Nevly, 12 października 2012
w bajkach o poziomkowym sadzie
tam gdzie wiodą ślady stóp
na pamięć uczysz mnie smaków
pytania i krzyk
pozostawiając bez odpowiedzi
kiedy zbyt nagłe porażenie wiosną
wyrasta ze zranionych pragnień
zaplątani w dzikie wino
rozrzutni dotykiem przesuwamy smyczki
dźwięcznie po strunach gwiazd
by kosmos rozebrać do naga
wtedy malujesz
pod tym obrazem zakwitają drzewa
a ja już wiem
między kłamstwem a prawdą
coraz większe
Nevly, 12 października 2012
nie mam pomysłu na wiersz
pamiętam tylko
tańczyłaś w deszczu
krocząc boso po granicach mojego umysłu
który potykał się o własne neurony
uwiodłaś
łapiąc krople w naparstki
by nic nie uciekło
patrzyłem
jak płonie niebo zrobione na szaro
potem były usta
od tamtej pory
robię z wiosny konfitury na zimę
usiłując początek przybliżyć do końca
Nevly, 11 października 2012
kiedy nadam SOS
wpuść mnie nie uciekaj
przecież wiem
nie potrafisz oszukiwać
kochanie
to nie jest utrata tożsamości
to przyjaźń
dzikość i pełnia księżyca
namiętność
zmysłowość wolność ptaków
jakże chciane
nieprzespane noce
to wiara w to
że już nic lepszego
nie może się nam przydarzyć
a później
kiedy znajdziemy drogę
doświadczymy się nawet z daleka
Nevly, 11 października 2012
piękne miejsca
po trzecim grzańcu
zmieniam twarz dokładam
coraz więcej drewna wreszcie płonę
kiedy niebo wędruje za zakrętem i znów
wszystkie ławki zajęte
zaklepałem ci miejsce obok siebie
przyjdź przytul zaurocz
usiądź pulsująca złóż materię
w otwarte ramiona
ucałuję każdy jej zakątek
i powiem
bądź
nic się nie stało maleńka
Nevly, 11 października 2012
by cię dogonić
muszę wyjść poza siebie
i zostać
świętym mikołajem
ujmę w dłonie całą tajemnicę
przecież wiesz jak lubię pierogi
w grudniu
kiedy pierwsza gwiazdka zabłyśnie nadzieją
a podarki pod choinką
wyczarują uśmiechy
na twarzach podnieconej dziatwy
prosto przez komin przyjdę nocą
zapieprzyć niechcący przeczytane
w prezencie
pokocham jeszcze bardziej
wtedy cię złapię
aż zaskrzypią deski
Nevly, 9 października 2012
kiedy gasną światła
anioły idą w odstawkę
znikają w chmurach
zbaraniałe
usiłują liczyć
i nie wychodzi im to najlepiej
ciężko się skupić
kiedy noc zapala namiętność
a diabli nadają
w eterze szepty oddechy
westchnienia aż do krzyków
i zupełnie nie wiadomo
czy piekło to jeszcze
czy może już niebo
Nevly, 9 października 2012
nie pytaj o przeszłość
skrawki z życia
uwieczniłem w wierszach
upadki wzloty
śmiech i płacz zagubionej
miłości
cierpienia na trzy utwory
radość twojej dłoni
ostatnim spacerem po plaży
dzikie spojrzenia
szalone noce
wszystko już było
zapytaj o przyszłość
ale tak
bym tobą potrafił
Nevly, 9 października 2012
zakochany w miłości
wyobrażam sobie zaczarowany świat
i ciebie pośrodku każdej sekundy
wyobraźnia ze mnie drwi
pytania
pozostawiając bez odpowiedzi
zabierz mnie stąd
zabierz do siebie
gdzie krew płonie prawdą
gdzie znajdę ramiona
z których nie będę potrafił uciec
kiedy odchodzić jest tak trudno
a jeszcze trudniej
powracać
aż do śmierci
Nevly, 9 października 2012
tam gdzie kryją się strachy
warstwa po warstwie
układasz wilgoć w pożądanie
pragniesz
jak samobójca który umiera co noc
bojąc się czasu
kolacja w samotności to udręka
a przecież
nie musi tak być
kiedy przemówią dłonie
śniadanie może być naprawdę smaczne
jesteś kobietą
uwierz
nigdy się nie skończysz
bo tylko talerz
można wylizać do sucha
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 listopada 2024
IkarJaga
28 listopada 2024
2811wiesiek
28 listopada 2024
czarno-biała pareidoliasam53
28 listopada 2024
"być kobietą, byćabsynt
28 listopada 2024
Bliskość nie oznacza akceptacjiabsynt
28 listopada 2024
0025absynt
28 listopada 2024
0024absynt
28 listopada 2024
bo jak wtedy jest nas wszędzieEva T.
28 listopada 2024
Medyczna kołomyjaMarek Jastrząb
28 listopada 2024
krzyżberbelucha