RENATA | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 12 kwietnia 2018
wzięła głęboki oddech
śniadania nie będzie
i tu nie chodzi o kanapkę
wygodnie było czekać na ciebie
i zyć tak ale lekcja się skończyła
i wyjazdy nie kocham cię
non stop ona wisi w powietrzu
a zdradzany mąż poczuł się
tak zniesmaczony że wyrzygał
cały małżeński staż
pozwól przyjacielu wyjawię coś szczegółnego
eros zabłąkany zaklnął duszę
słowika zamkniętego w klatce
RENATA, 3 marca 2018
zabawa w wojnę zabijała nudę
i rosła duma wijących się wokół pijawek
każdy chce być potrzebny komuś
a nie gnić samotnie w pokoju
taka jest kolej rzeczy
koszmar się ziścił
a karabin uderzał w ucho
wcześniej czy póżniej
sprawca wielkiej miłości
i niechcianej ciąży
nie dotrzymał obietnicy
gnił w nieswojej mogile
resztki miłości i bękarta
oddała bez wstydu zatrzymując
zakrwawiony kaftanik
już nigdy nie pokocha
nikogo
rozwścieczenie fanatyzmem
każe łapać cienie wojennej
zawieruchy to za nich i za wiarę
i w imię diabła
falujace powietrze ma w sobie trupi odór
całe zło przyprawia o bezsenność
już nie wmówisz że tak trzeba
rytmicznie ciało mięknie
i rośnie poczucie przyznania się
do winy
okrutną zagadką jest życie
RENATA, 3 marca 2018
bo wmówił mu że jest wybrańcem
więc z takim zaangażowaniem
uzdrawial tłumy
kiepski żart
śmiał się czart
nic nie działa już
zepsuł się boski pług
nauczy się od nowa
tej dziecięcej boskości
łamiąc im kości
i tuląc kojącym dotykiem
ich krzyki bólu gdy konały dzień
po dniu robiąc pod siebie
i nie ma już wybuchu światła w dłoniach
wybacz ojcze
czuję się oszukany
odebrałeś mi prawo
nadzieii
czuć śmierć
w powietrzu
RENATA, 3 marca 2018
ojciec opływający w dostatki biznesmen
przymykal oko na liczne romanse córki
gdy przyprawiała rogi i o palpitacje serca
bogate arystokratki wszak jej ciało wołalo
o dotyk i podziw mężczynz
skończył się etap niekończącego calowania
chmur on z tym swoim atletycznym ciałem
szorstkimi rękami i cielęcym wzrokiem
miał być tylko zimową zabawką
to zwykly robol kamieniarz
grzał panienkę aż iskry wpadały w jej łono
znienawidziła jego i dwoch bachorów
czas żony kanieniarza dobiegł do mety
bilety do lepszego życia i pudełko pokory
resztę życia szukała
bogatego męża
a oni robili ją w rogi
przecież piękno jest początkiem przerażenia
RENATA, 24 stycznia 2018
jesteś jak tajemnicza obietnica
słowa ciągną się w tle
czerwone usta krótka spódnica
z fascynacją ciebie chcę
wyglądasz jak skąpana w deszczu
spływająca strumieniami
i już taka zupełnie moja
błysk wulkanu czterech oczu
RENATA, 18 stycznia 2018
Potwór stworzył bestię
a imię jej anioł
matka nie była zdolna okryć się promieniami
słońca przedwcześnie oślepła w domowej piwnicy
działała jak wino odbijając wielokrotne ekstazy
aniołasycącego się jej strachem i bólem
bez empatii kuszony pragnieniem zalał matkę
mokrą kaskadą krwi tłukąc młotkiem
uwielbiał patrzeć na strach nim zaśnie
chociażby tylko zdjęcia fioletowych
kobiet z wybitymi zębami są lepsze niż
seks a ty jaka byłaś głupia i twoje
cholerne ciało domagało się pieszczot
zgodnie z planem nikt się nie dowie
że przestaniesz istnieć
odzwyczajona
od jedzenia i komórki sarna
zabawne te twoje ucieczki
do słońca
wszak pokój jest czerwony
na granicy rzeki kłamstwa
anioł zapragnął kropli wody
odwołując się do przeszłości
był w stanie iść tylko do piekła
na wszelki wypadek
kłam
zgodnie z przepisami
RENATA, 18 stycznia 2018
Królowa Śniegu rządziła w barach
wiedziała co gdzie i kiedy chce
jej rewelacyjne ciało uwielbiało
wstępy wieczory pełne długich
spojrzeń i pocałunków
Bez zbędnych związków
to układy a potem już następny
jej małe papierowe serce
pragnie tylko zaspokoić chuć
i poczuć niebo między nogami
Czarująca suka omota faceta
wokół palca potem wypluje
siedzisz tu po twojej stronie
nie ma winy puste oczy
ale raj jest niżej
RENATA, 9 stycznia 2018
Była jedną z tych co nie miały
szczęścia w miłości
choć gotowe były dać cokolwiek
mała słodka Marilyn Monroe
podobała się mężczyznom
jej perlisty śmiech i radość
życia kochali faceci niestety
najczęściej debile i żonaci
spuchnięte nogi
chodziły wyjątkowo szybko
jakby chciały przebiec
dwa razy więcej
znieczulica ogarnęła
świat wokół
ktoś musi być ofiarą
powiedzieli
początkiem czerwca kwiat
rozpaczliwie szukał ratunku
nogi już nie mogły chodzić
a system trawienny się rozpierdolił
w połowie grudnia kwiat usechł
prochy rozsypano
w smogowym wietrze
identyfikator na kamiennej tablicy
to wszystko
dla Danuty [13-12=2017]
RENATA, 4 grudnia 2017
już noc
bezkresna wyobraznia
ciagnie do lodówki
skupić myśli
na za małych ubraniach
i butach kupionych na pocieszenie
otulona w tłuszcz czujesz się miękko
komfortowo ignorując zgrymasione spojrzenia
mężczyzn, lekarzy ,kalorie i swoje odbicie
i tylko matka woła fałdko,gruba krowo
tłusty zad pęka w szwach
leci ślina
waga się ugina
nogi jak słupy dwa
w stronę cukierni
znają drogę
grubo ponad sto
nieco ponad sto
bombka
z wulkanem namiętności
i inteligencą
kto o zdrowym wzroku
dostrzeże coś poza
sadłem
największy grzech świata
dostał blokadę
odpuść panie
jeśli w ramach wybuchu wkurwienia
zjem kotlecik z frytkami
zło liczy się w centymetrach
RENATA, 17 listopada 2017
wrzało w ulu i nie widać było szarości
w końcu miłość nigdy nie ma dość i przewiduje
roześmiane oczy i ma nosa bezpieczna
codzienność scalająca jak plaster miodu
a jednak w zasięgu jego wzroku pojawiła się
muza a on stał się łapczywy i chciwy na jej
dotyk smak i głos smsy rozbudziły wrzącą krew
i już żona została wyparta za zamknięte drzwi serca
lęk miesza się z tęsknotą adrenalina sięga zenitu
ona ta trzecia chce więcej a wykradzione chwile
po euforii wpadają w furię bo tu nie ma własności
urwać się choć na chwilę poczuć ogień uciec w kłamstwa
o tak o tak ogrzej moje serce
strachy są szczególnie blisko
i niemożliwe stanie się jasne
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi
24 listopada 2024
od wczorajsam53
24 listopada 2024
Anioł stróż (Budda)Belamonte/Senograsta
24 listopada 2024
Po ludzkuMarek Gajowniczek