30 october 2011
Życie
konsumuje je powoli
czasem szara chwila
w pogodne piórka się stroi
do sedna jego miąższu
dossać się próbuje
czasem się poparzę
to znów lekko pokłuję
na rozstaju stając
jeszcze się rozglądam
błądzę po omacku
aby miłość spotkać
a dzień mnie znowu
w nowe trudy losu wikła
droga przebyta
rysy pozostawia
z nieuchronnym bólem
los mnie obłaskawia
i choć krok się gubi
znużenie ogarnia
ty mi Panie jesteś
zawsze mą latarnią
15 december 2025
wiesiek
15 december 2025
Jaga
14 december 2025
wiesiek
14 december 2025
jeśli tylko
13 december 2025
wiesiek
12 december 2025
wiesiek
12 december 2025
Eva T.
11 december 2025
wiesiek
10 december 2025
Anthony DiMichele
10 december 2025
Anthony DiMichele