8 lutego 2013
niemożliwe
a kto by ją tam zrozumiał jak lawa wystyga po brzegach
ambiwalentnie skorumpowana przez wulkan hormonów
w pogoni za widokiem miejsc gdzie nie nosi się śliniaków
jednocześnie szarlotką w ogrodzie gejzerem
teorią względności i relanium na bezradność
ubrana w aureolę papierowa aczkolwiek nieskończenie
zapisana wierszami bez tytułów jak antidotum
na pochmurne dni by potem a mnie się wydawało
nie było jedynie materiałem dowodowym
ptaki w deszczu ściany bez łaski okien konwulsje myśli
pożegnań z nocą podróże w białych szalach
do krain z widokiem na doliny ona wszystko i nic
a jednak nie minęło przekracza granice
jest możliwe
8 maja 2025
jeśli tylko
8 maja 2025
Yaro
7 maja 2025
violetta
7 maja 2025
wiesiek
7 maja 2025
Yaro
6 maja 2025
wolnyduch
6 maja 2025
Eva T.
6 maja 2025
Yaro
6 maja 2025
Marek Jastrząb
5 maja 2025
wiesiek