| sam53 |
PROFIL O autorze Przyjaciele (17) Poezja (1574) Proza (12) Fotografia (1) Pocztówka poetycka (19) Dziennik (2) |
sam53, 5 listopada 2011
śmierć nie rozmienia się na drobne
ciszą zaplata czas bez granic
lecz zanim dotknie swoim chłodem
ostatnią pajdą chleba karmi
usta nawilża kroplą wody
w oczach rozpala dziwną jasność
oświetla drogę którą schodzisz
mijasz w pośpiechu swoje miasto
znajomych krewnych babcię dziadka
panią profesor od łaciny
gdzieś przed oczami pierwsza randka
nie słychać głosu i dziewczyny
później w kościele ślub - po ślubie
dziecko w łóżeczku urlop morze
dziwne rozstaje dróg - się gubię
jestem na łące obok pole
moc słoneczników żółto wszędzie
ogień się miesza z zielonością
i rzędy malin w pierwszym rzędzie
szukam miłości - przeszła wiosną
czy rozmieniła się na drobne
jak śmierć tak miła na wspomnienie
jedna i druga raz cię dotknie
i już o bożym świecie nie wiesz
sam53, 5 listopada 2011
w świecie przyrody niepojętym
zdaje się dziwny dość przypadek
żeby z łodygi polnej mięty
wyrósł dorodny majeranek
żywa zieloność i pęd gruby
w obrazie dotąd mi nieznanym
z wyglądu niby późny kubizm
a w smaku chrzan zmieszany z tranem
zapach natomiast respekt budzi
od niego mogą boleć zęby
taki nieświeży powiew z buzi
a dla surrealistów
z gęby
już słyszę że mam nie tak w głowie
ktoś radzi odstaw już tę szklankę
a ja kochani piję zdrowie
zieloną miętą z majerankiem
sam53, 4 listopada 2011
nie zbieram już opadłych liści
żołędzie też leżeniem grzeszą
i doświadczenia ciążą czasem
gdy się za szczęściem chodzi pieszo
w dziurawych butach myśli wzniosłe
prawdą z sufitu niebo drążą
na skrzydłach niosą marną wiarę
że radość z przyjemnością zwiążą
wtedy kolory dotkną drzewa
o który kark zmęczony oprę
niech liście na nim będą złote
jesienią szczęście bywa szczodre
sam53, 4 listopada 2011
oderwanym liściem od łodygi
schniesz w powietrzu zbyt gorącym czasem
chociaż w życiu jeszcze nie ostygły
twe zapachy które trącą lasem
jeszcze wonie delikatnie nęcą
w nozdrza wpada przytłumiona nuta
i wiruje bezmyślnie się kręcąc
niczym kara nagroda pokuta
nie bez celu gdyż już jest podnietą
ziół impresja rozwarstwia pojęcia
a gdy pachniesz świeżością i miętą
wnet znajduję cię w swoich objęciach
sam53, 4 listopada 2011
żaby kumkały bardzo nastrojowo
ktoś mówił że na pogodę
księżyc odwrócił swoje strony
że niby najedzony
wieczór zaspaną pomarańczą
oblepiał cieniem
dyndające już zasłony nocy
splecione warkocze zmęczenia
sklejały szyby w oknach
ćmy lgnęły do lampy
strosząc skrzydła nienaturalnych skojarzeń
gdy ostatni oddech życia
skrzypiał bezbarwną symfonią
ktoś zapalił gromnicę czasu
ogień przyjaźnie wspinał się coraz wyżej
umierałem
a żaby kurwa beztrosko kumkały
sam53, 3 listopada 2011
Bóg dał mi ciebie już jesienią
gdy rosą pachną krótkie dni
dojrzałe jabłka się rumienią
a babie lato w słońcu lśni
Bóg dał mi ciebie na łut szczęścia
w kalejdoskopie tęczy barw
jakby w jesiennych kwiatach częściej
miłość budziła się co dnia
czy dał na zawsze nie pytałem
choć nie wziąłbym na dzień czy dwa
przy tobie mógłbym i za karę
i niechby trwało to sto lat
dostałem ciebie na życzenie
jak ciepły szal na chłody zim
albo łyk wody gdy pragnienie
spędza sen z powiek gdy się śnisz
sam53, 2 listopada 2011
gdzieś zapodziałem twoje imię
słowa utknęły pustką w zdaniu
przewracam kartkę wiem że żyjesz
pewnie jak panna na wydaniu
pamiętasz bocian zaklekotał
latem na łące łowił żaby
a my jak dzieci chciwe spotkań
wspólnej rozmowy i zabawy
cóż ja ci wtedy nie mówiłem
obiecywałem się ożenić
co noc z księżycem razem śniłem
choć nieposłuszny był niegrzeczny
nad rzeką chciałem cię całować
głupi czekałem twojej zgody
teraz już ust pewnie nie chowasz
lecz całowanie wyszło z mody
wiesz gdy odnajdę fotografię
przypomni mi się twarzy obraz
w tym jestem dobry to potrafię
biovital biorę od tygodnia
sam53, 2 listopada 2011
nie ułożyłeś dni w tygodniu
każdy wydaje się niedzielą
nie tak dosłownie że dzień po dniu
bo na psa urok to zły szeląg
radość oplotła poniedziałek
on zawsze pierwszy jest w kolejce
wtorek tuż za nim nocny marek
który dla środy gotów serce
podać na tacy tuż przed czwartkiem
że niby jego więcej warte
piątek zaś myśląc o niedzieli
każda jest lepsza od soboty
coś dla kurażu sobie strzelił
bo jak na trzeźwo iść w zaloty
ze swoim sercem szczerozłotym
i zapytaniem co zaś po tym
a przyjąć trzeba że wraz z wiekiem
miłości są potrzebne szelki
od dziś częstuję wszystkich mlekiem
pij więc łaciate będziesz wielki
sam53, 1 listopada 2011
rzuć palenie!
nie pal stary!
przecież mądry z ciebie chłop
zrób od dymka luz
wagary
tak po prostu zaraz
hop!
wyrzuć wszystkie nędzne faje
w kiblu na nie wodę spuść
serce samo mi się kraje
właśnie dym
do trumny gwóźdź
zaoszczędzisz grosz i zdrowie
wnet wyjedziesz na Hawaje
pod wulkanem że tak powiem
dym smaczniejszy niźli z fajek
rzuć palenie!
nie pal stary!
przecież mądry z ciebie chłop
masz już siłę
nie trać wiary
rzuć palenie!
zaraz!
hop!
sam53, 31 października 2011
wypisz wymaluj czarownica
z całym dorobkiem światłocieni
w pełni przyćmiewa blask księżyca
a ja w tę jasność chcę się wżenić
z miotłą za pan brat - to zaleta
wady ukryte są - to straty
szalona nieco jak kobieta
a najważniejsze że potrafi
wdzięk zauroczyć dozą strachu
i nagle stać się miłą wróżką
zamiast zaklęcia rachu-ciachu
znajduję miłość pod poduszką
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
23 sierpnia 2025
wiesiek
23 sierpnia 2025
wiesiek
23 sierpnia 2025
sam53
23 sierpnia 2025
dobrosław77
23 sierpnia 2025
violetta
22 sierpnia 2025
ais
22 sierpnia 2025
smokjerzy
22 sierpnia 2025
sam53
21 sierpnia 2025
Yaro
20 sierpnia 2025
jesienna70