Ustinja21 | |
PROFILE About me Friends (28) Poetry (211) Prose (9) Photography (22) Postcards (9) Diary (4) Handmade (68) |
Ustinja21, 3 september 2013
а ты моей кровью поливал землю
думая вырастут поющие цветы
но вместе их почувствовал страсть огромной тьмы
и заметил, что цветочкaм нельзя здесь вырастить
что никогда, зря моей жертвы, они не вырастут
а ты собирал все мои слезы
скрывая их в уголке, где царство мрачных снов
они начали гореть, обжали всех углов
и понял ты тогда, что эти слёзы, кровь
лишь только отражением твоей глухой мечты
3.09.2013.,Ж-в, ночь
Ustinja21, 13 april 2013
kiedy z oczu wypadła mu pierwsza łza
budowali na dole arkę by ustrzec się przed potopem
ten błysk w zwężonych źrenicach nie brzmi dobrze
bo może spłonąć ci dom
a żona wyschnie na białej pościeli
do kości – i kto wtedy przeprosi za potłuczone
filiżanki kawy
niedopita
taką mam w pamięci
13.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 27 may 2013
padało. prosto w moje urodziny –
szłam chwiejnym krokiem
licząc dziury w chodnikach.
miałam zapamiętać te miejsca
ponoć chodzę we śnie
bardzo niepewnie
czołgam się pod rynnę
w stronę kałuż czołgam się
chłepcę jak Lete
zapomnij.
zapomnij.
zapomnij dookoła wszyscy wrzeszczą
o tym zapominaniu, poprawiają łańcuch
odprowadzę cię do domu, mówi jeden z nich
spokojnie – nie zrobię ci krzywdy
krzywdy. krzywdy.
krzywdy
moje oczy wybuchają w porannym deszczu.
27.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 3 october 2011
rozpuściła więc warkocz
ale że włosy słabe bo tak często trzeba było korzystać z prostownicy
książęta spadali w dół topiąc się w kałużach
ich złote marzenia roztrzaskane na kamieniach węszyły za tęczą
a tu ani burzy ani kropelki cudu
głodne anioły zbierały liście paląc ogniska z październików
a popiół księżniczka wdychała
dla zabawy
na stuletni sen
3.10.2011r., Rz.
Ustinja21, 15 april 2013
kryj się brudny szczeniaku
śledzi cię mój długopis
do zatwierdzania zniknięć na czarno-białych
fotografiach
kryj się przed moim wzrokiem
inaczej sparzysz się
spalisz się
a z tego popiołu
oprócz kolejnej pieśni
nie wyrośnie już nic
15.04.2013r., Rz.
*nawiązując do piosenki W. Wysockiego "Охота на волков"
Ustinja21, 25 november 2013
urodziłaś ją na cmentarzu
tam gdzie spotykałaś się ze zmarłymi
mówiąc nie stać mnie na znicze
niechże przynajmniej
lżejszą mi będzie
niż Niemcy wrzucający granaty przez okno
ciężar zapominanych imion
nazwiska spłoszone przez wiatr
który chciał śpiewać kołysanki o utajonych grobach
z takich się nie zmartwychwstaje przecież
można co najwyżej napluć trzy razy przez ramię
odpukać w niemalowane drewno
wiedźmy się rodzą w popiele
jak śnięte gruszki
jak długo przegryzała ci pępowinę
łzami brudniejszymi od wojny
głodu
strachu
babciu?
19.09.2013r., Rz.
Ustinja21, 12 april 2013
a może byśmy tak zamilkli
na papierowo
zima stopniała z pierwszym drozdem
czas mchu i wiosennej wilgoci
a może byśmy tak oślepli
każde z nas w swoją stronę
nie po to by coś zmienić
nie po to by czemuś zaufać
po prostu tak na moment zrobić wdech
12.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 11 february 2012
kwiatów czerń. na czubkach palców zostały jeszcze nieprzeczytane
wersety z biblii matkę boli głowa. dziecko, podaj mi wody
tak bardzo chce mi się pić. zrobiło się zimno
kiedy zamknęłam oczy
*
podnoszę książkę. pusta. niema.
*
kiedyś stał tu dom matka uśmiechnięta
przesadzałyśmy kwiaty w ogrodzie. siostry śpiewały
do słońca białe koszule i włosy koloru ciepłej czekolady
a teraz doniczki zawzięcie milczą.
niewyczerpane stało się wyczerpane
idzie zima, więc jaskółki śpieszą na odległe południe.
*
deszcz w oczach matki. noc.
9.02.2012r., Rz.
Ustinja21, 22 february 2013
I
napiętnowano mnie aureolą
teraz próbuję z niej spaść
gryzie – suka – na pusty żołądek
jestem tylko odłamkiem lodu
wpadam do ludzkich oczu
pokazując im prawdę, nic więcej
a oni
że drugoplanowi, muszą mścić się podle
wyciągają różańce
wyciągają ręce
ciągle jestem potrzebny
mimo swego heretyckiego podejścia
II
Zmęczenie.
Bezsenność.
Oto moja dzienna dawka emocji.
Może gdyby mnie wtedy Breguel nie uchwycił
wpadającego do morza, byłoby mi łatwiej,
a tak? Siąść tylko i drzeć włosy z głowy.
Jestem taki do niczego, aż chce się krzyczeć,
przekrzyczeć wszystkie krzyki,
wszystkie burze, wszystkich bogów,
jednym głosem.
Obok przechodził Munch.
Ja wcale
nie chciałem ocaleć.
20.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 3 may 2013
przedłużyła mi się starość
odkąd przestałam liczyć
barany przed snem
głuche są i śmierdzą
mam rozdwojone końcówki włosów
nie chcę do lekarza
nie chcę umierać
tak samo jak inni
3.05.2013r., Rz.
Ustinja21, 26 july 2016
cóż robisz w tej ciemności lipcowej
grzebiesz mi w snach i straszysz koty
paprotki usychają nieszczęśliwe, myślałaś
że podlewają się same
nie mogę trafić chusteczką do kosza
bo myśl o tobie zasłania mi księżyc
myśl to prozaiczna, wędrowna i przedawniona
pokryta kurzem drogi, którą odeszłyśmy
każda z nas w swoją
bardziej wiarygodną przyszłość
jutro będę myśleć o burzy
o deszczu
i wilgotnej trawie
o ładnym cytacie z książki
będę w tej burzy i deszczu
będę w tej trawie i książce
a gdy noc przyczłapie za mną do łóżka
obrócę się w stronę ściany
licząc na nów
26.07.2016r., Rz.
Ustinja21, 21 november 2012
oto mój sam środek pokuty
odmówiłam składania zeznań w formie krzyża
potępiają. ich prawo. klątwa nie trwa wiecznie
chyba że zabiją baranka i poleją głowę krwią.
czerwone zasłony
na czerwoną głowę
odwróć wzrok od ognia
bo się posikasz w nocy
a mama mówiła. nie słuchałam.
kapcie. drepcę po zimnych pokojach
a tam wszędzie lustra
zasłonięte stoją
anioł nie przyjdzie, dziadka wzięli wczoraj
to taka tragedia, niezapisana
nie ściągaj tych prześcieradeł
i tak stoję na chwałę przedwiecznemu
roztrwoniłam kroki do końca szabatu
więc stoję, ściskam uda
*
był przeciąg. obnażył odbicia
w kałużę siebie wpaść
przez przypadek. to sen twardy.
najtwardszy.
zaczęli liczyć.
cud, że umarłam.
21.11.12r., Rz.
Ustinja21, 13 june 2013
jestem mokra od historii
którą mi zadaliście
czytuję o śniętych słońcach na
tablicach majów
przypominających że we krwi
też można utonąć
13.06.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 14 september 2012
schnie kołysanka
noc rozlana na niebie
miękki sen dzieci
22.08.2011r., Rz.
Ustinja21, 21 september 2015
utopiła się w deszczu
tak przeczytałam
spojrzała w niebo
krzykiem
chciała wskrzesić pioruny
lecz nabrała wody w usta
nie dane jej było zakląć
siły pierwotnej
utopiła się w ciszy
w biały dzień
pomiędzy przechodniami
na skrzyżowaniu ulic
jej cień odrysowali na asfalcie
cień pływał sennie w kałużach
nie chciał dać się złapać
wolny
spłynął do ścieku
i tak znikła bez śladu
wciąż czytam
o deszczu
wiatr błądzi po ścianach
słyszę krople wody za oknem
one też próbują mnie zabić
23.07.2015r., Rz.
Ustinja21, 29 september 2012
mówisz
prawda w oczy kole
mówisz
ślina mu cieknie czerwona*
w każdym niespokojnym śnie
tylko dlaczego wyją do księżyca
a z twoich ust sypią się krzyże
29.09.2012r., Rz.
*J. Kaczmarski
Ustinja21, 4 october 2011
odpalam kolejną noc
cykl zamknięty
może jeszcze powrócisz
może pójdą z dymem
modlitwy
popełzną po ziemi
bo w niedobrą porę
wysłuchał nas deszcz
Ustinja21, 8 may 2012
jedna ciemka
druga ciemka
rozsypała się sukienka
wystarczyłaby tasiemka
żeby szybko
u
du
sić
We śnie tylu ludzi chce zaszczuć sierpem
młotem
już ja im dam, na krwawą despotę mam własny
ciekawszy plan.
lecz najpierw, jeśli łaska, napijmy się
Her
baty.
8.05.2012r., Rz.
Ustinja21, 4 may 2013
bezdomnie tutaj
śnię otwarte sny
każdy może wejść
napluć i odejść
z przekrzywionym uśmiechem
ale ty dałaś mi ciepłe rękawiczki
mówiłaś w obcym języku
musisz coś zjeść bo uschną
twoje paprotki
musisz jakoś przeżyć
co one zrobią bez ciebie
zanim spadł pierwszy siniak
zanim zapałka zgasła
pozwoliłam im zasnąć
4.05.2013., Rz.
Ustinja21, 1 october 2011
ten wiersz nie jest do pisania rzewnych melodii
przy lampce wina ani do umierania
nazbyt płaczliwego w szczegółach
ten wiersz posiada cztery puste kąty
a w kątach lustra w których ciągle widzę
jej twarz
trzeba go wypić duszkiem jak wódkę
z zamkniętymi oczami
żeby mniej bolało
1.10.2011r., Rz.
Ustinja21, 26 september 2013
a gdybyś tak zobaczyła te martwe ptaki
które spadały jeszcze wczoraj
zobaczyła i uwierzyła
że są bardziej prawdziwe
niż ty
29.04.2013r., Rz.
Ustinja21, 28 december 2013
gdzieś tam wybuchło powstanie
o którym nikt już nie chce dzisiaj pamiętać
a ja dokarmiam oczy historią
dwudziestego siódmego grudnia wszyscy
krzyczeli po polsku że zardzewiały kajdany
można je śmiało przegryźć zębami
teraz jednak nawet słońce szybciej umarło
niechże będzie biało-czerwona
bo picie krwi by zapomnieć nie znieczula myśli
zamiast asfodeli wokół nagie drzewa
marzną i kruki wypatrują zmarłych
lepiej smakują przecież niż szczęśliwe zakończenie
28.12.2013r.,Rz.
Ustinja21, 8 june 2016
niczego nie powinnaś sobie ułatwiać
koniec z żaldupieniem
zostaw go na masce samochodu
pokazał ci przecież, że nie lubi samotnych pieszych
rano wypijesz kawę
rzucasz palenie, więc ręce precz od tytoniu
poszukasz pracy
pieniędzy
perspektyw
jak co dzień właściwie
jesteś tak bardzo przewidywalna
wieczorem
ach, wieczorem ulegniesz nałogowi
zaśmiecasz płuca, idiotko
bracia karamazow czytani po raz kolejny nie wypełnią tej pustki
mąż wysechł jak smutna pisanka
myśli rozpuściły się w alkoholu
to twoja wina, że przestał rozumieć kim dla niego jesteś
święta, lato, pusty fotel u dentysty, bo wciąż się boisz, głupia
i coraz więcej zmarszczek
i coraz mniej czasu
6.06.2016r., Rz.
Ustinja21, 11 september 2012
Popatrz, nawet się nie rozchorowałaś
a świeciło słońce zanim umarł tata
kałuże wielkości ran
Nie współczułam, udawałam dorosłą
obojętność
bo dzieci przecież ufają
tutaj jak na złość ta prosta podłoga.
zmarnować tyle snu
niepotrzebnego balastu powiek
dam ci serce na pierogi
Jak tylko otworzę oczy.
4.05.2012r., Rz.
Ustinja21, 27 april 2012
na tym to polega
żeby nie patrzeć w oczy
bo tam tyle ufności
nie każdy udźwignie
kota
19.03.2012r., Rz.
Ustinja21, 4 january 2013
ten śnieg spadł nagle. mamie przybyło siwych włosów.
bałam się, że nie udźwignie. nawet firanki rozchylają się same.
masz, córciu, imieniny tego dnia, kiedy strzelali nam w plecy
a wrześniowe słońce oblizywało rany. a teraz zamykasz oczy
bo ciężkie.
powiedziałaś mi jeszcze, że trzeba je otwierać szeroko
na oścież, do ludzi. bo ludzie mają twarde skorupy na sercach
ale śnieg się topi, więc muszą być gorące.
krzyczą mi do uszu. przecież nie ogłuchłam. ja tylko wyszukuję dialekty.
córciu,
to takie nieprzerzucone mosty
między brzegami
o które nie udało się zahaczyć
przed przypływem.
4.01.2013r., Rz., noc
Ustinja21, 28 september 2012
nawet piekło ma swoich bohaterów*
małe kroki zmuszają do refleksji
piję cierpkie wino w słonecznej Italii
gdzie nawet bogowie mają nieświeży oddech
przedstawię wam zatem podmiot liryczny
stała przy kontenerze szukając jedzenia
dzień wcześniej matka kazała poronić
bo niegodziwością jest łgać o rzekomym zwiastowaniu
po prostu miałem do niej słabość szeptał
trwożliwie ojciec pluła smoczymi zębami
przeklęta
jak wynagrodzisz jej bezsenne noce
lęk przed misiami bez uszu
łatwiej kiedy nie słychać krzyków
tak więc katastrofizm w pigułkach
łykała
by zasnąć spokojnie
mamusiu kroki ucichły
cienie nie kąsają jak wczoraj
przedwczoraj i zawsze
mamusiu przytul
tak zimno w tej piwnicy
28.09.2012r., Rz.
*zaczerpnięte z filmu "Ninth gate"
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
19 may 2024
Broken BridgesSatish Verma
18 may 2024
Misty MemoriesSatish Verma
17 may 2024
In TemperatureSatish Verma
16 may 2024
O TrinitySatish Verma
15 may 2024
ToastJaga
15 may 2024
Studying LifeSatish Verma
14 may 2024
NonethelessSatish Verma
13 may 2024
I Write With Red InkSatish Verma
11 may 2024
Everything Is BlackSatish Verma
10 may 2024
Wielki wypasJaga