12 may 2014
całaty
madame sens gene
w perspektywie związków poziomych
pozostajesz po ukosie
na równoważni pochylony nad pamiętnikiem
zapisuję resztki krzywych wspomnień
na szali postawiłem wiele
zderzając oczy twarzą w twarz ze słońcem
kilka promieni uszczknąłem dla nas
w powiekach mrużonych bo tak lepiej
pozostawiając sens światła w tunelu
jeszcze tylko zaciągnę się dymem
potem spalę kilka mostów
pełnych tęczy o twarzy dziecka
zapisanej nocami
malowanymi niekolorową kredką
odpowiesz mi tak kochanie
mogliśmy wiele lecz wszystko popsułeś
przyszłość wyssaną z palca który był bogiem
i jeszcze kilka innych pragnień
teraz w aspekcie czasu
wyginam jutro w chińskie osiem
rozpamiętując studnie bez dna
kiedy byłaś mi wodą pełną przebudzeń
piekło niebo madame sens gene
w dom ubrana poza światem
słowami przesianymi niczym piach
a krew się leje a krew się broczy
wyglądasz z goła inaczej
pozwól odpocznę absurdalnie
bez ciebie źle z tobą jeszcze gorzej
wiatru w polu uczę się na pamięć
kiedy pachniesz jak zwykle
piękna
5 november 2024
0511wiesiek
5 november 2024
"W żółtych płomieniachJaga
5 november 2024
Jesień.Eva T.
5 november 2024
Freedom From PainSatish Verma
4 november 2024
0411wiesiek
4 november 2024
Słucham jeszcze, jak ostatnieEva T.
4 november 2024
Pure As GoldSatish Verma
3 november 2024
Nie tak całkiem zielonyJaga
3 november 2024
0311wiesiek
3 november 2024
Listopad.Eva T.