11 listopada 2015
o czwartej nad ranem
deszcz nas nie umył
kiedy szczęściarze liczyli do trzech
pierwszy parasol rozłożyłem z ramion
pamiętasz wypełzłem wierszem
rymami pozbawiwszy życie prozy
na starość po drabinie do nieba
a chmury zgłupiały
na wieść o trzęsieniu ziemi
uciekłaś tak rozłożona niechceniem
jak rozkładają się kasztanowe ludziki
było kiedyś gloria victis
teraz umarli przesypują własne prochy
i nie mów mi że pieczesz szarlotkę
odkąd odchudziłaś jabłka z sadu
moja niepewność pachnie jedynie niczym
6 maja 2024
PamięćArsis
5 maja 2024
Dłuuugi wekendMarek Gajowniczek
5 maja 2024
0505wiesiek
5 maja 2024
Jasność enigmatycznaArsis
5 maja 2024
N2absynt
4 maja 2024
N1absynt
4 maja 2024
Izerska rzekakalik
4 maja 2024
0405wiesiek
4 maja 2024
WładcyMarek Gajowniczek
4 maja 2024
WartośćMarcin Olszewski