10 maja 2013
Ulice
Dni sobotnie czarne alpagowe jedwabne kapoty
aksamitne czapki Bóżniczki cadyków z Góry Kalwarii
Radzynia Kocka Czortkowa w ekstatycznym tonęły
baal kore gdy w sztibłu antresoli czytano Torę
Ta ulica tamte ulice pachnące przyprawami korzennymi
mlekiem i chlebem pokładnym pieczonym na złocistych węglach
Ze składzików węglowych do rytualnej łaźni by zachować
wewnętrzną czystość i ciepło
Czulentem i kuglem pachniało na ulicy słychać było dźwięki
szabasowej pieśni W tygodniu płynęły tysiące komiwojażerów
kramarzy detalistów handlujących tandetą starzyzną
Tragarzy noszących w tę i w tamtą kapoty meble sztychy
14 maja 2025
wiesiek
14 maja 2025
Toya
14 maja 2025
Bezka
14 maja 2025
Misiek
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
marka
13 maja 2025
wiesiek