Poetry

Arsis
PROFILE About me Poetry (271) Prose (123)


Arsis

Arsis, 25 november 2023

Bo tak

Wiesz, tak mi jakoś. Za oknem deszcz stuka o blaszane parapety. Za oknem szumiący wiatr.

Kwiaty w wazonie, miłe dla oka barwy. Na stole okruchy chleba raniące do krwi.

Rozsypane resztki,
porzucone
wspomnienia.

Krawędź filiżanki nosi ślad twoich ust, z której piłaś jeszcze kawę o poranku.

Smutno mi, bo ty… Bo widzę cię teraz zamkniętą w krysztale ciszy,
wśród chłodnych płaszczyzn wilgotnych ścian. Wilgotnych od łez, od samotnych, pustych
nocy…

Gdzieś
tam,
daleko.

Gdzieś tam…

Bo ty. Ty… Ty…

Kocham cię.

Ale chyba już o tym wiesz. Wiesz, prawda?

Jedyna,
moja.

Kocham cię, bo tak,
bo tak właśnie jest.

Chodź. Przeniesiemy się w czasie,
w głęboką otchłań nieistnienia.
I będziemy tak. Będziemy zawsze.

Powiedz
mi…
Wiem.

Widzę w twoich oczach
blask,
ten oto blask.

Ten blask, co jest jedyny taki.
Ten właśnie blask…
Nie musisz mi nawet nic mówić. Ja, wiem…

Ja,
wiem.
Ja,
wiem.

… wiem…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-25)

***

https://www.youtube.com/watch?v=fiXPPPzFz34


number of comments: 1 | rating: 4 | detail

Arsis

Arsis, 6 january 2024

Cicho

Spójrz, ja tu, ty, gdzie indziej… Ty, gdzieś tam, ty, gdzieśkolwiek, gdzieś…

Spójrz, nie ma już nic, albowiem jest tylko nic,
gdzie nic jest w tej właśnie nicości, jedynej
takiej…

Nie wiem, dokąd iść, tak jak się idzie
w noc bezkresną, w mrok i chłód.

Nie wiem. Już nic nie wiem.
Powiedz mi, czy ty mnie…
Dobrze, jeśli nie chcesz nic mówić, milcz.

Milcz w tej ekstazie oczekiwania, w tym bezlitosnym pulsowaniu czasu,
który dudni w żyłach, w głowie i w sercu, i który…

Czy
ty
mnie…

Nie dostrzegasz mnie,
mrużąc załzawione
od wiatru oczy.
Albo dostrzegasz,
tylko udajesz niewidzenie.

Na tych polach zasnutych mgłą ze stogami siana,
z przekrzywionym płotem wokół samotnego domu…

Kto
tu
jest?

Kto?

Opuszczone to wszystko i ciche
tą cichością zagnieżdżoną
w ślepym kącie sanktuarium.

Wiesz, ja się
zmieniłem
od tamtego czasu.

Jestem jak ten brodaty faun,
co klęczy na brzegu
i przegląda się w spokojnym nurcie rzeki
na podobieństwo pochylonego, starego drzewa.

Dokąd tak idę
w tym zapamiętaniu?

Idę, bo szukam, przechodząc przez bramy z mgieł i powietrza.
Zbieram rozrzucone na polu dawne momenty niczym ziarna życiodajnej gleby.

Czy
ty
mnie,
powiedz.

Czy ty…

Przedzieram się przez niepotrzebne nikomu zagaje
W chłodzie, w mroku, w oblepiającej mnie
miękkim całunem wilgoci, jakby pocałunkiem.

Szum. Na liściach szmer
padającego deszczu.
Na drodze, na rozmokłej ziemi. Na rozmiękłej…

To wciąż szumi, w uszach.

Sam już nie wiem,
co jest realnym
spostrzeżeniem rzeczy,
a co fantasmagorią potrójnego wniebowstąpienia we śnie.

Sam już
nie wiem.

Ale jak mam wiedzieć i co?

Kiedy ty, kiedy tak…

Czy ty mnie, powiedz. Czy ty…

Widzę zapłakane oczy mojej umarłej już matki,
kiedy idzie polami, kiedy tak idzie serpentyną dróg.

Skąd
ten
płacz?

Ona wie.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-12-13)

***

https://www.youtube.com/watch?v=eFGp_OHlFzc


number of comments: 1 | rating: 3 | detail

Arsis

Arsis, 3 december 2023

Misterium

Oto ołtarz. Ten oto ołtarz z zimnego kamienia, z pajęczyną pęknięć. Po jego obu stronach
wsącza się światło z księżyca przez szpary wąskich witraży.
Światło lodowatej jak grób nocy.

Jakieś stukania i szepty z pogłosem echa.
Jakieś roje nie wiadomo czego. Rozmyte cienie w niekończącym się korowodzie
sennej maligny.

Gdzieś tutaj… Gdzieś tam i nigdzie.
Zatopione
w ekstazie smutku…

Trwające przygotowania do nocnego misterium.

W półmroku, w sennym widzeniu.
W dobywających się z otchłani gongach stojącego zegara…

Ktoś tu kiedyś umarł, nie umierając wcale… Ty żyjesz, prawda? Żyjąc raz jeszcze
po śmierci.

Żyjąc w pamięci, bądź na jawie
tuż po przebudzeniu,
kiedy jeszcze,
kiedy wciąż jeszcze…

Srebrzą się krawędzie przedmiotów
w świetle schodzącym z wysoka.
Ono zstępuje, gdzieś spod łukowego sklepienia.

Gdzieś znad
regału
zakurzonych książek?

Prezbiterium?

Albo księgozbioru,
które stało się prezbiterium?

Zstępuje za plecami długowłosej, tworząc nad jej głową coś w rodzaju aureoli.
W blasku stworzenia podczas milisekundowej ekspansji rodzącego się wszechświata.

Idzie wolno. Bardzo wolno, a raczej spływa,
jakby z Raju (z piekła?)
Pani w sukni do samej ziemi czarnej
i w czarnej na głowie zdobionej dziwnymi znakami infule…

Biskupie, to? Nie-biskupie?
Co to takiego?
Jakby nie z tego świata mędrca jakiegoś przybycie.

Albo tak się przynajmniej wydaje
skołatanemu,
choremu umysłowi.

To trwa od wieków, od wieczności całej.
Ta maestria smutku i melancholii
była już zapowiedzią podczas moich narodzin.

Przyszła wtedy
pierwszy raz
majowym deszczem.

W białej i opuszczonej od zawsze sali pustego szpitala.

Wybacz, wszystko mi się miesza.
Nachodzi na siebie falami szumiącego oceanu.

Pamiętasz, jak ci o tym mówiłem? Wtedy, w sennym widzeniu rzeczy.
Byłaś tam
i nie byłaś, zarazem.

Ale czułem twoją obecność
w tym jarzeniu z wnętrza przedmiotów.

Pełza po plątaninie żeliwnych rur moje zdegradowane jestestwo,
ukrywając się w falujących płachtach pajęczyn pełnych przeznaczenia dla martwych motyli
i ciem.

Kochanie. Tak, kochanie. Ale, czy to na pewno ty, kochanie?

Albowiem twoje milczenie
miażdży mnie,
jakby betonową płytą.

Zaciska się wokół głowy
stalową obręczą niemówienia.

Nie wiem.
Nic nie wiem…

Ale widzę, jak w jakieś coraz donioślejszej muzyce
rozkłada ramiona ta postać, ta zjawa kobiety
w mżącej gwiazdami sukni z bardzo szerokimi mankietami…

Odchyla głowę,
ukazując
w półmroku nocy
piękność swojej twarzy.

Odchyla ją
jak w orgazmie,
w pełnej melancholii ekstazie.

To trwa od milionów lat. W tym pozbawionym czasu miejscu. W tej świątyni skruchy…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-12-03)

***

https://www.youtube.com/watch?v=cOUeBXE6IFU


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Arsis

Arsis, 7 december 2021

Komorebi

(Z cyklu: Określenia)

***

Z każdym moim krokiem ― rzecz się nowa odsłania… ― ostre kontury przedmiotów…

Jeszcze przed chwilą ―
kryły się w półmroku paprocie, wystające z ziemi korzenie…

Roznosi się zapach
żywicy i owoców,
mających w sobie ―
słodycz miazgi,
bądź cierpką kwasotę…



… migot słońca
zapala się ―
w liściach…
… dotyka leśnego runa…

Wszystko paruje
po niedawnym
deszczu ―
od gorących
― oddechów lata…

Spróchniały konar rozpada się w rowie,
leżąc tak od dziesięcioleci.
… trzmiel pobrzmiewa basem w drobnej samosiejce wyrosłej obok…

W głębokim niebie ptaki ―
ćwiczą swoje gardła,
nie żałując treli i gwizdów…

Coś szeleści,
terkocze i stuka…

… szepczą do moich uszu owady…

(Włodzimierz Zastawniak, 2016-02-24)

***

Komorebi (jap.) – promienie słoneczne przedzierające się przez liście drzew.

***

https://www.youtube.com/watch?v=TPh1V2EnwVw


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Arsis

Arsis, 10 december 2021

Burn The Sun

(Z cyklu: Albumy muzyczne)

***

Teksty z cyklu „Albumy muzyczne”, nie są przekładami. Są one jedynie luźno związane z oryginalnymi tekstami utworów, zawartymi na prezentowanych przeze mnie albumach muzycznych. Zarówno sama muzyka jak i treść utworów śpiewanych są dla mnie niejako pretekstem i inspiracją do przedstawienia swoistego konceptu fantastycznego.

***

Jesteśmy ― coraz bardziej ― nieczuli.

Z coraz większym trudem odbieramy dźwięki, mając uszkodzone w uszach echosondy.

Z coraz większym trudem
natrafiamy na ślady
fotonowych cząstek,
mając uszkodzone w oczach szybkostrzelne kamery.

Przepięcia
i zwarcia…

Przepalone układy scalone,
iskrzenia transformatorów.
… wszechogarniająca czerń…

Opadające
maski ―
odsłaniają
― wykrzywione grymasem bólu i nienawiści twarze.

… ktoś ―
wzywa
― pomocy…

… wysyła zakodowaną wiadomość
do milczącego właściciela wszechświata…



… nastaje czas ―
śmierci
i zniszczenia…

… lecz nadciągająca z hukiem ściana wody, uleczy wstrząsaną uderzeniami ziemię.

*

Przesuwa się w blasku
płonącego słońca
― kosmiczny talerz,

pozostawiając
na trawie ―
uciekający,
metaliczny cień.

Biegnę za nim uparcie, tak, jak biegłem wtedy,
kiedy będąc jeszcze dzieckiem
― stłukłem sobie kolano, potknąwszy się o wystający z ziemi kamień,

z rozłożonymi ―
szeroko
― ramionami…

… obok dojrzałych pąków planet, konwalii…

Omiatając je warkoczami jasnych włosów,
niczym
paranormalne,
autystyczne dziecko,

… które celuje w słoneczną tarczę, próbując ją jeszcze bardziej rozpalić.

*

Przytłaczało mnie
ogromne serce
ciężarem smutku…

… jednak zrzuciłem to z siebie…

Stoję na pustym polu z rękami skrzyżowanymi na piersiach.

Walczyłem w samotności, zabijając w finale okrutną przeszłość, zmartwychwstając
w straszliwym blasku,

i unosząc się ―
tryumfalnie
― w nuklearnym grzybie…

*

Zakurzona, popękana od pustynnego skwaru asfaltowa droga…

… opuszczony hotel.

Stoję w progu otwartych drzwi,
patrząc na pozostawione w nieładzie przedmioty.

Wysłałem kiedyś do ciebie list, który trzymam teraz w dłoni z adnotacją:

”Nie ma
takiego
adresata”

Pożółkła koperta ―
z odciśniętym
na niej śladem
― ubłoconego buta…

… pognieciona, podarta kartka…

(Włodzimierz Zastawniak, 2019-03-09)

***

Burn The Sun – jest to drugi album muzyczny (studyjny) nieistniejącego już norweskiego zespołu ARK. Album został wydany w 2001 roku.

***

https://www.youtube.com/watch?v=ALCcnrZ9UYo

https://www.youtube.com/watch?v=565un4CXDkA

https://www.youtube.com/watch?v=tCXOsxKfVqM

https://www.youtube.com/watch?v=eP4_dCqegWk


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Arsis

Arsis, 23 march 2021

Kochałem

Spada na moje zmarszczone czoło zimne światło dalekich gwiazd…
Wnika do wnętrza czaszki
czyjś nieustanny szept,
lecz, niestety — nie rozróżniam słów…

Skąd?
Od kogo?

Idę aleją, mając przed oczami nieczytelne krajobrazy,
zamglone widma.
W dookolnej ciszy dopalają się resztki zanikającego krzyku. Rozwiewają się ostatnie słowa…

Co dalej?
Nic.
Przerażająca otchłań pożera wszystko do ostatniego ziarenka…

Próbowałem…

Na próżno.

Nasiona kwiatów czepiają się wiatru.
Osiadają na spierzchniętych wargach
żółtawym pyłem.
Na włosach, rzęsach…
Półprzymkniętych powiekach
wilgotnych ócz…

Już nie dla mnie parują liście,
łodygi, źdźbła traw.
Nie dla mnie pachnie nadchodząca wiosna…

Wszechświat pękł,
jak mydlana bańka.

Przemieniam się wraz z nim. Opadam deszczem gasnących iskier.

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-03-23)

***

https://www.youtube.com/watch?v=sVN14IIF2Zo


number of comments: 1 | rating: 1 | detail

Arsis

Arsis, 21 january 2021

Próba wniebowstąpienia na atolu Fangataufa *

Otwarta przestrzeń…

Głębokie niebo…

… przytłacza mnie ten kobaltowy błękit ― bez najmniejszej ― obłocznej skazy…



Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas…



… przypływy i odpływy ―
Ogromne wahadło…

… przypływy i odpływy…



Spieniona nawała…

… wiatr o zapachu soli...



W niedalekim widzeniu wyspy ― słoneczne feerie palmowych liści… ―
kształty…

… w dalekim ―
wszystko ―
nazbyt
― rozedrgane…

… rozmyte kontury…



… trwa
batalia
― o prymat...



Jaskrawe blaski acetylenu ―
padają na czarne
― spawalnicze maski…

… na okrągłe szybki okularów…



… coś wyrasta ―
powoli
― ku niebu…



W rozkopanej ziemi ―
ślady ciężkich
― gąsienicowych pojazdów…

… ciągną się kilometrami ― jakby ― przepełzły tędy ― pradawne jaszczury czy węże…



Konkretyzują się zarysy
dziwnych konstrukcji
― ze stalowych prętów ― betonu…

… przelatują
wysoko ―
srebrzyste
― milczące ptaki…



Huk oceanu ― tak regularny, że można odmierzać czas…



… przypływy i odpływy ―
Ogromne wahadło…

… przypływy i odpływy…



Spieniona nawała…

… wiatr o zapachu soli...



W potwornym blasku
morderczej kreacji ―
dokonuje się próba
― wniebowstąpienia…

… wyparowują ―
momentalnie
― wody laguny…

… od straszliwego żaru…



… przygasa
powoli
― gaśnie… ―



Rozprasza się
w łoskocie
― złowroga chmura…



Ginie… ―

… wraz z nią ― wszystko inne…

(Włodzimierz Zastawniak, 2017-03-13)

---

* Fangataufa – atol na Oceanie Spokojnym, wchodzący w skład Polinezji Francuskiej, w archipelagu Taumotu. W latach 1966–1996 Francja przeprowadzała na nim (i w jego pobliżu) próby z bronią jądrową.

---

https://www.youtube.com/watch?v=4AmmX_espMA


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Arsis

Arsis, 6 may 2021

Już nic

drzewa śpiewają szumne melodie
chwieją się strzeliste topole
kasztany

w lodowatych porywach wichru
suną flotylle
poszarpanych obłoków
gładzą snopami deszczu nasiąkniętą ziemię

w kałuży –
moja twarz
sine niebo

nagie gałęzie
wstrząsane dreszczem

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-05-06)


number of comments: 1 | rating: 2 | detail

Arsis

Arsis, 16 may 2021

Samotność w blasku

gdzieś tam
nade mną
migoczące słońce
w prześwitach

szelest kasztanów
kwiatów upojenie
drgający w źrenicach
perlisty szmer strumienia
opadająca płetwą
srebrnej ryby strzała

czyjeś cienie i kroki
gwar rozkrzyczanych dzieci
motyl chwytający skrzydłami
westchnienia upalnego lata

na palcu – biedronka
łaskocząca odnóżami
wzlatuje znienacka
zostawiając po sobie
słodkawy zapach owadziej limfy

w smugach światła
roześmiane twarze
uważne spojrzenia
przyśpieszone oddechy

stłumione szepty
nieostre widma
przeszłego czasu
piaszczyste ścieżki

para zakochanych
trzyma się za ręce
podąża żwawo
grupa biegaczy

unoszą się w powietrzu
mydlane bańki
na patykach
cukrowa wata

moje zakurzone buty
nogawki spodni
szpecą ten obraz
sprawiają wrażenie brudu

muszę odejść
zniknąć
usunąć się z drogi
rozpędzonemu życiu

(Włodzimierz Zastawniak, 2021-05-16)

***

https://www.youtube.com/watch?v=TPh1V2EnwVw


number of comments: 1 | rating: 5 | detail

Arsis

Arsis, 11 february 2023

Zamiast wiersza o miłości

Powiedz mi.
Ach, tak.
Pamiętam.

Nie chcesz nic mówić.

Wiem.
Więc,
milcz.

I rozsadź tym milczeniem moje uszy. Niech zatonę w pulsującej ciszy. W szumie wodospadu
buzującej
w uszach krwi.

Czy mnie słyszysz?

Nie.

Ponieważ zagłusza mnie zgiełk rozsuwanych w lokalu krzeseł.
Występy tanich grajków i potok słów.

Bezsensownych,
banalnych treści.

Nie mów.
Wiem. Bo i cóż mówić w tym rozgwarze śmiechów?

Bo i cóż mówić do cienia,
kiedy pada jaskrawy reflektorów blask?
Bo i cóż prawować z kimś, kto jest bliżej śmierci?

Tak, bliżej.

Może,
lada
dzień?

Jestem w królestwie braku wszystkiego.
W zasadzie już mnie nie ma.

Idę wzdłuż muru z wilgotnych,
omszałych cegieł, kamieni.
Mur ciągnie się donikąd, ponieważ przybywam znikąd.

Przytulam się do niczego
i będąc w objęciach niczego.

Ściskam w ręku bukiet (miały być dla kogoś kwiaty, lecz zamieniły się w pęk traw bez woni)

Nadzieja zgasła.
Rozprysła się
w drobny mak.

*

Wiem, moja wina. Moja cholerna, pieprzona wina.
Nie musicie mi tego ciągle powtarzać.

Chcecie
pogadać?

Mój telefon znajdziecie
na mankiecie koszuli
albo na blacie stolika w podrzędnym barze,
z mokrymi kręgami alkoholu.

Zapytajcie barmana.
On mnie tu zna.
I wielu podobnych do mnie, którym już dawno wyrosły skrzydła jak u ciem.

Czyści teraz mozolnie
kieliszki i szklanki.
Ogląda je pod światło.

Pucuje
dalej…

Niech
pucuje.

Tak, wiem. Często w moim odtwarzaczu
wiruje „Clutching at Straws”, Marillion.
Stąd te powtórki, te pierdolone powtórki.

I ten rozdzierający głos Fisha…

Co?
Brzydko?

Bo tak ma być,
właśnie tak.
Kurewsko i parszywie.


Powiecie, że cham, że wychowała go ulica.
Patrzcie, państwo, odezwała się kultura.
Powiem wam coś, mam to gdzieś i te wasze dyrdymały o bzdetach…


*

Ile jeszcze przede mną kroków?

Nie wiem. Nie ma nic.
Jedynie pustka pól
i cisza nieba wysokiego.

W błękicie świtu.
W granacie nocy.

Próbuję ująć twoją dłoń, lecz nie ma takiej dłoni.

Obejmuję
próżnię.

Ona i ja.

Odtąd już
na zawsze niemi.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-02-11)

***

https://www.youtube.com/watch?v=b0wi5uuLm5Y

https://www.youtube.com/watch?v=ecUWafiuj3c


number of comments: 1 | rating: 2 | detail


  10 - 30 - 100  



Other poems: Biały szum, Stalker experience, W ciszy, Westchnienia w otchłani nocy, Zona (Strefa), I uleciał cały ten zgiełk, Abyss, Miłość jest pragnieniem, Anemoia*, Fernweh*, La Douleur Exquise*, Entropia, Grobowiec na atolu, Byliśmy we śnie, jesteśmy, Ptaki śpiewały o tobie, Schizoid man, Jesteś, Misterium III: Drugie przyjście, Misterium II: Kolęda, Cicho, Misterium, Twoja twarz w snopach jaśniejącego deszczu, To wszystko przybywa z samotności, Bo tak, Odejście, Rozpad pamięci, Psychodelium, Budowanie wieży, Ocean zapomnienia, Oczekiwanie, Byliśmy, Przeszywa mnie tęsknota twojego widzenia, Coś ruskiego się zwaliło, Dwie miłości, Operation Greenhouse, Truchła, maszkary, szkielety…, Biała melancholia, czyli życie w epoce oszołomienia, Tajemnica światła, Kocham, Unisono, Tutaj nie ma już nic, Rozdarcie, Drzewa, liście, wiatr…, Tęsknota w słonecznych prześwitach, Oczekiwanie, Zatrzymaj się, obejrzyj…, Preludium do wieczności, Otchłań zapomnienia, W kołysce dłoni mych, Spójrz na mnie, Immersja, Ohyda, Wiem, mamo, Umiem ciebie na pamięć, Poza nami, Kocham cię, Niespełnione, Kiedy tak, Idą poprzez mury, podłogi, szyby…, Miłość, Komorebi, Może, Migotanie, Opuszczenie, Otchłań martwego domu, Kocham cię, Ocean, Nie chcę, abyś była historią, Drżąca, Jest w nas, Nocne misterium, Ręce, dłonie, gesty..., Cienie, Na ile starczy sił, na ile starczy życia, Jesteśmy, Echa, Forsaken, Inny, Krzyk, Przebłyski szczęścia, Jesteś westchnieniem, Łąki pamięci, Wracam, Czy mnie znów słyszysz?, Byłaś, Do kogo to mówię? Do samego siebie, Zamiast wiersza o miłości, Suita na młoty i świdry, czyli remontowy hardcore, To, co zostało, Kobieta w gęstej czerni rozwianych włosów *, Idę, Bądź, Odejście, I omiata wiatr, Śnię, Ślad, Powrót, Cryogenic memory, Nighthawks, Matko, moja jedyna!, Epsilon Eridani, Miejsce oczekiwania, Chiaroscuro, Szczegóły milczące, Negatyw, Jesteś taka piękna, Strefa ciszy, Gdzie ucieka wiatr?, Widzę ciebie w ciągłych powtórzeniach, Maj, Cicha korelacja, Introversion VII: … spopielony tynk, Wasteland, Jesteś?, Miała takie smutne oczy, Trying to Kiss the Sun, Introversion VI: … metamorfoza kształtu, Point of Know Return, Nic, Powiedz..., Introversion V: … od nikogo, Insomnia, Rozbłysk, Donikąd, Nierzeczywista III, Oceanic waves, Rendez-Vous ze śmiercią IV, Sekret, Miłość?, Sanktuarium, Adagio, Innerspace, Wybrzeże zapomnianych, Odkupienie, Atrofia, Schizoid Man, Niespokojny oddech, Umarła twarz, Tajemnica czasu, Aris, Przechodziłaś tędy wiele razy, Burn The Sun, Man in the Moon, Expresso-Noir, Mångata, Komorebi, Waldeinsamkeit, Cafuné, Ennea, The Visitor,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






wybierz wersję Polską

choose the English version

Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1