sam53 | |
PROFILE About me Friends (17) Poetry (1407) Prose (9) Photography (1) Postcards (6) Diary (2) |
sam53, 15 september 2023
dostrzegam je w twoich oczach
gdy patrzysz na coś z zachwytem
odbija się w nich jak w lustrze
i radością i smutkiem
ma swoje pięć minut
twoje moje - czy to ważne
gdy połączone z dobrem staje się uśmiechem
poezją muzyką duszy
miłością
piękno
kiedy dziecko mówi - mama
gdy spełniają się marzenia
sny
gdy budzisz się rano w jego ramionach
i bierze ciebie na dzień dobry
szczęśliwszą o jedno słowo
- kocham
piekno
harmonia i codzienność
a miałem napisać wiersz tylko o twoich ustach
sam53, 12 september 2023
nigdy nie wiem w którym miejscu zaczyna się poezja
czy zaraz za drzwiami słońce bedzie wygladało tak jak wczoraj
zza szarej chmury a może jeszcze raz rozbłyśnie w ostatnich zieleniach
przytłumionych pierwszymi barwami jesieni
nigdy nie wiem którego dnia matka natura zacznie malować świat
nazywany na wyrost jesienią a może tylko pryśnie po liściach
delikatnym złotem szaro-burą ochrą mętną czerwienią czy grobowym brązem
nie wiem dlaczego powietrze pachnie pajęczyną
żurawie dziurawią sny gdy zwyczajne wrzośce na polanie
mają się fioletowo
wyobraż sobie wiersz pośród podgrzybków muchomorów
z metaforami błyszczącymi ponad cynobry kapeluszy
tylko brać tylko brać tylko brać
nie wiem gdzie się zaczyna poezja
sam53, 4 september 2023
jesienią błyszczą w słońcu ni złotem ni purpurą
nie wiem ile tym z klonu brakuje do czerwieni
a tym z kasztanowca do ochry rdzy czy sepii
natura maluje wszystkie w niespotykanych barwach
zostawiając w nich szept
oddzielnie dla każdej pory roku
jak niedokończony sen
uśmiecham się wtedy do księżyca
rozmawiam o jutrzejszej pogodzie z wiatrem nie-wiatrem
a niezwyczajnie drżące liście łączą się w bezsłownym szeleście
w tło obrazu
nie znam się na kolorach liści
ani na piórach ze skrzydeł ptaków
nie wiem też pod którym parasolem wejdziemy w listopad
jeszcze dzisiaj natura maluje obrazy
sam53, 4 september 2023
we śnie maluję nas bez końca
wiążę tęsknoty po obłokach
pośród kolorów tęczy pląsam
jakbym gdzieś w chmurach miał cię kochać
i w labiryncie niedosytu
gubię się z tobą w pocałunkach
nocnym spełnieniem - jeszcze przytul
niechaj ta miłość się rozhuśta
wszak kiedy jesień czas zawiąże
i zmarszczy ciepło naszych dłoni
lato się skończy - czy choć zdążę
tobie i niebu się pokłonić
światło dojrzewa echem pragnień
noc nadziejami już okrzepła
wiesz jak o świcie słońce pachnie
i księżyc gaśnie w naszych szeptach
sam53, 3 september 2023
przy tobie wszystko jest piękniejsze
lżejsze powietrze
i wiatr czuję
przy tobie wrzosem pachną wiersze
na srebrnych nitkach jesień frunie
myśli związane pocałunkiem
szept jeszcze cichy niewyspany
słowa wybrane z tych na później
czasem gorące jak kasztany
niektóre w ochrze i patynie
niczym zmoczone mchy na płotach
jesień nas nigdy nie ominie
teraz pocałuj
kochaj
kochaj
sam53, 14 august 2023
chwila w kwiatach maku gdy toną w purpurze
słów błyszczących w słońcu pośród mgieł zieleni
niesionych po łące na skrzydłach by później
może mniej już ciemnieć a bardziej czerwienić
nawet kiedy nocą księżyc chmury mija
budząc pośród łodyg galimatias cieni
maki odnajdują swój kolejny wyraz
w karminowej barwie - jeśli chcesz - uwierzysz
chyba że spełnienie hojnością cię dotknie
i uśmiech wprost z płatków przeniesie na usta
makowym zaklęciem kroplą deszczu wiosnę
wzruszy pocałunkiem i miłość rozhuśta
sam53, 9 august 2023
zanosiło się na deszcz
wiatr mozolnie popychał chmury
na ścierniskach gawrony zbierały się w gromady
wracały wspomnienia o których nie zdążyłem zapomnieć
ciepłe dłonie które głaskały mnie po głowie
wtedy czułem się bezpiecznie
pamiętam urodzaj na grzyby
codzienne eskapady z ciotką Filomeną
podgrzybki na śniadanie obiad i kolację
następnego dnia znów to samo
jak nie było grzybów jedliśmy na okrągło barszcz z buraków
chleb był pieczony w blachach raz na tydzień
zawsze świeży choć czasem z zakalcem
smakował nawet bez masła
w niedzielę była jajecznica
resztę jaj ciotka zanosiła do skupu
do kościoła szliśmy boso
cztery kilometry na piechotę w kurzu po piachu
dopiero przy kościelnej studni obmywaliśmy stopy
i zakładaliśmy buty
pamiętam uwagi - nie kręć się - nie rozglądaj
a mnie wydawało się że bóg na wszystkich patrzy z każdego miejsca
pomaga ludziom w codziennej pracy
przynosi deszcz gdy susza
urodzaj z modlitwą
nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy
czułem jego moc i tajemniczość
nie dziwiły mnie kwiaty przy ołtarzu
ale zastanawiało dlaczego nie rosną na naszej łące
dlaczego wicher złamał najlepszą jabłonkę w sadzie
a największe we wsi bajoro zawsze po burzy
robiło się na naszym podwórku
mnie to nie przeszkadzało
a nawet wydawało się atrakcją
gdyż do woli mogłem puszczać papierowe łódki
pomiedzy zagonami malw i dalii
z czasem zrozumiałem ból ciotki Filomeny
ten ból pojawia się i teraz gdzieś w środku
czuję go choć już nie mamy czarnego kota
i drogę wyasfaltowali
robiąc przepusty przy wjazdach na posesję
chyba bóg przeprowadził się bliżej naszej wsi
czasami przy krzyżu
kiedy jesteśmy sam na sam
dziękuję mu za to
w tym roku sypnął prawdziwkami już w sierpniu
urodzaj że tylko kosą kosić
sam53, 3 august 2023
przechodzę obok
a przecież mógłbym przejść przez życie
albo przeżyć
od rana przebieram w promieniach słońca
nigdy bym nie przypuszczał że te spod serca
układane w pocałunki
można zatrzymać na ustach
błyszczą z miłości
pachną pożądaniem
smakują kawą
zatrzymane wpół drogi
rozpływają się chmurach giną
jak refleksy na powierzchni jeziora
zmieniają kształt i barwę
niczym cienie tańczące w trawie
i choć błyszczą pożądaniem
pachną kawą
smakują miłością
daleko im do tych rozświetlonych poranną zorzą
rozdygotanych blaskiem świtu
dziś padał deszcz
spod skóry wyciągnąłem słowa które lubisz
dotykamy życia
sam53, 3 august 2023
z dzień dobry z kawą na języku
z stęskniącym wzrokiem w zapatrzeniu
z ciepłym ramieniem - kochaj przytul
i całuj całuj aż nas wieczór
przeniesie chwilą w nocną bajkę
a do snu nutka ukołysze
wyśnimy wiersze pełne zaklęć
i dzień szczęśliwy - oby przyszedł
już przed śniadaniem kiedy w dwoje
sobie rzucimy się w ramiona
dobrze jest zacząć dzień wśród objęć
wtedy do dziwactw mnie przekonasz
sam53, 30 july 2023
kiedyś kochałem psa znajdę
to był bardzo oddany pies
wiem że mnie kochał
jadł z ręki
później był drugi trzeci
w międzyczasie pojawiła się czarna kotka
mruczała na kolanach gdy siadałem
w zimowe wieczory przy kaflowym piecu
to było dzieciństwo kiedy kochałem Boga
tego w płaczu dziecka i tego w uśmiechu starca
pochylonego nad biedronką i przekwitłą nawłocią
w milczeniu i w rozmowie
czekam aż znów przyklęknie w modlitwie
tyle miłości przechodzi obok
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
2 november 2024
0211wiesiek
2 november 2024
Uczucia to kolory duszy.Eva T.
2 november 2024
This ViolenceSatish Verma
1 november 2024
Ale róże kwitną dalej,Eva T.
1 november 2024
Wpadła w pokrzywyJaga
1 november 2024
0111wiesiek
1 november 2024
Don't Sell You ThoughtsSatish Verma
31 october 2024
Vision In DarkSatish Verma
30 october 2024
Słoneczko poplonoweJaga
30 october 2024
Kruchość.Eva T.