drachma | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (4) Forum (1) Książki (2) Poezja (353) Fotografia (6) Grafika (99) Wideo wiersz (12) |
drachma, 29 września 2014
Tu wszyscy są zajęci sobą
na ulicach Soho przetaczam się
różową limuzyną jadę wprost na imprezę
tematyczne seksparty
na którym rolę głównego bohatera
"Zbrodni i kary"
będzie odgrywał w lateksowej masce
różowej świnki z oklapniętymi uszami
łysiejący minister
Jak słodko obsługiwać osoby
z pierwszych stron gazet
menedżerów wyższego szczebla
w londyńskim City znających na pamięć
kurs walut po którym przeliczą
brudne rosyjskie pieniądze
by uchronić interesy oligarchów
którzy są im wdzięczni
ze względu na nałożone sankcje
Jak słodko obsługiwać biskupów
wygłaszających na nabożeństwach
niedzielnych płomienne mowy o
czystości obyczajów
dalekich krewnych Rothschildów
co przeżyli wojnę
na przedramionach noszących
numery obozowe
Poszczęściło im się a teraz chcą
bym w esesmańskim mundurze
biła ich bykowcem tłukła pejczami
aż do krwi za hojną daninę
drachma, 28 września 2014
„ja nie chcę zdychać na ogólnej sali, ja muszę zarobić
na separatkę! do diabła! to mi się należy!”
Aleksander Gierymski
Wcześniej mieszkałem w Zamościu
przemierzyłem Lublin aż po krakowski Kazimierz
pełen skrytych śladów z przeszłości
dramatycznej i przejmującej
A teraz mieszkam w schronisku dla bezdomnych
na Manhattanie w Bowery Mission
niejeden może o tym jedynie pomarzyć
Adaptuję się tutaj do nowych warunków
jako jeden z wielu odrzuconych
nikt mnie stąd nie przegania
nie jestem postrzegany jak obcy Sawant
co żyje zamknięty we własnym świecie
o którym u was mówiono jak o wybryku natury
dziwolągu
W ten niedzielny ranek
pójdę na bajgle i kawę między kontynentami
życie zatoczy krąg a jutro przy Grand Street
w piekarni Kossar᾽s Biały kupię to coś
co trochę przypomina
przedwojenny lubelski Pletzel
Cebularz i pomyślę ciepło o was o tych którzy
mnie odrzuciliście w dalekiej Polszcze
Tutaj jestem doceniony przez tych
co nigdy nie znali mojej osoby a uleczyli rany
drachma, 27 września 2014
II
Mówią że jestem ciągle bardzo brudna
pozwolono mi w kuchni samej przygotowywać posiłki
bo boję się że zostanę otruta
Z okna pokoju w przytułku dla umysłowo chorych
nie widać pobliskiego Awinionu
tym bardziej mojego Studia
więc patrzę na tych obok co ślinią się bo są poza
własną kontrolą
Nie pasują biedne szpaki w upierzeniu juvenalnym
do piękna które odczuwa mój brat Paul
on widzi w nich jedynie upadłe umysły niewarte
głębszych dociekań
ukarane przez Boga dobroci i mądrości
Tak myśli od kiedy został sukcesorem świętej sprawy
pierwszym po Dante poetą chrześcijaństwa
Ale do końca życia co kilka lat będzie odwiedzał
swoją siostrę przez rodzinę wyrzuconą z pamięci
Starą pokurczoną ona świszczącym szeptem
opowiada mu na ucho rzeczy
których on nie rozumie kompletnie Gdy mówię
że jestem tu i nie wiem dlaczego
Pytam czy ten żart długo jeszcze potrwa
drachma, 21 września 2014
„Jesteśmy potencjalnym ścierwem.
Gdy wchodzę do rzeźnika,
zawsze myślę, że to dziwne,
że nie wiszę tam
zamiast zwierząt.”
Francis Bacon
Rzeźnik ma widok na platany,
w ich cieniu czyści
rzeźnicki fartuch
i ostrzy nóż.
Ciało i mięso są życiem
nie mają widoku na nic,
rozpłatany wół jego tusza
wyzbyta skóry
i utajnionych znaczeń,
antrykot na odcinku
siedmiu żeber.
Ukrzyżowana cielęcina
rasy Limousine
soczyste czerwone mięso
dziecko krowy
rozwieszone cierpienie,
bez nadziei na zbawienie.
Pobyt na pastwisku
pośród ziół i traw,
przy krystalicznym strumieniu
homeostazy -
cudownej równowagi,
gdy nie ma się stresu
w drodze do ubojni.
drachma, 20 września 2014
Rzyg kolorowy jak pałac kultury o 4
Ci z najniższego szczebla drabiny
stanowiący pierwsze ogniwo łańcucha ewolucji
teorii Darwina
o sylwetce małpy człekokształtnej
z maczugą w ręku
Wychodzą z kartonów tekturowych i nor
na żer wczesnym rankiem
(bo dzień nie znosi konkurencji)
w zbieraniu puszek butelek lub pieniędzy
na lekarstwo w sklepie
alkoholowym
Wszyscy ci biedacy
budzą we mnie nieukrywany wstręt
gdy patrzę o świcie z okien drapacza chmur
na te mrówki wchodzące
w mgłę okalającą Dworzec centralny
Warszawa i deptak koło kebabu Luksor
nie mając na myśli świątyni
Hatszepsut
Tylko zaropiałych i zapuszczonych
ledwo żywych co zwykli grupować się przed
i pchać rozklekotany wózek dziecięcy ze
stertą siatek -cały dobytek
drachma, 18 września 2014
Panie mój złoty jestem nieboga
chodzę bez butów trzeci rok
wyłazi duży paluch
ludzie w miasteczku mówią
że Cygany wolą iść na żebry
zamiast wziąć się do uczciwej pracy
są zawalidrogą
i Boga nie mają w poważaniu
ich wota to pierścionek z tombaku
i oszukańcze wróżby
ale przecież Ciebie nie sposób oszukać
bo ty widzisz moje serce
kiedy byłam małą dziewczynką
nogi niosły mnie same za taborem
i tańczyłam do utraty tchu
pośród mchów i kwiatów
nim zbrakło mi sił na rozstaju dróg
gdzie kapliczka i krzyż
drachma, 17 września 2014
Annie Wędrowskiej
„The Culture Icons”
Naprawdę wyssałam z palca
Platan - klonolistny co nie myśli jak słodka wdówka
będąca opiekunką do dzieci
z zaplanowanym celem wskoczenia do łóżka
z brudnymi buciorami
A teraz pragnę zarobić na trupie
sprzedając twarz artysty-gościom od gaci
wiem że bierze zazdrość wszystkich
którzy myślą inaczej i nie korzystają z okazji
przecież nie ma w tym nic gorszącego
Podsunęłam mu spisany testament dający
wyłączność do spuścizny
trzeba być zapobiegliwym gdy się ma liczną
rodzinę
drachma, 17 września 2014
A jakby tak przywrócić krew i ducha
na dobrze zachowanej pocztówce
nobilitującej pana Hitlera
w klasycznie skrojonym czarnym fraku
wzbudzającego ogólną sympatię
W kościele garnizonowym w Poczdamie
za plecami ma zebranych
z wyrazem wielkiego uznania i aprobaty
euforia ogarnia zgromadzonych
Może czas odbudować luterański
przybytek co spłonął podczas nalotu
uczcić dzień dwudziestego pierwszego
marca uświęcony nabożeństwem
religijnym
po którym organy zaintonowały
hymn „Nun danket alle Gott”
uroczyście odśpiewano „Chorał spod
Lutyni”
na tych samych organach grywał
"najbardziej niemiecki wśród Niemców"
Jan Sebastian Bach
drachma, 16 września 2014
Aleksander Gierymski
Poeto światła uganiający się
niezmordowanie za samą światła istotą
spoglądam na dwoje ludzi
siedzących przed chatą
kobieta patrzy w dal mężczyzna pali fajkę
niedaleko niebieskiej dziecięcej trumny
przez rozetę pada światło
myślenie sylogistyczne
Piję bo jest mi smutno A jest smutno
bo piję nie jesteś osobą chorą psychicznie
co jest pierwotne a co jest wtórne
sól w oku poświata widmo głosy w głowie
które szepczą lśnienie mozaikom
miarę antycznej tragedii
drachma, 15 września 2014
Może to prawda
że w alternatywnej rzeczywistości
przeszło dwa tysiące lat temu
wcale nie umarłeś na krzyżu
w Judei
zamieszkałeś na wsi
zajmowałeś się uprawą pola
ożeniłeś i spłodziłeś potomstwo
dożywszy sędziwego wieku
w dalekiej Japonii
Uczyłeś się języka poznawałeś
literaturę i zwyczaje
a nawet przyjąłeś japońskie imię-
Daitenku Taro Jurai
wyszedłeś cało z zawieruchy
wojennej hekatomby
eutanazji w szpitalu przemienienia
A teraz w nowym wcieleniu
podróżujesz
przez nikogo nie niepokojony
do swojego przeznaczenia
w innej pięknej lokacji
tu gdzie kamyk biały i owoc
z drzewa życia
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
25 listopada 2024
refleksjasam53
25 listopada 2024
AniołyBelamonte/Senograsta
25 listopada 2024
Wróciłem do domu, MamoArsis
24 listopada 2024
Nie ma lekko...Marek Gajowniczek
24 listopada 2024
0018absynt
24 listopada 2024
0017absynt
24 listopada 2024
0016absynt
24 listopada 2024
0015absynt
24 listopada 2024
2411wiesiek
24 listopada 2024
Ile to lat...doremi