21 grudnia 2012
koniec świata nie zawsze jest majowy
grudniową porą
w kawiarence na prowincji
melancholijna podniosłość
on trzyma ja za rękę
patrząc w oczy wyznaje
uwielbienie przenika przez skórę
ona nie bacząc na los wyśnionego
świata trzyma go na smyczy
ale jakże na dystans
póki ma dziury w kieszeniach
i mówi idź do diabła
rozmach tych słów
wciska go w niespełnienie
bierze je sobie do serca
kolejnym wieczorem
w kawiarence na prowincji
przy dźwiękach ostatniej niedzieli
strzela sobie w łeb
17 września 2025
absynt
17 września 2025
wiesiek
17 września 2025
ais
17 września 2025
Sztelak Marcin
17 września 2025
normalny1989
17 września 2025
smokjerzy
16 września 2025
wiesiek
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt
16 września 2025
absynt