3 maja 2014
na skrzyżowniu koniczyny
na łące pełnej uśmiechów zakwitły bociany
ufne w żaby rozrechotane ponad trawy
gdzie czterolistną nie zawsze życie
kończy się lub zaczyna wygłodzeni o rzeczach
nie całkiem widzialni zatrzymujemy czas pod choinkę
poezji w prezencie wśród wolnych owadów
uprowadzeni w kokardki podarunkami do szaleństwa
niebo nieskazitelnie czyste odmienia chmury
przez przypadki twoje piersi uciekają na drzewa
a z tego właśnie biorą się liście
twoje najbardziej kiedy mnie nie wypada
bez wspomnień pomijać przemyśleń o pogodzie
bo masz w sobie aurę wystarczające by wskrzesić
apetyt_
kwiecista ponad normę ogarniasz nektar
robisz to specjalnie z zapachem piekła za pan brat
pełna uśmiechów na łące obfitej w żaby
rodząc bociany warte grzechu
17 listopada 2024
1711wiesiek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
1611wiesiek
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77
15 listopada 2024
Bez zapowiedzisam53
15 listopada 2024
1511wiesiek
15 listopada 2024
Wielki BratJaga
15 listopada 2024
Słodziakudoremi