17 sierpnia 2013
Czas
Człowiek przyjdzie, posiedzi trochę, porozmwia.
Pozagląda do szafy - poprzekłada.
To zerwie, tamto powiesi - przemebluje.
Bajkę posadzi - podleje, potem pójdzie gdzieś - zapomni,
i już na miejscu bajki rosną wątpliwości, rozpychają ściany.
Trzeba siedzieć - pomopować myśli w porozciągane minuty.
Pierwszy raz, jak zapomni, to potem jeszcze wróci.
Obrośnięty szpilkami przytuli się jak jeż do jabłka.
Dziwi trochę ta broda, drapie tajemnicza kanciastość
w tej poprzednio tak doskonale przylegającej figurze.
Z przedziurawionego oczekiwania wyciekają pytania -
woda na młyn kręcenia głową i wzruszania ramionami.
W końcu, człowiek spływa po klamce - zatrzaskuje za sobą obecność.
Nawet jak już pójdzie - to i owo zostawi.
Rzeczy leżą, dziobią i przypominają.
W tej rozdętej przestrzeni oczy, jak muchy,
latają od ściany do ściany, obwąchując bałagan,
który - paradoksalnie - posprzątać może tylko kurzem
bardzo leniwa sprzątaczka.
22 listopada 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
22 listopada 2024
Potrzeba zanikuBelamonte/Senograsta
21 listopada 2024
Drżenia niewidzialnych membranArsis
21 listopada 2024
21.11wiesiek
21 listopada 2024
Światełka listopadaJaga
21 listopada 2024
4. KONTAKT Z RZECZYWISTOŚCIĄBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
FIANÇAILLES D'AUTOMNEsam53
20 listopada 2024
2011wiesiek
20 listopada 2024
3. Uogólniłbym pojęcieBelamonte/Senograsta
20 listopada 2024
Mówią o nich - anachronizmMarek Gajowniczek