Poetry

Arsis
PROFILE About me Poetry (310) Prose (157)


10 august 2025

Owoc wyobraźni współczesnego mistrza

Szedł z nisko pochyloną głową poboczem pola, piaszczystą drogą. Szedł. Idzie obok kartofliska,
które okrywa potok wieczornego słońca. Cały w pomarańczowej zorzy.
Chłopski malarz. Namalował świat: bydło na rżyskach i pajęczyny babiego lata. Drżące.
Sperlone kroplami rosy.

Wiesz…

Jesteś tu jeszcze?

Idę i jestem tutaj. Idę tak, jak szedłem wtedy, pamiętasz?
Niczego nie pamiętasz.
Już nic nie pamiętasz i nie widzisz, gdyż twoje oczy...

Martwe. I takie zimne zimnem kamienia.
Bladego marmuru wyciosanego wieki temu dłutem nieznanego rzeźbiarza…

Ale znowu idziemy razem. Idziemy tak,
jak moglibyśmy iść we dwoje. Tak jak moglibyśmy…

Idziemy. Idziemy.
I idziemy
raz jeszcze…

Stawiamy kroki powolne, jakby w zadumie. Idziemy jak ten sen śniony nagle nad ranem.
Jak ta widziadlana korektora zdarzeń,
co chwyta za gardło jakimś ciężkim westchnieniem.

Wypiłem trochę, to prawda. I wypiłem raz jeszcze, wznosząc toast za ciebie. Za nas…

Dlaczego milczysz? Spójrz, wznoszę kielich… E, tam, kielich, butelkę całą.
Wznoszę ją pod światło wieczornego słońca.

I przez szkło przesącza się światłość pomarańczowa.
Nadciągający wieczór.
I przez szkło, przez płyn przejrzysty,
przez te szkliste turbulencje spienionych majaków…

Napijesz się ze mną? Patrz, jest jeszcze trochę. Widzisz? Nic nie widzisz. Ale ja, widzę za ciebie.

Nie wypiłem do końca,
albowiem chciałem… chcę zostawić tobie.

Stoję w otwartym oknie i patrzę.
Wiatr szarpie gałęziami kasztanów. Szeleści liśćmi.

I szepcze. Szepcze.
O, mój Boże, jak szepcze…

Na stole leży talerz. Mży cały w pozłocie kryształowy wazon
z wetkniętym bukietem czerwonych róż. I te róże. Te róże czerwone…

Choć, napij się ze mną. Na stole lśni butelka.
Podnoszę ją, aby wznieść…

Wiesz, był tu przed chwilą mój ojciec.
Przyszedł zza grobu, aby się ze mną napić.
Nie mówił nic, tylko patrzył. I patrzył tymi swoimi oczami.

Takimi oczami zasklepionymi czarną ziemią jak u trupa. Był i znikł. Nie powiedział ani słowa…

Kielich stoi nadal.
Mój i jego.
Jego i mój…
Był i nie ma, choć przed chwilą jeszcze…

Wiesz, ćwiczę wirtuozerskie szlify chorobliwej fantasmagorii.
I próbuję przecisnąć się przez ścianę.
Atomy mojego ciała
łączą się z atomami tynku, zaprawy murarskiej i cegieł.

Lecz nie mogę. Utykam, gdzieś pomiędzy. Nie potrafię przebrnąć jeszcze tej otchłani czasu.
Choć jestem już bliski poznania tajemnicy przemieszania się w czasie.

Wiesz, to jest w zasadzie proste.
Bardzo proste…
Wystarczy tylko…

Zamykam oczy. Zaciskam szczelnie powieki.
I widzę jak idzie ten malarz chłopski
i maluje odręcznie dym płynący z łęciny, nad lasem idący...

Mimo że cierpi
na bóle głowy
i zaniki pamięci.

Ogląda swoje dłonie, palce.
Licząc odciski, rdzę z lemieszy zdziera.

(Włodzimierz Zastawniak, 2025-08-10)

***

https://www.youtube.com/watch?v=_pgNmIbhV0w



other poems: Owoc wyobraźni współczesnego mistrza, Migoty blasku. Drżenia, Przeskok, Przepływ, W mozaice szeptów, Dotknij, Ta cała jaskrawość, To od księżyca taka cisza, Unicestwienie, Moje hikikomori, I tylko cisza, cisza..., Wróciłem do domu, Mamo, Drżenia niewidzialnych membran, Fluktuacje, Muslimowo. Szczypce śmierci, Norylsk. Nieskończony deszcz, Dudinka. Beton i stal, Nierzeczywista, Underground, W deszczu spadających ptaków, Nieuchwytne, Nadejście, Nokturn, Składasz się z ciągłych powtórzeń, Bądź, Weltschmerz *, Nic, Nie było tam nic oprócz pustki, Rozpad połowiczny, Śmiercionośny serwis gracza na trawiastym korcie, Kocham cię, Wychodząc w słońce światłością się staję, Obecność, Nieobecność, Złuda, Wyznanie majowe, Pamięć, Jasność enigmatyczna, Chciałem ci powiedzieć…, Biały szum, Stalker experience, W ciszy, Westchnienia w otchłani nocy, Zona (Strefa), I uleciał cały ten zgiełk, Abyss, Miłość jest pragnieniem, Anemoia*, Fernweh*, La Douleur Exquise*, Entropia, Grobowiec na atolu, Byliśmy we śnie, jesteśmy, Ptaki śpiewały o tobie, Schizoid man, Jesteś, Misterium III: Drugie przyjście, Misterium II: Kolęda, Cicho, Misterium, Twoja twarz w snopach jaśniejącego deszczu, To wszystko przybywa z samotności, Bo tak, Odejście, Rozpad pamięci, Psychodelium, Budowanie wieży, Ocean zapomnienia, Oczekiwanie, Byliśmy, Przeszywa mnie tęsknota twojego widzenia, Coś ruskiego się zwaliło, Dwie miłości, Operation Greenhouse, Truchła, maszkary, szkielety…, Biała melancholia, czyli życie w epoce oszołomienia, Tajemnica światła, Kocham, Unisono, Tutaj nie ma już nic, Rozdarcie, Drzewa, liście, wiatr…, Tęsknota w słonecznych prześwitach, Oczekiwanie, Zatrzymaj się, obejrzyj…, Preludium do wieczności, Otchłań zapomnienia, W kołysce dłoni mych, Spójrz na mnie, Immersja, Ohyda, Wiem, mamo, Umiem ciebie na pamięć, Poza nami, Kocham cię, Niespełnione, Kiedy tak, Idą poprzez mury, podłogi, szyby…, Miłość, Komorebi, Może, Migotanie, Opuszczenie, Otchłań martwego domu, Kocham cię, Ocean, Nie chcę, abyś była historią, Drżąca, Jest w nas, Nocne misterium, Ręce, dłonie, gesty..., Cienie, Na ile starczy sił, na ile starczy życia, Jesteśmy, Echa, Forsaken, Inny, Krzyk, Przebłyski szczęścia, Jesteś westchnieniem, Łąki pamięci, Wracam, Czy mnie znów słyszysz?, Byłaś, Do kogo to mówię? Do samego siebie, Zamiast wiersza o miłości, Suita na młoty i świdry, czyli remontowy hardcore, To, co zostało, Kobieta w gęstej czerni rozwianych włosów *, Idę, Bądź, Odejście, I omiata wiatr, Śnię, Ślad, Powrót, Cryogenic memory, Nighthawks, Matko, moja jedyna!, Epsilon Eridani, Miejsce oczekiwania, Chiaroscuro, Szczegóły milczące, Negatyw, Jesteś taka piękna, Strefa ciszy, Gdzie ucieka wiatr?, Widzę ciebie w ciągłych powtórzeniach, Maj, Cicha korelacja,

Terms of use | Privacy policy | Contact

Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.


contact with us






Report this item

You have to be logged in to use this feature. please register

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1