13 may 2025
Dotknij
Albowiem dotykając…
Wiesz, piszę w świetle idącym od gwiazd. W drżących rozpryskach iskier.
W powietrzu piszę słowa spokojne jak niebo, jak noc. W zapachu jaśminów. W woni słodkawej
i tkliwej.
W przestworzu ogromnej melancholii.
W tej otchłannej zmysłowości,
co mnie okrywa szalem utkanym na drutach matki będącej w niebie.
Jakby to był jej prezydent i błogosławieństwo na pierwszy krok naszej wspólnej drogi.
To od księżyca. To wszystko płynące od niego.
Albowiem omiata srebrnymi brwiami
pustkę ogrodu, ścieżki niknące w dali.
I przemyka chyłkiem, rozsuwając gałęzie cichym szmerem wiatru.
To od księżyca.
To od niego
miłość się niesie jak echo.
Wszystko zbyt długo dławiłem w gardle, nie mogąc z siebie wykrztusić słowa.
I szedłem od drzewa do drzewa. Od krzewu jaśminu do róż nabiegłych krwią, czerwonych
jak spragnione usta.
Twoje?
Moje?
… nasze…
… choć na razie w tej samotni niczyje…
I widzę twoje włosy.
Rozfalowane.
I czuję na skroniach twoje dłonie…
Na jawie?
We śnie?
Nie wiem.
Ale wiem, że tęsknię, kochanie.
Omiatasz mnie w noc każdą tym spojrzeniem, wzrokiem zastygłych oczu.
I omiatasz mnie podwójnie, potrójnie snem skrzydlatym jak nigdy dotąd.
I bardziej. I jeszcze..
I kiedy ulatujemy w przestwór, złączeni, mijamy wierzby kulejące, co się podpierają na zgrubiałych
sękach.
I topole strzeliste, i dęby, kasztany…
Dużo tego.
Tak bardzo wiele…
I pamiętam, że w dłoń moją weszłaś ciepło jak lato.
To było
wtedy.
A teraz?
Zamykam cię w sobie tak jak zamyka się kwiat drżący w powiewie. I byłaś we mnie.
I jesteś...
(Włodzimierz Zastawniak, 2025-05-13)
***
https://www.youtube.com/watch?v=tUmuy3x6tjI
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
marka
13 may 2025
wiesiek
13 may 2025
Eva T.
12 may 2025
wiesiek
11 may 2025
wiesiek
9 may 2025
wiesiek