RENATA | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 8 kwietnia 2013
niewypowiedziane słowa
myśli i czyny śpią w świecie
idei jak w wielkim garnku
a może tak rozbić głowę
w ramach eksperymentu
obejrzeć bezmyślne zachcianki
porozrzucać odłamki
zardzewiałych marzeń
RENATA, 19 kwietnia 2013
cudu nie było gdy z drzemki przebudził się
diabeł z pajęczych zakamarków wypełzły
kamienie ulice rozwinęły kolorowe dywany
tłumów i rabatek z dzikości wolnej od głodu
wybiegł zwierz i pożarł mój dom feniks
zarzygał się popiołami i zapadł w sobie
odrodzi się moim imieniem tuż przed
i zaraz po konsumpcji energii wyrośnie dom
do znudzenia przytulniejszy więc zanim dostaniesz
małpiego rozumu mówię ci cudu nie było
RENATA, 11 maja 2014
montowałeś obraz trójwymiarowy
na kawałkach skóry gdzie
ewolucja była punktem wyjścia
w laboratorium rozlała się
sama słodycz i już mogłeś
eksperymentować sztukę umierania
a ja w tym czasie tak chciałam przeczytać
pięćdzieciąt twarzy Greya tę plastykę ludzkich
uczuć pomieszaną z wyuzdanym porno
zasłonił nas obraz Salwadora Dali
wojna domowa wyimaginowany wycinek
przestrzeni znikł całkiem nieplastycznie
RENATA, 24 kwietnia 2013
a ty wzięłaś mnie w ramiona
i mocno przytuliłaś
człowiek stał się twardy
gdy leżałaś nago w łóżku
czas i świat spływały po mnie
niejednostajnie a ty pozwoliłaś
się owijać ciepłemu powietrzu
okleiłaś się na mnie wzbudzając
ciągłe pożądanie jak upał lata
nazwałaś mnie starym Otelllo
gdy z zazdrości cieniem byłem
twoim brakowało mi popołudnia
tyle czekania a tak mało współnych
nocy i orgazmów kładziesz się obok
nie chcesz dotykać
migreną zbywasz
jestem wulkanem
ty powoli odchodzisz
robiąc na niby obiad w kuchni
RENATA, 9 listopada 2013
wcale nie zamierzam
pojmować na czym polega instynkt
wystarczy mieć błysk
w oczach prezerwatywę
w kieszeni i giętki język
przełykam stwierdzenie
że łózko jest ziemią obiecaną
a ogień wina rozciąga uda
poza horyzont morza czerwonego
historia wiele uczy
a ty zaloguj się
pod kolor dodatków
i nie myśl o niedzielnym poranku
RENATA, 3 czerwca 2013
twoja twarz jest wąwozem
w którym chowam myśli
na umowę zlecenie
zaprogramowany listek intelektu
twoje oczy to lawa
nieskończonej granicy
tam tkwi błękit morza
i tafla lodu aż po same uda
twoje usta to drugi brzeg solarium
spodziewaj się mnie szeptem
padnę w sam środek próżni
stapiając się z tłem
RENATA, 20 maja 2013
mogłam być Sylvią Plath
ale za późno zaczęłam pisać i mój
Ted Hughes nigdy nie był poetą ale jego
kochanka była moją przyjaciółką przechodziłam
stany zbyt oszczędzaliśmy na gazie
i dzieci nie miałyby śniadania
mogłam być Sylwią dramatyzmu
nienawidziłam
mogłam być Anną Kareniną
tak się uzależniłam od mojego Wrońskiego
że za kawałek namiętności oddawałam mu
kasę bo był biedny jak święty turecki
i płakał wciąż głodny za maślany oczy
i parę obrzydłych pocałunków mogłam
oddać świeżość uśmiechu laptopa i pozytywność
zły omen nie podaje opium sam jest narkotykiem
kłuje prosto w serce podrywając nocą nastolatki
mogłam być Anną melodramatyzmu
nienawidziłam
mogłam być Dagny motylem złotym
damą towarzystwa śmiechu senną śmiercią
wszak powodzenie też miałam podczas
gdy mój Stachu walił do ryja i obalał kielichy
totalnie upokorzona plotkami juz nie pisał
listów w cztery świata strony tylko dzwonił
w promocji orange wszystkie chwyty dozwolone
mogłam być Dagny pozytywizmu
nienawidziłam
RENATA, 7 marca 2013
chcę być wolna i przed śniadaniem
i po śniadaniu
gdzieś zapodziałam samą siebie
żeby się dowiedzieć
jakim jesteś skurwysynem
w tym pokoju samotni i nadzy
zmienialiśmy pozycje
ty wilk o wygłodniałym żołądku
a mi chodziło o miłość
rejestrujesz dotyk
tak niepodobny do siebie
zabrakło prądu i powietrza
zaczęły sie lustra i schody
kolor wstydu wyszedł na twarz
a my próbowaliśmy się kochać
jak dwa pająki bez ograniczeń
wzbiera lód nękany burzą
RENATA, 24 marca 2013
Nie miałam na sobie żadnej nadzwyczajnej sukni ślubnej i tylko garstka przyjaciół była obecna na ceremonii.(...) Nie chcieliśmy nic więcej, jak niewielkiego kąta, w którym można by mieszkać i pracować.
Piotr i Maria w prezencie ślubnym dostali dwa
rowery i nimi wyruszyli w pdróż poślubną
czując w genach pociąg do fizyki i chemii
tak dalece że wyznając miłość ukochanej
Piotr ofiarował jej w prezencie swoją pracę
naukową zamiast kwiatów piękna to była
dziewczyna ale zbyt chłodna jak ziemia
którą gotowała zamiast zupy na zniszczone
ręce patrzyła bez emocji zasypiając ze swoim
dzieckiem wyrwanym grudkom ziemi świecącym
niebieskim blaskiem jak zaczarowana
Pierre zginął szybko i niespodziewanie
wpadając zamyślony na jezdnię prosto
pod końskie kopyta jego czaszka pękła
na kilka kawałków a śmiercionośny pierwiastek
rad ukrył się w kieszeni wspominałaś Mario
czasy złudnej żałoby i głaskania przedmiotów
tylko praca ratowała przed kolejnymi depresjami
i pisanie pamiętnika i cisza własnych myśli
radiokatywnie zaowocowała wynalazkami
RENATA, 22 maja 2013
utopiłam serce w twoich żyłach
a ty zrobiłeś mi parę dzieci
co prawda żadne to ocalenie
mokry wiatr owionął twarz prowadząc
do zagłady życie jest bezlitosną komedią
skażoną dziecięcymi głosami cisza
rozpełzła się w krzyku między żaluzjami
prześlizgnęły się słowa w ostrzegawczy lęk
wiruje brzask niedospanych nocy mówisz
że siedemnastoletnia bogini rozsadziła ci mózg
jedwabistym ciałem brzoskwiniowymi piersiami
sterczącymi sutkami gładką pupą ja mam
same wady starzeję się i mam ochotę na
śmierć więc odszedłeś nadawać kształty i wyrazistość
codziennie nazywam cię skurwysynem wmówiłam
sobie że to żadna tragedia i całe łózko moje
a ty teraz chcesz wrócić otulona niesmakiem
potrafię powiedzieć bez wiekszego smutku pierdol się
RENATA, 6 października 2013
codzienność
tego właśnie potrzebował
upił łyk piwa
kiepski dzień w pracy
kiepska podróż do domu
kiepska matka
kiepski bół głowy
upił łyk piwa
kiepska brzydka żona
po zdjęciu sztucznych rzęs
bez czerwonej szminki co zostalo
krząta się i gotuje obiad w tym worku na fasolę
tłuste włosy wiszą jak strąki
upił łyk piwa
miał ochotę na orzeszki i ciasteczka
powiedziała że to dla gości na przekąskę
ruchem ręki zrzucił warzywa kurczaka
i przyprawy na podłogę
kurczak leżał pod fotelem w salonie
blady i niekochany
upił łyk piwa
zapalił
coś umarło na słonych płaskowyżach
dlaczego ona była tak glupia i brzydka
RENATA, 13 lutego 2013
pukasz mi w plecy
rozmieniasz na drobne
wyschnięte usta
pełne złudnych przekonań
wchłaniałeś kiedyś rozpalenie
aż do pierwszego deszczu
wiesz że ci nie wierzę
gdy kradniesz pragnienie
zaplotłeś skrzyżowanie
bezwstydnymi palcami
teraz obce milczące dłonie
szorstkie jak dekalog
dajesz mi z dobrodziejstwa seks
cieszę się bo już cie nie kocham
po rozśpiewanej nocy dzień
w środku milczenia moje dłonie głodne
RENATA, 5 lutego 2013
Ojciec wciąż cierpiał na chroniczny ból
zębów górna szczęka dramatycznie zżarta
zgnilizną tak że nie miał ochoty na wydawanie
rozkazów osunął się w cień opium i wina
i gdy nieszczęśnik został nieboszczykiem
dostałeś skrzydeł jak motyl wypuszczony z klatki
mój punkt widzenia nie ma tu nic do rzeczy
a ty sam wybrałeś w jakiego boga chcesz wierzyć
osbliwość ciepła i żar słońca które chciało być bogiem
eksperyment który nie upiększał prawdy
utopia ideii kochajcie się dzieci kwiaty
i ten bóg jeden jedyny który nie znosi żadnych konkurentów
nie daje się zobrazować tak jak inne bogi o głowach
ptaków i zwierząt a ty królu sam wybrałeś
żeby nie zadzierać z ich Bogiem ale go czcić
kraj drżał w posadach i każdy mały świat
w waszych głowach zrobił się jeszcze mniejszy
po ciosach eksodusu nie podniósł się na nogi
i wołanie wasze zostanie na kamiennych tabliczkach
na wieki wieków pustką taki też będzie los tej ziemi
przecież tajemniczy bóg obiecał upadek ciebie nazwali
fanatykiem i wymazali twoje imię ze wszystkich budowli
miasto zeżarł piasek niekształtne ciało zamieszkało
w grobowcu czyż Bóg nie uczynił głupstwem mądrości świata
a horyzont był początkiem końca gdzie modlitwy
biegną po złotych promieniach Bóg Jest Jeden
tylko do twojej śmierci
RENATA, 10 listopada 2012
chciała być szczęśliwa jak
wiatr z nim
kochała go a on nie czuł
do niej nic
i tak z głupia frant
prosił bo nie miał
i gdy dawała brał
cel osiągnął szybko
przez swoje wizyty
ulotnił się płytko
zostawił kredyty
RENATA, 11 lutego 2013
niepokój wkradł się i wyjawił
nieśmiało że przyszłość zależy
od podmuchu wiatru
na czystym marginesie
śmierć zniosła złote jajko
zostawiła rozdygotaną samotność
bez koloru i w liczbie pojedyńczej
znów jeden dzień pokonany
duszno w tej klatce pozłacanej
ze wspomnieniami tak zawsze
lecą zdjęcia kadrem
ktoś podaje chusteczkę
nawet teraz po pieciu latach
nie ma w sobie cynizmu
tylko ciszę a gdzieś za nią czai się krzyk
jeszcze jeden chleb z kiełbasą
jeszcze jedna msza wyrwana z kontekstu
pies wyje wewnątrz mózgu
wiatr przegania śmieci
pogłaskać kota
włączyć telewizor
wyłączyć telewizor
człowiek utknął
sam w sobie
ziemia jest okrągła
a on na krawędzi
RENATA, 7 maja 2012
puste dni
bez wnetrza
wczoraj dziś jutro
delikatność powiek na czubeczkach palców
zagryza fatamorganę czarnym chlebem
czas na przełaj
na wznak na opak
zabielasz mysli melodią pokus
w nieodkrytych jeszcze veni vidi vici
przebija tajemnica zaciskam usta
nie chcę umierać samotnie
szkicuję portret
rozśmieszaj mnie
na krawędzi nieba
RENATA, 3 listopada 2011
Kochana
przytul do łona
jak matka
zaopiekuj się mną
to nie farsa
mój konik na biegunach
i szabla
ty bądź ciągle
starsza
RENATA, 20 sierpnia 2014
pukasz wciąż do moich drzwi
usta mam zimne
a w oczach lód
czekasz na więcej
czekasz na cud
a ja cię nie chcę
nie chcę i już
telefon dzwoni setki razy
jestem głucha na twoje frazy
moja mowa milczeniem jest
czekasz na więcej
czekasz na gest
a ja cię nie chcę
zrozum mnie
każde ciało przyciąga inne
ty mnie odpychasz z chwili na chwilę
to nie teatr nie pantomima
bo tak bez wyjaśnień
bez serca bicia
ja ciebie nie chcę
odbij grzecznie
RENATA, 20 czerwca 2014
wódko mamy wspolny interes
jesteś mi cholernie potrzebna
dla omotania rozumu
zabicia czasu
potrzeby miłości
i nieuchwytna granica
między wesołością a szaleństwem
zaciera się
wódko mówię krótko
gdyby nawet brakło chleba
i przyszła na kobietę potrzeba
wódko ja ciebie nie puszczę kantem
bo życie be ciebie nic nie warte
wódko wiesz że każdy grosz
tobie oddaję z radością
wódko moja kochana
padam przed tobą na kolana
przytulę cię i już na zawsze razem
ty na radości i smutki jesteś drogowskazem
wódko bez ciebie żyć trudno
całuj kochanko usta spieczone
tylko ciebie chcę za swą żonę
gdy jesteś mam darmową karuzelę
w jednym czasie dwa światy równoległe
gdy zakopiecie mnie w piachu
dajcie mi pod poduszkę flachę
niech i na tamtym świecie
też będzie miętnie
RENATA, 14 marca 2013
śmiałeś się ze mnie że piszę wiersze
a ty za to pisałeś esemesy do kobiet bo
byłeś taki samotny taki nikt
cisza
a teraz gdy cię nie ma
napisałam o tobie wiersz
ukołysz mnie Panie troszkę zmęczony jestem
tak ku pamieci
i z mojego przerażenia
proces starzenia ma się pod jesień życia
był czas uciech i zabaw
twarzą w twarz z życiem
pamięć jest kulą u nogi
gdy wyrzekałeś się faktów
i miażdży cię ta planeta
kto chce niech żre
ty umierasz
skończyły się już noce i dni
ksiądz od zaplecza szepcze ci
synu w pokoju idź
a tobie brak już powietrza
i tam w cmentarnej dolinie
leżysz w spokoju nieświęty
bo przecież tak jak kiedyś poeci
samobójcy bywali przeklęci
ale nie w tym rzecz
tak smutno na pogrzebach jest
tym co płakać nie umią już
a wszystko jak sen jak sen
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
18 maja 2024
Amatorzy antychrystówkb
17 maja 2024
Tęsknoty byt intencjonalnyDeadbat
16 maja 2024
Kremvioletta
16 maja 2024
Śladem Strusia PędziwiatraMarek Gajowniczek
15 maja 2024
ToastJaga
14 maja 2024
Szczęścievioletta
14 maja 2024
Z pamiętnika duszyMisiek
14 maja 2024
Wyznanie majoweArsis
14 maja 2024
Z dymem pożaruMarek Gajowniczek
13 maja 2024
PozostałośćArsis