18 lipca 2010
we Wrocławiu
we Wrocławiu na czerwonym gotowała się woda i krew
jak z czajnika przez usta wybiegała złość parząc uszy
natarczywa gwiazda skladała niechciane autografy
chmury odeszły nad morze nie troszcząc się o skórę
w nocy tiry krzyczały i trzęsły domem jak burza
przerażony sok wyskoczył ze szklanki i umarł dla nas na stole
rankiem stawiałem sen na podłodze i dłubiąc palcem w oku
wydobywałem ludzi zwierzęta przedmioty
we Wrocławiu warto by zostać dłużej niż przez życie
myśmy tylko stanęli przed domem nie otwierając drzwi
Katowice Kraków Rzeszów mijane bez ukłonu
zostały pod powierzchnią jak przedostatnia noc z tobą
13 września 2025
wiesiek
13 września 2025
sam53
13 września 2025
dobrosław77
12 września 2025
sam53
12 września 2025
Yaro
12 września 2025
wiesiek
12 września 2025
ais
12 września 2025
smokjerzy
12 września 2025
Sztelak Marcin
11 września 2025
absynt