1 kwietnia 2012
Niedziela Palmowa
Nie miałem w życiu tryumfalnego
wjazdu.
Gdziekolwiek. Ba, nawet wejścia z
aplauzem paru gapiów
oszczędził mi los. Widać nie
zasłużyłem sobie.
A może jestem tak mało ciekawą
osobą, że nawet osły
nie odwrócą głowy z nad żłobu, w
którym owies.
Zasuszone kwiatki jesieni utkane
na wierzbowej witce.
Nie zmartwychpowstaną. Nie popłynie
sok przez ich kolory,
nie nasyci życia. Pastele, barwy
jesieni i śmierci. Łagodne.
Łatwo przyswajalne. Poprzez oczy.
Kojące.
Dziadka wóz zajeżdżał tryumfalnie
na podwórze,
ciągnięty przez Kobyłę. Babcia
trzymała w dłoniach palmę.
I nie była to palma pierwszeństwa.
Zawsze za Dziadkiem i Kobyłą.
Ale Dobroć zawsze była pierwsza.
I łagodny uśmiech.
Dzisiaj pamięć w ewangelicznej
kolejności przypomina:
Babcia, Kobyła i Dziadek, który
coraz bardziej nieistniejący..
Czy warto być pierwszym na tej
ziemi? Czy warto oczekiwać
aplauzu gapiów? Tak szybko
zapominają. Chętni ukamienować
pamięć. A jednak jest coś, co
pozostaje.
To miłość. Jedni wiozą ją na
osiołku, inni na wiejskiej furmance.
I pewnie nie widzą chwilowego
zachwytu gawiedzi. Zapatrzeni
w przyszłość do przekształcenia
na obraz i podobieństwo
tego, co ponad mody. Tego, który
wciąż zmartwychpowstaje.
11 listopada 2025
sam53
11 listopada 2025
wiesiek
11 listopada 2025
Weronika
11 listopada 2025
AS
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
wiesiek
10 listopada 2025
Toya
10 listopada 2025
ajw
10 listopada 2025
sam53
10 listopada 2025
smokjerzy