7 november 2023
Ocean zapomnienia
Cicho tak. Przechodzę w słonecznych prześwitach, co się zalęgły w gałęziach rozkołysanego
drzewa.
Gdzie tak idę?
Podążam powietrzem, niedomówieniem, wyszeptaną zaledwie chwilą.
W tych cienistych smugach zapomnienia,
w tych ramionach mrocznych i zimnych.
Czy ty
mnie…
Powiedz…
Ja szepczę, niosąc na ustach twoje imię.
I jeszcze, i wciąż, i raz jeszcze
w tej otchłani nieba.
Ptaki fruną w migocie blasku.
I mnożą się nawoływania, i dzielą.
Scalają na nowo w jeden pogłos życia.
Tak mi jakoś.
Gdzieś tutaj,
bądź gdzieś…
Przybywam z głębokich pokładów czasu, zbyt odległych, aby można je było przywołać
w pamięci.
Przybywam,
materializując się we śnie.
Po co?
Nie wiem, ale wiem, że wychodzę drzwiami
otwartymi na przyszłość,
następując próg
z cichym trzaskiem dębowej deski.
Spoglądam przez ramię i widzę przeszłość
(dawną teraźniejszość)
w wirującym kurzu zapomnienia.
W przedpokoju, w tym chwilowym bycie,
słońce kładzie ukośne promienie światła
na ścianie, podłodze,
na każdym sęku, pęknięciu, załomie…
… wbijającej się pod paznokieć drzazdze,
kiedy ściskam, ściskałem
drewnianą poręcz schodów, dotykałem ramy obrazu, niczego…
Ja tu byłem,
nie będąc
wcale.
Bądź jestem.
Coś się pomieszało,
ugrzęzło w chaosie.
Spadło z łoskotem,
z brzękiem tłuczonego szkła…
I jeszcze
raz,
i wciąż…
Szło jak ginące z wolna echo,
długo, długo… odbijało się od sufitów, ścian…
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-11-07)
***
https://www.youtube.com/watch?v=BS5K_8ZFpgM
21 february 2025
wiesiek
21 february 2025
Eva T.
21 february 2025
ajw
20 february 2025
absynt
20 february 2025
absynt
20 february 2025
wiesiek
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka
20 february 2025
marka