smokjerzy | |
PROFILE About me Friends (18) Poetry (378) Prose (17) Photography (127) Postcards (3) Diary (84) |
smokjerzy, 7 january 2018
w czasie burzy
wystawiał stopy na deszcz
piętami w stronę roziskrzonego nieba
po śniadaniu
całymi godzinami
dyskutował z duchami żywych
(o śmierci)
pomarańcze zjadał w kierunku
odwrotnym niż powszechnie przyjęty
(cokolwiek to znaczy)
otwierał okna i drzwi
uprzednio wykładając na stół wszystko
co najcenniejsze
(zasuszony liść gołębie pióro pękniętą filiżankę
włos z brody dawno zmarłego ojca)
w nocy nucił kołysanki
by uspokoić bezsenną ciemność
ukamieniowały go
wkurwione pomarańcze
smokjerzy, 5 january 2018
z punktu A do punktu A
wędrowałem
potykając się o siebie
aż stanęłaś mi na drodze
wabiąc
oszałamiającym B
smokjerzy, 4 january 2018
najpierw szuka zębów i śliny
zapycha usta
uruchamia szczęki
następnie
w formie nieco już zmienionej
spływa w miejsca trudne do opisania
by w końcu zdać sobie sprawę
z katastrofalnej pomyłki
o ileż przyjemniej było grzać się w słońcu
bujać na wietrze
i czekać
na nie wiadomo co
smokjerzy, 3 january 2018
krąży wokół domu
zdezorientowana głodna upchnięta
w pożyczone szmaty zbyt ciepłego stycznia
nakarmiłbym
ale to nie jest jej czas - powinna spać
przez okno
spogląda wprost w moje oczy
jakby chciała o coś zapytać
wzruszam ramionami
w kominku dopala się zeszłoroczna wichura
nawet szyby jeszcze nie kwitły
smokjerzy, 2 january 2018
Wędruję łąkami mgielne sny mnie niosą
bosymi stopami błogosławię rosę
Oddechem bezgłośnym - że i myśl nie słyszy -
wspinam się do światła po drabinie z ciszy
Jak rzeką powolną pieśnią w sobie płynę
ziarna dźwięku blasku mielę w ludzkim młynie
I słowo się budzi modlitwa najszczersza
Wpisuję to słowo do boskiego wiersza
wiecznym piórem z ptaka na kartce błękitu
W darowanym śnie nie znajduję już świtu
Przed rozstajnym krzyżem strach na wróble klęczy
ze słonecznej studni wylewa się tęcza
Coś we mnie zawala się krzyczy i kruszy
Na oścież otwarty spragniony dzban duszy -
aż kwiaty się zbiegły i piją wraz ze mną
Otwieram oczy - słońce - umyka ciemność
smokjerzy, 1 january 2018
jest
kontrolowany zanik pamięci
wstydliwa przestrzeń
do upychania demaskujących snów i win
jest
światło które wrasta w oczy
jak kolczasty drut
i karp milczący o rzezi niewiniątek
są
święta prezenty
bombki na choinkach
i te brzydsze które błyszcząc
urywają rączki
*
https://www.youtube.com/watch?v=ZTq5U_AtwCk
smokjerzy, 28 december 2017
cokolwiek się stanie
już się dzieje
nienapisaną książkę
zaczynam czytać od strony ostatniej
skutek
poszukuje przyczyny
która zyska tożsamość w słońcu czasu
odpowiednio przyszłego
tymczasem
choć kielich pusty
piję do dna
zawsze o krok przede mną
krok za mną
uderza do głowy
jak pneumatyczny młot
wszechmocnego neandertalczyka
przypadkowe ciało
spółkuje
z przypadkową duszą
z tej katastrofy człowiek
w drodze
która dawno się dopełniła
więc
posypuję głowę
popiołem wiersza
w nadziei że sen zgaśnie
nim zaistnieje iskra
Terms of use | Privacy policy | Contact
Copyright © 2010 truml.com, by using this service you accept terms of use.
27 november 2024
0023absynt
27 november 2024
0022absynt
27 november 2024
Jedno pióro jest ptakiemEva T.
27 november 2024
Mgła ustępujeJaga
27 november 2024
Camouflage.Eva T.
26 november 2024
2611wiesiek
26 november 2024
0021absynt
26 november 2024
Gdy rozkołysze wiatrJaga
25 november 2024
AfrykankaTeresa Tomys
25 november 2024
2511wiesiek