3 maja 2014
bo lalki mają to do siebie
z niedomkniętych rozmyślań prosto znad zamkniętych
okien mrugnięciem powiek szybszym niż przeciąg
pamiętam tylko tyle że krajobraz
bez świateł w tunelu będzie co ma byća blizny pozostają
na dotyku zachciało mi się że będę szczęśliwy
ot tak po prostu jak to zwykle w bajkach
szeptałaś na ucho z dziewiątego piętra
opowieści z kredensu nad przepaścią szuflad
był słowik i pieśni półkrwi pełne trelu o zdradzie pomiędzy
skrzydłami krążę teraz jak ten strach na wróble
ubrany w łachmany ale z dziarską miną
kiedy przede wszystkim planowałem radość
odstraszasz rozkosz w nierozliczonym umyślnie
mówię dosyć jedynie sercu zawdzięczam to że jestem
ktokolwiek widział ktokolwiek wie ten skrzyżowany ucieczkami
w szarość ubiera mnie w ciebie po raz ostatni
pociągałaś za sznurki pełna z konieczności
pieszczot i zdjęć ukrytych w portfelu
skrzętnie jedwabnych chusteczek zapłakanych nocą
przywłaszczeniem bólu ogromnie z pustych ramion
opowiadanie o wymyślonejw świecie absurdów genetycznie
naiwność_
osadzony na gabicie wyróżniam się zamachowymi ruchami
17 listopada 2024
1711wiesiek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi