7 kwietnia 2014
dawno temu
ślady tkane na skórze
wśród cieni słońc i świtów miłości
wzajemne zawracanie głowy
zapisane sympatycznym atramentem
to było tak naturalne
że aż zdawało się nieważne
wręcz doskonałe
bez ram
obraz którego nie doceniałem
malowałaś skrzypnięciem nocy
pełna powrotów do domu
od deszczu do deszczu
tworząc zapisy gwiazd na wspólnym niebie
pomiędzy wersami
wiosenne spacery w zgięciu twojego ramienia
za oknem hologram wzajemności
ubarwiając codzienność
przeganiałem wszystkie strachy
to była nieuleczalna choroba
na którą nie umieliśmy umrzeć
mój upór twoja siła
wszystko wydawało się takie proste
dawno temu
zbyt piękne
najbardziej bolą wspomnienia
18 listopada 2024
TO MINIEAtanazy Pernat
18 listopada 2024
Śpiew ptaków to są myśliEva T.
18 listopada 2024
Trwogadoremi
18 listopada 2024
1. Odkryłem rzecz następującąBelamonte/Senograsta
17 listopada 2024
piekło czyli parzyYaro
17 listopada 2024
Moje szczęście poszłoMarek Gajowniczek
16 listopada 2024
listopadowe zakochaniesam53
16 listopada 2024
na wiekiYaro
16 listopada 2024
Brzoskwiniowevioletta
16 listopada 2024
Katastroficzny dramat...dobrosław77