Marta M. | |
PROFILE About me Friends (57) Poetry (82) Photography (5) Postcards (31) Diary (13) Handmade (24) |
Marta M., 1 july 2014
słońce na jej głowie
udaje modny kapelusz
rozprasza leniwych przechodniów
świadomie ukradła światłość
i biegnie do jego ogrodu
gramofon na spierzchnięte usta
lekko podaje armstronga
pod stopami soczysta trawa
i szepty rudego pająka
oddała mu słońce z wdziękiem
jak czapkę widkę - niewidkę
blade ma o tym pojęcie
że w całej tej swojej beztrosce
łamie mu serce
nagminnie
Marta M., 25 october 2014
spłukana minionym czasem
zamykam siebie z gustem
w snach migdałowe oczy klowna
są wyczekiwanym incydentem
nocą bezwarunkowo potrzebuję
powietrza w płucach i ciebie
niewinne zabawy w chowanego
nie posiadają potrzeby zbawienia
wiesz jak mnie dzisiaj widziałeś
potrafię uwodzić znienacka
fusy z kawy plamią nieskazitelnie
przecież potrafisz zamknąć mi usta
Marta M., 24 august 2014
zielskiem pachną poranki
topielice nadgarstkami
przecierają okna
słowa nieloty
zapijane burgundem
gniją bez mocy
sprawczej
czarny kot biały kot
papillon bez skrzydeł
wyliczanka syzyfowa
w piersi wije gniazda
polifonia najwyższych
lotów
Marta M., 19 september 2014
codziennością cię mijam
jak spłoszona cyrylica
pod chciwymi palcami
czarne morze klawiatury
formatuje myśli
moje daty twoje dni
stawiają ciało poziomo
pod murowaną ścianą
z przynależnością osobistą
czekam na siłę sprawczą
twoich rąk
przed snem pomaluję usta
proszonym lunatykiem
zostań namacalnie
* https://www.youtube.com/watch?v=2WKpOKac_2Y
Marta M., 8 september 2014
nocami bywam bękartem
nietuzinkowych myśli
z pokłosia dziennego
wyciągam amatorskie
wnioski
odmawiam nowenny
na pokuszenie senne
kolana są bardziej stanowcze
niż splecione palce
w poszarpanych włosach
pod powiekami motam
popelinowe gniazda
częściej zgrzytam zębami
a sen bywa skutkiem
ubocznym
Marta M., 8 january 2015
osobisty maraton
krztusi płuca powietrzem
ośmiotysięczników
ramiona ciaśniejsze
bez skrępowania
zamykają mnie w sobie
powiedz na ile zrozumiałam
błędne zachody słońca
i zbyt krótką noc
podziel mnie
znudzona westchnę
obojętność przygarnę
poczuj że
łatwo odchodzą
tylko głupcy
Marta M., 1 july 2014
odpalasz papierosa
idę ulicą czuje ten żar
dym jak aureola świętego
wiruje mi nad głową
twój wzrok miarą
nieoswojonego chcenia
słońce oślepia dogmaty
w dłoni gniotę
rąbek kwiecistej
sukienki
nie musisz nic mówić
zatrzymam nas
w czasie
Marta M., 6 august 2014
cytrynowe jedwabie
twarzowe tego lata
wtórują nadwyrężonym
latarniom
wieczorem bulwary
łaskawsze stopom
wiodą ku zachodowi
wtedy wytrawniej
myślę o południu
esy floresy na piasku
chrzest fali i skrzydła
albatrosa
są takie na miejscu
zapach wiatru
odurza łagodniej
Marta M., 16 july 2014
w cieniu wiatru zafona
pierwsza kawa o poranku
apteka za rogiem
odpowie ciszą
skoro belladonna
w ogrodzie kwitnie
moim domem
stara piekarnia
podpieram wilgotne mury
dziki winogron
zaplata rude warkocze
rozszerza źrenice
pod zmurszałym
płotem otoczaki
zapominają o chłodzie rzeki
podzielę je sprawiedliwie
na moje i twoje
nocą rozwiną
nietoperze skrzydła
Marta M., 6 november 2015
zapominam że stół jest okrągły
gniotę w dłoniach jego cztery kanty
palce bez dotyku bawią się okruchami
w nocy przypominam sobie prawdę
mój stół nie ma nóg ciosanych
grube konary wrosły mi w talię
w ustach ta sama gorycz
po drogim winie
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
5 may 2024
0505wiesiek
5 may 2024
N2absynt
5 may 2024
Poetic JusticeSatish Verma
4 may 2024
N1absynt
4 may 2024
Izerska rzekakalik
4 may 2024
0405wiesiek
4 may 2024
Suffering Was RightSatish Verma
3 may 2024
M1absynt
3 may 2024
0305wiesiek
3 may 2024
I Was LostSatish Verma