysz niespokojnie
powiedz która strona
przyśniła ci się
II
to typowe
czajnik nastawiam na siódmą piętnaście
jego syk wybudza cię z niedomówień
mała czarna
rozlana
nie podchodź
oparzysz
III
a gdyby tak połknąć zegar
nieprzyjemna to chwila
patrzeć jak ciemność przykleja się do oczu
mydliny na blacie
nie zmyłeś jej całej
IV
sochrani i spasi
kałuże do mnie mówią
tykanie minut w gardle
minuty za pół żalu
żal nieostry
w kadrze płacze
zestrzelony ptaszek
21.01.2013r., Rz.
Ustinja21, 13 june 2013
odeszłaś ostatniego deszczowego dnia
umierając w kałużach na białaczkę
nie było mnie przy tym
nie nakarmiłaś psa
głodny pies
wyłącz światło
wyciągasz rękę która nie karmi
głodny pies
nie włączaj światła
nie włączaj światła
w snach jesteś wyraźniejsza
daj psu zdechnąć
niech nie wącha już dłoni
nie włączaj światła
bo pies
głodny
ciągle widzę twoją twarz w tym autobusie
którym miałaś już nigdy nie wrócić
kilkaset kilometrów rozstąpiło się niczym
morze czerwone i zaszło mgłą
miejsce dla widm i psów które mają jeszcze
nadzieję
nie włączaj światła
13.06.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 27 may 2013
padało. prosto w moje urodziny –
szłam chwiejnym krokiem
licząc dziury w chodnikach.
miałam zapamiętać te miejsca
ponoć chodzę we śnie
bardzo niepewnie
czołgam się pod rynnę
w stronę kałuż czołgam się
chłepcę jak Lete
zapomnij.
zapomnij.
zapomnij dookoła wszyscy wrzeszczą
o tym zapominaniu, poprawiają łańcuch
odprowadzę cię do domu, mówi jeden z nich
spokojnie – nie zrobię ci krzywdy
krzywdy. krzywdy.
krzywdy
moje oczy wybuchają w porannym deszczu.
27.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 3 may 2013
przedłużyła mi się starość
odkąd przestałam liczyć
barany przed snem
głuche są i śmierdzą
mam rozdwojone końcówki włosów
nie chcę do lekarza
nie chcę umierać
tak samo jak inni
3.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 4 january 2013
ten śnieg spadł nagle. mamie przybyło siwych włosów.
bałam się, że nie udźwignie. nawet firanki rozchylają się same.
masz, córciu, imieniny tego dnia, kiedy strzelali nam w plecy
a wrześniowe słońce oblizywało rany. a teraz zamykasz oczy
bo ciężkie.
powiedziałaś mi jeszcze, że trzeba je otwierać szeroko
na oścież, do ludzi. bo ludzie mają twarde skorupy na sercach
ale śnieg się topi, więc muszą być gorące.
krzyczą mi do uszu. przecież nie ogłuchłam. ja tylko wyszukuję dialekty.
córciu,
to takie nieprzerzucone mosty
między brzegami
o które nie udało się zahaczyć
przed przypływem.
4.01.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 25 november 2013
jesteśmy jak dwie połówki jabłka
obrane ze skóry i nasienia
przecięte wpół
nie dane nam będzie nigdy
spłodzić razem dzieci
ktoś inny zje serca
wysączy krew
wszystkie chwile które próbowałyśmy kraść
słońcu i chmurom
obcałowywane przez deszcz
rozłączy nas
przetnie wpół
schrupie
i na koniec powie, że było kwaśne i smutne
17.10.2013r., Rz.
Ustinja21, 26 september 2013
a gdybyś tak zobaczyła te martwe ptaki
które spadały jeszcze wczoraj
zobaczyła i uwierzyła
że są bardziej prawdziwe
niż ty
29.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 14 september 2012
schnie kołysanka
noc rozlana na niebie
miękki sen dzieci
22.08.2011r., Rz.
Ustinja21, 29 january 2013
przed snem powtarzam sobie jej śmierć by zapamiętać szczegóły
nabrała wody w usta ale wody było za dużo i umarła
powodem była nieprzyswajalność kolorów tylko dlaczego
twarz wciąż w kałuży zapłakała się na amen to nieistotne wykreślić
wypadł mi wczoraj ostatni ząb to zły znak
przyjdą inne świty
ptaki uspokoją
jeden z nich chciał wydziobać mi oko
za wiele ponoć widziałam tej feralnej nocy
a potem przez las goniły mnie cienie
śpiewając o brudnych przeklętych zakończeniach
I
ona powoli odmarza
poprawiam poduszkę
kolejny ząb na przetarg
II
spójrz jak spokojnie położyli jej na powiekach
monety spójrz jak się uśmiecha
naszytym uczuciem poniewczasie
III
mam śpiewać razem z nimi
nie oglądać się za siebie
odpłacz się ode mnie
dam ci swoje oczy
*
między snem a snem kolejne kałuże
29.01.2013r., Rz.
Ustinja21, 16 september 2012
utknęłam. wydawało się, że kolejka będzie maleć
ale ty zasłaniasz się mimozami
w pierwszym szeregu twoje upiorne zęby
(trzeba zwracać uwagę na zęby,
kiedy zaczynają się śnić, myślę intensywnie
o dziąsłach; to bardzo bezpieczny temat).
gwoli uściślenia moje serce cię przedawkowało
stajesz w drzwiach (to przerażające, te omamy)
i pytasz ile razy liczyłam barany przed snem
barany są głupie, nie chcą dać się zliczyć
skaczą jak w amoku i plączą mi włosy
a przecież zapuszczałam, do samego piekła
żebyś wyszła na ludzi, trzymając się grubego warkocza
przepraszam, znowu gwoli uściślenia
pewnego dnia burza, dawno dawno dni temu
odcięła mnie od myślenia, gromnica spaliła go do skóry
bo oglądałam się za siebie, czy wracasz
czy na pewno słyszysz jak śpiewam
pobrzękując na swych marsjaszowych strunach
popękane dźwięki przebudzenia, suchy pęk włosów został
w twojej dłoni a ty po drugiej stronie
patrzysz jak usychają mimozy
12.09.2012r., Rz.
Ustinja21, 29 september 2012
mówisz
prawda w oczy kole
mówisz
ślina mu cieknie czerwona*
w każdym niespokojnym śnie
tylko dlaczego wyją do księżyca
a z twoich ust sypią się krzyże
29.09.2012r., Rz.
*J. Kaczmarski
Ustinja21, 13 june 2013
jestem mokra od historii
którą mi zadaliście
czytuję o śniętych słońcach na
tablicach majów
przypominających że we krwi
też można utonąć
13.06.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 18 july 2013
a wiesz, widzę cię
uśmiechniętą
ze śniegiem na zmęczonych
włosach
siedzisz w kuchni
odmawiając różaniec
ciche sikorki przysiadają na parapecie
liczą twoje zmarszczki
a ty
zamykasz oczy
udajesz
że umarłaś
wtedy odlatują spłoszone
marszczysz brwi
znowu nie przyjechała do domu
znowu zapomniała
znowu
9.07.2013r., Rz.
Ustinja21, 13 april 2013
kiedy z oczu wypadła mu pierwsza łza
budowali na dole arkę by ustrzec się przed potopem
ten błysk w zwężonych źrenicach nie brzmi dobrze
bo może spłonąć ci dom
a żona wyschnie na białej pościeli
do kości – i kto wtedy przeprosi za potłuczone
filiżanki kawy
niedopita
taką mam w pamięci
13.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 7 november 2013
robaczywe myśli w tym jabłku
sprzedaję
kolejnym adamom
niech wierzą
że raj nie ma żadnych granic
czasowych
6.11.2013r., Rz.
Ustinja21, 12 april 2013
a może byśmy tak zamilkli
na papierowo
zima stopniała z pierwszym drozdem
czas mchu i wiosennej wilgoci
a może byśmy tak oślepli
każde z nas w swoją stronę
nie po to by coś zmienić
nie po to by czemuś zaufać
po prostu tak na moment zrobić wdech
12.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 15 april 2013
na dnie czeskiego snu
leży maleńki kłębuszek
z przerwaną nutą na zębach
przełknął siniaki
jest teraz bardziej odporny
ale patrzcie na niego
jak się zwija
jak cierpi w milczeniu
bo przecież już za duży na kołysanki
22.02.2013r., Rz.
Ustinja21, 12 april 2013
i nim się ktokolwiek zorientował
staliśmy się jego własnością*
nie pamiętam skąd znam twoje imię
być może sama je wymyśliłam
siedzisz więc wszechmocny na parapecie
zaglądasz mi w oczy
a tam deszcz którym płakałam jeszcze
wczoraj każda kropla wyraźna
stań się
szept
stężenie buntu we krwi
przekracza śmiertelne normy
jeśliś miłością jest i sprawiedliwością
wytłumacz mi wschody i zachody
za okratowanymi oknami w pokoju
z którego nie mogę się wydostać
mimo że krzyczę kiedy znowu
grasz w szachy nocą i przegrywasz –
lustra pękają i spomiędzy odłamków wyłażą
moje demony wślizgują się do snów
a ty rano sklejasz je z powrotem
i wracają wracają wracają
12.03.2013r., Rz.
*fragm. z filmu
Ustinja21, 19 september 2011
jako dziecko byłem raczej żydem. krótkie rzeczowe marzenia
numery psalmów i bogów których czasami zmyślałem dla zasady
potem poluzowało się niebo. spadło parę gwiazd i nieszczęść.
włożyli wór ciężki na głowę. stój. uważaj.
ktoś pewnie cię zapamięta.
mijały znaki i zdania
w tych komorach paru nas. mitycznych.
dziś czytają o mnie i świerszcze za oknem
skrzypią w bajkach
nie zawsze szczęśliwych
23.08.2010r., Rz.
Ustinja21, 11 september 2012
Popatrz, nawet się nie rozchorowałaś
a świeciło słońce zanim umarł tata
kałuże wielkości ran
Nie współczułam, udawałam dorosłą
obojętność
bo dzieci przecież ufają
tutaj jak na złość ta prosta podłoga.
zmarnować tyle snu
niepotrzebnego balastu powiek
dam ci serce na pierogi
Jak tylko otworzę oczy.
4.05.2012r., Rz.
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga