16 lipca 2013
Ryba z Jeziora Tyberiadzkiego
Ryby z Jeziora Tyberiadzkiego nie mają głosu.
Nie przekazują sobie opowiadań o wydarzeniach
sprzed dwóch tysięcy lat. Zresztą i tak nie zauważyłyby,
że niespodzianie kiedyś ucichły fale, nie zobaczyłyby człowieka,
kiedy szedł po wodzie, albo przemawiał na bliskim wody wzgórzu.
Nie słyszałyby, jak przemieniał człowieka w Skałę,
na której miał budować swój Kościół, ani nie
zrozumiałyby nawet jednego słowa, kiedy przemawiał z łodzi
do ludzi na brzegu, słuchających o łowieniu ludzi.
Może jedynie ta chwila, kiedy zamiast wyławiać je z wody
i rozdawać zgromadzonym do jedzenia, rozmnożył dwie wędzone
i dał głodnym, oszczędzając rybią populację Jeziora,
był momentem istotnym w ich rybim życiu.
Ale nawet kiedy stał w wodzie obok Jana, a one ocierały się
płetwami o jego nogi, nie widziały niczego nadzwyczajnego w tym,
że woda wlewała się do wody.
Kiedy płynąłem motorową łodzią w kilwaterze
łodzi Chrystusowej, także milczały.
Nie znały greki i choć krzyczałem do nich
„Ichthys”, nie robiło to na nich żadnego wrażenia.
Nie znając języków, przemówiły jednak
na wieki. Obok chleba i kielicha z winem, leży ryba
z Jeziora Genezaret i nie mając głosu, mówi o Chrystusie.
23 lutego 2025
Jaga
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
absynt
23 lutego 2025
wiesiek
23 lutego 2025
Eva T.
23 lutego 2025
wolnyduch
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
ajw
23 lutego 2025
AS
23 lutego 2025
ajw