Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 august 2012

Z opowieści starego grzybiarza

Pewien zbieracz grzybów i przygód
co w życiu miewał pod górkę
postanowił wybrać się na kurkę
i nie było by w tym nic dziwnego
lecz zamiast grzybów spotkał leśniczego
co w dubeltówkę przystrojony
zachodził zwierzynę z drugiej strony
trafiając w niego tak przypadkiem
ten stracił swą pewność i kochankę
do domu wracał już odmieniony
z zadkiem prochem przepełnionym
wyzbyty wszelkich innych pokus
do własnej żony pociąg poczuł
a leśniczy dalej swą walkę z wilkiem toczył
kapturek bał się gajowemu spojrzeć w oczy


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 19 august 2012

Czekając na nieoczekiwane

 
Powiedz mi, kim jestem
kiedy żebrzę o każde słowo
intruzem czas kradnący
starą zużytą płytą
której słuchać nie sposób.
 
Czekając wydaje mi się
jak zamykasz kolejną bramę
gasisz wszystkie światła
odchodząc bez pożegnania.
 
Powiedz mi kim będę
kiedy mój czas dobiegnie końca
zasuszoną łzą w kąciku nocy
zagubioną w tłoku zdarzeń
bez początku i bez końca
 
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 august 2012

Nieuchronność czasu

każdy ma swój krzyż
do którego zmierza
 
kroki stawia równo i dostojnie
w marszu nie próbując przyspieszać
 
w starej alei dęby rosną wysokie
drocząc się z wiatrem co hula po drodze
 
marzenia nasze często w deszczu mokną
nieraz bywając jesienią nieraz wiosną
 
przy drodze stara zmurszała kapliczka stoi
zatrzymaj się na chwilę czasu nie da się dogonić
 
nie szukaj zbawienia w swoim ocaleniu
nie da się ochronić przed losu spełnieniem  
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 august 2012

Zwykła rymowanka

 
Ryszardowi S.
 
Jestem tylko zwykłym wierszokletą
i nigdy nie pisałem dzieciom
tobie napisze
choć nie wiem czy potrafię
 
Świat zna wiele bajek
śmiesznych radosnych
choć w życiu
nie zawsze bywa tak samo.
Czytanie jest przygodą wspaniałą
robiąc to wspólnie z tatą lub z mamą
 
Kiedy zanurzamy się
w niebezpiecznej przygodzie
zawsze w suchym miejscu
stawiając nogę
A przy okazji wiele się dowiesz
że przyjacielem może być także zwierzę
choć to nie jest przecież człowiek
 
Książka przybliża nas do ludzi
i szybko przestaje nam się nudzić
zwiedzamy inne dziwne kraje
i choć bywa różnie
nigdy nic złego się nam nie stanie
 
A gdy za oknem nastaje wieczór
bajka nie znika gdzieś w powietrzu
lecz do snu się z nami kładzie
przenosząc nas w krainę marzeń
 
I z tego mam dla Ciebie
morał prosty
Czytają bajki
świat jest bardziej
kolorowy i radosny
a zimą łatwiej doczekać wiosny


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 august 2012

Becikowa marszruta

 
 
Płótno dnia
wymoszczone płatkami śniegu
rok bieg swój skończył
kiedy wszystko się zaczęło
pierwszy krzyk
pierwszy łyk
pierwszy głęboki oddech
 
Długiej drogi nieznany wątek
z tysiącami chwil jasnych wstążek
 historii ze swym
początkiem i końcem
I choć los obiecał
się z tobą nie droczyć
nie raz Cię zasmuci
nieraz zauroczy
 
A reguły gry
od pokoleń
pozostają te same
kochaj ojca i matkę
szanuj ludzi
nie daj zagonić się pod ścianę
 
Kochaj życie
i bądź kochanym.
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 august 2012

Przesilenie

 
Stado czarnych
jak wrony myśli
w szczeliny prozy
mojej codzienności
się wdziera.
 
Jeszcze to nie zima
a już chłodem trąci,
za pazuchą skrywam
ostatnie ciepłe
wspomnienia
ze szczebiotem
naszych głosów
przechadzających
się lipową aleją.
 
Woni twego ciała
szybującą nad ziemią
szelest polnych traw
jest naszą spowiedzią.
 
Dlaczego tak mało
mamy już sobie
dziś do powiedzenia?
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 august 2012

Wędrówki leśne

 
Wędruję po lesie
a za mną wiatr słowa niesie
marzenia zapodziały
się w kniejach
sklepienie z sosen
poprzestrzelane słońcem
i myśli bez początku
i bez końca
miękki dywan mchu
odgłosy kroków pożera
każdy pień drewna
inne historie zawiera
Czerwony kapturek
już tu się nie błąka
zielony liść dębu
zdobi zbłąkana biedronka
Kiedy nowa fraza
umysł zaprząta
w pajęczynę wiersza
spinam sylaby i zgłoski
zgrzebnym ruchem pająka
myśli przemieniam
w wyraz prosty
 
Tylko grzyb
skutecznie
przed wzrokiem
moim się chroni
 
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 5 august 2012

Kocham swoje marzenia

Czas mi się zatrzymał
rozum w głosie zatracił
dzień do dnia podobny
lecz słońce świeci inaczej
na południu jak zawsze
kwitną zielone oczy
serce znów przyspiesza
podrygując beztrosko
z ciała zdaje się wyskoczyć
 
chmury jak co dnia
za krawędzią zmroku znikają 
w kałuży tapla się wróbel
swoją sieć zaplata zwinnie
szary jak noc pająk
 
ty jeszcze mnie nie czujesz
mój cień na twym cieniu się kładzie
chociaż wciąż jest daleka
droga od prawdy do marzeń
wszystko jeszcze
może się zdarzyć


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 5 august 2012

Z potrzeby chwili

jak bardzo mi czasem trzeba
pogodnych oznak twego oddechu
ze szczyptą ciepłej barwy głosu
której zapomnieć nie sposób
 
jak bardzo mi czasem trzeba
rumianych uśmiechów
których odpryski pozostają
w nadwęglonym życiem sercu

jak bardzo mi czasem potrzeba
odrobiny wieczornej ciszy
kiedy wszystko już było
a wciąż można na coś liczyć
 
jak bardzo mi czasem trzeba
odrobiny twojego nieba
z gwiezdnym pyłem
marzeń


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 28 july 2012

Samotna szczęśliwość

Za nami już wiele nocy
i kolejny znów świt
bez ciebie
jak ogromna dziura
na wypłowiałym
od deszczu łez niebie
Chciałbym ją zapełnić
swymi marzeniami
lecz czy to możliwe
kiedy taka przestrzeń
pustki dnia
wciąż między nami
Wiruje po przewietrzonej
powierzchni mieszkania
w której wciąż
tak niewiele jest
do zatrzymania
Wychodzę na ulice
by tam poszukać ciebie
w twarzach przechodniów
odnajduje jednak tylko
inne nieznane mi cienie
Obdarzony uśmiechami
udawanej szczęśliwość
w której nic nie jest proste
choć czasem bywa łatwiej
Nic nie jest wstanie
zastąpi mi Ciebie
w której tylko słowo
miłość świeci
naturalnym blaskiem
 
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 28 july 2012

Coraz dalej

Coraz dalej mi do Ciebie
nikt na mój telefon nie czeka
posłane kiedyś kwiaty
dawno w wazonie
twym już zwiędły
nawet w snach przestałaś
mnie odwiedzać
 
Coraz dalej mi do Ciebie
a jeszcze wczoraj szczelnie
wypełniałaś każde chwile
byłaś przymnie, kiedy do lotu
z pegazem się wznosiłem
byłaś, kiedy smutkiem broczyłem
 
Coraz dalej mi do Ciebie
choć myśli wciąż trwają
wciąż po twojej stronie
kiedy na mnie czekałaś
za słonecznym uśmiechem
cukierkowym pogodnym głosem
namaszczałaś znużone
losem skronie
 
Powiedz, co się stało
że już tak daleko
jest Ci do mnie?
 
Czy to tylko był sen?
a tobie daleko
już do mnie


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 8 july 2012

W drodze

 
Czas, który przelewa się
przez ocean zdarzeń
napotyka na zaporę
ludzkich ułomności
W pochodzie dni i miesięcy
ustawiają się wszystkie
wytarte życiem twarze
niespełnione jeszcze marzenia
pod grzebieniem bron ciężko
oddycha zmęczona upałem ziemia
 
Objuczony bagażem
złych i dobrych doświadczeń
uparcie trwam w miejscu
mego przeznaczenia
zahipnotyzowany
wymyślonym celem
Zaczynam dotykać
krawędzi zachodzącego słońca
historii świata którego
jestem fragmentem
wyschniętym źdźbłem trawy
 
pod pułapem nieba
ze słowem poczętym


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 1 july 2012

Pocztówka z wakacji

Ogród z krzewami jaśminu
rozpoczyna wakacyjny obrazek
na rabacie między różami
rozpycha się oset
a wokół błękit
wiatrem podszyty
podkreślony lotem motyli
lądujących na krzewach budleja
A w rogu kwiat paproci
za kurtyną tajemnicy ukryty
a na korze drzewa mały
przystanął meloman pajączek
co śpiew ptaków zdaje się słyszeć
Poletko nieba z tysiącem
gwiezdnych rubinów
na dachu świata rozlanych
wciąż niezmiennie
pięknych tak samo
 
Wszystko w złoconej
słońcem ramie
jak obraz z moich marzeń


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 24 june 2012

Parabola losu

Po wielu krokach do przodu
ponownie wracam w stronę
gdzie przesiąknięty samotnością
siadałem w cieniu dzikiej gruszy
skwapliwie przechwytując każdy
odprysk słońca
 
Nie spełniając
pokładanych we mnie nadziei
jestem jak złota rybka
niepotrafiąca spełnić
żadnego z życzeń
 
Wątłym płomieniem
tlącym się podczas
kolejnego rodzącego się dnia
na porowatej płaszczyźnie ciszy
tkwię tam gdzie
nie powinno mnie nie być
na pogranicze dwóch światów
wymyślonych cieni
gdzie wszystko
zdaje się tylko milczeniem
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 17 june 2012

Dożywocie

Życie bywa bajką
często niespełnioną
najczęściej jest szarą chwilą
które w pogodne piórka się stroi
by szybko wnet przeminąć
przechodząc gdzieś obok
albo drugą stroną
 
do sedna prawdy
dossać się próbuję
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądząc po omacku
czasem miłość spotkam
to znowu z zaczadzenia
w wiry losu się wplatam
 
a droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
nic mnie od niego
nie powstrzymuje
ani nie odstrasza
 
pogodzony z wyrokiem
zamkniętym
w genetycznym kodzie
gdzie skryta cała prawda
o mnie i o tobie


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 june 2012

Dwoje na huśtawce życia

W zwierciadle nieba
przeglądają się dawne marzenia.
Na telebimie wspomnień
powtarzane stare sekwencje zdarzeń
ty zagubiona na parkowej ławce
zdania długie jak upalne wieczory.
Jak wiele mieliśmy sobie
wówczas do powiedzenia?
Z bagażem doświadczeń
dźwiganych mozolnie we dwoje,
małe ciche stacyjki
i torba podróżna
pozostawiona w ostatnim wagonie.
 
Dziś pozostał w ręku wilczy bilet
z bezsenną nocą i snem niedokończonym.
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 june 2012

Gwda

Rzeka przenośne zwierciadło
moich wiecznych odpływów
pęczniejąca w porze wiosennych roztopów
topniejąca w ciepłe lipcowe wieczory
metamorfozo ducha
magnes kapryśnej pogody.
 
Rzeka z zapisanym gwarem tartaków
zagubionym w leśnej kniei,
z gromadą dzikiego ptactwa w szuwarach
ludźmi co zasiedlali gąszcz torfowego lasu
codzienne sprawy co w czasie umknęły.
 
Rzeko z wyrytym w pamięci  
jak na drewnianej beli
zapisanym znakiem piły tartacznej.
 
Rzeko, jakich wiele
lecz taką jak ty
jest tylko pod Pilskim niebem.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 3 june 2012

A kiedy

Kiedy odejdę nic nie pozostawię
Posępne na niebie obłoki
Słońce odbite w stawie
Zapach zwiędłych liści w ogrodzie
Chryzantem wybuchających o wschodzie
 
Kiedy odejdę nic się nie zmieni
Stare odzienie na inne wymienisz
Słowa już ograne zastąpisz nowymi
Imię zapisane na piasku
Wiatr popiołem czasu pokryje
 
Pozostanie tylko
niedokończone zdanie
w talizmanie wspomnień  
zawieszonym po błękitnej stronie nieba.
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 2 june 2012

Starsze niż pamięć

Miejsce kościoła św. Janów
nic już nie jest tu tak samo.
W strzelistej bryle hotelu
słońce odbija się bez celu
to, co było pamięta nie wielu.
 
Budynek ze sterczącymi
jak połamane kości murami
z okopconymi oczodołami,
pełne trwogi i strachu
pozostający bez dachu.
 
Zastygła scena z pożółkłej fotografii
nikt przypomnieć sobie nie potrafi.
W szkicowanym słowem obrazie
delikatną kreską prawdę, 
gorzką dopowiem.
 
Większą sztuką od budowania
jest sztuka swej historii.
 
Niezapominania   


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 27 may 2012

Dożywocie

Życie co bywa bajką
często niespełnioną
najczęściej jest szarą chwilą
które w pogodne piórka się stroi
by szybko wnet przeminąć
przechodząc gdzieś obok
albo drugą stroną
 
do sedna miąższu
jego prawdy
dossać się próbuję
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądząc po omacku
czasem miłość napotkam
to znowu z zaczadzenia
w wiry losu się wplątam
 
a droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
nic mnie od niego
nie powstrzymuje
ani nie odstrasza
 
pogodzony z wyrokiem zamkniętym
w genetycznym kodzie
gdzie skryta cała prawda
o mnie i o tobie


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 20 may 2012

Modlitwa

Słowa powtarzane szeptem
z trudem przeciskające się
przez bramkę z wykrywaczem kłamstw,
antidotum wymyślonych świętości.
Zwietrzałe frazy stają się
zastępczą recepturą zbawienia,
schowana poza widnokręgiem
zmyślonej rzeczywistości.
 
Ślady pozostawione na klęczniku
bledną pod naporem
pozostawionych pustych znaków.
Świece na ołtarzach świata
dopalają się powoli
pokrywając paciorki dni
woskowymi plamami.
Przemodlone twarze
z zastygłymi rysami cierpienia
pokrywa kurtyna pustosłowia
wyimaginowana obsesja dobra
zastępczy atrybut milczenia.
 
Bóg nie szukając
wiecznego spokoju
dźwiga brzemię ludzkiej obłudy.
 
Ukrywanej w modlitwie. 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 19 may 2012

Ćma udająca motyla

Trzepot skrzydeł pegaza
miesza się z chichotem anioła
dryfują sprzęty mojego pokoju
przenikając przestrzeni spokoju.
Słońce brodzące zaułkami ciszy
spogląda na porozrzucane słowa
które ugrzęzły w szczelinach pytań.
 
Skrzętnie omijają wszystkie rafy
perły z naszyjnika
są piaskiem rzucanym w tryby
wehikułu znikającego czasu.
Wpływam w zaułek cienia
usta knebluje mi światło
wypalające dusze.
 
Kiedy kona dzień
zasypiam z bezsilności.    
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 13 may 2012

Kiedy białe jest czarne

Nic nie jest proste
jak arkusze równo przyciętego papieru.
Prosta ścieżka nie zawsze
jest prostą drogą do celu.
Kariera bywa czasem niewiadomą
wrzuconą do plecaka,
ślepą kulą miotaną przez diabła,
którą Bóg nie będzie za nas nosił.
Na dnie pustej butelki
niczym małe okręty
skrywają się przemilczane nałogi.
Miłość z przekleństwem podąża
drogą wybrukowaną przypadkami losu,
co jednym zdaniem okiełznać nie sposób.
W chocholim tańcu los się zagubi
nie wytrzymując próby czasu.
 
Nic nie jest proste
gdy jest się tylko
ziarnkiem w stosie
korca maku.
 
Trochę białym.
Trochę czarnym.
Jak plama na koszuli,
którą żadnym ze środków,
wywabić nie sposób.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 may 2012

Wieczorna stagnacja

Pokłady ciszy zalegają bulwary
wezbraną Gwdę mącą rwące wiry,
samotny łabędź pod prąd płynie,
w welonie nocy głos dalej się niesie.
Światłem latarni poprzestrzelane
czarną jak ziemia przestrzenie czasu.
Czupryny drzew targane wiatrem
szept sitowia brzegiem się niesie.
Milczące cienie zagnieździły się w starym dębie
sylwetka ojca, którego już nie ma- jest wszędzie.
Nad mostem srebrny księżyc zawisł.
Zaszyty w wilgotnym mroku ciszy
swoje myśli najlepiej usłyszę,
tu jeszcze zdarza mi się marzyć.
 
Wydeptaną alejką błądzą wspomnienia
i czasem jeszcze tylko zadrży ziemia.
Ostrożnie stawiam kolejne kroki
by nie uronić nic z tego,
co było i nigdy już nie powróci.
                                              
Wszystko się zmienia
biegu rzeki nie da obrócić 
żadnej historii nie da powtórzyć.
 
A mury pamięci nigdy nie runą.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 may 2012

Trwoga istnienia

Bratu Czesławowi

Cóż, uczynić możemy
kiedy dzień z drogi zbacza.
Ułomnością zbroczone
stponie do świętości ołtarza. 
Zgliszczami porastają wszystkie
kwiste płomienie marzeń.
Splądreowane nałogi ludzkich myśli,
niczym ołowiwna kula
ciążąca w stronę unicestwienia.

Cudu nam trzeba i ramienia anioła
co burzę uciszy, złe do piekieł przywoła,
uniesie stargane ciała, ku wyżynom słońca
odpływ wstrzyma, próbie wiatrów sprosta.
Potrzeba miłości z ramieniem herosa
który wytrwa we wszystkicm podstępnej chwili zaradzi.

Uchwyciwszy wiosła, wyciągniętej brzytwy
by nie wciąbneła nas w swe sidła
otchłań skrawka, ziemi wiekuisty.
Nim omotają duszę, złe szatańskie wiry,
które drzazgą podstępnie
w ciele bedą tkwiły.

Życie jest wezwaniem,
życie jest siłą.

Nałóg bywa mogiłą.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 may 2012

Pod baldachimem nocy

Czwarta godzina nad ranem. Głośny łomot zegara.
Uliczne latanie wdzierają się przez okna. Stłamszony
pierszym pianiem sen, pod zmiętą pościelą się chowa.
Z uchylonej kurtyny powiek wydzielają się resztki
skrawków wczorajszego dnia.Plucha Października,
poranek majowy i wieczorny ból głowy.
Z ostniego peronu rusza pociąg do nikąd.
Przez ściany przedzierający się płacz dziecka,
gasi resztki martej ciszy.

Nie każda droga prowadzi do celu.
Są noce, co nie konczą sie jutrzenką.

Pod czarną podszewką mroku
skryte pentogramy dawnych obrazów,
pokrywają ołowiane obłoki codzięnoaści.
Wlokące się sylwetki zapomnianych postaci
rozpływają się pod naporem świtu.

Zmartwystanie światła jest scenką,
powtarzną zawsze o właściwej sobie porze.

Zniekształcone cienie pożera dzień.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 29 april 2012

Pośrodku

Plac z cieniem rozwartych ramion
i smukłym krzyżem, co za nim stoi,
oblężony kartonową architekturą domów.
Z elektronicznym okiem zegara
skrupulatnie odliczającym wszystkie
złe i dobre chwile mojej Piły,
która wciąż jak młoda panna
choć wiek jej już sędziwy.


W kwadracie oplecionym strumieniem ulic
auta nierownym szeregiem płyną
i tylko orzeł, co przysiadł
do lotu przestał się unosić
zębem czasu wrastając w tę zienię.

Słońce pogodnym spojrzeniem śledzi wszystko
stare kocie łby, pamiętające powojęne rumowiska.
Krokusy rozpierzchły się po trawniku
wiatr grzywami świerków kołysze
senne postacie z pomnika milczą
głębie z góry wszystko widzą najlepiej widzą.
Obrazy dawnych lat niewielu już pamięta
ługich majowych pochodów,
festynów lipcowych, kwiatów na dzień zwycięstwa.

Dziś w karty wspomnień wsiąkły
wszystkie tamte chwile
kiedy ścieszką wśród gruzów tego miasta błądziłem.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 28 april 2012

Beznamiętność czasu

Myśli układają się w palisadę zwątpienia
wdzierając się w szczeliny mojego gniazda.
Zapisane w nieładzie zdania
stają się metafizycznymi obrazami
niedokończonego spektaklu.
 
Jesteś tam gdzie mnie nie ma
podchodzę coraz bliżej twego brzegu
zapora odległości nie jest jedyną
przeszkodą do pokonania.
 
Milczenie, które czasem bywa złotem
przemienia się w popiół beznadziei.
mojej identyfikacji świata.
Twoja fotografia, zawieszona na słupie pamięci
jest latarnią - kursem, z jakiego nie zbaczam.
 
Wiatr, na jaki oczekuje
łaskocze moje żagle
na mieliźnie, ponownie rozsiądą się kaczeńce.
 
Do zobaczenia na równoleżniku spełnienia.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 22 april 2012

Misteria codzienności

Porażony przeznaczeniem
bez logicznego planu istnienia,
z zerwanymi ścięgnami wiary w człowieka,
dźwiga brzemię błędów niezawinionych.
Zdradzony, wyszydzony i opluwany,
uparcie pozostaje w świadomości dziejów.

Na skrwawionej przestrzeni naszych słabości
przekracza nieprzekraczalną granicę bólu
z oplatającymi krzyż ułomnościami.

Pozostawiony w starej księdze testament,
podlega ciągłej modyfikacji czasu.
Król królów, państwa bez suwerenności.
Biczowany na krzyczących bilbordach
zmyślonymi tekstami jedynej prawdy
w jarmarcznym dźwięku judaszowej mamony.

Zwycięzca śmierci
zamieniający się miejscami ze zbrodniarzem.
Zło jest koloru dobra, dobro ma odcień śmieszności.
Owładnięci modnymi gusłami
babramy się we własnych wspaniałościach.

Nie utożsamiając się z żadną z postaci
ze scenek teatru śmierci
z lubością przywdziewamy maski świętych.

Nie odkrywszy do końca prawd wiary
po omacku błądzimy w zakamarkach,
historii zapisanej w podręczniku zdarzeń.
Powtarzając wciąż na nowo
wedle własnego wyboru
jedną z wersji ludzkości.

Misternie dotwarzając tajemnice naszego istnienia.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 21 april 2012

Podróżna fatamorgana

Pociąg widmo
z długim warkoczem wagonów.
Czas zagubiony w otchłani nocy
smukłą smugą światła
drogą żelazną się toczy.
Elektrycznym wstęgę
pióropusz iskier szlak wyznacza.
każda chwila staje się martwą.
W szklance zimnej kawy
skrywamy dawne wspomnienia
co nas jeszcze może spotkać?
kiedy dzień rozciągnięty
do nieskończoności.

Sznurem pytań
przepełnione ciemne pejzaże.
Zwykła mała stacja
z dygoczącym blaskiem latarni

i my ze swoimi historiami
głęboko w swoje cienie schowani.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 april 2012

Nie potrafi

Chciałbym być motylem
przysiąść na bukiecie kwiatów
w twoim pokoju
zanurzyć się w zieleni oczu
co czasem łza zrasza
od uśmiechu słońca nie stroniąc.

Chciałbym być cieniem
sięgającym dna duszy
co krużgankiem żył z krwią wędruje
wszystkie złe i dobre myśli słyszy.
Jak noc na skraju świtu
pozostając w milczeniu.

Może tylko
pozostanę miękkim piaskiem
puszystym dywanem
co drogę mości
stopy przed zranieniem osłania.

Chciałbym, lecz czy potrafię?


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 14 april 2012

Ślepy tor

Pod semaforem czas stanął
z trwogą w sercu dudniącą.
Popękane struny szyn
z drogą prowadzącą do nikąd.
Ostre dźwięki światła
odbijają się w ścianie ciszy.
Nadwęglone pokłady pamięci
piętrzą się barykadą myśli.
Na pustym peronie
pozostawiony bagaż
z ważnym biletem w jedną stronę.
Cofnięty zegar
chwil minionych nie wraca
człowiek strudzony utknął w półmroku.
Na zmianę obranej trasy
zawsze nie jest za późno.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 9 april 2012

Podróż bez przesiadki

Strumień czasu rozpędza się,
w telebimie okna zdarzeń
zmieniające się wciąż obrazy.
Naręcze pogodnego uśmiechu
przysłania grymas zmęczenia.
Zdyszana lokomotywa czeka
na komendę -wolny tor.
Bogatsi, lecz nie zawsze mądrzejsi
zabłąkani w labiryncie pytań.
Zegar jest spełniającą się wyrocznią.
Mijane stacje giną
za widnokręgiem przemijania,
zapisane czarną kredą w kominie
myśli tracą kontrast
blednąc pod naporem lat.
Milczące cienie coraz bardziej otaczają
nasze pragmatyczne strony rzeczywistości
 
Na końcowy przystanek
docieramy zawsze w niewłaściwej chwili.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 8 april 2012

Tak to jest

Tak to jest
mawiał kiedyś mój ojciec
życie swoje przeżył zanim się spostrzegł.
Powstał nowy embrion poezją skażony
został ojcem nie posiadając żony.
 
Tak to jest
gdy zamiast jednej są dwie matki
jedna patronka weny druga literatka.
Przez krętego losu dzieje
podstępnie przedziera się w prozy aleje.
 
Tak to jest
choć wszystko jest inaczej
wczorajsze słowo dziś już co innego znaczy.
W drodze stara się nie nudzić
różnych ról się uczy nie stroniąc od ludzi.
 
Tak to jest
a jest wciąż tak samo
ptaki najpiękniej śpiewają o świcie
gwiazdy bez księżyca nie zasypiają.
I tylko tekst ten sam się powtarza.
 
Tak to jest
gdy kopią dziś
wczorajsze słowo się staje.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 7 april 2012

Wiosna nad Gwdą

Słońce się tapla radośnie
w bulwarowych kałużach.
Łabędzie płyną dostojnie
śledzeni spojrzeniami
dzikich kaczek
co betonowym brzegiem się snują.
Żółcią mniszka pospolitego
zalewają się trawniki na wyspie.
W zzieleniałych z zazdrości krzewach
skrawki zimy giną,
czasem jeszcze tylko
księżycowi bałwan się przyśni.
W starych konarach drzew
zaszyły się skowronki
wnet dadzą swój
pierwszy wiosenny koncert.
 
Oniemiali w zachwycie przeżywamy
czas zmartwychwstania przyrody.
Staszic z pomnika
w geście pojednania
na miasto spogląda.
 
Kolorowe pisanki gotowe
już do świątecznego śniadania.
Z bukietem dobrych życzeń
które zawsze się spełniają.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 april 2012

Odwieczne pytanie

Od lat ludzkość
trapi pytanie
co było pierwsze?
kura czy jajko?
Dywagują wielcy
kombinują mali
może by jajku
pomnik postawić.
A przy nim
dostojna kura,
co puszcza oko
i stroszy swe pióra.
 
A mnie trapi
problem ponadczasowy,
dlaczego o kogucie
nikt nie wspomni,
słowa nie powie?
Bo choć by powstało,
jajka bez kury?
To bez koguta
świat byłby ponury.
Bo kim była by kura
bez koguta
czym kogut bez kuty?
 
Zwykłą wydmuszką
na dnie czarnej dziury.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 april 2012

Wielkopostna wydmuszka

Z wzorami zamkniętymi
w okrągłych kształtach
święconego pokarmu.
Kiedy każda z chwil
nasiąka pokojem.
Słonecznym splotem
nasiąkają pola i łąki.
 
W świątecznym koszu
składane wszystkie dobre czyny
oczekujące łaski odkupienia.
Zielonej barwy nabiera ziemia
z życiem, co na oścież,
Bóg i człowiek
przed nami otwiera.
 
A jutro nic się nie zdarzy
znowu będziemy
tacy sami jak dziś słabi.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 1 april 2012

Wieczorny przystanek

Kiedy dzień zmęczony przystaje
słońce za horyzont się skrywa
pustką naciągają gwarne ulice
w monotonii wieczoru gubią się słowa.
 
Jeszcze obecni a już gdzieś daleko
za siódmą myślą, snu wąską rzeką
po opłotkach ciszy się błąkamy
zaspokojeni pogodną chwilą zasypiamy.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 march 2012

Hafciarka z Czyżowic

Szydełkiem swoim zgrabnie włada
W jej ręku jest ono niczym szpada
Z malarskim wdziękiem tworzy wzory
Koronek słupków, barwne kolory
W serwetki wplata swoje marzenia
Tak wiele jeszcze jest do spełnienia
Ona cierpliwe serce swoje w nie wplata
Jak by od szarości chciała zbawić pół świata
A jest przy tym bardzo dokładna
Potrafi każdym sercem zawładnąć
Nieważna jaka w świecie panuje moda
Taka jest szydełkowej czarodziejki uroda
Zgrzeble w pamięci składając wszystko
Spinając każdą chwile złota nitką


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 24 march 2012

Każda chwila przechodzi

 
Smutek jest jak zły sen
pozwól mu przejść drugąn stroną.
Nie wychodź mu naprzeciw
niech stanie się chwilą
zapomniana, niespełnioną.
Obudź w sobie słoneczny poranek
kiedy wszystko jest pogodną tęczą,
zwykła poranna kawa jak napój sączony z Bogami.
 
Bo wszystko mija
sen ponury i dzień byle jaki
złe chwile utop w dniach beztroskich,
smutek schowaj w kiszeni z dziurami.
 
Wszystko przemija
pozostają tylko
z wczoraj
niepozorne znaki.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 24 march 2012

Postludium jednego tchnienia

Moje myśli jak nietoperze
wplątują się w rwący potok zdarzeń,
szare piktogramy mego dzieciństwa
zamknięte w schowkach wspomnień
raz po raz wypływają na powierzchnię.
Szorstkie monologi ojca z wczoraj
pozostają drogowskazem dziś,
matka dobrodusznym spojrzeniem
błogosławiła wszystkie zawirowania losu.
Talizman interpunkcji nie jest
kołem zamachowym, jakiego oczekuje.
Moje słowa dryfują w stronę odkupienia
ciało nabiera odcienia starości.
Na dnie szuflady dostrzegam
ułomne kroki innego człowieka.
Jestem karłem
ubezwłasnowolnionym swymi słabościami
obumieram idąc w nieznane.
Moje spojrzenie jest zagubione
jak świat na skraju samotności.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 24 march 2012

Druga strona słońca

Czasem popadasz w wiry zmęczenia
cicho łka połatane rubinowe serce,
w obecnej pustce szukasz zapomnienia
chcesz bym zaniknął a ja wciąż jestem.
 
Znajomy dźwięk dzwonka rani ciszę
wieczór szarością przytłacza myśli,
boisz się zamknąć oczy
bym ci się nie przyśnił.
 
Wracasz do chwili zapomnienia
omotanych podstępnych słowem,
kilka zdań i nic więcej
a tak trudno od nich odejść.
 
Czy łatwiej będzie kiedy?
wnet się zgubię w przyjaciół tłumie,
moje imię jak bańka mydlana
w zapomnienie odfrunie.
 
Nowe słońce
nad twym zapłonie.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 24 march 2012

Czas stanął w miejscu

W zakątku samotności czas przystanął
szelest pióra po pokoju się niesie
w kłębowisku myśli rodzą się słowa
jeszcze to nie wiosna, ale już nie jesień.
 
Ulotne zdania w prostym wierszu chowam
zwykła ziemska gwiazdka
bywa dnia królową,
pod pułapem nieba
skrywają się wszystkie marzenia.
 
Ku wyżynom słońca dusza się wyrywa
w czasie zapomnienia nowy świat odkrywam.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 march 2012

Poranna impres

Dwa naprzeciwko siebie
porzucone milczące kamienie,
długie nieme rozmowy,
i dwie bliskie sobie osoby.
Sen, co czasem bywa spełnieniem
unoszący się w rytmie 
wtórujących sobie oddechów,
w porannym słońca uśmiechu.
Ile jeszcze takich zdarzeń
w zamkniętych powiekach.
Kolejne noce przedstawione
w amplitudzie nie
zapisanych zdarzeń.
 
Jak nie wiele potrzeba?
by dotknąć swego nieba
ukrytego wschowku marzeń.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 march 2012

Zagubione uczucia

kiedyś byłaś blisko przy mnie
dziś już tylko gdzieś obok
zapomniane zdarzenia
poszły inną drogą
słońce w woalce
mgły się schroniło
spokoju dogląda
aby było miło
ja twemu zdjęciu
czasem się przyglądam
po dawnych czasach
tylko nieraz błądzę 
 
czas którego nie da się cofnąć
na dnie twej duszy zostaje
czasem był nam zimą
czasem był majem
dawne pragnienia
poszły inną drogą
 
w lampce koniaku
szukam zapomnienia
na stole cienka książka
zapisane skrywa marzenia
lecz mnie już w nich nie ma
 
jak niewiele mamy sobie
już dziś do powiedzenia


number of comments: 4 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 march 2012

Zimowy potrzask

Popielate niebo przywdziewa
granatowy czepek chmur, 
ziemia iskrzy zgiełkiem dnia.
Ściana białych rusztowań sosen
zamyka prostokąt widnokręgu.
Na skraju przewietrzonych
przestrzeni lasu
jak w kalejdoskopie zdarzeń
pobłyskują pierwsze iskierki świtu.
 
Skamieniałe od zużycia słowa
ociekają wilgotnym oddechem
w zanikającym łoskocie serca.
Dzwony biją miarowo
kalecząc martwą ciszę.
Zegar jest wyrocznią
która nie przystaje
do rozpiętych na pajęczynie  
amplitudy czasu myśli.
 
Odchodzę pozostawiając swój znak
w dotyku śnieżnego fresku
na rozpalonej tafli światła.


number of comments: 2 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 march 2012

W paciorkach lat

Dni zszargane zlepkiem
złych doświadczeń.
Na proste pytania nie ma
prostych odpowiedzi.
Kurz nie jest pochodną
biernej pracy rąk
lecz mozolną pracą czasu.    
Słowa na ścieżce życia
rozdeptuje walec zdarzeń.
Postawiona kropka jest metą
której nie dosięga
krótkie zdanie.
 
Rdza wżera się w metalowe tablice
teren sprzedany, miejsce do wynajęcia.
W następnej alei jest wolny plac
niezasiedlona przestrzeń
wiecznego spokoju.
 
Nie zatrzymuje się
wolno posuwając się dalej.
 
Wrócę tu, na koniec jesieni.


number of comments: 3 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 4 march 2012

Wybacz że nie potrafię

Kiedy zasypiasz pod powiekami nieba
płoną wszystkie gwiazdy świata.
Twój spokojny oddech jest najdroższą
diament jaki otrzymuję na dobranoc.
Gasną światła na firmamencie ciszy.
Jestem natrętem krępującym twoje myśli.
Uwikłana w niechciane uczucie
dryfujesz w stronę samotności.
Natarczywe dźwięki telefonu burzą ułomny świat.
Czasem śni ci się, że umarły wszystkie wspomnienia
czujesz się wyzwolona z zapisanych zdarzeń.
Sam na sam ze swym losem
jak w czasie, kiedy wszystko było inaczej.
Z papierowym głosem jak martwa natura.
 
Wybacz mi moje ubóstwo
że wciąż nie stać mnie
na proste słowo żegnaj.
 
Choć wiem, że już dawno
umarłem w twoim sercu.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 3 march 2012

Zmanipulowany

Z ustami rozdętymi do rozmiarów zapomnienia
przechwytuje wszystkie wirusy ziemi.
Ogród botaniczny emituje
wyselekcjonowane dźwięki wielkiej szczęśliwości.
Każda podawana reklama trafia
na podatny grunt ułomności
współczesnego świata złudzeń.
Pod płaszczem kolorowych witryn
mamiony plastrami kłamstw podawanych,
w kolorowych świecących sreberkach,
ulegam pragmatycznemu nurtowi życia.
Wszystko jest na sprzedaż.
Wszystko na wyciagnięcie dłoni.
Wszystko w promocji.
Sumienie objęte dewaluacją
osiada na dnie duszy.
Obarczonym bagażem starych prawd
nie poddaje się trudnym problemom,
trzymam się środka
głównego nurtu przetrwania
zawsze trendy zawsze na powierzchni.
 
Zgrzeble wykonując wszystkie czynności
niemy Don Kichot absurdu czasu.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 26 february 2012

Walentynkowe reminiscencje

Jedwabna woalka śnieżnej mgły
pokrywa szczelnie lutowe pejzaże,
czternasty wnet się skończy
dzień mija bez skazy.
Miłość nie przyszła
lecz wciąż pozostaje.
W wspomnieniach, co
kryją te same obrazy.
Muszę Cię zobaczyć
zanim jesień przeminie.
To nie ważne, że dzieli
nas przestrzeń 
i różne doświadczenia.
 
Tak wiele jeszcze mamy
sobie do powiedzenia.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 february 2012

W klepsydrze czasu

Samotnie brodzę szorstką ścieżką życia
niewiele mając do zaoferowania,
nic nie mając do ukrycia.
Niczym mrówka we wszechświecie
embrion zagubiony w przestrzeni czasu,
niewolnik własnych słabości
nierozłączna cząstka teraźniejsza.
 
Usiłując poznać plany stwórcy
odkryć to co niepoznane,
gubię się w domysłach bijąc głową w ścianę.
Po omacku błądząc szukam prostej drogi
los mój jest kręty, bagaż doświadczeń ubogi.
 
Cienie jesieni idą w moją stronę
piętrzą się problemy i dni
coraz mniej spełnione.
Do zachodu słońca droga niedaleka
kto mnie na drugim brzegu powita?
Co mnie jeszcze czeka?
 
W kilku prostych wierszach
życie swoje streszczam
w wyznaczonym czasie,
 
nekrolog koniec obwieści.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 19 february 2012

Wybacz że nie potrafię

Kiedy zasypiasz pod powiekami nieba
płoną wszystkie gwiazdy świata.
Twój spokojny oddech jest najdroższą
diament jaki otrzymuję na dobranoc.
Gasną światła na firmamencie ciszy.
Jestem natrętem krępującym twoje myśli.
Uwikłana w niechciane uczucie
dryfujesz w stronę samotności.
Natarczywe dźwięki telefonu burzą ułomny świat.
Czasem śni ci się, że umarły wszystkie wspomnienia
czujesz się wyzwolona z zapisanych zdarzeń.
Sam na sam ze swym losem
jak w czasie, kiedy wszystko było inaczej.
Z papierowym głosem jak martwa natura.
 
Wybacz mi moje ubóstwo
że wciąż nie stać mnie
na proste słowo żegnaj.
 
Choć wiem, że już dawno
umarłem w twoim sercu.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 february 2012

Zmanipulowany

Z ustami rozdętymi do rozmiarów zapomnienia
przechwytuje wszystkie wirusy ziemi.
Ogród botaniczny emituje
wyselekcjonowane dźwięki wielkiej szczęśliwości.
Każda podawana reklama trafia
na podatny grunt ułomności
współczesnego świata złudzeń.
Pod płaszczem kolorowych witryn
mamiony plastrami kłamstw podawanych,
w kolorowych świecących sreberkach,
ulegam pragmatycznemu nurtowi życia.
Wszystko jest na sprzedaż.
Wszystko na wyciagnięcie dłoni.
Wszystko w promocji.
Sumienie objęte dewaluacją
osiada na dnie duszy.
Obarczonym bagażem starych prawd
nie poddaje się trudnym problemom,
trzymam się środka
głównego nurtu przetrwania
zawsze trendy zawsze na powierzchni.
 
Zgrzeble wykonując wszystkie czynności
niemy Don Kichot absurdu czasu.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 17 february 2012

Niechciana przypadłość

Jest uczucie co komunią ciał się mierzy
bukietem słów niedopowiedzianych
zagubionych w przelotnych spojrzeniach.
 
Jest miłość co rani ciało i duszę
pragnieniem krępuje każdą chwilę
i myśli nasze do niewoli zmusza.
 
Jest dzień co kiełkuje długo
lecz kiedy zajrzy nam w oczy
dźwigamy go w sercach latami.
 
I nic go nie zaskoczy.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 february 2012

Porzucony przez Muzę

Nad pustą stroną się biadolę
myśli w przestworzach wiedza w szkole.
Trywialne słowa pospiesznie przełykam
na coś specjalnego rodzi się ślinka,
pulsują zmysły grzeją się styki
w zaciszu niespełnionych myśli.
Lecz w pustej głowie nic nie zabłyśnie,
wena moja drzemie w kniejach
naprężam mięśnie plądruje w wspomnieniach.
Od zwykłego ja
do ja poety droga daleka.
Z interpunkcji trudno zdania sklecić.
Przewietrzam pokój
posępną maskę zakładam,
do obrazu przodka czasem zagadam.
Jak szadź opada płonna nadzieja
czy jeszcze mam coś do powiedzenia?
Na pustym placu pojawia się liter słupek
próbuję z tego smaczny kąsek upiec.
 
Czy oczekiwaniom tym sprostam?
łatwo po lekturze tego tekstu poznasz.
 
Poezja jest piękną baśnią
proza życia szorstką, szarą
niezapisaną kartą.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 february 2012

Bezwarunkowe wyznanie

Nie kocham Cię za cokolwiek
choć powodów miałbym wiele.
Za oczy zielone jak łąka
soczysta w kwietniowe niedziele.
Za słowa jak plastry miodu
Za uśmiech pogodny wieczorem.
Gdy dzień już drogą bardzo zmęczony.
 
Nie kocham Cię z przypadku.
Nie kocham Cię za twe oddanie.
Bo miłość nie znosi barier, warunków i granic.
 
Kocham Cie zwyczajnie za nic.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 february 2012

Łuna za lasem

Poświęcony ofiarom pożaru w Zbytowie koło Strzelna,
                          w którym spłonęli moi przodkowie.
 
 
Zawsze na uboczu, omotani ciszą
oddaleni od rzeczywistości.
Odgrodzeni ścianą     
sosnowego lasu
ze starą gruszą przy studni.
Osaczeni pustką pól bezkresnych
bezpieczną, choć niebezpieczną,
z falami zbóż rozlanymi wokół.
Żyjący w czystości własnych myśli
Wyjałowieni z prostych marzeń
może tylko jedno
by się godnie i spokojnie zestarzeć.
Złączeni wspólnym płomieniem
przekraczali parą,
mglistą bramę wiekuistego cienia.
 
Pozostał pusty plac przy drodze
poorane bruzdą czasu
wytarte wspomnienia
jak popioły na pogorzelisku.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 4 february 2012

Mobilny związek

Złe myśli jak wygłodniałe wilki
atakują mnie zawsze po zmierzchu,
wbijając swoje kły w zaułki nocy.
Ostre światło energooszczednej żarówki
rani wszystkie zagubione cienie.
Nieruchomy na ścianie obraz martwej natury
spętany pajęczą siecią mroku milczy.
Dźwiękochłonne futryny okien
izolują moją samotność,
przed wdzierającymi się głosami ulicy.
Czekam na nieoczekiwane.
Wzrokiem dotykam
srebrnych girland gwiazd.
Kiedy ty robisz to samo
nasze spojrzenia spotykają się
po jasnej stronie księżyca.
 
Pozostając na odległość słowa 
złączeni transferem przekazu
pomiędzy niebem a ziemią
mobilnym węzłem dusz.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 4 february 2012

Pod baldachimem temidy.

Złowrogi półmrok kaleczy
twoje estetyczne doznania dnia,
siedzisz pośród zgiełku codzienności.
Obarczona grzechem
naiwnej wiary w drugiego człowieka,
wyrosłego z tego samego pnia.
Ondraszkowy tytoń jak srebrne talary
panoszy się  w chaosie myśli,
zawiła sprawa ciężarem niepewności
jak młyński kamień przygniata serce.
Oskrzela grają nierównym oddechem, 
słowanw telefonie nafaszerowane
ignorancją twego dobrego imienia
jak gorący metal palą wnętrze.
 
Jesteś zdradzonym rozbitkiem
rzuconym w otchłań
niesprawiedliwej- sprawiedliwości.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 29 january 2012

Dobranoc

On i ona zwieszeni
w próżni swoich światów
u niej już zapada wieczór
on ciągle w sobie ma lato
czas odmieniany na różne przypadki
bywa dzień jak potok rwący
sny wyjałowione z fantazji
szafy pełne starych wspomnień
nieraz wypowiadane słowo
brzmi trochę jak ostanie
północ ze spokojnym oddechem
co dosięga go kojącym echem
zakończone krótkim zdaniem
dobranoc kochany
dobranoc kochanie
 
noc bywa iluzją
czas oczekiwaniem


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 28 january 2012

Z gwiazdozbioru marzeń

Tak bym chciał
zanurzyć się w przystani
twych pogodnych ramion
wzrokiem dotknąć ust
uczucia, co jak szminka
trwały ślad pozostawia.
Na świadka biorąc
gwiazdy, niebo
wszystkie krajobrazy ziemi
moją pierwszą miłość
moich bliskich, co już odeszli
wyznaje ci moje
najskrytsze marzenie.
 
Chcę prawdziwie
kochać i być kochanym.
Tu i gdziekolwiek będę.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 22 january 2012

Choroba duszy

Jesteś wciąż daleko
dotknąć cię nie mogę
słońce posmutniało
poszło inną drogą.
Pochmurnym spojrzeniem
w twarz monitora spoglądam
może jeszcze jakaś
widomości dzisiaj dotrze.
Wadząc się w sobie
każde zdania na słowaroztrząsam
w szystkie chwile są za długie
żadna ze spraw nie jest prosta.
 
Miesiące na lata
czas z wolna przemienia
jak co roku na wiosnę
ziemia wybuchnie zielenią.
Te same poranki, te same wieczory
tylko dzień coraz mniej spełniony
zapodziało mi się szczęście.
 
A może czas chory?


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 21 january 2012

Lawiny bezsilności

Staje na placu
skupisku papierowych cieni
zdjęcie z plakatu w czerni
zagubione spojrzenie.
Zerwane skrawki gadżetów 
wirują na wysokości wzroku
zagubionego w czasie.
Mężczyzna rzuca
pogardliwym uśmiechem  
krępując moje ruchy.
 
Zgiełk nieznanej ulicy.
wciska się w szczeliny myśli.
Nieme kuranty zegara
na wieży starego kościoła,
dawno straciły  barwę
pozostając w milczeniu.
 
Świat powolnie przekracza
granice galaktyki mojego istnienia
sylwetki starych kamieniec topnieją.
Jestem cieniem który
rozpływasię w zmierzchu.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 15 january 2012

Kolejna niewiadoma

Światło dnia
poprzestrzelane kroplami deszczu
na szybach okien
pies z kulawym spojrzeniem
oczekuje na jałmużnę przechodnia
stary kalendarz wymieniony na nowy 
okazuje się zmyśloną iluzją
śnieżno białe symbole stycznia
kryją się wyłącznie
w bladym uśmiechu
straganiarki z warzywami
 
wszystko zaczyna się na nowo
i wszystko tak samo
powtarzane szablony z przed roku
zadanie z wieloma niewiadomymi
następna lekcją przetrwania
 
kolejne poprawne rozwiązanie
jak zawsze o tej samej porze


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 8 january 2012

Zmanipulowana pogoda chwili

Pot, który zrasza moje czoło
nie jest pocałunkiem spokoju.
Z ukrwionej galaretowatej masy
wyjałowionego umysłu
usiłuje wysupłać
kolejne nieodkryte zdanie,
z jaskrawej tafli monitora 
odczytuję zasłyszane prawdy
wymyślone pejzaże teraźniejszości.
Za oknem ramiona starego kasztana
okupuje gromada
czarnych jak moje myśli wron,
zdrętwiałe plecy są krzyżem
jaki dźwigam w milczeniu dnia.
Skrzydlate nieosiodłane zwierze
staje się nieokiełznaną chwilą.
Adresat słowa znika za zakrętem
pustki wieczoru.
Telefon zaplątany  w ciszę milczy,
ciepła kawa staje się letnia
jak nadzieja gasnąca po zachodzie słońca.
Moja samotność nie jest
samotnością z wyboru.
 
Jestem rozbitkiem zagubionym
na oceanię pustej kartki papieru
przysłoniętym milczeniem.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 7 january 2012

Samotność nieoswojona

Na początku było tak pięknie
w napowietrzonych konarach drzew
każdy cień nocy skrywał szczęście,
czasem dni zszargane pustką
zapełniały chwile
skrzętnie wypełniane słowem
wszędzie pełno Ciebie
na ziemi w niebie, wirtualnych przestworzach
 
czas poprzeplatany porami roku
w krzywym zwierciadle
odbite stare marzenia
księżyc wyzuty z dawnego uroku
gwiazdy pochłonięte chmur cieniem
w lodowatej bryle ciszy
zakleszczona wena
 
tak trudna czasem
do oswojenia


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 january 2012

Świat w tonacji szarośc

Poza okienne pejzaże zmieniająsię
niczym obrazy na tapecie monitora,
drzewa porastają soczystą zielenią
bielą płoną zimowe poranki
na przemian
zatapiając się w odmętach nocy.
 
Stare cienie z wczorajwracają
wieczorami ociekającymi ciszą
wtedy własne myśli najlepiej słyszę.
Czasem jeszcze mi się chce
choć sam nie wiem, po co?
Dawne wspomnienia potargane
wiatry burzą lustro jeziora
prozą dnia, skrepowane nie mocą.
                                                                                                                      
Pociąg uparcie pędzi w nieznane
stoję na kolejnej stacji bez nazwy
zagubiony jak bagaż, bez celu
obarczony, kolejnympytaniem
czy jeszcze potrafię kroku dotrzymać?
zatańczyć ten znany, choć inny już taniec.
 
Dlaczego świat tak wczoraj piękny
z bukietami wiosny na skwerku
dziś nie jest taki jak poprzedni
Czy to tylko nie pogoda chwili
strach dziecka błądzącego
po pustym placu bez matki
z wilgotnym spojrzeniem w oku.
 
A może zawiłość losu,
zegar co krok swój zgubił
w czasie przeszłym zabłądził.
 
Obraz mojej monochromatycznej
rzeczywistości,
pustostan duszy na skraj przemijania
z wyrazem bezsilności.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 december 2011

Noworoczne życzen

Chciałbym, aby ty razem było inaczej
choć sam wymyśleć niewiele potrafię,
dzień jak za długa smukła wstążeczka
w martwej klepsydrze czasu uwiezione 
wszystkie nieudane i gorsze chwile.
Przewlekłe pogodne letnie wieczory
duch w ciele do życia wciąż skory
błękit nieba ozdobiony barwną tęczom
każda z pór roku w szczęście majętna
do tego ogromna szczypta radości
wszystkie zakręty niech będą proste
spakowane to w jednym pakiecie.
 
Tak było by najlepiej.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 december 2011

W zakątku metafizyczność

Szamocę się w porwanej sieci
mojej mizerii rozdętej
do rozmiarów obsesji samotności.
 
Orszak szaroburych chmur
otacza mnie szczelnym kordonem
pejzażu mojego istnienia.
 
Pragmatyzm osiada powoli,
na zwojach umysłu
przepływając krwioobiegiem
zdarzeń skonsumowanych.
 
Mieszkanie z obcą architekturą mebli
gdzie wszystkie twarze są puste
straciło wyraz bliskości.
 
Epifania, której oczekuję
utknęła pośrodku
samotnej strony życia.
 
Siny abażur nieba
wysysa resztki promieni
z mej nagiej duszy,
rozpiętej na drogowskazie
czasu przeszłego.
 
 


number of comments: 3 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 december 2011

Świat w tonacji szarości

Poza okienne pejzaże zmieniają się
niczym obrazy na tapecie monitora,
drzewa porastają soczystą zielenią
to bielą płoną zimowe poranki
na przemian zatapiając się w odmętach nocy.
 
Stare cienie z wczoraj wracają
wieczorami ociekającymi ciszą
wtedy własne myśli, najlepiej słyszę.
Czasem jeszcze mi się chce
choć sam nie wiem, po co?
Dawne wspomnienia potargane
prozą dnia, skrepowane nie mocą.
                                                                                                                      
Pociąg uparcie pędzi w nieznane
stoję na kolejnej stacji bez nazwy
zagubiony bez celu
obarczony bagażem, kolejnym pytaniem
czy jeszcze potrafię kroku dotrzymać?
zatańczyć ten znany, choć inny już taniec.
 
Dlaczego świat tak wczoraj piękny
dziś już nie jest tak uroczy?
Czy to tylko nie pogoda chwili
co zagląda w wilgotne oczy?
A może zawiłość losu,
co zemną się droczy?
 
Obraz mojej monochromatycznej  
rzeczywistości,
pustostan duszy na skraj przemijania
wyraz mojej bezsilności.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 30 december 2011

Antyfona do mego anioła

Kto mnie skazał na życie
którego kurczowo się trzymam,
kto klucz w ręku dzierży
do złej i dobrej chwili,
rozdając karty w grze
gdzie dobro ze złem
zasiadło pospołu.
 
Kto spokoju dogląda
gdy mnie nie ma w domu
drogę wskazując,
kiedy w marszu się zagubię
poddając losu trudnej próbie.
 
Kolejny rebus rozwikła
inną prawdę odsłoni
kto mnie ciebie przestawi
już tamtej stronie.
 
Kiedy ty jak zawsze ukryty
w kokonie wielkiej tajemnicy
do której trudno się przetrzeć
człowiekowi z zatłoczonej ulicy.
 
Lecz wiem, że zawsze jesteś
zemną na odległość oddechu
pozostając wiernym cieniem
przymnie jak echo.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 30 december 2011

Prawdą po oczach

Bóg- Honor- Ojczyzna
 
Trzeba nam wojny i głodu
w chaosie świata utrudzonej ojczyzny
by smakiem wolności ponownie
napełniły się nozdrza
naszej rozkrzyczanej ulicy.
 
Trzeba nam wojny i głodu
chwil nękanych strachem przed śmiercią
by w kolcach samo okaleczenia
odkryć starą prawdę ojców, choć jedną
dziś już zapomnianą i nie potrzebną.
 
Trzeba nam wojny i głodu
kropli bólu, co czarę rozwagi przepełni
by słowa ze starych sztandarów
powróciły do naszej codzienności
pisane złotymi nićmi, bez wypłowiałej czerni.
 
A może bez wojny i głodu
nauk pojmowanych po szkodzie,
sam dojdziesz do prawd ojców
współczesnością omotany narodzie.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 26 december 2011

Boży atleta

Kiedy oko stwórcy i człowieka
zawisło na kruchości
przemijania czasu darowanego,
rozbite na odłamki tysięcy pytań
w jaskrawych monitorach okien świata.
Starzec w bieli
z pęcherzykami wydzielin
bezwładnie opadających
poza próg gasnącego uśmiechu,
bez teatralnych gestów
przekraczał kolejny dzień miłosierdzia.
 
Jedynym
dowodem istnienia
 było
chaotyczne rzężenie ust,

z niewyreżyserowanym grymasem twarzy
dawał świadectwo heroicznej walki
człowieka, podążającego na spotkanie
nieuniknionej prawdzie istnienia.
 
Obnażony ze swych słabości
z bolesną prawdą o przemijaniu,
pokonany choć nieugięty
jeszcze nie do końca rozpoznany
atleta, przyjmujący wezwanie
niepokonanego goliata.
 
Zaprzeczenie naszej, jak że innej
w multipleksach zapisanej
współczesności.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 december 2011

Odświętna iluzja

Kiedy stado dzikich gołębi
zbiera się do wigilijnej wieczerzy
czasem noc z dniem
chłodem się podzieli
puste ławki cisza obsiądzie
bezdomny wypije herbatę z prądem
dzieci uważnie ruch księżyca śledzą
a zwykłe dni stają się niedzielą.
 
Ludzie próg samotni swojej przekraczają
z odświętnym uśmiechem przed sobą stając
na wzór braci mniejszych innymi językami mówią
choć czasem się przy tym gubią
szczodrze się dzieląc ze sobą swymi troskami
to nadal pozostają dla siebie nieznani.
 
Podzieleni wigilijnym opłatkiem
serdeczni tak niby przypadkiem.
Zanurzeni w odświątecznej chwili
przekonani,że świat swój od zła zbawili.
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 december 2011

Antologia świąteczna

Chwała na wysokości
a głosu dziecka świat nie słyszy
pustką zniewolona nocna cisza,
po pustym placu rozbiegły się
promyki dawnej chwały.
Pierwsza gwiazda jest dekoracją
którą widzą tylko dzieci.
 
Alternatywne prawdy trudno zliczyć,
w magii świąt taplają się wszyscy
starzec z siwą brodą radość niesie.
W świerku skrywamy swoje marzenia
i tylko księżyc jakby się wstydził,
skrywając swą twarz po stronie
chmur co zasłoniły nasze zwątpienia.
 
A w żłobie nowe-stare życie czeka 
z wyciągniętą dłonią
do zagubionego człowieka.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 25 december 2011

Dywagacje ekologiczno-kulinarne

Kupiłem karpia na bazarze
ryba pływała w plastykowym stawie, 
sprzedawał ją człowiek w waciak odziany
niby zwykły, choć lekko pijany.
 

Zgrabiałymi rękami do
do torby foliowej zapakował
a na odchodne uśmiechem częstował,
ona popatrzyła swym rybim oczkiem
mi się zrobiło smutno troszkę.
 
A przy wigilii powstała rozterka
czy zjedzenie tej ryby to zwykła tradycja,
a może barbarzyńska uczta złego okrutnika ?
co usmażył ofiarę na oleju z słonecznika
i jaka nagana po śmierci mnie czeka,
może za karę jej ość w przełyku mi stanie.
 
I ktoś sprawiedliwy
zmówi wieczne odpoczywanie.
 
Ofierze i oprawcy racz dać, Panie.
 
 
 
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 23 december 2011

Ponure igraszki nocy

Ze spojrzeniem otwartym na oścież
wypływam pospiesznie poza głębiny nocy,
bagrze czarnych chmur
powoli ustępują miejsca teraźniejszości.
Ostatnie pożegnanie nie jest ostatnim.
W zwielokrotnionym zoomie
mej podskórnej giga pamięci
powtarzane stare scenki
osiadają na szarych ścianach pokoju.
Wypowiedziane zdania utraciły
swój termin ważności.
Jej twarz jest ponownie
w kolorze polnego mleczu. 
Słowa tracą ostre kolce cynizmu,
w płatkach porannego słońca.
 
Wieczorne omamy
stają się martwym chwastem,
w promieniach poranego słońca
urojonej klęski
pragmatycznej codzienności.  


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 december 2011

Biografia chwili

Jesień coraz bardziej
wdziera się w krajobraz myśli,
przez nie domknięty kołnierzyk koszuli
chłodny dotyk obejmuje
ukrwione tkanki mej duszy.
 
Słońce dawno straciło rumieńce
wypalone znicze naciągają
wilgotnym oddechem poranka.
Mijam kolejny milowy kamień
na drodze do spełnienia.
 
Ty odmieniona lecz wciąż ta sama
trwasz po stronie gdzie
żadna z chwil nie ulega przedawnieniu.
 
Choć każdy dzień
jest w innym odcieniu
mój kierunek pozostaje nie zmienny. 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 17 december 2011

Pozostań proszę

Nie porzucaj mnie proszę,
choć biskości mojej nie czujesz
w wieczornym szeleście liści
stare myśli się gubią
dzień bywa za krótki
a noc kolejna za długa
w krótkiej rozmowie,
w porzuconym zdaniu
chmury gnane wiatrem
oddalają się dalej i dalej
a wczorajsze słowa
już się zdewaluowały.
 
Nie porzucaj mnie proszę
choć wczoraj już dawno się skończyło
nie pozwól by straciły ważność chwile
które choć nieproszone,
w porze pustki kwitło.
 
Albo odejdź
skoro tak łatwo
potrafisz wymazać to co było.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 december 2011

Przesilenie

Biorę głęboki oddech
twoje słowo obezwładnia mnie
swoim powabnym głosem.
Choć jestem wciąż daleko
jak z stąd do jądra ziemi,
odczytuje twą obecność
w każdym skrawku mojego ciała.
 
Dopisuje sobie historie
twego dalszego istnienia.
Polne kwiaty ponownie
zagubiły się w szarości dnia
w rdzawych kałużach jesieni
odbijają się zębate spojrzenia słońca.
 
Nierówny łomot serca
burzy zdolność logicznego świata.
A ty nieugięcie trwasz
po prawej stronie
gdzie kończy się rozum
przesiąknięty zauroczeniem nocy.
 
Ikono wymyślonej szczęśliwości.
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 11 december 2011

Ofiarowanie

Chciałbym ci ofiarować coś więcej
jak tylko słowa szeptane skrycie
może spacery w wiosenne popołudnie
łąką zatłoczoną polnymi kwiatami
albo wieczór jesienny przy szklance
gorącej herbaty ze szyptą uśmiechu.
 
Chciałbym ci ofiarować coś jeszcze
noc lipcową pełną uniesień
później wspólny sen głęboki
na wykrochmalonej pościeli
w tygodnie same niedziele
abyśmy mogli każdą chwilę
przeżywać na wiele sposobów.
 
Chciałbym ci ofiarować siebie
w każdym ciepłym dotyku dłoni
kolejną dawkę pogodnych promieni
zamkniętej w klepsydrze czasu
co przed złem świata chroni.
 
Lecz nie wiem
czy ofiara ta wciąż
jest warta ciebie?


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 december 2011

11.11.11

Wplatanew odświętną stabilizację
zakrzyczane racje  
w pochodzie nienawiści kroczą
zderzając się z gradem gumowych kul.
Przez przezroczyste tarcze strażników pokoju
wszystkie prawdy wyglądają tak samo.
 
Odświętne ulice nabierają wulgarnego wyglądu
pokojowe myśli spacyfikowane przemocą
kotłują się w strudze patriotyzmu 
zaniechanych błędów dorastania.
 
Studia żądnych sensacji mediów
niczym konfesjonały kościołów
w okresie wielkiego postu
gromadzą rzesze zawsze prawych postaci.
 
Alejami rynsztoków
podążają zakapturzone maski
z drapieżnymi hasłami.
 
Kulawy pies szuka schronienia
po drugiej stronie naszej rzeczywistości
gdzie demokracja nie jest uliczną dziwką.
 
W kreacji szytej na jedną miarę
jedynie słusznych idei
wciśniętych w sztuczne nagrobki
zmyślonych przykazań. 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 4 december 2011

Przenikanie światów

Na szarym obrusie ziemi
samotne znicze płoną
stare uliczne bruki milczą,
stłoczone obrazy
przeszły na drugą stronę,
opasany szarfą zadumy
w pochodzie wspomnień brodzę.
 
Daremnie czynione zaloty
prawd istnienie nie posiądą,
obciążony kamieniem niemocy
wnikamy w siebie głębiej i głębiej
dotykając niepojętych granic
pomiędzy niebem a ziemią.
 
Czerń obecna jest wszędzie
papierowe twarze starych pomników
pozostają w milczeniu.
 
Kiedy powietrze za parkanem
innego świata
oddycha chaotycznym zgiełkiem
gdzie wiecznie trwa dziś.
 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 3 december 2011

Nie ważne

Cóż z tego
że wieczorne klimaty
zagubiły się w mglistej pajęczynie jesieni
kiedy nadal dotykasz mnie
promykami uśmiechu.
 
Cóż z tego
że rozdziela nas barykada przestrzeni
a milczenie zbyt długie czasem aż boli
wciąż pozostajesz w skrawku mej codzienności.
 
Cóż z tego że
łączą nas tylko wspomnienia

na telefon mój już nie czekasz
moja gwiazda poza twą
orbitą balansuje.
 
Totwe słowo
wciąż tak samo smakuje.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 27 november 2011

Modernizacja

Nie pozostawiaj mnie
na środku pustego placu
kiedy dzień utonął w czerni
a gwiazdy wciąż świecą tak samo
i nie każdy sen można sobie wyśnić.
 
Nie pozostawiaj mnie
na rozstaju zszarganych myśli
każda zwrotka zaczyna się tak samo
z martwych drzew spada deszcz liści
w puste spojrzenie wszystkie
niewypowiedziane słowa skrywam.
 
Nie pozostawiaj tego, co było
bo nic nie zdarza się przypadkiem
zły los weryfikuje dawne plany
nigdy nie rezygnuj z walki.
 
Nie wszystko da się odbudować
co się tak szybko daje zniszczyć. 


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 26 november 2011

Milczenie czasu

Na wilgotnej poduszce marzeń
kiedy świt obrasta nowymi problemami
kłębią się w nieładzie porzucone sny.
Milczące dzwony oplatają ciszą
gwarne pejzaże szarego miasta,
rzędy pustych krzeseł zalega milczenie.
Zakleszczeni w mieliźnie czasu
pławimy się we własnym spełnieniu
tylko wskazówki zegarów
uparcie pokonują swoją drogę,
kiedy wszystko staje się iluzją.
 
Gwiazdy świecą tak samo
kiedy zasypiamy
pokonani
własnymi słabościami.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 20 november 2011

Rozmowa z nieobecnym

Co ci mam powiedzieć?
kiedy każda chwila nie jest kopią poprzedniej.
noc jest czarna jak myśli, których się wstydzę.
Pociąg, którego jestem pasażerem
z biletem w jedną stronę
uparcie podąża do swego celu.
Nie czuję twej nieobecności
skrytej na płaszczyźnie ciszy
choć pozostajesz w każdym drgnieniu powiek.
 
Na szczytach wszystkich prawd
nie ma prostych odpowiedzi,
milczysz, choć znasz wszystkie tajemnice
mojej wiecznej reinkarnacji.
 
 
Twanieobecność
jest iluzją w której trwam.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 19 november 2011

Popołudniowe konwenanse

Stawiam kawę na ławę
a mleko rozlane.
Zaplątane ścieżki milczą
każda wiedzie w swoją stronę.
Gasnące cygaro aromat zostawia
w smugę dymu wspomnienie się wplata.
W spojrzeniach ludzi
szukam prostych odpowiedzi.
Czaple niezmiennie na gałęziach siedzą
choć czas już dawno krajobraz odmienił.
Na pustym skwerze smutek się zabłąkał
ty jeszcze trochę ze mną tu pozostań.

Będziesz moją wiosną.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 18 november 2011

Dewaluacja

jeszcze niedawno była jesień
następnie wiosna pełna uniesień
długie po blady świt rozmowy
kwiaty z długim terminem świeżości
spokojne oddechy nad ranem
i gesty tak zawsze kochane
cóż pozostało z tych dni?
przesianych przez gęste sito czasu
strzępy zdań chaosem zdarzeń porwanych
generalny remont z nowym na życie planem
zachody słońca bardziej czerwone
 
denominacją
skończona ostatnia strona


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 13 november 2011

Życie po weryfikacji

Choć nadal jesteś ze mną
to wciąż jakby dalej i dalej
chaosem kolejne dni stargane
czasem jeszcze cię słyszę
schowaną za milczącej ściany ciszą 
słońce w jesiennych kałużach się przegląda
wciąż pozostajesz kwiatem lśniącą łąką
życia będąc manną - moją hosanną
a wokół jak w kinie wszystko się zmienia
kolejne bruzdy żłobią skronie
i znów do zimy gotuje się ziemia
przed nami jeszcze tak wiele do spełnienia
 
czyzdołamy się odnaleźć
kiedy przewrotny los
zweryfikuje marzenia?


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 12 november 2011

Czas relaksu

Las wypełniony drzewami
świerków i sosen
z długim pajęczym warkoczem,
gdzie dzięcioł wystukuje
dobrze mi znaną balladę
znużenie oplata ciało
świat milczy.
 
Las pełny zapachu żywicy
i tylko spokój się liczy
historie szemrane
w gąszczu własnym samotności
i tyle jeszcze do spełnienia.
 
jak dobrze
być tu teraz.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 10 november 2011

Pytanie

Nie masz teraz czasu
jesteś coraz dalej i dalej
kilka minut w ciągu dnia zaledwie
w sercu powstają puste plamy
każdy dzień przepracowana
z życiem bierzesz się za bary
domy z piasku budujesz
z księżycem z głową w chmurach
przestrzeń swego świata
w odległych galaktykach marzeń szukasz.
 
Tylko moja gwiazda wciąż blednie i blednie
w śnie oddechu nie czujesz
dzień zapomniał o nocy
śnie którym nigdy nie było
przyćmiony kolejną chwilą
w cień odchodzę.
 
A może mnie nigdy nie było ?


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 6 november 2011

Wieczorna zagadka

Przybity niewinnym gestem
powoli zanikam
dzień kończy się nad moim miastem
jeszcze jestem a jakby mnie już nie było
ile warte jest życie, gdy opuści cie miłość
niespakowany a już czas się zbierać
nie do końca jeszcze ją odkryłem
a już jej prawie nie ma
 
czy jeszcze chwilę pozostanie?
czy odejdzie teraz?
  
 


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 1 november 2011

Chwile szarości

Za oknem brzoza 
z zielonej komży promyki strząsa 
trochę smutna trochę radosna 
słońce spojrzeniem pogodnym obdziela 
chciałbym podziękować tym samym
lecz szorstki dotyk losu
przygniata mnie do ziemi

jak trudno czasem
ze smutku radość wykrzesać


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 31 october 2011

Claster Noteci

w nizinnym plastrze łąk
przepastna wstęga wód się snuje 
stado kulika na wieczerze się zmawia 
krzywymi dziobami spokój płosząc
aromat sianokosów 
z mgłą ponad wodami się kładzie 
Noteć doliną wśród pagórków wędruje 
czasem nad Ujściem przystanie 
to znów dalej popłynie
by przy następnej odpocząć śluzie 
i tylko statek uparcie pod prąd płynie 
kiedy słońce już za wysoką górą się chowa

myśli pozostają na przepastnej równinie


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 30 october 2011

Życie

konsumuje je powoli
czasem szara chwila
w pogodne piórka się stroi
do sedna jego miąższu
dossać się próbuje
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądzę po omacku
aby miłość spotkać
a dzień mnie znowu
w nowe trudy losu wikła
 
droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
 
ty mi Panie jesteś
zawsze mą latarnią


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 29 october 2011

Niedoścignione słowo

Wiersz zainspirowany twórczością Tomasa Tranströmera
 
Chciałbym tak jak on
w gęste sieci chwytać
ulotność każdej chwili.
i spijać z codziennych zdarzeń
zamknięte w muzyce obrazy
Chciałbym tak jak on
odkrywać nowe prawdy
w starych wierszach
zakleszczone w strumieniu czasu.

Chciałbym z metafizycznej
szklanej kuli dnia
wyłuskać wszystkie pogodne
skrawki losu
by w zgiełku życia się zagubić.


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 23 october 2011

Burza mózgu

Niebo zbryzgane gradem błyskawic
kulawe szczęście łzy pozostawia
połamane gałęzie w bezładzie leżą
słońce odeszło już przed wieczerzą
przybity chwilą na tęczę czekam
złudzenia niczym polne kwiaty
umierają ostatnie.
 
Jak trudno czasem
być człowiekiem.


number of comments: 0 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 22 october 2011

Zdewaluowana Historia

Pozostawiasz mnie
na progu swego domu
rzecz nie potrzebną nikomu
na spacerze napotkany kamień
z wczoraj pozostało tylko tyle
 
Śniegiem wczorajszym
chwila miniona pozostaje
 
a ty idziesz dalej
mnie nie było wcale


number of comments: 1 | detail

Edmund Muscar Czynszak

Edmund Muscar Czynszak, 16 october 2011

Brylanty bez korony

Na ziemi gdzie trud ludzki miesza się z łzami
spocone dłonie dotykają
szarych jak codzienność brył węgla
gdzie powietrze pełne jest dobra i zła
tam także napotkamy prawdziwe żyły złota
kobiety wspierające jak filary
zgarbione sylwetki strudzonych mężczyzn
którzy w niepewności swego jutra
odnajdują schronienie
na powierzchni rodzinnych przystani
mężatki, wdowy, rozwódki, panny
z rękoma urobionymi po łokcie w trudzie
zawsze pogodne i łaskawe na odrobinę czułości
pomijane przez chór piewców górniczego trudu
szare mrówki domowego mrowiska
nieugięte jak kopalniane stemple
zawsze na swych posterunkach
niczym anioły stróże domowego ogniska
przykurzone brylanty tych stron
gdzie każdy dzień rozpoczyna tak samo
 
szlifowane ostrzem przypadku
kamienie o wysokim nominale
nieogarnionej wartości


number of comments: 1 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Wahadło namiętności, Grzech, Bądź pochwalony, Smutna commedi danll’arte, Przekątna myśli, Adwent, Równoleżnik szczęśliwy, Nocne refleksje, Debilomania, Inne zasady, Rozmowa z artystą, nieczyste zagranie, Nudne popołudnie, z dopiskiem, Persona non grata, Koniako mania, wenflony, rzeka, W maju najpiękniej pachną bzy, 1 Maja 2013, ekstaza, balast, Na opak, Tato, Rżysko, puste krzesło, Dzień ostatni, Złudzenia, Wspólny przedział, Niedopałek, Znak, Niezapowiedziana wizyta, Zaplątany w poezję, Popołudniowa gonitwa, W gotowości, W godzinie pojednania, Przedwieczory balans, KT nr.853, krótkie spodenki, Mroczna strona ciszy, Na barykadzie historii, Dobra wiadomość, Dopisana historia, Bezradność, Poniewierka, Prawda, Sąsiadka, Szlak Pocztowy, Domykanie chwili, Dzień jak co dzień, Jesienna retrospektywa, Pergamanowe czary, Zagubienie, Wirtualne odloty, Nowe, Zagmatwane spotkanie, Wtorek czwarta na ranem, Noworoczny taniec, Urojony poeta, Planeta- człowiek, Zagubiona tożsamość, Reminiscencja chwili, Historia pewnego spotkania, Tak wiele w jednym, Dziękuje, Zakłamywane prawdy, Nie wiem, Intymny zaułek ciszy, Marzenia po liftingu, Rocznica, Pisane ostatniego, Nieumówione spotkanie, Krajobrazy dzieciństwa, Zmierzch uczuć, Zapomniany banał, Ponury horoskop wariata, Oswajanie jesieni, Miłość, Potargane wspomnienia, Znak zapytania, Ślady listopada, Wdowie wypominki, Powielanie obrazu, Słowa z marmuru, Niedokończone spotkania, A Ciebie już nie ma, Kalkomania, Iluzja, Milczenie we dwoje, Chorał wrześniowy, Inna strona ciszy, Strefa ciszy, Ponury epilog jesieni, Nic nie wiem, Na giełdzie czasu, Dlaczego, Przedpola wspomnień, Czekając na nieoczekiwane, Manowce dnia, Po drugiej stronie dnia, Z opowieści starego grzybiarza, Czekając na nieoczekiwane, Nieuchronność czasu, Zwykła rymowanka, Becikowa marszruta, Przesilenie, Wędrówki leśne, Kocham swoje marzenia, Z potrzeby chwili, Samotna szczęśliwość, Coraz dalej, W drodze, Pocztówka z wakacji, Parabola losu, Dożywocie, Dwoje na huśtawce życia, Gwda, A kiedy, Starsze niż pamięć, Dożywocie, Modlitwa, Ćma udająca motyla, Kiedy białe jest czarne, Wieczorna stagnacja, Trwoga istnienia, Pod baldachimem nocy, Pośrodku, Beznamiętność czasu, Misteria codzienności, Podróżna fatamorgana, Nie potrafi, Ślepy tor, Podróż bez przesiadki, Tak to jest, Wiosna nad Gwdą, Odwieczne pytanie, Wielkopostna wydmuszka, Wieczorny przystanek, Hafciarka z Czyżowic, Każda chwila przechodzi, Postludium jednego tchnienia, Druga strona słońca, Czas stanął w miejscu, Poranna impres, Zagubione uczucia, Zimowy potrzask, W paciorkach lat, Wybacz że nie potrafię, Zmanipulowany, Walentynkowe reminiscencje,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1