Arsis, 18 march 2021
(mojej śp. mamie)
… rozciąga się przede mną ― nieprzenikniona otchłań…
…
Stoję na samym brzegu…
…
… usypujące się kamienie… ―
Wpadają z pluskiem
― do szumiącej rzeki…
…
… gdzieś… ― tam…
Szalejąca nicość
pokazuje swoją
― straszliwą potęgę…
Wirują
szare
― obłoki…
… skłębione widziadła dojmującej pustki…
…
Nie umiem
pokonać
― strachu…
… ogromu ciszy…
…
… porwała ciebie fala mroku… pojmała…
I już ― nie wypuściła
― ze skostniałego uścisku…
…
… mówią, że tam jest wieczny spokój pięknego lata…
…
… być może…
Być może…
…
… być może…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-03-18)
Arsis, 23 february 2021
… ocean z hukiem naciera na piaszczysty brzeg… rozmywa białymi językami piany ―
ślady bosych stóp…
…
… nad przechylonymi masztami rybackich kutrów…
Opuszczonymi
skamielinami
― dawnego życia…
… białe krzyże rozkrzyczanych mew…
…
Wszystko lśni ― tym lśnieniem smutnego zachodu ― wieszczącym deszczową noc…
…
Wiatr przetacza się po niebie…
I jakimś nagłym tchnieniem
― spada na moje czoło i skronie…
…
… ogarnia
mnie ―
chłód
― i mrok…
… przeciąg pustej plaży o zapachu soli…
…
Łopot chorągiewek…
… szumiący pisk ―
szalejącej
we mnie
― gorączki…
…
… raniący oczy ― kurz…
…
… drewniana przystań ― z nieostrymi widmami mojej wyobraźni…
…
Dobiega skądś
rozedrgany
― kobiecy śpiew…
… Fado* ― portugalski blues…
…
Otwieram
ramiona…
… zamykam…
…
Nic…
…
Przeszywam próżnię…
… powietrza ― wilgotny chłód…
(Włodzimierz Zastawniak, 2018-06-19)
***
Fado* (los, przeznaczenie) – gatunek muzyczny (jego początki są datowane na XIX wiek) powstały w biednych dzielnicach portowych miast Portugalii. To melancholijna pieśń wykonywana najczęściej przez jednego wokalistę przy akompaniamencie gitar. Z powodu tego, że jest to muzyka płynąca prosto z serca, wyrażająca żal, smutek, tęsknotę i samotność, nazywana jest czasami portugalskim bluesem.
***
https://www.youtube.com/watch?v=CAuX5n-_ogE
Arsis, 22 february 2021
„Niektóre słowa to muszle w czasie,
być może kryje się w nich
wspomnienie o tobie”
Jon Kalman Stefansson: „Smutek aniołów”
***
… słońce zagląda przez kwadraty szyb… ― w milczący pokój ― potokiem światła…
…
Przywieram dłońmi i czołem do chłodnych ― lśniących płaszczyzn…
…
… widzę na zewnątrz drzewo ―
wyrosłe u źródeł początku…
Szumiące listowiem…
… w pomarszczonej skórze kory…
…
Zazieleniło się…
…
… gdzieś ― w głębi domu ―
gong stojącego zegara…
… zgrzyt zegarowego mechanizmu…
…
Chrzęst…
… i znowu…
… tik-tok…
tik-tok…
… tik-tok…
…
Wypadają mi z rąk zaczęte teksty ―
niedokończone frazy
― z szelestem rozsypujących się kartek…
…
… zasłaniam rękawem oczy ― kłute przez krople ostrego blasku…
…
… przeciąg otwiera ―
skrzypiące drzwi…
Zamyka
― z trzaskiem…
…
Kto ma przyjść?
… nie przyjdzie nikt…
…
W półmroku schodowej klatki ― jedynie cisza łkającego wiatru…
Kawałek
― odłupanego muru…
… wystająca z drewnianej poręczy drzazga …
…
… ginące w pogłosie oddalających się kroków ― epoki ― przeszłego czasu…
(Włodzimierz Zastawniak, 2020-07-24)
***
https://www.youtube.com/watch?v=OXCYDSGYlMI
Arsis, 20 february 2021
… strzały światła ― przeszywają bezgłośnie… migot liści w gałęziach…
…
Na asfaltowej drodze ― dziwna nerwowość wydłużonych cieni…
…
… wiatr ― dmie w tył ― i do przodu…
Nie za mocno…
… raczej ― lekko…
…
Płyną powietrzem ―
zataczając kręgi
― w którymś gorącym dniu lata…
…
… i wstrząsa swym drżeniem cała jaskrawość ― niemalże ― jak przy zmartwychwstaniu…
Nasyca grudy ziemi…
…
… słyszę ―
bicie
― serca…
… dalekie echo dzwonów…
…
Spadają z nieba i płoną ―
w jaśniejącym snopie
― zbliżającego się deszczu…
…
Za późno!
… czuję pierwsze podmuchy zagadkowej śmierci…
…
… blask ―
który
― oślepia…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-11-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=sQh77G9CSOY
Arsis, 18 february 2021
… czarne prostokąty ― zatrzaśniętych okien i drzwi… brunatne zacieki na ścianach ― opuszczonych domów…
…
… idę po mokrym ― popękanym ― asfalcie ulicy…
Dokąd?
… donikąd…
…
Wyszedłem z pustego ―
wilgotnego miejsca
― wyszarpując się z pajęczyny mroku…
…
Stawiam kołnierz dziurawego płaszcza…
…
Nade mną ―
jednolicie
― szare niebo…
… zimny wiatr roztrąca krople lodowatego deszczu…
…
… szmer… ―
szum…
… nicość…
…
… ranią powieki ―
zmrożone
― ziarenka
…
Przez zasłonę gorączkowego pisku ―
przenika jakaś upiorna zapowiedź
― pogłosem ― dalekiego ― dzwonu…
…
… wszystko cichnie ―
w oczekiwaniu…
W napiętym ―
do granic
możliwości
― bezdechu…
…
… horyzont się wybrzusza…
Zapada…
… jarzy się od oślepiającego ― w swojej morderczej kreacji ― trupiego blasku…
…
Czuję, że ―
płonę…
… odchodzę…
…
Ostatnim zrywem ― wyrzucam w przestrzeń ― list…
… do samego siebie…
…
… do swojego ―
następnego
― wcielenia…
…
… żeby ― wiedziało…
Semipałatyńsk-21, 22 listopada, 1955 roku.
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-11-13)
***
Semipałatyńsk-21 – miasto w północno-wschodnim Kazachstanie (obecnie: Kurczatow) Znajduje się w nim Narodowe Centrum Badań Jądrowych Rep. Kazachstanu. W czasach Związku Radzieckiego było ono tajne i funkcjonowało jako naukowo-wojskowe zaplecze pobliskiego poligonu, na którym w latach 1949-1991 przeprowadzano testy jądrowe.
***
https://www.youtube.com/watch?v=AzdmJbZQhdg
Arsis, 18 february 2021
… komunikujemy się ― poprzez pokłady przeszłego czasu…
…
Słyszę głos w głębokiej otchłani…
…
Wyławiam w szumie eteru…
… modulowanych gwizdach, jak przy strojeniu radia…
…
… opuszczone
miejsca ―
są niejako
― naszą schadzką…
…
Popękany tynk…
… odpadająca farba…
…
… zwisające, podarte tapety…
…
Chłód przeciągu…
… puste okna i drzwi…
…
W uszach ― piskliwy szmer promieniowania kosmosu ― zwiastujący śmiertelną gorączkę…
…
… przechodzą przeze mnie ―
jakieś obłoki i widma…
Zatarte przez lata…
… omiatające zimnym tchnieniem…
…
Pod stopami ―
chrzęst
― potłuczonego szkła…
Gruz…
…
Piszę palcem twoje imię ―
po okrytym kurzem
― blacie drewnianego stołu…
(Włodzimierz Zastawniak, 2021-02-18)
***
https://www.youtube.com/watch?v=wrTE4GiR7Dc
Arsis, 15 february 2021
… na początku ― nie dostrzegam zbyt wiele… ― tylko zamglone widma ― tylko ptaki…
… one szybują w mroku ―
i w ciszy
― spadają stadem…
… przesłaniają źrenice gwiazd…
…
… gdzieś ― tam ―
lśniące
blado ―
centrum
― kosmosu…
Szept
lasu
― daleki… ―
… a może ― bliski?
…
Zaprzepaszczam się w tej letniej ― pachnącej skoszoną trawą ― nocy…
…
Łąki milczące…
… milczące pola…
…
… ciągnące się ― donikąd ― ścieżki…
*
Pochylony ―
nad rzeką
― samotny faun… ―
… dotyka ― wierzbową brodą ― kryształowej toni…
… wydłuża się ―
w pełni
księżyca
― jego cień… ―
… jakby rozwijał ― ktoś
niewidzialny ―
czarną
zasłonę
― bez szmeru…
*
… zanurzam się ―
w plusku fal…
…
Pode mną ―
kamień
― oślizły pień…
… niespokojny nurt…
*
… rozsypał się bukiet białych melancholii…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-11-04)
***
https://www.youtube.com/watch?v=5Q45udenpqE
Arsis, 11 february 2021
… słyszę wiatr…
… nie… ― nie słyszę wiatru… ― tylko twój daleki szept ― piękna dziewczyno…
Wołasz
mnie
― od tylu lat…
…
Ujmując
moją
― dłoń…
… prowadzisz w milczeniu tam ― gdzie skończył się twój czas…
… do miejsca ―
opuszczenia
― i rozkładu… ―
… tajemniczej ziemi…
…
Nagły
… b ł y s k!
…
… stoję teraz
samotnie ―
w wysokiej
― szumiącej trawie…
W lipcowy
dzień…
… na stepie… ―
… przy pokrytej pajęczyną pęknięć ― ścianie ― zrujnowanego domu…
…
… promienie słońca ―
przecinają ciemne
― kobaltowe niebo…
…
… słyszę wiatr…
… nie… ― nie słyszę wiatru… ― tylko twój coraz bliższy szept ― piękna dziewczyno…
Czekasz
na mnie
― od tylu lat…
…
Znowu
… b ł y s k!
…
Efekt stroboskopu ―
wywołuje u mnie
― gwałtowny atak epilepsji…
… jakby doszło ―
do krótkiego
spięcia ―
w krętych
korytarzach
― mojego mózgu…
…
Gdzie ja jestem?
… chyba straciłem przytomność…
…
… stoję ―
przy
samej
― ścianie…
… dotykam ją… ―
…
… jest ― taka zimna…
…
B ł y s k!
…
… dotykam ściany rozdygotanymi palcami…
Tym razem ―
parzy
― pulsuje i oddycha…
…
… poszerzają się rozgałęzienia pęknięć…
Zwężają…
…
… tak bardzo ―
oślepia
mnie
― słońce… ―
… migocze…
*
Leżę na podłodze ―
opuszczonego
― zdewastowanego pokoju…
…
Szeroko otwarte okno …
Na resztkach tapet
― świetlista smuga…
… wirujące drobinki kurzu…
…
Zbudziłem
się?
… zasnąłem?
…
Ktoś szepcze mi do ucha... ―
… czy to ty ― piękna dziewczyno?
…
… b ł y s k!
…
Widzę ciebie w oknie samotnego domu
― skąpaną w pomarańczowych smugach zachodzącego słońca…
…
… jest taka wielka cisza… ―
…
Rozwiewają się ―
twoje długie
― jasne włosy…
…
Przeskakują obrazy ―
jak na starej
― celuloidowej taśmie
…
Zbliżasz
się…
… oddalasz…
…
… jesteś na wyciągnięcie ręki…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-11-01)
***
https://www.youtube.com/watch?v=xtiyVuLsBF0
Arsis, 9 february 2021
… pamiętam ― słońce ― spopielające ziemię… ― rozsadzającą niebo obręcz ―
puchnącej chmury…
…
Lecz trawa porosła już miejsce,
które wtedy
― nasycane było wielkim blaskiem ognistej aureoli ―
Nie-świętego…
…
Wchłaniałem całą tę radiację… ―
… naświetlany potwornym żarem…
…
… widziałem śmierć ― w wykręconej spazmem ― przestrzeni…
… galopującą ―
w swojej
najczystszej
― jaskrawości…
*
Mimo upływu lat ―
słyszę nadal echo
― nagłego objawienia…
… tego natężenia zagadkowości…
…
Dzwonu
ostatecznego…
… zanikający ton…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-10-12)
***
https://www.youtube.com/watch?v=Eg4DLBtgWHA
Arsis, 7 february 2021
… kurz i pajęczyny… ― pęknięta szyba ― na wprost ― mojej twarzy…
Drzewo ociera się ze zgrzytem o mur ― raniąc gałęzie ― do krwi…
…
… wspina się po ornamentach naddartych tapet ― przeciągły jęk i gwizd przeciągu…
…
… trzaskają ―
gdzieś
daleko
― drzwi… ―
… jakby ― objawiając czyjeś przybycie…
…
Kogo?
… nie przybędzie nikt…
…
... rozsadza mi
skronie ―
potworne
― ciśnienie…
… komory serca…
…
W zakamarkach pustego pokoju… ―
… mżą szare piksele straszliwej nicości…
…
Coś się chwieje ―
w krzywym
zwierciadle
― stojącego trema…
… pełno wokół ― jakichś dziwnych gestów i symboli ― spoufalających szeptów…
…
Wrak człowieka…
… podarte łachmany…
…
Rozpostarte ramiona…
… łopocząca na wietrze koszula…
…
… patrzę na to wszystko ―
jakby z lotu ptaka…
Pod różnymi kątami…
… nachyleniami ziemi…
…
Podłogowe klepki ―
są prostokątami
― zaoranego pola…
… butelki po alkoholu ― kominami ― opuszczonych fabryk…
*
Spadam bez czucia ―
rozbijając twarzą
― szklaną powłokę nocy…
*
… razi mnie silne słońce…
… przesłaniam je ―
drżącą dłonią…
Między palcami
― sączą się nitki blasku…
…
Leżę na samym brzegu ― oparty o betonowy śmietnik…
…
… w kakofonii
chrząknięć ―
pokasływań
― śmiechów… ―
… padają niewyraźne słowa…
*
… szumiąca obok rzeka ― trąca zimnymi falami ― bezwładne ― martwe ciało…
(Włodzimierz Zastawniak, 2017-09-28)
***
https://www.youtube.com/watch?v=_iqdGiiUrbc
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
24 november 2024
0018absynt
24 november 2024
0017absynt
24 november 2024
0016absynt
24 november 2024
0015absynt
24 november 2024
2411wiesiek
23 november 2024
0012absynt
22 november 2024
22.11wiesiek
22 november 2024
Pod miękkim śniegiemJaga
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek