11 maja 2014
kilometry też są zielone
nagle skończyło się lato
na odludziu nie jestem człowiekiem
w powietrzu rysy
diabeł z anioła
absurdy nad ranem bolą najmocniej
nienaturalnie brakuje spotkań
a księżyc zapragnął koniec kropka
kilka kraterów wyrytych mimo woli
niczym tragedia w mlecznym barze
dalej zima w pełni poranka
po drodze do nieba jestem na wpół
przytomny jak dziecko łapiące motyle
byleby szeptać kolejny raz
potem anatomicznie
w obłoku niewiele zostanie
błękitu szukam w kolorze białym
jak twoja skóra napięta w deja vu
czasem masz podlejszą wyobraźnię
z tysięcy snów wybierasz czterolistną
przemierzasz szczęście wiosną bez tytułu
zdzierając mile w kolorze trawy
idąc tym tropem pełen nadziei
jesienią jestem jak tytuł
29 kwietnia 2024
Wojna na majówceMarek Gajowniczek
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
29 kwietnia 2024
Niezmiennievioletta
29 kwietnia 2024
* *Voyteq (Adalbertus) Hieronymus von Borkovsky
28 kwietnia 2024
Stalker experienceArsis
28 kwietnia 2024
Zapaść internetuMarek Gajowniczek
28 kwietnia 2024
Pan pokląskwa w ostatnichJaga
27 kwietnia 2024
Uśmiech z trawkąJaga
27 kwietnia 2024
NumerMarcin Olszewski
27 kwietnia 2024
Ulica niebolesnychkb