13 maja 2012
A gdy otworzył pieczęć piątą...
„A gdy otworzył pieczęć piątą,
ujrzałem pod ołtarzem dusze zabitych
dla Słowa Bożego i dla świadectwa, jakie mieli”.
Usta ich były otwarte, a śpiew, którym karmili ptaki,
leżał pokruszony wokół, jakby ziarna pszenicy.
Cisza była z pól zielonych przeniesiona.
Jeszcze odciśnięte w niej kopyta jagniąt
dowodem były na niewinność,
lecz nikt ich nie słyszał.
W pomieszaniu słów i poplątaniu języków
jedynie śmiech fałszywy brzmiał przeraźliwie,
jak wyrywany język fałszerza monet.
Nie było już bożego i cesarskiego.
Nad wszystkim wisiała twarz cezara,
wykrzywiona w grymasie okrutnego uśmiechu.
Kwiaty były piękne tej wiosny.
Pachniały całą miłością odchodzącego świata.
Ich zapach mieszał się z zapachem krwi,
tworząc na niebie znak nadchodzącej pogody.
Na linii horyzontu kobieta i mężczyzna,
trzymający dłonie w dłoniach, unosili w górę
dziecko, które miało się narodzić.
15 lipca 2025
sam53
14 lipca 2025
jeśli tylko
14 lipca 2025
Bernadetta
14 lipca 2025
wiesiek
14 lipca 2025
Jaga
13 lipca 2025
Belamonte/Senograsta
12 lipca 2025
wiesiek
12 lipca 2025
violetta
12 lipca 2025
dobrosław77
11 lipca 2025
Arsis