| drachma |
PROFIL O autorze Przyjaciele (4) Forum (1) Książki (2) Poezja (355) Fotografia (6) Grafika (99) Wideo wiersz (12) |
drachma, 3 kwietnia 2015
Mógłbym tak przeleżeć w ziemi wieki
poza granicami miasta
jak niezdrowy artefakt
oto maska Pana wykuta z brązu
rogata z kosmykami koziej brody
i niesfornym puklem włosów
jako opiekun lasów i pól Arkadii
bożek pasterzy
na wzgórzach Golan z widokiem
na jezioro Galilejskie
patrzę po wielokroć za daleko
ponad ograniczoną przestrzeń
szpitala w którym unosi się
woń medykamentów
i środków do dezynfekcji
a biel ścian i prześcieradeł
przywodzi na myśl pośmiertne całuny
z ciepłymi jeszcze ciałami
nieboszczyków
drachma, 31 marca 2015
czuć zapach lizolu od niego
mam ból głowy i nudności
na sali leżakują z fazą terminalną
odwleczonym wykonaniem wyroku
na kilka tygodni
jestem jak drzewo
które nim zakwitło uschło
został tylko niedowład kończyn
zaburzenie wzroku i słuchu
organizm wspiera glejaka mózgu
źli ludzie mówią
że to kara boża za grzechy rodziców
na dziecku
jeszcze niedawno temu
był malutki jak ziarenko grochu
nim się rozrósł
mam z nosa krwotok
i najprawdopodobniej przed sobą
kilka miesięcy
w miarę znośnego życia
drachma, 2 marca 2015
Obdarzył go Pan dodatkowym trzecim chromosomem
posłał aniołów swych aby strzegli i mieli baczenie
by nie spadł mu ani jeden włos z głowy i mógł
uniknąć śmierci w okresie prenatalnym
Stronnikom swojego przeciwnika postulującym
by królem nieba została hiena dozwolił czuć absmak
gdy musieli oglądać jego wyczyny na paraolimpiadzie
dla dzieci „gorszego Boga”
Pomstując na pierwszy dzień kalendarzowej wiosny
telewizje pokazującą dziwolągi
nie zaś jedynie zdrowych Żeby zdechły Gwieździkowe syny
W Światowy Dzień Zespołu Downa i Poezji ludzi niezwykłych
przydałoby się zrzucać ze skały w przepaść ucząc
sztuki latania i spadania na cztery łapy
21 marca 2015
drachma, 1 marca 2015
Kiedyś opuszczę
przyjazny gościniec
przy którym rosły jeszcze wczoraj
smukłe dostojne topole
drogę utwardzoną żwirem
(żyjemy w najlepszym
z możliwych światów
jest w nim wolność bez wolności
nie byłoby zła
ale mimo to świat byłby gorszy)
Na końcu czasów
zwolennicy odmiennej tezy
poderżną mi gardło
będę jak baranek
na rzeź prowadzony gotowy
do strzyżenia
Stanę się substancją prostą
wchodzącą w skład
rzeczy złożonych
nie będę miał początku
ani końca
Zdmuchnie mnie wiatr
z popielnika zostanę wielością
bez podzielnej części
monadą Leibnizowską
teodyceą Królem Królów
prochem ziemi który dostąpił
oglądu całości
W Dniu Zmartwychwstania
Allach nazwie
moje imię najokropniejszym
najstraszniejszym
bo nienawidzi od dnia
stworzenia
Patrzy bezradnie
na jedno z dziewięćdziesięciu
dziewięciu imion
zazdrośnie nie lubi z nikim
się dzielić
Malik Al-Amlak
drachma, 28 lutego 2015
Jonaszu synu Amittaja
wcieleniu Isy
przybądź na lewy brzeg Tygrysu
nawet jeżeli musisz
przedzierać się przez lód
dołącz do Mahdiego
weź niezbędny ekwipunek
do survivalu
pneumatyczny młot
miecz obosieczny
kałasznikow
by odeprzeć jednookiego
Dadżdżala od kalifatu
w którym nie ma miejsca
dla kamiennej głowy
uskrzydlonego byka
z niezliczonymi puklami brody
bo obrazą jest Allaha
Reklamę kierujemy
do szerokiej grupy odbiorców
na portalach
społecznościowych
tych którzy chcą
poczuć braterstwo
uczestniczyć w ekskluzywnych
integracyjnych
imprezach przy ognisku
prowadzić nocne rozmowy
do białego rana
na placu boju walczyć
ramię w ramię
z braćmi
ten "target" jest dedykowany
do ludzi młodych
o usposobieniu idealistycznym
powiewa czarna flaga
napis po arabsku
z jednym słowem: kara
Jest jak w grze komputerowej
a nawet lepiej
ma się wiele żyć
można karmić małe koty
walczyć za wiarę
z uśmiechem na ustach
wyczytać w Koranie
że Mahomet ożenił się z 6 letnią
Aiszą jak się znudzi
można dziewczynkę
sprzedać koledze
Wykrzyczeć „Allah akbar”
w takt muzyki
wrogom obcinać głowy
krzyżować dzieci
palić książki w bibliotekach
a potem ludzi
i tym podobne finezyjne
czynić rzeczy
Nadając życiu nowy sens
i perspektywę
obracając w perzynę
miejsce apostazji
meczet z grobem proroka
Jonasza
bałwochwalcze posągi
„idolów”
drachma, 20 lutego 2015
I
O świcie na ulicy Partyzantów
gawrony odlatują z siedlisk
rozwidnia się wyludnione
Stare i Nowe Miasto
dziś dzień dyszla czwartek
Czekam od szóstej na otwarcie
poczekalni która wyszła
jak towar w sklepie na około
zostały same ciucholandy
i parabanki
Poradnia zdrowia psychicznego
mieści się przy Orlicz-Dreszera
w dawnej ubezpieczalni społecznej
przywołuje na myśl
życie poniżej progu ubóstwa
Porusza mnie funeralny nastrój
tych którzy zlatują się tu
po porcję tabletek
do jej niegdysiejszego blasku
II
Kiedyś liczba wróbli
nie zmniejszała się gwałtownie
jak ilość mieszkańców
prowincjonalne miasteczko
mały punkcik na mapie
Wszystko jest w zaniku
oprócz malowania trawy na zielono
przed uroczystością
zasadzenia w parku miejskim
„Dębu Wolności”
Jedno drzewo posadzą
a sto wytną taki jest bilans
ze względów oszczędnościowych
niepełnosprawny na umyśle
Franek
Niebawem też będzie uśmiercony
tylko dlatego że jest inny
odetną mu komisyjnie dostęp
do karmnika
19 lutego 2015
drachma, 17 lutego 2015
„Kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie.
Kto miecz odkłada – umiera na krzyżu.”
Simone Weil
To było przed wojną
w miejscu odległym od tumanów kurzu
z pola bitew
na przedwiośniu w lutym
gdy zakwitła leszczyna pospolita
i olsza czarna
dało się czuć w nozdrzach
nadchodzącą wiosnę
Nic nie zapowiadało dni utrapień
zdradę aliantów
dumnie wznoszących flagę
z dwunastu gwiazd
prosto z kart Apokalipsy św. Jana
Mówiono wiele o pokoju
i bezpieczeństwie
nowym porządku świata który wyłoni się
po zabawie w kotka i myszkę
Piąta kolumna
maszerującym bohaterom
spod znaku trupiej czaszki wręczy kwiaty
sławiąc tych co nazywali siebie
antyfaszystami
drachma, 16 lutego 2015
Ciasteczka Oreo
ze śnieżnobiałą warstwą
uzależniają jak kokaina
slogan reklamowy brzmi
przekręć poliż zamocz i zjedz
napisz mi jak smakuję
wodorowęglan amonu
amerykański sen w Elizjum
z miejsca gdzie można
kupić wszystko lody dla psów
wódkę o smaku bitej śmietany
ta część hadesu
jest zarezerwowana
dla uprzywilejowanych
mających szczęście
zdobyć kartę stałego pobytu
których nie deportowano
do starego świata
ogarniętego pożogą Erebu
drachma, 15 lutego 2015
mariana30
Mariana jest nieurodziwa
jej życie kończy się na trzydziestce
tak pisze w opisie
ma rozmazany tusz pod oczami
lekką nadwagę i krzywy zgryz
potrafi dać w ryj
książki nie ocenia się po okładce
nad drzwiami krzyż
i matka boska na ścianie
opodal dziad przemyka przez kadr
by kupić słoninę w biedronce
serki i dwie bułki
cel taniec
Mariana na „szołapie”
dziś będzie walentynką
da pokaz piersi
w domu nikt z nią się nie liczy
nie jest szczęśliwa
ta która uzależnia jak kokaina
warta swojej ceny
gdy płacze rozmywa się
jej wewnętrzna kreska
w kącikach oczu
zewnętrzne cienie
drachma, 10 lutego 2015
Teofil Jaśkiewicz
Na tych szklanych negatywach
zawilgotniałych
wygrzebanych spod podłogi
jest przedstawione
niegdysiejsze życie mieszkańców
Harasiuk nad Tanwią
wyborne panny i kawalerowie
na balonowych rowerach boso
pod warstwą pylistą
po wielu latach budzą się by ujrzeć
światło dzienne dostąpić
zmartwychwstania
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
15 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
wiesiek
14 czerwca 2025
dobrosław77
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
ajw
14 czerwca 2025
normalny1989
13 czerwca 2025
violetta
13 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
wiesiek
12 czerwca 2025
Belamonte/Senograsta