23 september 2014
23-09-2014
"Z pamiętnika zużytej kobiety"
23-09-214
próbuję zmyć cały wstyd
cały głód
tęsknotę
euforię
rozrzedzam je
alkoholem
tak spokojniej docieram od środka
on nie chce
mógłby to zrobić
dotykiem i słowami
dosypuję do krwi antydepresanty
przecież jej nie upuszczę
zza pleców anioł stróż
gapi się w lustro
czeka
żonglując
życiem i śmiercią
nie przetrwam
świadomości
że każdy dzień może być lepszy
że każdego poranka
będę bardziej uśmiechnięta
upokorzenia
zaciskają ręce
szyja sinieje
ślina ścieka po piersiach
leżę myślami
półtora metra pod ziemią
nie mogąc za cholerę umrzeć
płaczę
nacierając oczy piachem
by nie widzieć
jak szmatą
ściera się sumienie
z twarzy
chciałabym zapomnieć
co czułam
spadając w naiwność
szaleństwa ciała
i umysłu
która się sprawdza na Wyspach Polinezyjskich
…nie w Łodzi
nie w tym łóżku
22 november 2024
Liście drzew w czerwonychEva T.
21 november 2024
21.11wiesiek
21 november 2024
Światełka listopadaJaga
20 november 2024
2011wiesiek
19 november 2024
Niech deszcz śpiewa ci kołysankę.Eva T.
19 november 2024
1911wiesiek
19 november 2024
Jeden mostJaga
19 november 2024
0011.
19 november 2024
0010.
19 november 2024
0009.