RENATA | |
PROFIL O autorze Przyjaciele (122) Kolekcje Poezja (1247) Proza (22) Fotografia (218) Pocztówka poetycka (34) Dziennik (96) |
RENATA, 1 czerwca 2012
W chwili, w której umiera w nas dziecko, zaczyna się starość
Pośpiechem dorosłości
zamykam drzwi do
beztroskich lat
wzdychając pieniędzmi
a dziecko we mnie
żyje jakby
nigdy nie chciało umrzeć
momentami wyrywa się wstecz
zaskoczone że potrafi śmiać się do szaleństwa
kładąc do snu tajemnicę
kiełkującego ziarna
budzi radość mojego dziecka
i żeby było łatwiej żyć
obiecuję cieszyć się bez powodu
na nowo marzyć
odetchnąć początkiem
RENATA, 29 maja 2012
na przykład o dziewiatej
rano budzę dzień
rześką kawą
dopasowuję się do
otoczenia szminką
sekretną minką
nieruchomieją palce
podejmując rytm
codziennych gestów
słowo
rozkładam zygzakiem
gęstością pożerania
wzrokiem
nie potrafisz już uciec
RENATA, 25 maja 2012
Przyszła renta i było za co pić
słońce wypala ciuchy
i dziury w mózgu
nad ranem okręt
tak zalany
syn wyczołgał się na pokład
krzyknął ;tato
i wziął kurs do krainy wiecznych snów
zapłakany siedemdziesięcioletni ojciec opijał
zgon syna
w parku pod kasztanem
przejezdżający radiowóz
humanitarnie
odwiózł go na Izbę
o ironio tam stracił resztę renty
anioł stróż zabrał mapy
i plany nawigacyjne wzięły w łeb
pochowaj swoje geny
już czas
i tak jutra się nie nauczysz
RENATA, 24 maja 2012
Na krawędzi kolan
wtulona szepcze
Krzysiu
ja chyba umieram
swój pejzaż maluje
długimi pociągnięciami pędzla
szarpnięciem dnia po dniu
skwapliwie do szczęścia piechotą
poślizgnęła się
paląc najtańszy tytoń
przy czterech piwach dziennie
rzeczywistość ma kilka dróg
na migotkach przyspieszenie
z dala od niepożądanych oczu
krążenie nieswobodne
poszukiwacza złota w labiryncie
i ta upartość tygrysa
już demon zaczął lizać
po twarzy
smakowała dniem wczorajszym
od podstaw przemijała
ż Krzysiem od lat tym samym
narzeczony kochanek gach?
po prostu byli razem
przystojniak
choc miał troje dzieci każde z inną
ale ani jedne z nią
byłaby ładną kobietą gdyby
nie przygnębiajaca chudość
i braki górnego uzębienia
w tak młodym wieku
łagodne brązowookie spojrzenie
kasztanowe długie włosy
nigdy nie wyleczyła złamanej nogi
sama ściągnęła gips
reakcja determinacji
po czterech latach
coś zachwiało równowagą
nie chorowała
zmarła mu na rekach
zator płuc
dziś miała urodziny
zaniósł bukiet róż na grób
zroszony łzami
zwiędną jak ty
a byłaś...
RENATA, 21 maja 2012
w uszach wiatru
powiew
autostradą mkną myśli
sms był
ostatnim krokiem
w drodze do nieba
zagrabił ostatnie
sny
w przypadkowy niebyt
potwierdź
bez odbioru
Regulamin | Polityka prywatności | Kontakt
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.
28 listopada 2024
IkarJaga
28 listopada 2024
2811wiesiek
28 listopada 2024
czarno-biała pareidoliasam53
28 listopada 2024
"być kobietą, byćabsynt
28 listopada 2024
Bliskość nie oznacza akceptacjiabsynt
28 listopada 2024
0025absynt
28 listopada 2024
0024absynt
28 listopada 2024
bo jak wtedy jest nas wszędzieEva T.
28 listopada 2024
Medyczna kołomyjaMarek Jastrząb
28 listopada 2024
krzyżberbelucha