12 maja 2014
całaty
madame sens gene
w perspektywie związków poziomych
pozostajesz po ukosie
na równoważni pochylony nad pamiętnikiem
zapisuję resztki krzywych wspomnień
na szali postawiłem wiele
zderzając oczy twarzą w twarz ze słońcem
kilka promieni uszczknąłem dla nas
w powiekach mrużonych bo tak lepiej
pozostawiając sens światła w tunelu
jeszcze tylko zaciągnę się dymem
potem spalę kilka mostów
pełnych tęczy o twarzy dziecka
zapisanej nocami
malowanymi niekolorową kredką
odpowiesz mi tak kochanie
mogliśmy wiele lecz wszystko popsułeś
przyszłość wyssaną z palca który był bogiem
i jeszcze kilka innych pragnień
teraz w aspekcie czasu
wyginam jutro w chińskie osiem
rozpamiętując studnie bez dna
kiedy byłaś mi wodą pełną przebudzeń
piekło niebo madame sens gene
w dom ubrana poza światem
słowami przesianymi niczym piach
a krew się leje a krew się broczy
wyglądasz z goła inaczej
pozwól odpocznę absurdalnie
bez ciebie źle z tobą jeszcze gorzej
wiatru w polu uczę się na pamięć
kiedy pachniesz jak zwykle
piękna
26 listopada 2024
doskonałośćBelamonte/Senograsta
26 listopada 2024
Oczekiwanie na nowego GodotaMisiek
25 listopada 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 listopada 2024
2511wiesiek
25 listopada 2024
Bajkaabsynt
25 listopada 2024
0019absynt
25 listopada 2024
Pod skrzydłamiJaga
25 listopada 2024
Widzenie wielu poetówdoremi
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta